Dziewczyny poradźcie co robić, syn (prawie 15 miesięcy) swędzące dziąsła trze o boki łóżeczka. Ściera przy tym jedynki Pilnujemy go i przerywamy szybko taką akcję, ale gdy np.obudzi się przed nam rano od razu wbija zęby w łóżeczko-masakra.
W ciągu dnia też włożony do łóżeczka chwilę się pobawi i z powrotem zabiera się za gryzienie. Poza łóżeczkiem nie ma takich akcji raczej wkłada palce do buzi gdy go swędzi. Nakupowaliśmy dużo gryzaczków o różnych kształtach i fakturach, jeden nawet był wibrujący, dawałam skórkę chleba żeby tym tarł, ale Mały niczego nie chce! Mam DentinoxN smarowałam tym,gdy widziałam, że małego mocno boli, ale ten żel to chyba średnio działa.
Ogólnie ząbkowanie ciężko u Niego przebiega-dziąsła krwawią, kilka razy z powodu dużego bólu podawałam Nurofen, a teraz jeszcze to tarcie
Będę wdzięczna o jakąkolwiek podpowiedź.
8 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić z małym"bobrem"?
Mój starszak tak robił… na starym łóżeczku są “dowody” ale nic się nie stało złego.
Przeszło samo.
aż się zaśmiałam,bo mój mi się przypomniał
ale on tak robił przy 3, wychodziły równocześnie i gryzł łóżko przeszło gdy trochę się wybiły 😉
u nas na zęby nic nie działało co kupiłam w aptece,pomagały chłodne napoje i lody wtedy
córa też czasem szoruje zębami po łóżeczku,przy czym kilka krotnie się uderzyła i sama się zniechęciła
u nas pomaga szczoteczka do zębów,kupiłam nakładkę -taką silikonową w aptece do mycia zębów dla niemowlaków i nakładam ją na normalną szczoteczkę i mała nią szoruje dziąsła(albo samą szczoteczką też sobie radzi)
polecam też obraną,schłodzoną w lodówce surową marchew
dziecko zawsze coś z niej skubnie i przy okazji przynosi ulgę
Dziewczyny, dziękuję za odpowiedzi. Widzę, że małych bobrusiów jest więcej:)
Wypróbuję ten sposób ze schłodzoną marchewką, może przy okazji to będzie sposób na mojego niejadka
Ja jestem z tych panikar, co dzieciom surowej marchewki w kawałku za nic by nie dały O zachłyśnięcie, czy zadławienie nie trudno…
mój obgryzł półkę pod ławą…
nie panikowałam
wtedy
a teraz to już zęby zmienione 🙂
można dać całą 😉
a zachłysnąć czy zadławić może się nawet mlekiem z butelki czy z piersi, chrupkiem kukurydzianym czy syropem
choć ja też z tych ostrożnych raczej to widzę,że wraz z wiekiem dziecka mniej panikuję;)
Hmm, z całej przy “ostrzeniu ząbków” może odgryźć kawałeczek…
A małe kawałki twardej marchewki, czy jabłka (twardego, kruchego) mają tendencje do wpadania w tchawicę. Bo jest tych pogryzionych kawałeczków dużo małych, jednocześnie się oddycha i łatwo o wpadnięcie tej drobinki do tchawicy.
A z wiekiem dziecka, to wiadomo, ze się mniej panikuje, bo dziecko rośnie, uczy się i dorośleje. Sprawniejsze jest. Ja nie mam problemu dawać teraz swojej latorośli jabłka do gryzienia (choć staram się wybierać odmiany miękkie i nie kruche), ale jak miała na przykład rok, wydawało mi się, ze jest za wcześnie.
Mamy dają kilkumiesięcznym brzdącom jabłko w kawałku, ale są i takie, co dają przez butelkę czteromiesięcznemu dziecku zupę grzybową. Ja nie zrobiłabym ani jednego, ani drugiego. Bo jestem ostrożna… Wolę dmuchać na zimne.
Znasz odpowiedź na pytanie: Co zrobić z małym"bobrem"?