najpierw napiszę co straciłam po porodzie…
1. beztroskie wypady do kina, do znajomych, do restauracji
2. wielu znajomych, dla których nasze dziecko było przeszkodą w utrzymywaniu z nami dalszych kontaktów (no bo po co, skoro nie damy się wyciągnąć na nocne eskapady?)
3. nieprzerwany sen
4. być może pracę
5. sporą dozę czułości męża, który przelewa ją teraz na synka
6. beztroskie życie… teraz jestem za KOGOŚ odpowiedzialna;
a co zyskałam…
1. NAJWIĘKSZĄ MIŁOŚĆ MOJEGO ŻYCIA, PRZY KTÓREJ POWYŻSZE 6 PUNKTÓW TRACĄ JAKIEKOLWIEK ZNACZENIE
2. najpiękniejsze pobudki pod słońcem, wspaniałe tarmoszenie się w łóżku przez pół godziny…
3. przesłodkie uśmiechy, od których serce rośnie
4. wielką dozę czułości od mojego synka, który z obojętnego niemowlaczka stał się przylepką mamusi
5. najpiękniejsze chwile, kiedy mogę patrzeć, jak rośnie moje dziecię, jak siada, stawia pierwsze kroczki, robi “brawo”
6. długie spacery, podczas których mam czas pozachwycać się słońcem, chmurą, zażółconymi liśćmi
7. wiele nowych znajomości, głównie forumowych… i przyjaźni, mam nadzieje już na zawsze…
[i]Ewa i Krzyś (10 mies.)
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: co straciałam, a co zyskałam ?
polahola i reszta też – ku przestrodze przy okazji
oj dziwni, a Ty wiesz, ze ona jak już Filip był na swiecie znalazła w pracy w kompie z którego korzystałam moj list do bardzo zaprzyjaxnionego ze mną mojego kolegi (list dość ciepły, ale nie nadto), po czym wezwała wręcz mojego męża w pilnej sprawie, bo ona “musi z nim powaznie porozmawiać i to nie bedzie dla niego miłe”…
Słuchaj – wydrukowała ten list i pokazała mu Go z przeświadzeniem, ze ja zdradzam męza i że teraz on musi o tym wiedzieć i najlepiej jakby poczynił kokretne kroki w związku z tą zdradą.
Już myslała, ze wyszła na “swoje’, a tu moj mąz ją “zabił” – zaczął sie śmiać i powiedział, ze intryga jej nie wyszła, bo on tego mojego przyjaciela zna z opowiadań (znajomośc netowa) i wie, ze do niego piszę i że bardzo się przyjaxnimy i mu to nie przeszkadza.
Na koniec dodał, ze od tej pory jest z nią na stopie wyłacznie służbowej i nie życzy sobie żadnych kontaktów kolezeńskich z nią!
Myslałam, ze padnę gdy wrócił tego dnia do domu i mi to wszystko opowiedział!
Re: co straciałam, a co zyskałam?
bardzo spodobało mi się to określenie – Telewizorki! Wiele w tym prawdy bo odkąt Amelka jest z nami na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy oglądałam telewizję. Prze to trzupełnie nie orięntuje się co się dzieje w realnym świecie, ale szczerze m ówiąc zupełnie mi to nie przeszkadza.
Mama i MAły Telewizorek-Amelka
Monika i Amelka (03.03.03.)
Re: co straciałam, a co zyskałam?
ale narobiłam błędów!!! to przez moj Telewizorek, który trzymam na rękach.
Monika i Amelka (03.03.03.)
Re: polahola i reszta też – ku przestrodze przy okazji
Bruni, ale numer! gratulacje dla małżonka za refleks… mój niestety nie umie pokazac takim ludziom, jacy są mali…
Znasz odpowiedź na pytanie: co straciałam, a co zyskałam ?