Przeczytałam w “Gazecie” rozmowy z Borkiem:
[Zobacz stronę]
i z jego partnerką, w 9 miesiącu ciąży:
[Zobacz stronę]
Kurczę, nie mogłabym – chyba – tak. On z góry zakłada, że praca jest i będzie na pierwszym miejscu, ona mówi, że facet zmienia się po porodzie, jak dla mnie – to zgrzyta. Czy to może się udać?
Wiem, że życie różnie się toczy i czasami czasu dla rodziny jest mniej niż by się chciało. Dla mnie ważne jest jednak, żeby obie strony robiły co się da, żeby jak najwięcej go mieć. No i źle bym się czuła w takim układzie.
Ciekawa jestem Waszych opinii.
13 odpowiedzi na pytanie: Co sądzicie?
mam podobnie, oczekuję zaangażowania z dwóch stron… no i strasznie nie podoba mi sie być “równie ważną jak piłka nożna”.
ale to nie ja jestem laską Borka 😉
Ja też się cieszę, że to nie ja ;).
Mam nadzieję, że świadomie wybrała taki układ… Ale z drugiej str. ile jest takich mężów tylko nie są sławni i nie grają w piłkę?
chyby nie bylabym najszczesliwsza osoba, gdyby maz mi mowil, ze dla niego najwazniejsza jest pasja.. A tym bardziej pilka nozna!!… A ja niby na drugim miejscu???..oki..rozumiem pasja jest wazna..wlasny kawalek podlogi jak najbardziej.. Ale wyjazd na mecz wazniejszy niz porod wlasnego dziecka?..
w dodatku ona twierdzi, ze dziecko tak naprawde w pierwszych tygodniach nie potrzebuje ojca!…?..jakies nieporozumienie..ehh
ciekawa jestem jej wypowiedzi za jakieś 3-4 lata…
a teraz skoro jej tak dobrze… i jemu też… to już ich sprawa…
ja bym na jej miejscu nie była najszczęśliwszą osobą na swiecie… pasja – pasją… ale to już wydaje mi się zahaczać o egoizm… trzeba umieć powiedzieć w pewnym momencie ‘stop’…
No tak…tylko to nie jest pasja a robota;) on chodzi do pracy! gdyby miał powiedziec stop- to musiałby zmienić pracę.
Ale on mówi, że miał propozycję pracy za lepsze pieniądze, gdzie mógłby więcej czasu spędzać w domu ale nawet jej nie rozważał na poważnie. Więc jednak wybór.
Dla mnie znaczące jest jeszcze to, że on jako najważniejszą rzecz podaje tylko pasję a ona mówi, że dla niego najważniejsza jest rodzina i pasja.
on jest ździebko niedojrzały…
z drugiej strony to facet i trudno się mu dziwić, że jeszcze nie czuje bluesa ojcostwa.
dla facetów ich wlasne dziecko jest abstrakcją dopóki sami nie bedą musieli spedzić z nim dnia, nakarmić, zmieniać pieluch, nosić i się o nie troskać bo ‘brzęczy’ od godziny nie wiadomo czemu:)
ona jest na hormonach i motylkach w brzuchu… dziś zgodzi się na wszystko, a ‘jutro’ dopadnie ją proza życia i już nie będzie tak kolorowo…
w temacie piłki jest faktycznie na bieżąco:D
dwie rzeczy uderzyły mnie najmocniej – on na pytanie jakie ona miała pasje odpowiedział – nie wiem! a ona na pytanie czy chciałaby by on był przy porodzie odparła – nie.
myśle, że to bardzo krótkotrwały związek na szybko przypieczetowany dzieckiem dla pewności.
ale skoro dobrze im razem, a raczej osobno- to dobrze…
dokladnie….
znam taką parę…JEST ZGRZYT…facet jest konsekwentny bo od zawsze mówił co jest dla niego najważniejsze, babeczka liczyła na zmianę i się przeliczyła…
ale on sam powiedzial, że mial propozycję innej – lepiej płatnej pracy… gdzie to mógłby być częściej przy żonie i dziecku…
hmmm… no właśnie
delikatnie powiedziane…
byleby za mocno na ziemię nie upadła… bo to przykre…
troszku naiwna dziewczyna jest… wg mnie… ale jak pisałaś… skoro im tak dobrze… ich sprawa
Ja mysle ze to jest ich uklad i jak im to odpowiada to dobrze.
Kocham ludzi z pasja i rozumiem ze rodzina jest najwazniejsza ale na pasje tez musi byc czas – tam bardziej ze jak to jest w jegho wypadku ta “pasja” “placi” rachunki.
Powem tak – moj maz zalozyl rodzine pozno i termin porodu – tak jak tu – tez kolidowal z jego pasja i praca zawodowa w jednym. Ale R. ma inne priorytety i nie wchodzilo w gre ze moglo by go nie byc przy narodzinach M. Mi zreszta tez byloby bardzo przykro gdyby bylo inaczej. Ale to ja i nasz uklad… Bylam w podobnej sytuacji jak oni i wiem jak postapil moj maz i jak ja sie czulam… Jestem R. wdzieczna za jego wybor. Teraz jest roznie bo bbbaaaaardzo duzo razem pracujemy, ale cenie sobie kazda wolna chwilke z moimi chlopakami.
Oj nie czułabym się komfortowo z takim facetem.
Znasz odpowiedź na pytanie: Co sądzicie?