powiedzcie mi co zrobic aby moj M bardziej interesowal sie tym co u mnie slychac. Chodzi mi bowiem o to ze M sporadycznie zadzwoni w ciagu dnia z pytaniem “co tam u was” jak uslyszy ze ok to juz konczy rozmowe
po powrocie do domu nawet nie spyta jak minal nam (mi) dzien – co robilam – czy jestem zmeczona… no wogole nic co dotyczy mojej osoby…
jest mi bardzo przykro ze go nie interesuje…
wiem ze siedze w domu z 2 dzieci – i niby nic ciekawego czlowiek nie robi – no bo co moze byc ciekawe -sprzatanie lub gotowanie -… jakies tam male zakupy? !
no ale naprawde nic sie nie zapyta…
ja zawsze staram sie nawiazywac jakas rozmowe… pytam sie co tam w pracy – (chodz za grosz nie rozumiem o czym prawi… ) jak sie czuje… czy jest zmeczony? czy jadl cos w pracy? jak droga do domu…? etc. zawsze wykazuje zainteresowanie jego osoba – chociaz praktycznie codziennie to samo mi mowi… ale milo jest jak ktos sie pyta po calym dniu co u Ciebie słychac? no nie?
no chyba ze sie myle…
smutno mi jest jak sama musze mu opowiadac o tym jak wygladal moj dzien – ze chcialabym np. przytulic sie … przykro mi ze nie interesuje go…
wogole rzadko kiedy powie mi ze wygladam atrakcyjnie albo ladnie (pomimo ze zawsze staram sie zeby wygladac zadabnie – czyste wlosy – makijaz cos sexownego na sobie)
nigdy tez nie powie ze dziekuje ze tak dbam o niego i dzieci – (codziennie sniadanie kawa – dzieci nakarmione – leki wydane – wszytsko na tip top)
nigdy nie pochwali ze w domu czysto – ze pranie zrobione –
jest taki nieobecny
czasem zachodze w glowe ze moze ma kogos… ale to nie mozliwe… wraca do domu zawsze po pracy… co do minuty… nigdy go nie przylapalam na jakis smsach albo telefonach od kogos lub do kogos
powiedzcie gdzie lezy pies pogrzebany – dlaczego go nie interesuje?
dlaczego nie ma potrzeby rozmowy ze mna?
co robie nie tak? za mocno sie staram?
jestesmy ze soba 8 lat – 4 lata malzenstwem
czy cos sie w nim wypalilo…? czy to ja…? !
MACIE NA TO JAKIES RADY?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: ***Co jest nie TAK?***
[quote=tusiaaa24;1729326]wiesz co krecik on by zginal gdyby nie tesciowka…
dopoki “nie zginie” – nie zrozumie.
faceci….
facetom zawsze sie jakos upiecze…
bo im pomagamy w tym upiekaniu….
Dokladnie to samo, dokladniutko!!!
DZwoni, przychodzi i pyta, gada gada jak naktecony, a ja mam dosc, nie chce juz sluchac, obraza sie bo nie opowiadam ze szczegolami moich dzionkow ( a chyba wiecie jak moze wygladac dzien kobiety z dzieckiem ). CUz mu mam opowiadac? A on zly i mi nazeka ze ja z nim nie komunikuje, ze go wylanczam ze swojego zycia, ze nie chce mu nic opowiadac.
TO jeszcze nic bo moj to super detektyw. Wszystko musi wiedziec, wszedzie zajzec i wszystko zauwazyc. Oszalec mozna. NAwet nie moge poukladac w szafce w pwiwnicy zeby on tego nie zauwazyl.
jak dla mnie rewelacyjnie mile…
przyslij swego zeby podszkolil mego małza co?
No moj M… na szczescie nie wytyka mi palcem jak jest nie posprzatanie. Mpze dlatego ze sam wie ze siedzenie z 3 malych dzieci nie jest “urlopem”.
Sam kiedys przyznal po sobocie i niedzieli (a byly ciezkie bo dzieci marudzace: 2 chora a trzeciemu wychodzil zab) wiec mozecie sobie wyobrazic ich nastroje.. ze na szczescie juz poniedzialek i idzie do pracy na 10 godz “odpoczac”. Powiedzial to slowo odpoczac z usmieszkiem na twarzy bo wiem ze nie ma czasu na odpoczynek – pracuje po 8-10 godz na budowie zalezy od pogody.
Sam zreszta jak nie pokaze palcem i nie powiem to nie sprzatnie ale jak powiem to jest zrobione :).
Jezeli chodzi o telefony to jak mu nei puszcze gluchego to sam z siebie tez nie zadzwoni. No chyba ze wie ze ide do lekarza z dziecmi to dzwoni zeby dopytac co i jak z maluchami. Ale mnie to az tak bardzo nie przeszkadza.
pozdrawiam
aniaboy
ja mam 2 dzieci i czasem padam na pysk ze zmeczenia !!! – wiec pelen szacunek dla Ciebie
3 dzieci na glowie – dom i sprztanie – masz co robic na tym urlopie 😉
a jeszcze jak chore – tylko przytulic cie mocno i powiedziec bedzie lepiej !!!
Siedzę przy kompie czekając na zakończenie pewnej aukcji allegro i czytam w przerwach, Szanowne Panie te rewelacje o nas, facetach.
Przede wszystkim wydaje mi się że nie wolno pozwolić aby do związku wkradła się niepostrzeżenie NUDA. Jestem ze swoją babką już 7 lat i wygląda że dopiero się rozpędzamy w życie. Poznaliśmy się przypadkiem, nieważne gdzie i po 11 dniach znajomości zabrałem ją na 130km wycieczkę do Świerkocina (safari). Żeby moje szczere intencje były właściwie zrozumiane na łapce plastikowego pieska, którego do dzisiaj mam w samochodzie powiesiłem 2 złote obrączki. Muszę przyznać że kobiecina była całkiem dzielna, dopiera po przejechaniu 90km nie wytrzymała i mi się oświadczyła… Dwa dni później wprowadziłem sie do niej a po 3 tygodniach zabrałem ją na wycieczkę do Francji gdzie niestety konsul nie chciał nam udzielić ślubu bo jakieś tam przepisy o konieczności 30 dniowego pobytu itp. więc wzięliśmy się dopiero w kraju. Jak na razie jeszcze się nigdy nie pokłóciliśmy, chociaż zdażały się emocjonujące chwile (np. budowa domu), mamy 2 cudownych maluchów (okropne łobuzy, jak to dziewczynki), potrafimy się nawzajem przyjemnie zaskoczyć i to dosyć często chociaż w 90% to ja jestem inicjatorem takich zdarzeń (żona przeważnie reaguje zgodnie z moimi
przewidywaniami). Zgodnie uważamy że najbardziej nas związała moja obecność przy urodzinach naszych maluchów, żona twierdzi że podczas porodu ręka faceta na karku daję znacznie większą ulgę niż ketonal.
Generalnie aby sie bez sensu nie rozpisywać dodam jeszcze, że w kontaktach damsko-męskich z mojego punktu widzenia zauważam 3 kwestie mogące być źródłem problemów i niedomówień:
1.każdy normalny facet, któremu na czymś zależy, a czuje że kobita może nie dać akceptacji będzie i tak starał się zrobić swoje, czyli postawić swoją LUBĄ przed faktem dokonanym (niezależnie od powagi przedwsięwzięcia: budowa domu, zakup skutera, paralotni itp.) Facet traktuje to jako swoją niezależność, a kochająca (i mądra) kobitka mu to wybaczy, po wypowiedzeniu oczywiście swojego zdania na ten temat (byle szybko bo facet tylko przeważnie udaje że słucha) co w efekcie końcowym utwierdzi faceta, że jest szczęściarzem, który spotkał tę jedyną…
2. Nie owijając w bawełnę bardzo często problem opiera się o łóżko…
W tej kwestii się z kobitką całkowicie rozumiemy, ale znam osobiście kilka przypadków, że parka się rozeszła bo… tamta pani dała koledze za darmo to czego żona odmówiła nawet po otrzymaniu biżuterii za 2000…zł, może pomoże wspólne czytanie Kamasutry…
3.facet czasem się czuje zmęczony rzeczywistością i chce się “odchamić”, czyli najprawdopodobniej pójdzie z kumplami w miasto się nachlać…
Uważam że, “mądra kobita” nie będzie pytała o powód takiego zachowania i da mu spokojnie wytrzeźwieć lub też przewidując rozwój sytuacji rozładuje emocje wysyłając na noc dzieciaki do dziadków i da swojemu facetowi upojną noc z odgryzieniem ogonka włącznie…
Pewnie ta wypowiedź jest bardzo hm….. prostolinijna, ale sam zauważyłem po sobie, że obudzenie przez baaardzo ciekawie ubraną żonkę pozwala 2 godziny później całkiem inaczej spojrzeć na niektóre problematyczne kwestie…
Tylko rano wstać się nie chce…..
Pozdrawiam Serdecznie
zwyczajny samczyk wiciu_r (też nie zauważający nowych firanek w domu)
Normalnie zatkało mnie….
mnie tez, facet madrze prawi
wow
zgadzam się
a ja myslalam, ze odchamic to sie idzie do biblioteki, albo do teatru 😉
tak poza tym podoba mi sie Twoja opowiesc 🙂
chociaz to, ze nie poklociliscie sie przez tyle lat wydaje mi sie jakies kosmiczne
Jako że niektórym koleżankom trudno uwierzyć w to, że się jeszcze nigdy porządnie nie pokłóciliśmy, zdradzę taki mały sekrecik, że (przyznam bezwstydnie ) generalnie to ja rządzę w domu, a uszy po sobie kładę na te znane wszystkim paniom kilka dni w okolicach czerwonej kropki w kalendarzu. Wtedy wiadomo że częściej trzeba swoją babkę poobściskiwać, wrócić do domu z jakimś “wiechciem” i wyrko odstawić na bok. Tyle jak sądzę każdy normalny gość powinien zrozumieć, oczywiście niektórym trzeba uświadomić tę stronę kobiecej fizjologii, ale potem już wystarczą informacje czasowe, że “kochanie to już, właśnie teraz…” Moja babeczka całkowicie taki układ aprobuje.
Czasami aż sam sobie zazdroszczę, że mnie sobie wzięła…
Odnośnie “punktu pierwszego” to znowu mi się to przytrafiło 🙂
Namówiłem żonkę na powystawową nagrywarkę DVD za 150zł, a zakupiłem taką trochę inną za złotych trochę razy więcej, ale na szczęście się nie zorientowała. Żona zadowolona bo zakup uzgodniłem z nią, a ja też szczęśliwy bo mam to co chciałem 🙂
Pozdrawiam
Cwana bestia
dokladnie
witek a tak swoja droga
to mezczyzni raczej wszytsko widza w rozowych kolorach
ciekawa jestem niezlaeznej opinii Twojej zony…
i cos jakos czuje ze albo dziwnym trafem – cudownym zbiegiem okolicznosci trafila na ewenement w postaci CIEBIE – albo sam jestes w wielkim bledzie i to co opisujesz jest jednostronna relacja… niekoniecznie oparta na odczuciach twojej zony (SZCZERZE – JAKOS BARDZIEJ WIERZE W TO DRUGIE)
Pokażę żonie ten wątek, czyli pozwolę się wypowiedzieć dopiero po świętach, ponieważ na sąsiednim poście mogłaby się doszukać zdjęcia prezentu, który chcę jej “pomikołajować”. Jestem jednak przekonany, że wypowie się zgodnie z moimi przewidywaniami. Co prawda jak sprzedałem paralotnię (namówiła mnie) i kupiłem sobie wykrywacz metali to stwierdziła cytuję “facet rozwija się do 6 roku życia a potem tylko rośnie…”, ale potem niejednokrotnie powtarzała, że mimo wszystko wyszłaby za mnie jeszcze raz. Tylko mój staruszek z uśmiechem stwierdza że nie jest za mądra bo…. wyszła za mnie
Pewnie byłbym oskarżony o szowinizm, gdybym stwierdził że idealna żonka powinna być w zależności od sytuacji zarówno żoną, przyjacielem, kumplem, a w łóżku kochanką czy wręcz……, ale żeby nikomu nie podpaść to wolę nic na ten temat nie pisać :Nie nie:
Udało nam się kiedyś jednogłośnie ustalić, że nasz związek będzie trwał tak długo, jak długo będziemy ze sobą rozmawiać i ściśle się tego trzymamy, zresztą jak stara prawda głosi z kobietą można się kłócić tylko do zachodu słońca, potem trzeba się godzić…
A najfajniejsze z tego wszystkiego jest obserwowanie naszych dzieciaków, gdy podświadomie powtarzają nasze zachowania. Staramy się aby miały właściwe wzorce.
Pozdro
Musisz miec swiadomosc ze my kobiety, przynajmniej niektore z nas robią dokladnie tak samo 🙂 czego oczy nie widza tego sercu nie zal,
a tak wogóle to fajnie sie Ciebie czyta.
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: ***Co jest nie TAK?***