Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

Tak jak w tytule posta- najbardziej kocham Kiedy dziecko już jest,więc choć pewnie powinnam gdzie indziej to tutaj chcę Wam przedstawić moje wiekopomne refleksje na tematy bezpośrednio z dzieckiem nie związane (chociaż której z nas właśnie po ciąży nie zostało kilka fałdek tu czy ówdzie…..) No więc będzie o kilogramach, o nadmiarach, o otyłości, o puszystości,. o grubości, eh…….. nazywajcie to sobie jak chcecie.
Podobno, każda kobieta jest piękna, ale nie każda umie to pokazać. Fakt- zgadzam się w 100%. Ale to o czym się żadko mówi, to inny fakt- że nawet taka która najbardziej umie pokazać co w niej piękne, musi na co dzień toczyć walkę ze schematami (chyba trzeba już traktować je jako społeczne, biorąc pod uwagę ich skalę) i różnymi durnymi przesądami. No i właśnie o tym chciałam.
Opiszę Wam kilka migawek obrazujących to o czym mówię. Aha żeby wszystko było jasne- nie jestem jakaś szczególnie zapasiona- przynajmniej tak mi się wydaje…. aczkolwiek oczywiście szczupła też nie… Przy wzroście 173 ważę jakieś 70-74 kg (waga mi skacze z dnia nadzień, więc nie umiem do końca sprecyzować), ale mam taką budowę, że szerokie biodra (ok 110 cm.) i spory biust (80d).
No to chyba wystarczy wstępu- porzejdźmy do migawek.
– Od maturalnej klasy z kilkoma małymi przerwami noszę ten sam rozmiar jeansów (33/34), ale jak jakiś czas temu poszłam do sklepu (niezbyt markowego Maceti Jeans zdaje się) to Pani Sprzedawczyni poinformowała mnie, że “ojej damskie proszę Pani w tek dużym rozmiarze nie są produkowane…” i nie chodziło o jakiś konkretny fason, bo to jeszcze bym zrozumiała, ale o jeansy w ogóle…. No to poszłam do sklepu Big Stara i oczywiście jeansy były nie tylko w moim rozmiarze ale też dużo większe, ale jakieś 4-5 razy droższe….. Kasy nie miałam, więc jeansów nie kupiłam…..
– Tak jak pisałam na moje oko rozmiar mi się raczej nie zmienia- pare kg i cm w te, parę wewte, ale zasadniczo rozmiar niby ten sam. Niby- bo w ciuchy rozm. 42 kupione 10 lat temu wchodzę bez problemu. Ale tylko te kupione 10 lat temu bo gdy kupowałam ostatnio spódnicę i poprosiłam o rozmiar 44 (przezornie proszę zawsze o większy, żeby, żeby uniknąć pełnych politowania spojrzeń gdy okazuje się, że ten który wziąłam do przymierzenia jest za mały). Sprzedawczyni spojrzała na mnie z dezaprobatą i powiedziała “Ależ proszę Pani na Panią to co najmniej 48!” No to zaczerwieniłam się, wybąkałam coś o tym, że po ciąży nie mogę przyzwyczaić się do własnych wymiarów i grzecznie wzięłam to 48. I okazało się za ciasne. Ostatecznie nie kupiłam, bo wstyd mi było prosić o rozmiar 50…. Ależ jestem głupia- nie?
– Tydzień temu poszłam do firmowego sklepu His Jeans. Poprosiłam o sztruksy 33/34. Ale okazało się, że mają tylko tą inną rozmiarówkę – zwykłą damską. Więc nauczona przykładem ze spódnicą poprosiłam o rozmiar 48. Ale okazało się, że czarne sztruksy na których mi zależało są tylko 44. No to podziękowałam i wychodzę. A Pani za mną, że może bym przymierzyła bo one na pewno będą pasować. Dałam się namówić i okazało się, że są za duże. Ostatecznie kupiłam 42. Tyle, że bagatela- po obniżce 50% kosztowały 160 zł…..
– W ciąży też kupiłam sobie spodnie w markowym sklepie (w Adlerze) bo w sklepie ciążowym spodnie na mnie były za wąskie….. Fakt zapłaciłam 200 zł ale za to chodziłam w tych spodniach (rozm 46) do końca 8 m-ca….
– Mam chudą przyjaciółkę. Naprawdę chudą. Przy wzroście 175 waży 52 kg. Ostatnio na imieniny jej mama kupiła jej bluzeczkę. Podobno sprzedawczyni powiedziała Mamie, że rozmiarówka jest nieco zaniżona, więc Mama przezornie kupiła rozm. L… I oczywiście okazało się, że bluzeczka za mała. Poszły więc razem wymienić i ostatecznie nabyły rozm. XXL….. Przyjaciółka, już i tak uprzednio na progu anoreksji, wzięła się za odchudzanie…….
Wniosek 1: Osoby z nadwagą mogą się ubrać dobrze i bez stresów towarzyszących zakupom ale tylko w drogich sklepach (chyba, że ktoś ma czas na bieganie po ciuchach na wagę- tam też można)
Wniosek 2: Z niewiadomych przyczyn producenci odzieży postanowili wpędzić w anoreksję większość naszego żeńskiego społeczeństwa i z roku na rok zmniejszają rozmiarówkę. Nawet potrafię to zrozumieć na mniejszy ciuch schodzi mniej materiału więc to przecież czysty zysk, jeżeli będą chudsze klientki……

– W ciąży miałam naprawdę poważne problemy, dużo by opowiadać….. Ale dla tego co opowiem istotny jest fakt, że w 5 m-cu mój synek ułożył się poprzecznie i już w 7 m-cu gin stwierdził, że Mały się nie obróci bo jest zaklinowany i wszystko skończy się cesarką. WIedząc o tym poszłam z przyjaciółką, która też była w ciąży i miała rodzić naturalnie do szpitala na rekonesans. Rozmawiałyśmy z położną, gdy mnie zapytała, czy też chcę tu rodzić powiedziałam, że tak, ale mam mieć cesarkę, ze względu na ułożenie dziecka. Obejrzała mnie krytycznie i stwierdziła ” “Po pani to widać, że nie przepada Pani za ruchem, ale jakby się pani trochę poruszała, to by na pewno dziecko się odwróciło, przecież ma pani taką budowę, że ma dziecko jeszcze dużo miejsca. Wystarczy tylko chcieć!!!” No, tyle, że ja miałam zakaz aktywności fiz. ze względu na nadciśnienie no i mały był zaklinowany. Oczywiście nie skomentowałam.
– kiedy 6 lat temu poroniłam położna pocieszała mnie: “Zdrowa z pani dziewczyna, budowa idealna do rodzenia, będzie Pani miała jeszcze dużo dzieci”!!!
– z tego samego powodu (moja budowa) wiele osób – głównie teściowa i ciocie uważały, że nie mamy przez kolejne lata dzieci, bo nie mam na to ochoty, i jakoś nie przyjmowały do wiadomości, że leczę się na niepłodność (min. 2 operacje) O swoich spostrzeżeniach oczywiście mnie informowały…….
– inna moja koleżanka z dużym biustem dowiedziała się od położnej, któą wezwała w związku z kłopotami z laktacją, że “widocznie bardzo nie chce karmić, bo gdyby chciała, to przy takich warunkach jakie ma, popłynęłaby rzeka mleka”…..
Wniosek 3: Jak ktoś gruby to na pewno i zdrowy i łatwo urodzi dziecko. Jeżeli tak się nie dzieje to tylko ze względu na jego złą wolę….
– od 16 roku życia mam wrzody na żołądku. Introwertyk jestem to mam:) Ostatnio choć niechętnie zgłosiłam się na gastroskopię, a lekarz zamim mi wykonał badanie to stwierdził “Wrzodowiec to pani raczej nie jest, boi wrzodowcy to raczej szczupili….” Po badaniu już tak nie gadał….
– Wczoraj jechałam pociągiem- De facto jestem chora- nie dość, że dają mi w tyłek wrzody to jeszcze złapałam jakąś infekcję grypową. No i siedziałam z gorączką, zlana potem i z wierzgającym Miśkiem. Obok siedział jakiś dziadek i w pewnym momencie stwierdził, że mam miłego synka – podziękowałam, ale zaraz potem zatarł dobre wrażenie bo stwierdził, że mały na pewno taki zdrowy i silny po Mamusi bo Mama widać kobita jak dąb…. To chyba miał być komplement…..
Wniosek 4 – osoby okrągłe są takie ponieważ nie lubią się ruszać. Czyli innymi słowy są otyłe z lenistwa. I to lenistwo widać we wszystkim co robią, ze sposobem rodzenia włącznie…..
– mnożyć można też przykłady (ale nie będę bo i tak za bardzo się rozpisałam) o tym, że grubi łatwiej radzą sobie z problemami, że są silniejsi emocjonalnie, że chuda to takie chuchro, że potrzebuje wsparcia, a gruba sobie poradzi, że szczupli są wrażliwi i wszystko przeżywają stąd ta szczupłość, etc… Oczywiście trochę koloryzuję, ale uwierzcie każdy z tych tekstów usłyszałam…..
Wniosek 5 bez komentarza……..

NIENAWIDZĘ TEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CZy też macie takie spostrzeżenia?
A może zrobimy jakiś ruch czy stowarzyszenie na rzecz uzdrowienia spojrzenia na osoby nie całkiem szczupłe?!?!?!
Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

  1. Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

    O, Bratku… temat rzeka…
    Jestem wagowo średnia – 170 cm i 64 kg (jak na moje 35 lat to przyzwoicie :)) – ale… mam bardzo kobiecą figurę – wąska tali i szerokie biodra, spory biust (D lub DD). Mężczyznom to się podoba 🙂 ale producentom odzieży wcale nie… Na taki biust są już tylko rzeczy jak dla starszych pań, wszystkie spodnie jak już w biodrach dobre to w talii dramatycznie za szerokie (biodrówki na taką figurę marnie pasują). No cóż… na szczęście od lat szyję sama i zmieniam wykroje pod swoje gabaryty.
    Tak a’propos lekarzy. Pewien ginekolog poiwedział że jestem stworzona do rodzenia dzieci…. Jak ja nie lubię takich uwag, byłam dwa razy w ciąży i dwa razy źle się czułam, źle znosiłam ostatnie miesiące. Koleżanka z pracy, istne chucherko i sama delikatność, latała do ostaniego dnia i ze skurczami wyszła urodzić w 2 godziny. Ech, to nie takie proste – nie wszystko złoto co się świeci…. 🙂

    Ania i Michałek (16.04.04)

    • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

      Coś mi nie poszło… i musiałam poprawiać.
      Dodam jeszcze tylko, że najokropniejszy komentarz usłyszałam od pindy położnej środowiskowej (której to btw. wcale u mnie miało nie być, bo dwa dni wcześniej był lekarz) chyba tydzień po porodzie. Powiedziała oglądając Antosia ( 3400, 56 cm.) ” Twoja mama taka wielka, gruba kobita, a z ciebie taki mały wypierdek…” Po prostu wymiękłam! Potem usilnie próbowała się dowiedzieć, dlaczego nie karmię go na siedząco! Dwa dni po zdjęciu szwów!

      Jak wyszła, to oczywiście się poryczałam, nigdy nie sądziłam, że ludzie, i to ci, którzy mają nam pomagać, mogą być tak, no właśnie, co- złośliwi, głupi, kompletnie pozbawieni jakichkolwiek uczuć?

      Powiedziałam o wszystkim pediatrze z tej samej przychodni i małpa położna dostała niezły opi…dol podobno, i za zachowanie i za to, że przyjechała do nas pomimo tego, że była informowana o tym, że lekarz już był – za każdy przyjazd dostaje dodatkową kasę no więc wiadomo dlaczego przyjechała.
      Aż mnie trzęsie jak to sobie przypomnę!
      Pozdrawiam.

      Antoś (24.11.2003) i mama

      • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

        Acha, no i oczywiście zgłaszam się bezzwłocznie do stowarzyszenia :-)))))

        Antoś (24.11.2003) i mama

        • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

          Mi jeden z uczniów w wieku nastoletnim powiedział trzy miesiące po porodzie: “Kiedy pani wreszcie urodzi!?” Debil…

          Antoś (24.11.2003) i mama

          • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

            bosheeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee….

            trzeba się uodpornić po prostu, nie ma innej rady…..


            mój kudłaty skarbek

            • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

              nosz kurcze najgorsze to są takie osoby wiecznie na diecie….. Nic tylko się pochlastać

              faktycznie niezłe cyrki z tą wagą miałaś

              nie miałąbym nic przeciwko tkaiej wadze jak ty masz obecnie

              mam 178 i przed ciążą ważyłam dychę (ponad) więcej 😛

              tak w sumie to….dobrze mi ze sobą


              mój kudłaty skarbek

              • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                ech… skąd ja to znam. Też należę do tych okrąglejszych, szczególnie teraz po ciąży. Nie wiem ile ważę, bo od dnia porodu boję się stanąć na wadze, żeby się nie przerazić oczywiście. Najgorzej się czuję, jak to osoby mi najblizsze zwracają mi uwagę. A gadka, że ja taki okaz zdrowia też mnie wkurza.
                Moja Marcia ma już prawie 11 m-cy a ja od tego czasu nie kupiłam sobie żadnego nowego ciuszka, to tak profilaktycznie, żeby nie wpadać w większe kompleksy. Najgorsza jest ta moja oponka na brzuchu. Cały czas mam nadzieję, że uda mi się schudnać, tylko jak to zrobić jak lubi się słodycze:( (i nie tylko)
                Zauważyłam, że to przeważnie kobiety należą do tych bardziej złośliwych, np. w szkole średniej – przy wzroście 165 ważylam 57 kg a od mojej nauczycielki przed całą klasą usłyszałam, że jestem puszysta, dodam, że nauczycielka nie należała do tych szczupłych, ech, myślałam, że się wtedy pod ziemię zapadnę….
                A jeżeli chodzi o stowarzyszenie – to oczywiście się pisze!
                pozdrawiam

                • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                  Bratek, ja tak króciutko – wszystkie okrągłe osoby, które znam są przesympatyczne i emanuje z nich wewnętrzne ciepło. Liczy się to, kim jesteś, co masz w głowie, a nie to ile ważysz.

                  To, o czym piszesz to stereotypy. Stereotypami posługują się ludzie, którzy nie potrafią (lub nie chcą) myśleć samodzielnie. Szkoda czasu i energii, żeby się przejmować ich opiniami.

                  A panie w sklepach wkurzają mnie z innego powdu. Jak mi poziom adrenaliny się już obniży, to stwierdzam, że miałam do czynienia z głupią laską i staram się zapomnieć. Dla własnego zdrowia, czego i Tobie życzę

                  Ania + Szymek (6,5 miesiąca)

                  • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                    Ech… Tez mnie wkurzaja tekie rzeczy. Teraz nie jest najgorzej, mam 162 i okolo 60 kilogramow, ale dawniej bylo tych kilogramow o kilka wiecej.
                    Przed porodem wazylam 85 kilogramow, bylam strasznie spuchnieta i mialam potwornie wrazliwe cialo. Kiedy polozna przyszla mnie zmierzyc tym okrutnym ustrojstwem do mierzenia rozstawu kosci, zaczela mnie tym sciskac, to strasznie bolalo, ona tez nie byla zadowolona bo rzucila zlosliwie: “Pani zawsze taka byla, czy to w ciazy???” Wiesz, jak mi bylo przykro…
                    Dlaczego ludziom wydaje sie, ze mozna kims pogardzac i miec prawo ponizac tylko dlatego, ze ma kilka kilogramow wiecej? A juz szczytem chamstwa jest robienie uwag ciezarnej. A mnie trzesie. Nie to stanowi przeciez o naszej wartosci.

                    Pozdrawiam, zapisuje sie do stowarzyszenia :))

                    • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                      przeczytałam cały wątek!!
                      podpisuje sie pod tym co napisałyscie i zapisuje sie do stowarzyszenia!!

                      ILONA I KUBEK w lutym 3 lata

                      • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                        a ja mysle, ze sama niechcacy podalas jeden ze stereotypow, ze pulchne osoby sa sympatyczne i cieple 🙂
                        to tak na marginesie, abstrahujac od glownego watku 🙂

                        Zuza i emalka

                        • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                          No…. Absolutnie nie może w tym wątku zabraknąc mnie!!!!!

                          Słuchajcie…ja problemy z tuszą miałam od zawsze…..szczupłą siebue znam tylko ze zdjęć….heheheheh
                          W 7, 8 klasie jak zaczęłam dojrzewać to moje komórki tłuszczowe chyba też juz dojrzały bo zaczęłam tyć. I tak tyłam chudłam.tyłam chudłam……kompleksów miałam milion..wiecznie chopdziłam w długich kieckach i szerokich koszulach bo wydawało mi się ze wyglądam jak hipopotam-przy wzroście 164 ważylam 68 kilo…. Boże?!!! ile ja bym dała zeby teraz tak wyglądac !!!!!!!
                          Potem przyszła ciązą, w której przytyłam 17 kilo..po ciązy zostało mi 3…. Ale nadrobiłam w pierwszych 3 miesiacach i pobiłam wszelkie rekordy bo w zimie zeszłego roku osiągnełam magiczną granice 90 kilo….. Szok…słuchajcie.czułam sie strasznie…wyglądałam strasznie… Ale najstraszniejsze jest to ze nie miałam dośc samozaparcia zeby wziąść sie za siebie….
                          Teraz waze 83 kilo. Nadal nie jest dobrze….. Nadal chce schudnąc……

                          No i przechodząc do zakupów….to jest dla mnie największa meczarnia.katorga…..oczywiście co jmi sie spodoba to jest góra do rozmiaru 42 a ja nosze niestety 46…..czasem wbije sie w 44. Udało mi sie juz usłyszec, ze w tym fasonie—-takich wielkich nie szyja

                          Mnie jednak najbardzoej wkurzaja…doprowadzaja wrećz do pasji teksty naprawde szczupłych i zgrabnych babek…ze musza sie odchudzać tudziez są na diecie.bo są grube…tudziez mają wielkie dupy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! od razu wtedy wale —- dziewczyno….zycze ci zebys w zyciu kiedys tak przytyła, ze faktycznie bedziesz miała grubą dupe i zeby wtedy kiedys chudy powiedzial przy tobie ze musi sie odchudzac…wtedy poczyjesz sie tak jak ja!!!!! Zazwyczaj skutkuje.

                          Ale wiecie co…..mimo ze z wiekszosci kompleksow sie juz wyleczylam…..to i tak przychodza takie dni, ze marze zeby choc przej jakis czas byc szczupla….zgrabna……ehhhhhhhhhh :((((

                          Ania i Oleńka ( 26.04.2003 )

                          • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                            Wychowalismy sie na stereotypach, ciezko jest tak z dnia na dzien pozbyc sie ich z naszego umyslu ;))) to tak jak z kilogramami….oj ciezko sie ich pozbyc ;)))))
                            Rowniez jestem przeciwna wstawianiu ludzi w jakies ramki ;))) ale wiem, ze nie zawsze sie nam to udaje 🙁 i mnie rowniez. Czasem porownuje kobity…. a pozniej sie smieje z wlasnej glupoty ;), bo co mnie niby obchodza chude, grube, krzywe nogi ;)))))) i inne czesci babskiego ciala ;)))…..
                            Ja jestem juz taka i inna nie bede, moze schudne te 5 kilo a moze przytyje ale to nadal bede ja 🙂

                            Pozdrawiam serdecznie 🙂

                            • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                              Oj Anek….to mialam dokladnie takie same wymiary. 164 cm wzrostu i 68 kg wagi i zawsze chodzilam w obszernych swetrachi spodniach. Teraz powolutku, powolutku udalo mi sie zejsc do 72 kg, a przez ciaze przytylam 25 kg !!!. Nosze rozmiar 44, tzn. taki z H&M bo do innych sklepow nawet nie wchodze bo i tak zawsze jest tylko do 42 rozmiarowka

                              Ja mam przyjaciolke, z ktora studiuje, ktora jest dosc wysoka i bardzo szczuplutka, i tez sie wiecznie odchudza. I nie bardzo wiem co mowic jej jesli zaczynamy mowic o odchudzaniu. Bo z jednej strony rozumiem ja jako kobiete, ze cos tam jej sie w sobie nie podoba, ale z drugiej strony to jest mi czesto przykro. Poszlam z nia raz do sklepu kupic spodnie i wiecie co??? Prawie nie bylo na nia rozmiaru…..tylko, ze w druga strone, jakby byla jeszcze chudsza to by tam nic nie kupila….Waga zawsze byla moja udreka i tematem prawie, ze nr. 1. Chociaz teraz juz nie tak bardzo jak kiedys. Pozdrawiam goraco


                              Ewcia z Mają(20 miesięcy)

                              • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                                Bratek, Ty to chudzina jesteś 😉 Co do reszty tekstu zgadzam się niestety… żeby oszczędzić sobie przykrości w sklepach od jakiegoś czasu zaopatruję się w domach wysyłkowych, np. quelle ma bardzo szeroką rozmiarówkę 🙂

                                Nadia (7 lutego 2004)

                                • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                                  Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)

                                  • OT

                                    to nie stereotyp ;)) to 100% najrzeczywistszej prawdy ;))))

                                    • BYLAM ZNOWU NA ZAKUPACH!!!!

                                      no bylam na zakupach,na początek wybrałam sie na targ (cos takiego jak stadion w Warszawie) w sumie idąc tam mysłąłam sobie “po co tam idziesz kobieto???”,no i oczywiście miałam racje, sami sprzeadwcy skosnoocy, wiec nawet nie przegladałam co maja na stołach bo u nich to nawet w XXXXXXXXXLLLLLLL sie nie zmieszcze, w końcu wylądowałam w pobliskim sklepie LEVIS, wielka wyprzedaz, myśle “zajrzę” i tam miła Pani podawała mi do przymierzalni swetry, przymierzylam chyba z 10 i wiecie, co WYBRALAM, rozmiar L za cene 99 zł, to chyba nie duzo jak na rozpinany sweter, a tym bardziej w Levisie, jestem zadowolona…
                                      no ale nie długo bede musiala kupic spodnie jeansowe… i juz sie boje pomyslec nawet o zakupach…….

                                      Karola 7.06.2003

                                      • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogram

                                        To nic
                                        Ja chodzę na obiady do buferu firmowego i pani bufetowa uparcie faszeruje mnie podwójnymi porcjami surówek bo myśli, że jestem w ciązy 🙂

                                        Jolka mama Wiktorka (5.12.2003)

                                        • Re: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                                          to pomyśl jak ja przy wzroście 156 cma ma 65 kg.
                                          Już czasem na siebie patrzeć nie mogę ale jakoś nie mogę zrzucić nadmiaru.

                                          Ula&Kubuś

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Co mnie wkurza…. (nie o dziecku a o kilogramach)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general