COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

Ja jestem oszalałą zwolenniczką karmienia piersią!!!
Wiem jakie to cholernie trudne – sama wielokrotnie byłam o krok od rezygnacji i przejścia na karmienie sztuczne.

Przypomnę wszystkim forumowiczkom (pozostałe mogą ten fragment spokojnie pominąć), które nie znają mojej historii – synek urodzony 2 miesiące wcześniej, do piersi pierwszy raz przystawiony kiedy miał 6 tygodni; pękające brodawki, okropna nietolerancja laktozy (do wieku 3,5 miesiąca mniej więcej, albo spał albo wrzeszczał z bólu…+ przewlekła biegunka trwająca 1,5 miesiąca), zakażenie układu pokarmowego, badania mojego mleka pod kątem gronkowca, wrzask przy nieprawidłowym ssaniu itp itd

Przejdźmy do sedna…
[Zobacz stronę]

Aż boję się to napisać, ale KAŻDA KOBIETA MOŻE KARMIĆ SWOJE DZIECKO! Nie posunęłam się do ostateczności i nie napisałam “wykarmić”, ale to pewnie też byłoby prawdą…
Przyznaję się bez bicia, że w czasie nasilonej nietolerancji laktozy dokarmiałam Nutramigenem. Od tamtej pory dokarmiam z butelki, zwłaszcza, że teraz pracuję i nie zawsze naściągam wystarczająco mleka…Ale za żadne skarby nie zrezygnowałabym bez bardzo ważnych powodów (np. choroba) z karmienia piersią…
Ps. Nie zagryźcie mnie…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

  1. Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

    Nie rozumiem Kamelio co to znaczy że wiele kobiet które nie karmią piersią szukaja usprawiedliwienia.Jakiego usprawiedliwienia?
    Dlaczego zakładasz że kobiety które nie karmia piersia czuja sie winne. To jest przekonanie twoje?

    LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)

    • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERS

      problem w tym ze nie tylko od matki zalezy czy karmienie sie powiedzie….
      zyje ona w jakims otoczeniu i od niego tez wiele zalezy…
      i nie mowie tu o chetnie uzywanym slowie “nagonka”, lecz o nienachalnym wsparciu najblizszych osob, rodziny, ale takze personelu szpitalnego…
      ale o czym ja mowie – przeciez nie zyjemy w swiecie idealnym….
      a tak serio – podziwiam mamy, ktore potrafia sie przyznac ze np popelnily blad i zbyt szybko sie poddaly (nie mowie ze wszystkie powinny zalowac i kajac sie ze nie karmily tyle i tyle piersia nie generalizuje ale w wielu przypadkach tak pewno jest ze najlatwiej dla obrony wlasnego samopoczucia powiedziec ze tak bylo najlepiej dla wszystkich…)
      kazdy kij ma dwa konce…

      • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

        hmmm,nie zgadzam sie z Toba!
        Nie ma czegos takiego jak uczulenie czy tez alergia na pokarm matki,jedynie dziecko karmione piersia ma wtedy problemy z brzuszkiem czy wysypka jak matka cos zje niedozwolonego..tak wiec nie ma alergii na mleko matki!
        Dieta jest matce wlasnie po to potrzebna aby dziecko dostawalo to co zdrowe i dobre.Ja teraz karmie butla i wiem ze nie jest to zle,ale jak czytam sklad to az mnei glowa boli-karmilam piersia przez 9,5 miesiaca i gdyby to bylo mozliwe karmila bym dalej-niestety maly gryzl nie milosiernie a piersi wyly z bolu. Pierwszy pediatra Hubiego chcial aby odstawila go od piersi bo ma wlasnie alergie na moj pokarm,myslalam ze oszaleje,bo pamietalam ze szkoly rodzenia ze nie ma czegos takiego.Zmienialam pediatra i karmilam dalej-a uczulenie bylo od plynu do plukania.I tak jakbym sluchala takich bajek ze jest uczulenie na pokarm matki to bym nigdy nie karmila. Mam nawet teraz wyrzut do siebie bo wiem ze im dluzej sie karmi piersia tym mniejsze ryzyko nietolerancji glutenu-niestety Hubi ja ma i boje sie ze to moja wina. Niestety czasu juz nie cofne.

        Nelly i Hubert

        • zaraz wyjdę z siebie i stanę obok…

          Mialam się powstrzymać, ale nie mogę… Karmiłam swoje dziecko trzy tygodnie, na okrągło, dzień i noc. Najpierw mlekiem później krwią, na koniec ropą… Chciałam karmić jak niczego innego w życiu, niestety pokarmu miałam za mało… Po trzech tygodniach dałam butelkę i moje dziecko pierwszy raz w swoim życiu zostało nie karmione, a nakarmione.
          Apeluję o trochę delikatności, są na forum mamy które nawet w tej chwili walczą o pokarm i jest to wielki dramat…. Mamy karmiące, cieszcie się tym że wam się udalo, nie oceniajcie innych. Natomiast argumenty ktore podajesz: facet może, kozioł może – niesmaczne i nie na miejscu.
          Pozdrawiam i życzę nieco więcej taktu…

          • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

            Napisałam że uczulenie nie jest konkretnie na pokarm matki tylko na to co matka zje a dziecko dostaje ten alergen z pokarmem matki. Czyli praktycznie na jedno wychodzi.

            LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)

            • Re: zaraz wyjdę z siebie i stanę obok…

              wiesz co chyba nie zrozumialyscie sie z Kamelia… a argument o facetach czy kozlach – coz – przytoczyla autorka arykulu, a nie Kamila….
              pozdrawiamy
              emalka i Zuzka, ur.21.04.03

              • WYJAŚNIENIE

                Jeszcze kilka słów ogólnie, a potem poodpisuję na posty poszczególnych osób, bo czuję potrzebę polemiki po przeczytaniu niektórych wypowiedzi…
                Pisząc tego posta skupiłam się na biologicznym aspekcie karmienia piersią, co doskonale (tak uważam) zobrazował artykuł. Niektóre z Was potraktowały temat bardzo emocjonalnie (rozumiem to, bo karmienie piersią jest sprawą szalenie emocjonalną) i nie przemyślały dokładnie tego o czym pisałam… Podkreślam, chodziło mi szczególnie o aspekt biologiczny. Stąd moje twierdzenie, że każda kobieta może karmić swoje dziecko. Nie przeszkadzają w tym ani kolki, ani nietolerancja laktozy, ani to, że matka musi zachowywać pewną dietę. Nie zaczepiłam aspektu społecznego, który w przypadku ludzi jest ogromnie ważny, a nie dotyczy właściwie innych ssaków. I pod tym kryją się wszystkie te rzeczy, o których pisałyście i jeszcze wiele innych – nagonka, która wpędza w poczucie winy, a nie daje pomocy przy trudnościach, potrzeba społeczna “odpoczęcia” od dziecka i wyjścia gdzieś z domu, konieczność powrotu do pracy, szkoły… Nie neguję tego wszystkiego. Są okoliczności (jak już zresztą pisałam) kiedy względy społeczne nie pozwalają nam karmić. Ja np. muszę dokarmiać, bo ściągam za mało mleka by zostawić go synkowi na czas mojego pobytu w pracy… Tyle wyjaśnień ogólnych.
                Człowiek ma o tyle lepszą sytuację od zwierząt, że ma możliwość wsparcia się inną metodą karmienia – butelką, mlekiem modyfikowanym. Byłoby głupotą niekorzystanie z tej możliwości tam, gdzie nie ma innego wyjścia – choroba, śmierć matki, zbyt mała ilość pokarmu (choć tutaj na pewno można wiele zdziałać)… W naturze zwierzęce dzieci po prostu umierają jeśli matka nie może ich karmić naturalnie… Człowiek jest o wiele szczęśliwszy. Także jestem daleka, od “wyklinania” butelki z mlekiem modyfikowanym.
                Ps. Czuję się w pełni upoważniona to pisania na temat karmienia w taki sposób, bo mam za sobą ciężkie doświadczenia w tej materii.

                • Re: zaraz wyjdę z siebie i stanę obok…

                  Hmm, delikatności powiadasz… Mam za sobą ciężką walkę o karmienie. Jestem gotowa pomóc matkom walczącym… Służe doświadczeniem…
                  Jeśli chodzi o to: “facet może, kozioł może – niesmaczne i nie na miejscu”, to niestaty (napiszę mocnymi słowami) to jest BZDURA! To są informacje dotyczące biologii. Co w tym niesmacznego? To tak jakbyś przeczytała książkę o życiu żuczka gnojarka i stwierdziła, że to niesmaczne… Dla mojego szefa niesmaczny okazał się fakt, że ściągam mleko w pracy, a butelkę stawiam w firmowej lodówce… Tak więc wszystko zależy od punktu widzenia… Równie dobrze, kogoś może zniesmaczyć zdanie: “Najpierw mlekiem później krwią, na koniec ropą” w kontekście karmienia…

                  • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                    Leszczynko kochana, wystarczy, że rozmawiam z kobietami, z matkami. Spójrz tylko, że praktycznie co dziennie wałkowany jest jakiś post, w którym matka żali się, że musiała podać butelkę… I wątpliwości czy dziecko będzie gorsze (przepraszam autorkę bo nie atakuję absolutnie osobiście, a podaję jako porzykład z ostatnich dni).

                    • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                      Ja jestem matką, która z powodu nietolerancji laktozy zaprzestała karmienia swoim pokarmem.
                      Chciałabym zapytać, jakim prawem wydajesz taki oto osąd – że szukałam usprawiedliwienia, żeby nie karmić piersią.
                      Nie znasz naszych historii i nie masz pojęcia, jak trudno podjąć taką decyzję, ile to kosztuje smutku, wyrzutów sumienia i walki ze sobą.
                      Na Twoim miejscu przemyślałabym takie słowa piętnaście razy, zanim zamieściłabym je na forum.
                      Sprawiłaś mi wielką przykrość, co więcej głęboko mnie uraziłaś 🙁
                      Nie masz prawa oceniać ani mnie, ani innych matek.
                      Doradzam więcej zastanowienia i rozwagi.

                      Beata i Ptysia ROK!!!!!

                      • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                        A ja sie przyznam bez bicia że świadomie zrezygnowałam z karmienia piersią i gwiżdze na to co inni mają na ten temat do powiedzenia (a nasłuchałam sie wiele). Nie uważam abym krzywdziła moje dziecko. Jak karmiłam piersią Mikołaj wył na okrągło, w ogóle nie spał, miał ogromne bóle brzucha, wymiotował, nie przybierał na wadze – pomimo że strasznie uważałam na to co jem. Jak go przestawiłam na butelkę to wszysko ucichło – stał sie pogodnym dzieckiem, przesypiał całe noce. Ja nie szukam usprawiedliwienia zrezygnowałam bo uważałam że pokarm sztuczny jest lepszy dla mojego dziecka. Tylko czasami jak czytam opinie na temat karmienia piersią – to naprawdę szkoda mi tych kobiet które bardzo chcą karmić a nie mogą – bo naprawdę mogą nabawić sie depresji. Kreowany jest wspaniały portret matki polki z dzieckiem przy piersi, pojawiają sie opinie że dzieci karmione sztucznie są mniej inteligentne a ich matki wyrodne – bo na pewno nie zrobiły wszystkiego by karmić. Wiem przez co może przechodzić kobieta która pragnie karmić a nie może, bo czasami są takie przypadki. I nie zdgadzam sie z opinią że każda kobieta może wykarmić swoje dziecko. Ale z tymi facetami to dobre 🙂
                        To jest moja opinia.

                        Kaska i Mikołaj 18.09

                        • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                          Może masz i racje Kamellio,wiem o jakim poście piszesz. Tak dla mnie to troche nienormalne że matka zastanawia sie czy jej dziecko bedzie gorsze jak dostanie butelke.
                          A matki szukaja usprawiedliwienia bo właśnie przez nagonke na karmienie czuja sie winne że nie daja piersi.

                          LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)

                          • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                            Na początek – miałam OGROMNE szczęście i karmiłam piersią pierwsze dziecko przez rok. Drugie też karmię i mam nadzieję że dane będzi mi karmić też około roku.
                            I tyle jeśli chodzi o chołdowanie przekonaniom że karmienie piersią to jedyne akceptowalne jadełko dla maluszków…
                            Podziwiam mamy walczące o karmienie… poznałam jedną w szpitalu leżąc z drugim maluchem… I wiecie co? Patrząc na jej walkę stwierdziłam – JA nie dałabym rady.
                            Niektóre komentarze związane z przekonaniem że “karmić każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej…” są trochę nie na miejscu.
                            Wiele kobiet nie karmi bo nie ma maleka i nie jest w stanie go wytworzyć, bo nie czuje takiej potrzeby, bo szkodzi swoim mlekiem dziecku (tak było ze mną na początku – tylko odstawienie od piersi na krótki czas skróciło czas leczenia żółtaczki… gdyby ne to moje dziecko nadal byłoby w szpitalu pod lampami…), bo… jest wiele innych powodów dlaczego nie karmią. I są to dla nich bardzo często osobiste dramaty, trudne do zrozumienia.
                            Nikt nie ma prawa oceniać, krytykować, potępiać.
                            Na koniec spytam z innej beczki – skoro każda kobieta jest stworzona “z natury” do zapładniania i do rodzenia dzieci, dlaczego tak szeroką akceptację mają sztuczne metody zapłodnienia czy adopcje? A co? Natura nas stworzyła żeby sie mnożyć “naturalnie” to wara od gara i do roboty…
                            Hmmm chyba jednak nie o to chodzi? Prawda?
                            Czy potępiać będziemy też kobiety które mają dzieci dzięki sztucznemu zapłodnieu, dzięki adopcji? Przecież to absurdalne…
                            Chyba już amilknę bo zaraz rozpętam kolejną burzę…
                            Pozdrawiam serdecznie, zwłaszcza mamy mające odwagę NIE KARMIĆ piersią dzieci.

                            Kasia mama Oli (17.09.2002) i Tomka (21.12.2003)

                            • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERS

                              Jestem pełna uznania dla Twojej wypowiedzi, a szczególnie dla pierwszej jej części.

                              Dodałabym może mały apel:
                              Drogie Mamy! Zastanówmy się dobrze zanim użyjemy jednego ze zwrotów: “postępowanie X jest bez sensu”, “postępowanie Y jest chore”, “postępowanie Z jest nienormalne”. Żadna z nas nie ma wiedzy wystarczającej do wygłaszania tak kategorycznych opinii na temat postępowania czy decyzji innych mam.
                              Wszystkie znamy tylko fragment sytuacji, nie znamy motywów i rozterek, o któych mamy nie chcą napisać na forum, a więc NIE MAMY PRAWA wypowiadać tak kategorycznych sądów.
                              Serdecznie pozdrawiam 🙂

                              Beata i Ptysia ROK!!!!!

                              • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                                hihi 🙂

                                pozdrawiam serdecznie i dziękuję!

                                • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                                  Kasiu… piękne! popieram

                                  • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERS

                                    Dziękuję za to słowo “chyba”.
                                    Nie zgadzam się z Twoją wypowiedzią, jestem pewna, ze problemy z karmieniem nie mają tylko psychicznego podłoża. Nie zgadzam się, że wystarczy trochę wiedzy na temat karmienia i będzie po problemie. Nie miałaś problemów i chyba dlatego nie do końca możesz ocenić… Matki mające problemy to niekoniecznie te, które miały mniejszą wiedzę o karmieniu. Czytałam na forum wiele przykładów, także w tym watku, i jak pisała Kasiaiola – niektórym przeciwnościom nie każda mama daje radę sprostać. I nie każda mama chce – a co ważniejsze – nie każda musi.
                                    Pozazdrościć tylko, ze nie miałaś obtarć. Zupełnie inaczej to wygląda, kiedy leje się z piersi krew i wiszą strzępy sutków. Mnie Mateusz ugryzł tylko kilka razy ale nie było ran, więc mogę sobie tylko próbować wyobrazić po tych kąsaniach, co przeżywa mama, której z piersi leci krew i ropa. Chciałabym też podkreślić, że po przejściach w szpitalu pogodziłam się z opcją, ze nie będę karmić wcale – okazało się, ze jednak mogę, tak czy inaczej mogę podtrzymywać pokarm. Robiłam to na luzie, nie czułam się zobligowana, ten czas był najspokojnieszym okresem mojego życia i najszczęśliwszym, i nie czułam presji czy nerwów – a mimo to kryzysy laktacyjne miałam. Moje dziecko nie umiało dobrze ssać. Z czasem przeszłam na laktator – ale nawet gdy miałam pełne piersi mleko leciało słabo – laktatorem, ręką, ssane przez dziecko. Uważam, ze miałam bardzo dobre nastawianie, wprowadzając dokarmianie nie czułam się winna, a karmiąc – zmuszana. A mimo to i mimo mojej wiedzy problemy miałam. Ale i tak nie były one tak poważne jak niektórych mam… dlatego sądzę, że to niesprawiedliwe, co napisałaś.
                                    Niejedna kobieta będzie na pewno bardzo ten wątek przeżywać. 🙁

                                    • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERS

                                      Jak pisałam powyżej – z tym spokojem – nie zgadzam się do końca… przy karmieniu piersią może on nie wystarczyć. Ale w tej dyskusji – na pewno 🙂
                                      pozdrawiam 🙂

                                      • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                                        Nie chce mi się opisywać mojej historii dotyczącej karmienia mojej małej, bo nie widzę sensu robienia tego w tym miejscu. Też płakałam z bólu, jechałam na ostry dyżur z zapaleniem piersi i wysoką gorączką. Karmię nadal, ale nie mam zamiaru oceniać nikogo i uważam, że takie ocenianie jest po prostu chore i nietolerancyjne. Ja karmię piersią, inna mama butelką i nie powinno to nikogo obchodzić. I ja i ta druga mama równie mocno kochamy nasze dzieci. Mleko czy z piersi czy z butelki to po prostu pokarm. I taka jest jego funkcja. Mnie mama karmiła tylko 10 dni i nawet mi by do głowy nie przyszło, by mieć do niej jakiś żal.

                                        • Re: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                                          No tak – jakbyś czytała mi w myslach… Pieknie to ujełas…. Mi by sie tak nie udało 🙂
                                          pozdrawiam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: COŚ BARDZO KONTROWERSYJNEGO – DOT. KARM. PIERSIĄ

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general