Z moim chłopakiem jesteśmy razem od 2 lat, znamy się od ponad 3. Mamy śliczną 8 miesięczną córeczkę, mieszkamy razem, planujemy za rok zacząć starać się o drugiego brzdąca. W związku jak w związku..różnie, ale o wiele więcej sytuacji dobrych niż złych. Rozmawiamy o współnej przyszłości. Powiedział, że nie wyobraża sobie innej PARTNERKI niż ja..i właśnie o to chodzi. Mój facet kiedyś był żonaty.trwało to pół roku i było 7 lat temu. Żona go zdradziła i się rozwiedli. Chodzi mi o to, że nigdy nie wspomniał o ślubie, nie wiem, czy On chce do końca życia żyć na “kocią łapę”? Ja mam już 26 lat i moim marzeniem jest mieć rodzinę, ale taką prawdziwą. Chcę mieć męża! Nie wiem, czy powinnam mu o tym powiedzieć, czy może czekać na jego krok. Wiem, że kościelnego już nie wezmę, nie założę białej sukni, ale cywilny by mi wystarczył. Kocham Go i chcę, żebyśmy to zapieczętowali obrączkami. Ale przecież ja mu się nie oświadczę :Nie nie:..co robić???
Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Co robić?????
Baardzo mi przykro.
nie rozumiem tylko dlaczego nie zrobisz obdukcji? dlaczego to dla Ciebie poniżenie?
To on powinien się wstydzić!!
Jeżeli teraz tego nie zrobisz i od niego odejdziesz to już nie będziesz miała okazji, żeby sięgnęła go sprawiedliwość!!!
Niestety z transportem nie jestem wstanie Ci pomóc.
bardzo mi przykro…
odzywaj sie często na forum,że wszystko jest ok…
nie jestem w stanie udzielic pomocy jesli chodzi o transport.. Ale dlaczego najlepiej samochodem?
przeciez w wyspo regularnie kurusja do polski autokary,a bilet mozna kupic praktycznie z dnia na dzien,wiem tez, ze na roznych forach dla Polakow z wysp ludzie daja ogloszenia, ze np w danym terminie jada do kraju i mogą kogoś zabrać,wtedy moglabys jechac samochodem,poszukaj,poszperaj może się uda,
jaką kwotę mogłabys przeznaczyc na bilet?
albo ile masz,a ile potrzebujesz?
wlasciwie to mam tyle co nic.50f no cos tam bym mogla wyskuba ale to niewiele,a i na samalot za malo bo dosc drogie bilety teraz a autokar jeszcze drozszy bo 80f na jedna osobe.zalezy mi zeby autem zeby wziac jak najwiecej sie da bo wiem ze przepadnie. No nic i tak musze czekac.jutro brat przylatuje to bedzie mi latwiej.
co do forow na wyspie,szukalam ale nikt sie nie odezwal kto by jechal,a kurcze pamietam ze jakis czas temu ktos cos pisal o czerwcu,moze nie zajzal.szkoda. Ale tu pewnie tez sa jakeis osoby z anglii,wiec moze cos wiedza
zlalazlam stronek gdzie ludzie sie oglaszaja ze zabiora kogos.znalazlam goscia.za 100f mnie wezmie.w srode jedzie.kase pewnie jakos skombinuje,tylko troche sie obawiam.co myslicie?
nie bardzo masz wybor co?
no nie bardzo,ale i chyba nic z tego nie wyjdzie bo nie mam kasy.pozyczyc moge najwyzej 50f mogla bym na swoim wejsc na debet ale zablokowalam wczoraj karte i musze czekac na nowy pin,facet chce odp dzis bo musi zglosic ile osob bedzie w aucie a ja nie moge mu powiedziec bo nie iwem kiedy mi dojdzie
a ja mysle, ze nie powinnas tego wszystkiego tak zostawiac i uciekac. Policja, fundacja dla kobiet zmagajacych sie z przemoca. Alimenty od tatusia + ewentualny zasilek od panstwa i wtedy spokojnie zebrac sie do wyjazdu do Polski.
Mysle, ze i pracodawca i ludzie, ktorzy sa w waszym otoczeniu powinni sie dowiedziec o tym, ze Twoj partner Cie bije. To nie Ty masz sie tego wstydzic.
Co do benefitow to mozesz przeniesc je na siebie. Wystarczy wizyta w Councilu (Housing benefit), telefon do HMRC z wyjasnieniem jaka sytuacja ma miejsce (working and child tax credit). Do przeniesienia Child Benfit na inne konto potrzebujesz ref. number z listu, w ktorym wam ten benefit przyznano.
Jesli chodzi o transport to niestety nie znam nikogo kto wyjezdza do Polski w najblizszym czasie. Pisalas, ze przyjezdza Twoj brat. Moze on bedzie w stanie pozyczyc pieniazki na podroz?
moj brat wlasnie skonczyl liceum i przyjezdza tu zeby zarobic sobie wlasnie.uwierzcie mi ze ja nie chce sie szarpac,bo wszystko odbywa sie kosztem kuby a nie chce tego juz nie chce zeby byl karta przetargowa.jak wyjedziemy to on i tak nie bedzie dostawal benefitow,wiec nic straconego. A powod mam dodatkowy bo moj dziadek ejst w szpitalu,rak jelita grubego i nie moga go operowac bo za slaby jest,wszystko w jednym czasie sie zbieglo
W takim razie poprosilabym o pomoc rodzicow.
Pozycz od nich pieniazki i przyjedz do Polski normalnie autobusem. Bagazu w autobusie mozesz miec cos ok. 30 kg i taki transport jest chyba bardziej bezpieczny od prywatnych samochodow.
Napisz mi jeszcze z jakiego lotniska w UK latasz i na jakie do Polski?
Czasami mozna kupic bilety lotnicze w naprawde promocyjnych cenach.
moja mama jest sama wiec nie ma szans zeby mi pozyczyla bo sama nie ma.
nie zrozum mnie zle i wybacz jeśli Cię urażę.. Ale nie rozumiem Twojego podejścia,Twój partner Cię bije tak?
więc w takiej sytuacji nie powinnaś się nawet zastanawiać…masz chyba rodzinę,ciotkę,wujka nie wiem kogoś bliskiego kto mógłby Ci kasy pożyczyć..przecież jeśi n Twojej mamie powiesz jak on Cię traktuje to czy ona nie stanie”
na głowie”żeby Wam wesprzeć nawet jeśli miałaby się zapożyczyć?
Pieniądze to rzecz nabyta.Wasz komfort psychiczny w sensie Twojego dziecka i Twój jest najważniejszy. Swoją drogą w Angli nie wyrabiają kart w oddziałach?
Z tego co wiem prawie kazdy bank ma możliwość “emergency cash”
spróbuj stań na głowie…
chyba,że jest Ci tak dobrze…
owszem mogla bym wybrac z banku ale tylko do zera a na koncie mam 40f,w bankomacie moge wejsc an minus.rodziny nei mam tylko mama i uwierzcie mi ze ona nie skad wziac takeij kasy,bo to pol jej pensji,a z czego potem splacic?
a organziacje na wyspach o których pisały dziewczyny?
Anetka potrzebujesz kompleksowej pomocy
Pożyczenie kasy i uczieczka pod wpływem emocji nie są najlepszym rozwiązaniem
Problem narastał latami i nie da się go ot tak na szybko zlikwidować
Zwróć sie o pomoc do organizacji, myślę, że w Angli znajdziesz takie instytucje, to kraj nakierowany na pomoc socjalną, nawet przy małej znajomosci języka uzyskasz pomoc i wsparcie
Napiszę może mocno – ale z Twoich postów bije wyuczona bezradność – musi Ci ktoś fachowo pomóc, zmienić sposób podejścia do życia, problemów, abyś mogła normalnie w przyszłości funkcjonować – jednym słowem imo potrzebujesz terapii i fachowej pomocy, chwilowe rady nic tu nie pomogą
Powodzenia
poczytaj tutaj.
Dla mnie powinnas zrobic 3 zasadnicze kroki:
1. policja – zgloszenie pobicia
2.telefon do Victim Support Line
0845 30 30 900
lub
Womens Aid
CALL: 0808 2000 247
3. Kontakt z lokalnym councilem z dzialem zajmujacym sie emergency housing for violence victims
Ale na pewno to zostanie zaproponowane przez organizacje zajmujace sie ofiarami przemocy domowej.
Najwazniejsze to zrobic pierwszy krok.
Tak jak pisala Ciapa UK to naprawde opiekuncze panstwo.
ciapa cos w tym jest,bo ja potrzebuje sie wygadac,wyrzalic i chce zeby ktos powiedzial ze dobrze robie.
co do instytucji tutaj,wiem ze moge liczyc na pomoc,ale ja nei chce. Nie chce tutaj nic robic, zalatwiac,bo ja po prostu nie chce tu byc wiec nie ma to sensu.probuje sie wlasnie dogadac z P. zeby dal mi kase,ale on pow ze bedzie walczyl o nas tak jak ja walczylam gdy jemu nei zalezalo
piasteczka bedzie walczyl?
Czy pomoc z organizacji na wyspach wyklucza Twoj powrót do kraju?
może właśnie takie organizacje pomogą Ci stanąc no nogach, i wtedy będziesz mogła wrócić. Chyba lepiej jest coś zrobić ze swoim zyciem niż tkwić z takim facetem.
wybacz ale coraz bardziej nabieram przekonania,że może jest Ci wygodnie,a może poprostu liczysz na jego cudowną zmianę..
dziewczyny dały Ci tyle zródeł u których możesz starać się o pomoc,a Ty kręcisz nosem
jak to z czego? Ty to spłacisz.
szpila ma rację. będzie Cię dalej bił, poniżał. nic się nie zmieni.
będzie gorzej.
nie miną 2 tygodnie znów dostaniesz w maskę, bo go sprowokujesz.
chcesz odejść?
bo mi się nie wydaje.
policja nie, organizacje nie, nie żal ci dziecka, życia, rzeczy Ci żal…
weź się zbierz Dziewczyno i zdecyduj czego Ty chcesz i idź do celu.
Wyjść z sytuacji jest wiele, ale Ty ich nie szukasz…
Nie wiem jak to u Ciebie w rodzinie działa, ale gdyby moja matka wiedziała,
że mnie bije mąż, to na pieszo przyszłaby po mnie przez każdą granicę, skombinowałaby pieniądze i mnie stamtąd zabrała. Ja dla swoich dzieci zrobiłabym to samo, nawet gdybym miała na kolanach zasuwać.
Ogarnij się, bo tu nie chodzi tylko o Ciebie.
co do mojej mamy,ona mi pomoze na miejscu, z kuba z praca,mieszkaniowo. Nie ma skad pozyczyc kasy,po za tym ma na glowie umierajacego dziadka i przykuta do lozka babcie.
co do p.czy mi wygodnie?nie jest mi wygodnie,w takich sytuacjach,ale jakos ciezko mi sie z nim rozstac.kocham go?moze nie wiem,moze to przyzwyczajenie.
to nie jest tak ze nie doceniam tego co mi dalyscie,tych linkow,dziekuje wam,tylko ze ja na prawde nie chce wiekszej wojny,nie chce go ciagnac do odpowiedzialnosci.
chce zalatwic to jakos ugodowo i tak sie rozstac,przeciez jak ja zaczne walczyc to ejszcze abrdziej sie to odbije na kubie.on sie dosc napatrzyl,nie chce zeby teraz byl karta przetargowa.on kocha ojca i jest taki szczesliwy gdy spedzaja razem czas.wiem ze to glupie tlumaczenia,ale.. Albo moze nie ebde mowila nic wiecej bo mnie zaraz zlinczujecie.zwyczajnie nie ejst to latwe bo caly czas jest nadzieja
Znasz odpowiedź na pytanie: Co robić?????