Od jakiegoś czasu nurtuje mnie pewna sprawa.
Moja mama mieszka w bloku, pod swoim mieszkaniem ma sąsiadów, którym to bardzo przeszkadzają odgłosy dochodzące z jej domu – np. chodzenie, spuszczanie wody z wanny, włączona o godzinie 20 pralka, telewizor no i dziecko, które za głośno chodzi, czasem przebiegnie, zatańczy, coś mu spadnie na podłogę.
Doszło do sytuacji, w której sąsiadka wyczaiła wracającą do domu moją mamę i ją zaatakowała słowami: “ja Panią proszę, ja Panią ostrzegam, bo ja już mam dosyć tych hałasów. Mieszkam tutaj już wiele lat i należy mi się spokój. Ostrzegam Panią, że zgłoszę sprawę do spółdzielni”.
Kilka dni później mama spotyka inną sąsiadkę i pyta, czy ona słyszy jakieś hałasy, czy jej one przeszkadzają, na co słyszy: “No wiesz, słychać je i jest to naprawdę męczące. Ja nawet słyszę kiedy Ty wychodzisz z domu i wiem dokładnie kiedy wracasz. Mój Janek ostatnio wciąż do mnie przychodzi popołudniami i wkurzony mówi, że nie może sobie spokojnie meczu obejrzeć, bo u Ciebie dziecko hałasuje. No to mu powiedziałam, że jak mu to przeszkadza to ma iść do Ciebie i z Tobą pogadać”.
Wg mnie istna paranoja – nie ma burd, awantur, głośnego słuchania muzyki, dziecko na wrotkach czy obcasach nie chodzi, od czasu do czasu przebiegnie z pokoju do kuchni, TV jest włączony tak, by było go normalnie słychać, pralka nie lata po całej łazience, woda w rurach spływa jak w każdym innym bloku, a moja mama tak sobie do serca wzięła ostrzeżenia sąsiadów, że zabrania głośniejszych rozmów, dziecko na palcach prawie chodzić musi, pralkę włącza jedynie rano, kąpie się około 18, bo nie chce słuchać, że u niej jest za głośno.
Wkurza mnie to na maksa, tłumacze jej, że nie robi nic, co wykracza za ogólnie przyjęte normy mieszkania w bloku, że ma prawo do tego, by w swoim mieszkaniu czuć się swobodnie i nie zastanawiać się przy każdym ruchu, czy sąsiedzi to usłyszą. Niby rozumie, ale zaczyna wprowadzać terror i popada w paranoję.
Czy faktycznie robi coś, za co może ponieść konsekwencje? Jakie?
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Co może sąsiad?
a mogliby się pohamować
współczuję Twojej mamie tego zmartwienia (z jednej strony pewnie czuje, że nie jest winna, ale z drugiej – jest jej przykro i chce cos zmienic… ale to chyba nie ona powinna… takie sprawy powinno sie inaczej zalatwiac miedzy dobrymi sąsiadami)
Dokładnie o tym samym pomyślałam – ale z drugiej strony lepsze odgłosy sikania niż czegoś cięższego
A z mamą to ja już w łeb dostaję, bo popadła w obsesję i terror w domu wprowadza i sposobu nie mam, by wrzuciła na luz.
Mnie to mama zaczęła to życie uprzykrzać stosując się do wymagań sąsiadów – niczym niepopartych, bo nie robi nic strasznego
edit: post przeniesiony na pogaduchy
Ewa bardzo ładna praca synka.
Tak tematycznie napisałąs posta;):)
A może to sąsiad zrobił, co?:)
Robocik zrobi porzadek z sąsiadami 😉
Brawa dla Krzysia 🙂
o kurcze, nie TU chciałam
Nie jest tak źle, wątek jest p.t. co może sąsiad?:)
moi sasiedzi to mi dopiero uprzykrzają życie –
perfumują się!!!!!!!!!!!!!! jeden taki to chyba 30ml jakiegoś smrodu naraz wylewa na siebie…
palą fajki na klatce schodowej… mogłabym za to zabić:(
gotują obiady!! smrody również się na klatkę wydostają…
to wszystko mnie ostatnio autentycznie zwala z nóg i kosztuje zdrowie.
co ja mogę zrobic????
podpisano : naprawdę załamana
Bruni, Ty tu sobie śmiechy robisz, ale palenie papierosów na klatce schodowej na prawdę fajne nie jest 🙁
ja miałam taką sytuację
jak młody miał 14mcy pojechalismy nad morze
droga daleka, więc jedna noc nieprzespan
pierwszej nocy dostał biegunki, dziwnej wysypki, nie mógł usnać
trochę płakał
ok 1 pojechaliśmy na pogotowie
po lekach usnał ok 4
a sąsiad z pokoju obok napadł na mnie dnia nastepnego
że nie umiem dziecka wychowywć (!!)
że on zapłacił duże pieniądze za ten lokal(a ja za to byłam za darmo!)
że jego dziecko tak sie nia zachowuje-nota bene 9latka
ja mu mówie, dwie noce nie spałam od razu na pogotowie musiałam
jechać, ale nie docierało to do niego wcale
darł sie na mnie z ta swoja żoneczką na przemian
straszył kierowniczką….
chciałam chamowi łeb urwać i szkoda, że tego nie zrobiłam!
nie pisze więcej, bo choć mineły prawie 2lata
to moja wściekłość wcale….
jakbym miała takiego sasiada na codzień
dziękuje bardzo
ludzie są BARDZO różni…..wrrrr
Tez zaluje, ze mu nie urwalas,nie tylko lba;-)nalezalo mu sie;-/postawilam sie w waszej syt.i mnie nerw dopadl…
jam mieszkalam w bloku to sąsiad z góry miał orgazmy o 6.30 rano. no chyba ze te jeki rozkoszy to z jakiegoś innego powodu. CO ciekawe – innych odgłosów nie kojarze 🙂
zawsze myślałam, że to kobiety przeżywają… głośniej
Ja mam za to w drugą stronę – słyszę wszystko, ale tego akurat nie. Ciekawe czemu?
w bloku gdzie mieszkalismy zyla sobie pani okolo 70 tki, po ktorej wyjsciu na klatke nie mozna bylo przejsc…. smierdzialo brudem z pol godziny dobre potem.
za sciana mielsimy lazienki sasiadow, po prawej matka z corka wyzywaly sie od ku…w a po lewej facet co rano lal tak glosnym strumieniem ze niepotrzebny byl budzik
pralka kolo polnocy to byl standard, palenie na klatce – pol standard ( nie bylo codziennoscia ale zdarzalo sie )
nigdy nie wpadalabym na pomysl zeby komus w takich sprawach zwracac uwage ( moze dlatego ze wiedzialam ze stamtad zwiewam niedlugo )
ja walczę, nie daję się!
na klatce rozwiesiłam kartki o tresci “prosze palic wyroby tytoniowe we własnych domach, a nie na wspólnej klatce schodowej” – pomogło…
mam takich agentów pod sobą, którzy palili na klatce a pety odgaszali na… licznikach gazowych!! innych sasiadów to też ruszyło, bo ktoś tym sąsiadom na drzwiach kartkę nalepił. było tam coś o bezmyślności o ile dobrze pamietam.
drukowalismy juz z męzem gazetkę nt. psich gówien na naszej klatce schodowej, które nagminnie sie pojawiały.
wystarczyło, że jeden z dwóch psów zdechł i kup jest o połowe mniej.
sąsiadka pode mną też miała z nami straszny problem, a konkretnie z odgłosami mojego bardzo żywego dziecka. też chciała policje wzywać i generalnie kazała dziecko posadzić i mu czytać, inaczej zająć. dała do zrozumienia, że jakiś niedowład rodzicielski prezentujemy, a ona jest pedagogiem i to jest nie do pomyślenia.
zaczeło do pomyslenia byc i mam świety spokój odkąd sama została mamą…
teraz mam spokój i poprawne stosunki:)
Współczuję, nic nie mogą Twojej mamie zrobić, ale co z tego, jeśli jest osobą, która się przejmuje co inni powiedzą, to będzie sterroryzowana we własnym M mimo że nic strasznego nie zrobiła, to coś jak mobbing we własnym bloku jak już zaczęli tę wojnę to zawsze będzie coś. Młody człowiek to by jeszcze na złość zrobił np. puścił na maksa ciężką muzykę i wyłączył punkt 22 ale pokolenie naszych rodziców jest inne (moja mama przejmuje się bałaganem na balkonie bo jak to wygląda i pewnie co sąsiedzi powiedzą itp…)
Ja bym zwariowała, na szczęście mieszkam wśród normalnych a też jestem „uciążliwym sąsiadem” B był bardzo rozdarty (taki charakterek:Hyhy) do tego mega kolki 19-21 i płacze po nocach, potem zabawy np. kulkami fishera na klepce o 6 rano albo bieganie z wielkim samochodem (na plastikowych kołach) gania w sandałkach i podoba mu się jak głośno tupie (ortopeda kazał usztywniane butki po domu nosić) a to wszystko na podłogach (panele, terakota) bo u nas dywanów prawie nie ma.
Ok. 18 często urządzamy w domu tańce głośna muzyka + tupanie potem 19-19,30 kąpanie i wyciszanie ok. 20 dzieci idą spać
Sąsiedzi nam chyba pozazdrościli, bo zaczęli urządzać tez takie mini dyskoteki dla dzieciaków ale ok. 21 a co. Często u nas tez ludzie robią remonty (my robiliśmy całą łazienkę z kuciem starej glazury) wciąż słychać wiertarki piłki młotki. Jak to w bloku. Jeszcze mamy coś z wentylacją i już wiem, że mam sąsiada, który uwielbia przypalony bigosik tak raz w tyg mam w kuchni mega smrodek
No ale jak to już pisałyście maluch albo mercedes a mi w tym maluchu dobrze – nie narzekam.
A na klatce wszyscy się pozdrawiamy z usmiechem
Edytuję bo tak mi się przypomniało mojej koleżanki znajoma pracowała na kasie w banku i pewnego dnia przyszła do pracy strasznie wkur…..pierwszemu klientowi jaki się napatoczył troszkę burczała i usłyszała: „a Pani co taka wściekła mąż dzisiaj nie dogodził?” :Szok:
Znasz odpowiedź na pytanie: Co może sąsiad?