Zainspirowana porwaniowym wątkiem:
Zastanawiam się, skąd się bierze taka silna potrzeba interesowania się czyimś życiem, podglądanie, komentowanie każdego ruchu
I co ciekawsze im bardziej podła sytuacja, tym większe tłumy obserwatorów
Czujemy się przez to lepsi?
Przyznam, ze oglądałam pierwszą serię BigBrothera wiernie odcinek po odcinku, jako nowy typ programu, ale nikt nie zmusiłby mnie do obejrzenia zadnego z kolejnych.
Dzisiejsze reality wołaja o pomstę do nieba, ale nadal mają rzesze zwolennikow. Kto jest odbiorcą tego typu przedstawien?
Co kieruje tymi, którzy z zapartym tchem sledzą sprawę Wasniewskich?
Tylko rozrywka, sposób na zabicie czasu?
Bo zemsty przeciez nikt nie oczekuje, od sprawiedliwosci są odpowiednie organy i nic tu po nas, nie bardzo wiemy co i jak robią, bo się nam w mediach krok po kroku nie spowiadają, a jednak śledzimy. Po co?
31 odpowiedzi na pytanie: Co siedzi w naszych głowach?
Z nudow?
Ja sie czuje zazenowana ta nagonka, zreszta nie tylko w tym przypadku… Tez nie ogladam reality show, pierwszego big brothera podpatrywalam, jak Ty, z ciekawosci 😉
Szkoda czasu na takie rzeczy, w hiszpanskiej tv tez pelno programow tego typu, a jak juz sie zdarzy jakas katastrofa, to nie schodzi z tapety non stop przez najblizsze tygodnie, do znudzenia. Chyba jednak jest zapotrzebowanie na tego typu sensacje, bo gdyby nie bylo ogladalnosci, to by nie puszczali…
Zdarzylo sie nieszczescie, ktos cierpi, trzeba to uszanowac, a nie rozstrzasac na milion sposobow i czepiac sie szczegolow. Lepiej sobie serial obejrzec 😉
hmmm
nuda to pojecie względne
kazda z oglądających pewnie znalazłaby inne sensowniejsze zajęcia, ale nie szuka, bo chce podglądac to, co dzieje się u swych wybrańców, wciela się w komentatora, rozpatruje rózne wersje tego samego wydarzenia, poddaje ocenie
juz pomijając zupelnie sprawę porwania
co kieruje ludźmi, że oglądają np takie cos:
odcinek za odcinkiem, komentują, spekulują itp
albo pudelek: kto ma nadwagę i jaką niefortunną kieckę wdział…
dla mnie prównywanie Big Brothera i,, sprawy Waśniewskich” jest przede wszystkim nie na miejscu.
Może i nie jest zbyt fortunne, tym bardziej, że podczas BB obserwowaliśmy ludzi w czasie beztroski a a przypadku Rodziny W. obserwowani są w obliczu ogromnie trudnego czasu w ich życiu
Niefortunne ale w moim odczuciu komentarze ludzkie w obu sytuacjach są podobne – wtedy była “dziwka”, teraz pada “pysk, morda” – i to kobieta o kobiecie – żenada 🙁
Mnie najbardziej zadziwia wieczne “Ja bym się tak nie zachował…ja bym zrobił tak czy siak”….i jakże przy tym dźwięczne i mądre słowa “tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono”
dlatego nie porownuje spraw obu, a pisze o ogolnopojetej checi uczestniczenia w czyims zyciu
celowo zalozylam nowy watek
ale uczestniczenie w,, zabawie” w domu wielkiego brata i uczestniczenie w tragedii jest kompletnie czymś innym….. pomimo,że rzeczywisćie jedno i drugie to uczestniczenei w czyimś życiu….
Ale Halinka nie porównywała tych dwóch spraw, tylko odrębnie podała BB jako przykład widowiska publicznego gdzie ludzie obnażają się publicznie a publika to śledzi i kocha. Ja w ten sposób to zrozumiałam.
Wątek ma na celu zainteresowanie reakcją ludzi…
A co do Waśniewskich to wcale mi ich nie żal “bo przeżywają tragedie”, gdyby chcieli ją sobie przeżywać to by się odcieli od mediów…
nie na darmo jest przysłowie “winny się tłumaczy”, oni im głębiej w to brną tym bardziej sie pogrążają… ok namotali z porwaniem, to można jeszcze jakos zrozumieć.. szok, próba wyparcia prawdy… da się wytłumaczyć
ale cała szopka później? metamorfozy, konferencje… eh, sami się obnażają i nakręcają to koło… chcą spokoju a robią wszystko by go nie mieć… zero logiki
Dla mnie sprawa państwa W. To brak uczuć i szacunku dla małej Madzi. Dla mnie nie są godni uwagi. Dlaczego :
!) Nawet gdyby był to wypadek to siłą rzeczy nie mieli lub nie ma prawa zabrać swojemu dziecko prawo pochówku.
2) Metamorfozy to chyba dlatego aby było widać, że życie ich toczy się dalej pomimo tragedii.
3) ” Tragedii” dla kogo dla Małej Magdy bo jak widać jakoś to im uchodzi na sucho.
4) Nie wierze w ” gratis” i pomoc. Po prostu czysta reklamą mi tu wieje.
5)Brak całkowitego szacunku Dla tej małej istoty.
6) Winni się tłumaczy zawsze.
Detektyw Rutkowski ma super reklamę.
Nie wierzę, ze to wszystko gratis, kto płaci za te konferencję za to wszystko. A może im płacą za te występy.
ile ludzi, tyle spojrzeń, tyle motywacji…moim zdaniem nie ma jednej odpowiedzi na postawione przez autorkę wątku pytanie….
apropo
robi to bezinteresownie?
No to 25 tys miesiecznie zobowiązuje ich by go reklamować…
Odpowiadając na pytanie zawarte w pierwszym poście myślę, że takie nachalne podglądactwo wynika może z tego, ze wokół “rzeczywistość skrzeczy”, ludzie żyją z dnia na dzień, spora część społeczeństwa od pierwszego do pierwszego i tak się życie toczy. I nagle pojawia się jakaś ogólnopolska afera, nowe reality show, whatever i wtedy zaczyna się coś dziać. Ludzie którzy na co dzień są przeciętnymi obywatelami nagle zaczynają zajmować się czymś, wyrażać swoje zdanie, komentować, przewidywać rozwój wydarzeń itp. czując się przy tym ważni, słuchani przez innych, zauważeni po prostu. A już w ogóle super jak oni sami w konfrontacji z omawianą osobą/wydarzeniem wypadają świetnie (w sprawie W. to wszechobecne JA bym nigdy nie porzuciła dziecka bo JA kocham moje dziecko nad życie, JA bym nie farbowała włosów, chodziła do kina itp. czytaj JA jestem lepsza/lepszy niż oni). To jest dobry sposób na dowartościowanie siebie.
Mnie to osobiście drażni, nie lubię grzebania w cudzym życiu, sprawę małej Madzi odpuściłam już dawno. Interesowałam się nią jak jeszcze obowiązywała wersja porwania, miałam wielką nadzieję, że się odnajdzie i domniemany porywacz zwróci dziecko. Kiedy okazało się, że nie żyje zrobiło mi się przykro. Teraz tylko mam nadzieję, prokuratura zadziała rzetelnie i wyjaśni sprawę do końca. A tego co się dzieje po drodze nie śledzę, konferencji w TVN24 nie oglądam, linków z tym tematem nie otwieram.
W zainteresowaniu życiem innych ludzi jest mistrzem moja teściowa, wie co, kto, gdzie, kiedy, z kim i dlaczego – nawet o ludziach, których nigdy w życiu nie widziała i nie zobaczy (np. sąsiadki córki szwagra kolega ma siostrę, której koleżanka pracuje w takiej i takiej firmie i tam ma szefa, który – i tak to leci). Staram się unikać przebywania z nią sam na sam bo jak złapie słuchacza to płynie z tymi pierdołami, że hej – wykończyć się można
Halino – a co Tobą kieruje?
w mojej nie siedzi nic
zupełnie nic
ale ciiii…..szefowej nie mówcie 😀
szczerze —– nie interesują mnie cudze sprawy…. Nie śledziłam i nie śledzę sprawy Madzi ponad to co usłyszę w radio, zobaczę w nagłówku onetu czy w wiadomościach….
BB oglądalam z czystej ciekawości bo był to pierwszy reality show i ciekawi ludzie w nim byli (ciekawi na swój sposób )…kolejne edycje ani inne programy tego typu mnie w ogóle nie interesowały..
nie biegnę jak widzę jakieś zdarzenie, wypadek i nie gapię sie jak durny tłum gapiów bo może cos ciekawego zobaczę/usłyszę… Nie stoję z sąsiadkami i nie plotkuję o Kowalskiej czy Nowakowej….
a ci którzy lubią sensacje to mają chyba bardzo nudne życie albo za dużo wolnego czasu i chłoną takie atrakcje jak gąbka…żyją cudzym życiem…
Ja tam nie odczuwam potrzeby podglądania czy interesowania się cudzym życiem. Pierwsza serie BB tez oglądałam,ale kto tego nie oglądał?Ogladałam jeszcze którąś z późniejszych jak moja sąsiadka z bloku brała udział.
Czy czuje się lepsza patrząc na podłe sytuacje w prasie czy tv?zdecydowanie nie!Zazwyczaj jest tak,że jednym uchem wleci drugim wyleci bądź zostanie wyparte przez inną informację. Sprawa Waśniewskich jest taka,że wszędzie ich pełno dosłownie,tylko w reklamach jeszcze nie grają.
A co mną kieruję,że interesuje się sprawą rodziców małej Madzi?
Nie żądam krwi,linczu,czy dożywocia dla nich.
Bardzo żal mi dziecka to po pierwsze po drugie nadal cała ta sytuacja nie mieści mi się w głowie,nie śledzę wzmianek o nich z nudów,raczej z ciekawości co dalej.
Jak sprawa się zakończy,kiedy?
Nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu.
Co siedzi w mojej głowie?……hmmmmmmmmmm
no ja zupełnie nie czuję się podglądaczem czyjegos zycia
ale lubię forum
tyle kreacji tu się przewija, tyle fajnych tematów, ciekawych osobowosci
w sumie to tez takie reality, ale przefiltrowane przez to, co autor chce pokazac…
he, ale w czasie nadawania jakos nikt sie nie chcial przyznac, ze ogląda
to był fenomen 😉
moja przyjaciółka faktycznie nie oglądała a była na bieząco 🙂
wszedzie się o tym mowiło
wydaje mi sie, ze czlowiekowi po prostu z natury trzeba cudzych emocji
nawet nie dlatego, ze swoich mu brakuje, moze bardziej dlatego, ze cudze latwiej ocenic, bo cudze sa zawyczaj dosc plaskie, brakuje przeciez wgladu w drugie, trzecie, czwarte dno
fascynacji realiy show nigdy specjalnie nie potrafilam zrozumiec
pamietam big brother, ale nigdy mnie nie wciagnelo, jakos nie bylo w tym tego “czegos”
choc ogladalam na bbc cos o ludziach, ktorzy mieli strasznie zapuszczone domu (houses go wild, czy jakos tak)
moze kuriozalne obrazy domow w tragicznym stanie mnie zainteresowaly – bo to bylo cos po prostu niepojetego
ale to byl dosc dobrze zrobiony serial, nie skupial sie na krytyce posiadaczy takich “chlewow” w domu, bardziej na podpowiadaniu rozwiazan organizacyjnych
z mojego punktu widzenia nie ma niczego zlego w sledzeniu cudzego zycia, szczegolnie kiedy jest najzwyczajniej wystawiane celowo na ludzki widok
gorzej, kiedy dochodzi do tworzenia sytuacji, kiedy to cudze zycie, pokazane na wyrywki, zamieia sie w temat glupich dywagacji, snucia domyslow, w koncu w budowanie jakiejs rownoleglej rzeczywistosci, ktora w ostatecznym wyniku jest po prostu rozdmuchanych stekiem niepotwierdzonych plotek
choc znam tez osoby, ktore najzwyczajniej szukaja dowartosciowania samych siebie w takim kontekscie – patrz, jaka idiotka z tej baby, ja bym sie w zyciu tak nie ubrala, jakbym byla taka gruba! albo: ja dla mojego dziecka nie spalam przez 78 godzin, a ona sie wkurza, bo dziecko nie spi!
czy malo takich przykladow?
Serio?U nas wszyscy jawnie oglądali,i były debaty kto kogo lubi,nie lubi. Czarna rozpacz jak ulubieniec wypadł z programu itd..
Znasz odpowiedź na pytanie: Co siedzi w naszych głowach?