Emocje mi trochę ochłonęły, może z dystansem opiszę problem.
A dotyczy on bliźniaków.
Chłopcy nie zgłaszają potrzeby siku i kupy w przedszkolu.
W domu jest bez problemu, na placu zabaw, u babci, czy innych wyjściach wołają, ale idą same się załatwiać.
Tłumaczyłam, obiecywałam nagrody, guzik.
Pani ma o to do mnie pretensje.
No i nadszedł ten piątek, 13.
Artur wybiega z przedszkola i chwali się, że nie zrobił kupy.
Niestety za nim pani, do mnie z pretensjami, że Alek nie zawołał kupy, a chciał(poznały po nim).
Ja na to, żenie wiem jak rozwiązać ten problem, bo w domu załatwiają się jak ludzie, nagrody nie pomagają, kary też nie pomogą.
Pani do mnie, że kłamię.
Ciśnienie mi się podniosło, mówię, że w jakim celu mam kłamać, proszę
zapytać dzieci, czy męża, czy babci.
Ona, że śledztwa nie będzie prowadzić.
Napomnę, że rozmowa przy dzieciach, innych rodzicach, na korytarzu.
Mówię, że może jej się boją(krzyczy dużo na nich).
To z kolei ona się na mnie oburzyła.
Z tą panią od początku nie mogę się dogadać, kiedys mieli inną panią, ona była wtedy raz na zastępstwie, dorwała mnie i krytykowała, że moje dzieci odstają od grupy.
Wtym roku szkolnym niestety przejęła ich.
Nigdy dobrego słowa na moje dzieci nie usłyszałam, serduszko jeden miał z raz.
Wiem, że im do ideału brakuje, ale chociaż trochę można za coś ich tam pochwalić, czy nagrodzić.
Ja wiem, że sytuacja nie łątwa, coraz trudniejsza dla dzieci, myłam Alka z kupy(wypuszczają go z kupą)w przedszkolu,najpierw przyszły dzieci z ich grupy i śmieli sie z niego, potem zaraz pani.
Bliźniacy przepraszają, obiecują że będą wołać i guzik.
Dziewczyny, co o tym myślicie?
Macie pomysły?
Jeszcze dodam,że gdy myłam jednego z nich, przyszła pani, która pomaga ich pani, pyta,jaki ma obraz przy szafce, trzy razy pytała, nie powiedział.
Gdy wyszła, wtedy powiedział/
Pani do pomocy to inna historia. Tej to sie boją naprawdę.
47 odpowiedzi na pytanie: Co myślicie wy na ten temat?
Wygląda na to, że tam nie ma przyjaznej atmosfery 🙁
Pewnie maja jakieś opory, które związane są na oko z personelem tego p-la.
Nie możesz im zmienić przedszkola pewnie?
Ja też obstawiam na personel. U nas bylo podobnie ale z zachowaniem, Panie naciskały i non stop podkreślały ze jest niegrzeczny. On jakby sie zaciął w sobie takjakby chciał powiedziec że jak już jestem taki niegrzeczny to bede. Pomogła zmiana nastawienia Pań, zauwazenia zalet i podkreślnie tego co zrobił dobrze. Powoli zaczeło się poprawiac. Chyba zmina podejścia Pań do problemu dałoby jakies skutki.
Panie się nie zmienią, pani ich absolutnie uważa sie za najmądrzejszą, a mnie winni za wszystko.
Na sugestie oporna.
Przedszkola zmienić nie mogę za bardzo.
Oni są i wstydliwi to fakt.
Ja też długonie wołałam w predszkolu siku.
Do tej pory pamiętam jak w pierwszej klasie wstydziłąm się zawołać siku, no i niestety stało się.
Tyle, że nikt mnie nie zawstydzał, nikt nie miał pretensji.
Ula chyba jednak powinnaś albo zmienić przedszkole albo zrobić w tym wielki raban!
To nie jest w porządku w stosunku do chłopaków zostawiać ich codziennie pod opieką osób, których się oni najzwyczajniej w świecie boją!
do dyrekcji!
Nie zostawiaj sprawy.
Wiele osób nie nadaje się na nauczyciela, a jak sie nie nadaje, a już nim jest, to niech chociaż nie utrudnia!
Ninie zdarzały się wpadki w przedszkolu, ale chodziło o siusiu.
Zdarzało się, że wychodziła z sali w mokrych spodniach w pierwszej grupie. Nie mówiła pani, że się zsiusiała, a pani nie zauwazyła….
W drugiej grupie już takich akcji nie było, oswoiła się, zniknął dystans między nią a paniami i było ok.
daj chłopakom czas….
pani powiedz, że pracujecie nad tym.
u nas wychowawczyni się nie skarżyła, jedynie wiadomo było, że dzieci powinny już się sprawnie załatwiać w momencie przyjęcia do przedszkola.
poprosiłam panią po prostu żeby sama wysyłała młodą do toalety co jakiś czas, nawet jeśli nie zgłasza potrzeby – wychowawczyni tak zaczęła robić i problem zniknął.
może spróbujcie w ten sposób?
Dyrekcja nie pomoże, to są bliskie koleżanki, prawną dyr została miesiąc temu a wcześniej była jedną z przedszkolanek w tym przedszkolu.
No i to ich pierwsza pani, ona też czasem na nich narzekała, ale zawsze potrafiła i coś dobrego przemycić.
A teraz, na dyżurze dyrektorki(nie mają niestety drugiej pani, tylko z doskoku wszyscy przychodzą na dyżur) Aleks zrobił kupę w majtki, a ona co to będzie za kłopot na wycieczkach.
Oni są już przy końcu drugiej grupy.
Powiedz mi, a jak ja mam pracować nad tym?
Ja nie mam pomysłu, gdyby rzeczywiście i w domu był problem, no to wiadomo, wina i moja.
myślałam, że to początki….
a chłopcy co w tym temacie mówią?
a skoro pani widzi że któremuś chce się kupę to nie może wysłać go do toalety?
Mówią tylko, ze będą wołać.
A potem przepraszam:)
Nic więcej.
Wysyła,ale ma też do mnie pretensje, ze ona nie zawsze zauważy,a ja kłamię i w domu też nie wołąją.
trochę ta pani dziwna
… nie wiem co powiedzieć….
chyba trzeba zadziałać wielotorowo, tzn. pogadać z chłopcami, że nawet jak coś im się zdarzy, to niech się nie wstydzą i gdyby pani na nich krzyczała, to Ty im pozwalasz… (no właśnie, na co…? na krzyczenie na Panią?… na tekst “ja jestem mały, a pani powinna mi pomóc!!”)
Głównie trzeba Chłopców przygotować na takie sytuacje…. i cały czas przekonywać, że powinni normalnie chodzić do wc.
Ponadto, myślę, że powinnaś w sobie stworzyć margines… jak pani będzie mieć do Ciebie pretensje, to zadawaj jej mnóstwo pytań, to zawstydzaj ją… może coś zrozumie.
Dziwna sytuacja…
Ps. Na osoby, które pyskują jest jeden sposób – żądać i pyskować bardziej! 😉
Nie daj się! Musisz się postawić i być silniejsza.
To ona ma problem, nie Ty, a Chłopcy jakoś sobie poradza 🙂
Ale czad!!!! 😀
Wiesz co bym zrobiła….?
Wzięła i litowała się nad nią,ale w sposób przerysowany, tzn.
“tacy mali chłopcy, a pani sobie z nimi rady dać nie może…? Boszszsz…współczuję pani! To musi byc trudne do zniesienia”
grzecznie zawstydź ją, bo jedzie po bandzie!!!!!
ps. a to “kłamstwo” to bym jej wytykała przy każdym spotkaniu 😉 😀 tak, żeby bardziej myślała nad tym, co mówi!
jak dla mnie to strach u Twoich chłopców przybrał taki rozmiar, że wolą nie wołać, przeczekać (w sensie może się uda przetrzymać i nie będzie kupy)
Może pani ich zawstydza? wolą nie robić, nie wołać, a potem zwyczajnie nie wytrzymują
dodam, że pani nie powinna rozmawiać na ten temat przy rodzicach i dzieciach. jeśli chłopcy są świadkami takich rozmów to jeszcze bardziej moim zdaniem wywołuje to sytuacje lękowe
A z panią nie da się jakoś współpracować?
wypracować jakiegoś systemu nagradzania chłopaków za dobre zachowanie (w tym chodzenie do wc, dla mnie nie ma opcji mówienia im, że “Ty im pozwalasz, a panią moga mieć w nosie” – skoro mają chodzić do tego przedszkola ich stosunek do Pani nie powinien być zależny od konfliktów między Panią, a Tobą)
Ty ich jakoś motywujesz do chodzenia do toalety w przedszkolu?
może umówcie się, że za tydzień bez kup w majtkach jakoś ich nagrodzisz – wyjście gdzieś, gdzie bardzo by chciali pójść, coś w ten deseń.
a przedszkolu maksymalnie ułatw sprawę, może zanieś jakieś mokre chusteczki żeby im łatwiej było chłopaków ogarnąć i więcej ciuchów na zmianę?
Ja bym się skupiła na rozwiązaniu problemu, a nie na dymie w przedszkolu skoro chłopcy będą w tej pani grupie również w przyszłym roku.
A pytałaś ich dlaczego nie idą do toalety skoro chce im się kupę?
🙂
Mnie też to bardzo ruszyło.
Ja dyskutuję z nią zawsze, ale i tak rozmowa zawsze kończy się kłótnią.
Tyle, że ja sie potem przejmuję:)
sie podpiszę…ja mam maluchy,i moje tez niektore ponoc w domu zalatwiaja sie,tzn nie mam podstaw by mamie nie wierzyc;-) ale w p-lu jest w pampku,nie wola na toalete,jak pytam czy chce,to nigdy nie chce,a niie jestem straszna pania…
Zbierają plusiki, za wołanie mieli być bonusem plusowym nagrodzeni, na tym im zależy.
Wcześniej mieli dostawać naklejki, ale nadal nie wołają.
Powiedz mi, jak ja mam do kompromisu z nią dojść, jak ona mi na wstępie nie wierzy, nie słucha komletnie co mówię, na wszystko ma kontrargument na naszą niekorzyść?
Nigdy nie mówię im nic przeciw Pani, sama jestem nauczycielem, wiem że wpółpraca z rodzicem jest bardzo pomocna, nie podkopuję autrytetu.
Ubranie mają na zmienę.
Oni kupę wstrzymują, jedynie jak coś im zaszkodzi, mają wolniejsze kupy to dzieje się “tragedia” przedszkolna.
Wtedy chusteczki nie za wiele pomogą, jedynie kąpiel.
Aczkolwiek pomysł z chusteczkami może być,może trochę się przydadzą.
Alek zrobiłkupę na dworze, przeleicała przez spodnie i na buty.
Zadzwonili do mnie do szkoły, żebym natychmiast przyjechała i przebrała dziecko.
Aktóry dyrektor mnie zwolni, bo dziecko kupę zrobiło?
A druga rzecz, zanim dojadę to przecież dziecko nie może tyle być w kupie.
Tatanka, ja nie uważam, że pani jest straszna, i dlatego dzieci nei wołąją.(aczkowliek nie wykluczam tej ewentualności)
Chodzi mi o brak współpracy przedszkolanka=rodzic.
Myślę, że gdyby ich wzmocnić pozytywnie, chwalić i dawać jakieś superserduszko od pani za zawolanie, moze by pomogło.
Moi są starsi, w pamkach nei chodzą, potrafia naprawdę długo wstrzymać, w nocy nie wstają i nie sikają.
W młodszej grupie też nie wołali, była inna pani, tamta na pewno nie była “straszna”.
Wstydzili się pewnie.
Może niech ich wysyła przymusowo co jakiś czas do toalety.
U nas zadziałało, Nina jak już poszła do kibelka to zawsze się wysikała, wpadki się skończyły.
Pani zwróciła uwagę żeby co 2 -3 godziny poszła do toalety, dużo wysilku od przedszkolanki to nie wymagało…
Znasz odpowiedź na pytanie: Co myślicie wy na ten temat?