To bardzo ważny temat – ważny dla nas, dla naszych dzieci, bliskich – piszcie, co o tym sądzicie. Ja JESTEM PRZERAŻONA, kiedy o tym czytam, szukam w Internecie. Jestem przerażona i chcialabym TO ZATRZYMAC. Możemy to zrobic! Poniżej fragment:
CZY NATURALNE TERAPIE, ZIOŁA I NIESKAŻONA ŻYWNOŚĆ BĘDZIE NIELEGALNA?
Kampania przeciw pozbawieniu mieszkańców Polski i Unii Europejskiej wolności wyboru
naturalnej żywności, leków, terapii i zdrowia
Większość Europejczyków nie jest świadoma, że z końcem 2009 roku
dostęp do naturalnych terapii, suplementów, ziół i witamin w Unii
Europejskiej może być NIELEGALNY. Od roku 2010 możesz nie mieć wolnego
wyboru wysokiej jakości pożywienia czy naturalnych terapii.
Zgodnie z projektowanymi zmianami przepisów unijnych, po 31 grudnia 2009 r.:
Cytat:
cała żywność będzie napromieniowywana
żywność zawierająca dodatki chemiczne oraz pestycydy – nadal będzie mogła być nazywana żywnością ekologiczną
wolna sprzedaż naturalnych witamin, suplementów mineralnych i ziół będzie NIELEGALNA*
wszelkie terapie naturalne stosujące te składniki* będą nielegalne
wszystkie zwierzęta rzeźne BĘDĄ MUSIAŁY zażywać antybiotyki i hormony wzrostu (łącznie z hodowanymi ekologicznie!);
możliwa będzie sprzedaż produktów modyfikowanych genetycznie, bez oznaczenia na opakowaniu
dopuszczone zostanie do wykorzystania 3275 pestycydów w tym podejrzewane o działanie rakotwórcze (np. atrazyna, 2D,4), oraz pestycydy zakazane przez konwencję Sztokholmską (np. DDT)
z czasem przydomowa uprawa własnych owoców i warzyw będzie objęta ścisłymi uregulowaniami i nie będzie możliwa bez zezwolenia;
* wyjątek stanowić będą produkty dopuszczone do sprzedaży po przeprowadzeniu drogich testów klinicznych, stosowanych obecnie jedynie dla nowych syntetycznych leków
Więcej informacji można znaleźć na [Zobacz stronę] i [Zobacz stronę]
Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Codex Alimentarius – jakie jest Wasze zdanie?
Gratuluję… Jeżeli Youtube juz całkowicie nie jest dla Ciebie wiarygodny… Pozostaje nam czekać, az to wszystko się stopniowo dokona, ponieważ (o ironio ) ludzie są po rpstu ciemni… Bardzo przepraszam, piszę ogólnie, nie miałam zamiaru nikogo tutaj obrażać. Czekajmy zatem…
Z nowotworów się będziemy leczyć, miliony ludzi… Ludzi, którzy nie musieliby zachorować majac wybór i wybierając, co chcą jeść i co dawać do jedzenia swoim dzieciom. W jaki jednak sposób dotrzeć do ludzi, którzy wszelkie filmiki na youtube od razu określaja mianem niewiarygodnych?
Tak na marginesie – nie próbujemy z tym walczyć – do tej pory tylko w 1 sklepie widziałam wywieszony plakat o Codex Alimentarius…
Wiesz, myślę, że byłoby naprawdę dobrze, gdyby te wszystkie pożal-się-boże suplementy przeszły takie badania jakie muszą być przy wprowadzaniu na rynek leków.
Bo po prawdzie większość suplementów ma siłę działania placebo.
W aptece suplementów odchudzających jak na… Ał, tak naprawdę ile działa (w jakikolwiek sposób)?
Albo glucozamina…. Dobry producent bać się zwiększonych wymogów nie będzie. Reszta – chłam niedziałający – a tylko przynoszący zyski.
I to wszystko w świetle prawa.
Zaostrzą przepisy, zniknie chłam, zostaną dobre preparaty.
Wiesz jak łatwo jest zarejestrować SUPLEMENT DIETY?!!
Np. miłorząb japoński. Jest kilka standaryzowanych preparatów i te mają status leków OTC (czyli bez recepty), a ile ostatnio zarejestrowano preparatów miłorzębu jako suplement diety? Wiesz? Mnóstwo.
I tak naprawdę kontrolowane są tylko leki, suplementy podchodzą pod kontrole co najwyżej sanepidu. Czyli nikt nie sprawdza czy to co deklaruje producent to prawda. Fajnie, czyli zażywasz coś, czego skuteczność jest tylko deklarowana…. A nie potwierdzona badaniami.
Kotagus – tutaj chodzi o MOZLIWOŚĆ WYBORU, a nie o to, czy coś jest chłamem, czy nie. Na mnie działają leki homeopatyczne, a przecież te takżę “nie są lekami, bo to wyłącznie woda i cukier” (tak usłyszałam ostatnio od lekarza). Chcę móc sobie kupować chłamowate suplementy, nawet, gdyby miały jedynie siłę działania placebo. CHCĘ miec WYBÓR. Nie chcę natomiast walić w siebie tonami lekarstw, które mnie otrują. Nie chcę nie mieć innego wyjścia. Trudno to zrozumiec…
Czy dobrze rozumiem?
Chcesz móc kupić i zjeść jakiś siuwaks,
zamiast łykac coś, co ma sprawdzoną skuteczność?
CIekawe spojrzenie, jednak ja go nie podzielam 😉
A homeo nie zaginie, za wielu chętnych,
żeby tak dochodowa gałąź przemysłu zaginęła.
Homeopatia jest przedmiotem studiów podyplomowych na farmacji i szkoleń doszkalających farmaceutów. W odróżnieniu od suplementów diety… 🙂
Niezależnie od wiary lub niewiary jest to nauka 🙂
Suplementy też są dochodowe (myślę) zwłaszcza jak się weźmie od uwagę, że płaci się praktycznie “za nic”
Nie ironizuj kochana 😉 chcę miec możliwość wyboru, ot po prostu 🙂 Nie będę siuwaksu zażywać, to pewne, chcę jednak miec możliwość zakupu siuwaksu nawet. Tylko o to mi chodzi.
Słyszałam, że jest na farmacji, słyszałam też, że jest i na medycynie.
Co nie powoduje od razu, że jest nauką ;),
Oznacza tylko, że prawdopodobnie można tym narozrabiać
i trzeba wiedzieć jak się z tym obchodzić
oraz że rynek zbytu został zauważony i że można na tym nieźle zarobić 😉
Tym bardziej nie ma co się martwić o jej zanik 😉
Alez to zrozumiałe,
że chcesz mieć w wybór pomiędzy niedziałającym (lub nawet szkodzącym) czymś
a działąjącym.
Ale nie w APTECE.
Apteka to dość szczególny sklep, że szczególnym towarem
i wolne prawo rynku średnio tam sie sprawdza 😉
I bardzo dobrze 🙂 Nasz lekarz od zawsze leczy moje dziecko homeopatią – mogę z cała stanowczością potwierdzic, że działa w 100% – no, chyba ze tutaj działa “wiara” mojego dziecka w wyleczenie – jesli ona tak mocno wierzy, to ok 😉 :D:D:D Ma 3,5 roku 😀
Moja borelioza została całkowicie wyleczona ziołami i homeopatią – byłam już mocno chora, miałam bardzo wiele obiawów, po 2 latach leczenia jestem całkowicie zdrowa, czuje sie doskonale. Antybiotyk brałam przez 6 dni choroby – w najmniejszej dawce. Watpię, że tutaj moja wiara mnie wyleczyła, miałam takie objawy, że nie miałam siły wierzyć. Pomogła homeopatia – jak w mordę dał.
I tutaj tkwi sedno sprawy. Kto ma więcej sznurków, ten będzie lepiej pociągał. Szkoda tylko, że kosztem zdrowia i zycia milionów ludzi.
Zgubiłam się – wycofane zostaną niedziałające/niesprawdzone suplementy
i to zaskutkuje kosztem zdrowia i życia milionów ludzi?
A to akurat stwierdzone, że nawet małe dzieci i zwierzęta
potrafią chcieć zadowolić opiekuna tak bardzo
(i gdy potrafią rozpoznać czego opiekun oczekuje),
że zdrowieją,
bo niezbadana jest moc umysłu, i siły woli 😉
Na moją rodzinę homeo w formie kulek nie działa,
na moje dziecko też – nawet kiedy była bardzo mała.
WIęc z tą skutecznościa różnie bywa 😉
A kto powiedział, ze tylko niedziałające/niesprawdzone?
Kosztem zdrowia zaskutkuje wycofanie witamin i suplementów. Nie będziesz już miała wyboru.
Oj, to naprawde – moje dziecko juz kilka razy uzdrowiło się samo z zapalenia płuc i oskrzeli 😉
Oczywiście, może być róznie, chodzi mi tylko i wyłacznie o mozliwość wyboru, abym ja mogła leczyc dziecko homeopatią, a Ty antybiotykami 😉
Jeśli chcesz ciągnąc taki akurat spór to napiszę,
że nie wiesz, czy bez kulek by nie wyzdrowiało.
Silny organizm nie takie choroby zwalczy.
A leczenie u dziecka zapalenia płuc homeopatią
jest w MOIM odczuciu
co najmniej ryzykowne…
Ale cóż, matki maja wybór 😉
podpiszę się pod Tobą, pozwolisz…
ja właśnie tyle zrozumiałam z tego tekstu – będzie mniej ale rzeczy sprawdzonych – mi to nie przeszkadza…
a takie witaminki w tabletkach… to czy to rzeczywiście jest takie super i nie da się bez tego żyć… no nie jestem pewna…
Figa, też się już pogubiłam…
znowu mylimy politykę globalną (obarczoną skorumpowaniem) z działaniami na rzecz poprawienia jakości życia.
To tak jakby kupić paczkę jajek z jednym zbukiem, a potem za karę zamknąć fermę. Nie szukać przyczyny, nie poprawić kontroli, tylko np nakazać przeprowadzać na każdym jajku testy w specjalistycznym kosmicznym laboratorium. Wyolbrzymiam, to prawda, lecz pokazuję skalę. Tak samo ma być badany zestaw witamin czy glukozamina jak np. insulina. Przeprowadzać będą drogie i skomplikowane testy w akredytowanych laboratoriach tylko po to żeby określić ich stopień czystości???. Co do “udowadniania” skuteczności czy nieszkodliwości preparatu.. ten sam problem dotyczy zarówno suplementów jak i leków.. przypominam sobie z artykułów specjalistycznych np. vioxx, paxil, celebrex, prosac.. i ostatnio modny w mediach ostatnio tamiflu (, )
Problem włączenia grupy preparatów “spoza” w karuzelę do wykręcania kasy przez koncerny farmaceutyczne jest wg mnie tylko i wyłącznie właśnie skokiem na kasę.
i podpiszę się pod tym co napisała kamuszka o leczeniu inwazyjnym (głównie chodzi mi o antybiotyki):
leczę skutecznie swoje dzieci w sposób “skandynawski”.
Jak dziecko zachoruje, w 99% przypadków, leczę za pomocą łóżka, miodu, czosnku, witamin i preparatów uodparniających i wspomagających (niezastąpiona echinacea, wapno, soki owocowe cioci Eleny). Odbywa się to pod kontrolą polskiego lekarza z doktoratem a od czasu do czasu dla spokoju sumienia (bo przecież nie zabiję własnego dziecka) mailuję z pytaniami czy dobrze robię, by się upewnić i uspokoić do starego znajomego w Norwegii…
Co do nieszkodliwości leków. Doświadczenia nie mam zbyt dużego, na palcach jednej ręki policzyłabym ile razy u nas w domu od czasu pojawienia się dzieci był antybiotyk w użyciu, dwa razy ze strachu, bo inny lekarz przepisał, antybiotyk został nietknięty i wyrzucony, a dzieci żyją i mają się dobrze.. Pozostałe razy: ciężka grzybica przewodu pokarmowego, niestrawność (w obie strony, która poskutkowała zmianą na inny preparat w zastrzykach).. i zamiast 10dni leczenia.. miesiąc z kawałkiem a potem jeszcze nawroty..
A na temat homeopatii, powiem tylko tyle.. może jest tak że człowiek jest jeszcze po prostu za głupi by to pojąć?
Mój kolega z północy, mówi że zdecydowanie za często w Polsce przepisywane są antybiotyki, w szczególności lekką ręka przepisywane są te III generacji i na “chybił-trafił-a nuż się uda”.. a do tego dochodzi jeszcze całkowity brak profilaktyki zachorowań i świadomości na czym ona powinna polegać.. i wie, co mów bo wcześniej leczył lata całe w Polsce… Zresztą to nie odosobniona opinia jednego tylko lekarza..
Narażam się rzecz jasna znowu na krytykę z przeciwnej strony (“wyrodna matka, okalecza swe dzieci”), ale przemawia za mną zwykła troska o rodzinę, trochę doświadczenia życiowego i zawodowego mojego, mojej bliższej i dalszej rodziny i znajomych oraz egoistyczne pragnienie dożycia 90-tki, jak moi dziadkowie..
Nie lubię jak ktoś mnie robi w konia albo co gorsza nakazuje odrzucić moją wiarę, widzę doświadczenie a wierzyć, wiedzieć i doświadczyć w to w co nie wierzę lub doświadczać po prostu nie chcę. Nie chcę by ktoś właził w moje życie z buciorami, ograniczał wolność wyboru (gwarantowaną konstytucyjnie) pośrednio, po przez ukierunkowane ku konkretnym podmiotom działania rynkowe.. jak również nie namawiam na leczenie cebulą i czosnkiem nikogo, kto nie chce. Jestem za prawem wyboru połączanym z dostępnością. Bez dostępności nie ma prawa wyboru.
dotyczy zarówno to Codex Alimentarius (zdecydowanie niedopracowany) jak i wprowadzania GMO do pożywienia (powszechna hodowla roślin i zwierząt). Rozwój GMO tak, ale w medycynie, technice, pod warunkiem ścisłej otwartej kontroli.
polecam również do przeczytania artykuły:
oraz prześledzenie jak różne opinie są wśród biologów, ekologów i biotechnologów, etyków, genetyków.. chociażby tu:
Przytoczę na koniec zdanie profesora Twardowskiego, Prezesa Polskiej Federacji Biotechnologii (moje komentarze na czerwono):
Bilans zysków i strat
Warto poważnie dyskutować o potencjalnych zagrożeniach. Pierwsza kwestia to monopole, globalizacja i zyski. Producent pracuje dla zysku. Obowiązkiem państwa jest kontrola, aby zysk był godziwy i nie krzywdził ludzi. (tylko tyle ma do powiedzenia Profesor w tam istotnej sprawie? dobrze Pan wie, że kontrola rynku przez Państwo to socjalistyczna utopia, niech Pan sobie na sam początek poczyta wyniki NIK w sprawie kontroli GMO )
Kwestia ładu w przyrodzie oraz zachowania bioróżnorodności też jest bardzo istotna. Każdy producent rolny dąży do monokultury, a zatem aby na polu pszenicy rosła tylko i wyłącznie pszenica, a nie maki i chabry. Zrozumiałe, że aby to osiągnąć, rolnik stosuje chemię, która zanieczyszcza środowisko. Dążymy do otrzymania nowych właściwości roślin i zwierząt, które są nam potrzebne, a które nie występowały wcześniej w przyrodzie. Przykładem może być pszenżyto (czyli krzyżówka dwóch niekrzyżujących się naturalnie gatunków), które otrzymano zaledwie 50 lat temu. Albo tzw. czarne tulipany, których wyhodowanie było możliwe dzięki zastosowaniu promieniotwórczości.
Profesorze, to bioróżnorodność jest lepsza czy udoskonalona monokultura? Czarnych tulipanów nie jadam, więc się zgadzam.. pszenżyto nie zagroziło hodowli zbóż w Polsce a co dopiero na świecie, natomiast np. w przypadku soi, sprawa jest ewidentna
Pozostaje pytanie: czy mamy 100 proc. pewności i bezpieczeństwa, czy wiemy, jakie będą efekty naszych dzisiejszych działań za kilka pokoleń? Otóż uczciwa odpowiedź na to pytanie brzmi: przekształcanie myśli uczonych w codzienne produkty konsumpcyjne prowadzi do większej liczby pytań niż odpowiedzi. Taki jest postęp nauki i techniki. Dzięki temu współcześnie żyjemy tak długo, a jakość naszego życia jest na tak wysokim poziomie. Rezygnując z innowacji, rezygnujemy z poprawy warunków naszego wspólnego bytu. czyli w skrócie: zakładamy że jak nam się nie uda, to postęp i nauka nas wyleczą?
Należy dokonać bilansu zysków i strat. Wprowadzenie administracyjnych zakazów spowoduje przede wszystkim import żywności (w pierwszym rzędzie mięsa drobiowego) na dodatek również opartej na surowcach genetycznie zmodyfikowanych. paradoks do kwadratu. nie chcemy gmo (deklaracja polskich gmin o strefach wolnych od gmo) więc wprowadzamy zakaz dla gmo, ale wtedy nam grozi tani import, więc biomy się go i uwalniamy zakaz i teraz niby wszyscy są zadowoleni?? d to wcale nie jest śmieszne Poza tym narażamy się na konflikt z Unią Europejską i osłabiamy konkurencyjność produkcji krajowej my się “narażamy” (aż się boję ), a Austria, Niemcy, Francja, Grecja, Węgry, Luksemburg są w tym konflikcie od dawna i się nie boją walki o swój rynek. Droższa żywność z importu oznacza zaś wzrost kosztów utrzymania i likwidację miejsc pracy w rolnictwie - tego to ja już kompletnie nie rozumiem, im drożej profesorze sprowadzamy tym lepiej dla rolników, a im taniej sprowadzamy tym gorzej dla rolników..
Przyjęcie przez Polskę bardzo rygorystycznych regulacji w zakresie GMO, jakimi są przepisy UE, w wystarczającym stopniu spełnia wymogi przezorności w korzystaniu z nowych technologii. na zasadę właśnie przezorności powołują się rządy Francji Austrii, Niemiec, będąc wbrew przepisom unii i wprowadzając zakaz wysiewu genetycznie modyfikowanej kukurydzy MON 810 Nie zamyka też przed producentami możliwości korzystania z nowych technologii, a konsumentom daje prawo wyboru.
Pozdrawiam wszystkich za, przeciw i tych w środku
Al.
Eee tam, tego mi nie żal… takie suplementy dla mnie są bezuzyteczne 😉 Ja mam na myśli ważne żywnościowe suplementy a nie jakieś sproszkowane rzeczy. Np ziół mi jest żal i wszelkich produktów żywnościowych leczniczych. No i już jesli jakieś zioła dopuszczą, np zieloną herbatę to ja nie chcę by ta herbata była poddana wcześniej napromieniowaniu… wtedy jest bezwartościowa.
Co do antybiotyków… na co sie da przepisują, najczęściej tych producentów co ich plakaty wiszą w przychodni. Kiedyś gdy jeszcze młody i głupi byłem wziąłem antybiotyk przepisany przez lekarza zgodnie z zaleceniem… myślałem że to będzie mój koniec… puls i ciśnienie miałem tak wysokie że zarzucało mną, serce biło tak głośno że słyszałem proces przetaczania krwi. Na szczęście mój organizm poradził sobie z atakiem tego antybiotyku. Później antybiotyku już oczywiście nie brałem bo nei jestem samobójcą. Grypa po jakimś czasie sama ustała a ja później miałem przez lata problemy z krążeniem i jelitami… Ja do lekarza sie już nie wybiorę, chyba że do leczącego metodami naturalnymi, skutecznymi, nie wyniszczającymi, koniec z chemikaliami z apteki!
Skład takich “mięsnych” wyrobów z etykiety to nic takiego… I tak podobno 5% składu nie musi być podawane, a to że truciznami przy produkcji faszeruje sie mięso już zupełnie nie mówi sie. Mamy “wspaniale” zabarwione “mięso”, dobrze krojące się itd… nawet 300 kg szynki ze 100 kg. Jak przebiega produkcja, czego sie dodaje można sobie poczytać w internecie. Może na wstęp:
Wiesz, branie antybiotyku na grypę to z definicji jest zły pomysł 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Codex Alimentarius – jakie jest Wasze zdanie?