przyzwyczailam się do tego, że muszę wstawać do borysa ok. 2 i 5 w nocy (nad ranem?) i nawet mi to nigdy nie przeszkadzało, ale dzisiaj to zrobil mi małą jazdę. wstawałam parenaście razy. młody wciąż marudził, kwękał, stekał. brzuszek mięciutki wiec wykluczam jakieś sensacje zoładkowe, żadnego kataru nie ma, ubrany w sam raz a tak strasznie dal mi popalic, ze w końcu zasnęłam na fotelu. jak wasze maluchy spędzily dzisiejszą noc? też były takie marudne? może to pogoda?
Paula i Borysek 07.07.2003
8 odpowiedzi na pytanie: co za upojna noc ;))
Re: co za upojna noc ;))
Ja melduję, że o 4 rano była pobudka i wydawało mi się, że to raczej brzuszek…
Agnieszka z córeczką Kasią ur. 13/07/2003
Re: co za upojna noc ;))
Ha, a my mamy od… dobrych kilku miesiecy od 5 -do nawet 10-12 pobudek w nocy.
Przy okazji młody zalicza mleko, bo od ciągłego budzenia zaczyna być głodny (czego nie robił jak miał 4-5 miesięcy), poza tym menu nocne obejmuję herbatkę w dowolnych ilościach oraz smoka, którego dajemy, jak już naprawdę nie wiemy, dlaczego nie śpi. Czasem pomaga, a czsem nie.
Dochodzi do tego, że ja nawet się obudzę, jak mały zaczyna kwękać, tylko biedna moja druga połowa, bo to on musi wstawać – tak lekko śpi, a poza tym z brzegu.
Nic mu nie dolega, brzuszek mięciutki, zdrowy też jest, pupa sucha, ani za ciepło ani za zimno, już sami nie wiemy….
Znajomy lekarz (swoją drogą ordynator oddziału noworodkowego) twierdzi, że widać tak musi być, a mały ma swój plan nocy. I że przynajmniej wiemy, że mamy dziecko.
A dzisiejsza noc? Jak zwykle, czyli coś kole 10 razy i nawet ja wstawałam za każdym razem.
no cóż, pocieszam się że kiedyś z tego wyrośnie; a poza tym, jak sobie pomyślę, że mogłoby go nie być i ile trudu mnie kosztowało, żeby wogóle był, to uśmiecham sięsama do sibie i cieszę, że jest jak jest.
Gonia + Mimiś (8 miesięcy!)
Re: co za upojna noc ;))
u mnie odwrotnie zawsze wstaję do niego o 2 i 5, a dziś jak zasnął 20 to obudził siś dopiero o 4 rano
ana i an toś(26.07.2003)
Re: co za upojna noc ;))
Martyna jak zwykle dała mi pospać do 4 nad ranem, oczywiście z przerwami na papu o godz. 24, 2 no i 4. Od 4 rano zasypiała na pół godz. i budziła się głodna albo z mokrą pieluszką. Natomist kiedy przebudziałam się o 6 zauważyłam, że Mała nie śpi tylko rozglada się ciekawie, no więc poleżałyśmy jeszcze chwilkę razem… a teraz płacze.
,
Aga i Martynka – 23.08.’03.
Re: co za upojna noc ;))
zapraszam do mojego posta pt. Basiulec rekordzista!!!!!!! Spała od 18 do 8 non stop!!!!!!!!!!
Anka i Basiulec (9 M-CY!!!))
Re: co za upojna noc ;))
w takim razie podziwiam za wytrwałość….. Naprawdę trzeba mieć duzo cierpliwosci, aby znieść spokojnie takie zarwane nocki.
Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]
Re: czytałam 😉
o szczęśliwa kobieto!! czytalam jeszcze przed napisaniem mojego posta. moze mnie kiedyś też spotka takie szczęście?? :)) pozdrawiam (y)
Paula i Borysek 07.07.2003
Re: co za upojna noc ;))
Kilka razy było już tak, że Staś dał nam pospać od mniej więcej 21 do 2-3, potem 5-6. Mieliśmy nadzieję, że już tak będzie, ba – że będzie coraz lepiej. A tu masz. Od kilku dni muszę do niego wstawać kilka razy, Dziś od 22 nie dospał nawet 1 po północy. A potem 3, 4.30, 5.30 i koniec spania. W dzień też cały czas siedzi przy piersi, nie ma dłuższej drzemki niż godzina (na spacerach większość czasu wrzeszczy), więc może pokarm mi się kończy, albo co. Stasinek kończy trzeci miesiąc, więc może jest to kryzys laktacyjny po tym miesiącu. Tuż po karmieniu jest kochany. Ma wspaniały humor, uśmiecha się, więc chyba nie jest chory. Jak widzę zdarza się to nie tylko jemu, więc może coś wisi w powietrzu?
Znasz odpowiedź na pytanie: co za upojna noc ;))