Mikołaj zaczął raczkować 🙂 co mnie z jednej strony niezmiernie cieszy z drugirj jednaj jestem przerazona – popyla jak wariat a kolana całe poobijane – łazi tylko w rajtuzach – dopuki robi to po dywanie to wszystko ok ale u mnie jest parkiet, taki stary z strasznymi dziurami i oto sobie rozbija kolanka. I stad moje pytanie – czy zabezpieczałyście jakoś kolana dzieci np. naszywając jakieś łaty, bo próbowałam mu ubrać grubsze spodenki ale sie złości bo żle mu jest łazić.
A moze jestem po prostu przewrazliwiona – cały czas za nim łaże bo sie boje że coś strąci sobie na głowę albo spadnie, albo uderzy o kant a do tego jeszcze te kolana – całe czerwone :(- ja dostanę chyba nerwicy 🙁 (a co bedzie jak zacznie chodzić)
Kaska i Mikołaj 18.09
3 odpowiedzi na pytanie: co z kolanami przy raczkowaniu
Re: co z kolanami przy raczkowaniu
😉 to chyba osiwiejesz, a tak poważnie to ja
1. Zuzance zakładałam jeszcze spodenki dresowe jak raczkowała,
2. wszystko w zasięgu jej rączek pochowałam co było wg mnie niebezpieczne i poustawiałam jej zabawki
3. Narożniki pozabezpieczałam silikonowymi nakładkami
4. Zrezygnowałam z obrusu na stole
5. Zaczęłam robić sobie herbatę z dodatkiem letniej wody – tak na wszelki wypadek
6. W kuchni jedną szafkę zrobiłam z jej rzeczami
:)) pamietam że marzyłam wtedy o gumowych ścianach i gumowych meblach 😉 ale dzcko musi sobie od czasu do czasu nabić guza, aby się nauczyć co jest dla niego bezpieczne
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: co z kolanami przy raczkowaniu
Ja byłam wniebowzięta jak moja córcie zaczęła raczkować, przynajmniej zyskała sobie lepsze zajęcie od ukochanego cycusia 😉 A tak serio, to się nie przejmowałam kolankami, po pewnym czasie skórka się “uodporniła” miała troche zgrubiała, ale potem jak zaczęła chodzic normalnie to wróciło do normy. Stuknięciami i wpadaniem na cokolwiek się nie przejmowałyśµy. Po prostu się nie przejmuj, każy przez to kiedyś przechodził 😉
Pozdrowienia
Re: co z kolanami przy raczkowaniu
Iza raczkuje już od 2 miesięcy, zasuwa jak szalona. Ostatnio też biega w samych rajstopkach, bo w czymkolwiek innym się plącze. Ja na nią specjalnie nie uważałam, głównie usunełam niebezpieczne rzeczy z drogi. Do tej pory owszem, zaliczyła trochę upadków, czasem np. na buźkę, jak się rozjechała, ale siniaka udało jej się nabic sobie tylko raz, o stołową nogę. Poza tym absolutnie żadnych obrażen – a, dzisiaj przejechała się na świetnej zabawce – butelce po coli i odrobinę zraniła sobie wargę, chociaż mój mąż twierdzi, ze nic nie widzi.
Dodam jeszcze, że od ponad 2 tygodni Iza się dodatkowo wspina po czym się da i staje, więc w sumie ma dużo okazji do wypadku.
Ja myslę, ze dzieci po prostu sa przez naturę przystosowane bardzo dobrze do tego etapu i nie powinnysmy panikowac.
Znasz odpowiedź na pytanie: co z kolanami przy raczkowaniu