Coś pesymistycznego

Zrobie konkurencje dla Szpiliki, a co mi tam.
Miejsce na bluzgi i zale.

Muszę bo pęknę.

Mam fazę użalania się nad sobą i muszę się wyżalić jak bardzo mi źle.
Małż wyjechał na prawie miesiąc, a ja zawsze kobieta niezleżna i silna przezywam to jak dziecko….
Generalnie mam jakiś kryzys emocjonalny, łapię fazy, że będzie coś nie tak z dzieckiem, czuję się grubo i niezgrabnie. Moje postanowienia o niejedzeniu słodyczy spełżają na niczym i zaczynam wyglądac jak słoń.
W pracy mnie wquwiają na maksa, praca z samymi kobietami (pedagogami i psychologami) chyba mnie momentami przerasta…ploty, żarcie się o pierdoły, intrygi…ja po prostu nie pojmuje pewnych rzeczy… dzisiaj miałam fazę ostrej kłotnie i z jednej stony jestem z siebie dumna za asertywność a z drugiej ponoszę spore koszty emocjonalne takich durnowatych gierek…
Pies nie wkurza bo jest chyba niereformowalny, na podwórku błoto a on skacze po wszystkich, wszystko gryzie i ma generalnie w d… jedynie małża mojego słuchał.
Dzieć marudzi, że do przedszkola chodzić nie chce bo grupy łączone i rano jest cyrk… Ja przychodzę z pracy i śpie 🙁 a on gra na kompie albo oglada bajki, super jestem mamą…
I jeszcze ten pieprzony frank….
ech…

Przepraszam
Lepiej mi
Nie chodzi mi o pocieszanie
To takie moje katharsis

Proszę…śmiało korzystajcei z watku i wylewajcie żale

W grupie raźniej

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Coś pesymistycznego

  1. Zamieszczone przez gosik
    W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

    Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

    Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

    Trzymam kciuki Gosik!
    Moooooooooocno!

    • Zamieszczone przez gosik
      W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

      Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

      Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

      jej, gosik
      wycofuje sie ze swoich narzekan
      az mi wstyd, ze narzekam, bo to wszystko pikus jest
      trzymam kciuki za was! badzcie dzielne, dziewczyny!

      • Zamieszczone przez kantalupa
        jej, gosik
        wycofuje sie ze swoich narzekan
        az mi wstyd, ze narzekam, bo to wszystko pikus jest
        trzymam kciuki za was! badzcie dzielne, dziewczyny!

        Nie wycofuj, nie chciałam wątka psuc 😉

        chciałam osobny założyc, ale….. Nie wiedziałam jak to napisac….. narazie się oswajam i chyba… Nadal nie wierzę Mam nadzieję usłyszec w Poznaniu że w Gorzowie się pomylili…..

        Narazie czytam co mogę i ile mogę, pisałam do naszej foremki, której córeczka jest po zabiegu….

        • Zamieszczone przez gosik
          W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

          Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

          Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

          To nie jest tak, że często są wady współtowarzyszące. To jest tak, że BYWAJĄ wady współtowarzyszące.
          Raczej wcześniej by wykryli, gdyby było jeszcze coś.

          Nie martw się na zapas

          • Zamieszczone przez gosik
            W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

            Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

            Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

            gosik
            przykro mi bardzo

            mam nadzieje ze jak juz wiecie – to powinno byc juz tylko lepiej…
            w sumie teraz wiadomo skad te ost zapalenie płuc u Amelki – bo dobrze pamietam że była chora i w szpitalu byliscie?

            trzyjacie sie
            mocno kciukam za zdrowko amelki

            • Zamieszczone przez HaKami
              eeeetam….jak Ci się seksu chce, to nie jest z Tobą jeszcze najgorzej
              Mnie to się nic nie chce

              • Zamieszczone przez gosik
                W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                • Zamieszczone przez gosik
                  Nie wycofuj, nie chciałam wątka psuc 😉

                  chciałam osobny założyc, ale….. Nie wiedziałam jak to napisac….. narazie się oswajam i chyba… Nadal nie wierzę Mam nadzieję usłyszec w Poznaniu że w Gorzowie się pomylili…..

                  Narazie czytam co mogę i ile mogę, pisałam do naszej foremki, której córeczka jest po zabiegu….

                  gosik bądź dobrej myśli

                  będę dalej trzymać
                  mocno – najmocniej jak potrafię!!!

                  • Zamieszczone przez gosik
                    W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                    Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                    trzymam kciuki z całych sił!!!!!!!!!!!!!!!!
                    oby diagnoza sie nie potwierdziła

                    to ja się też wyżale
                    Ika ma w gardle grąkowca złocistego:( co chwile przez to łapie infekcje, do tego zęby jej wychodzą… ja prawie na ost nogach, brzuch już ciąży – ale jeszcze chwila. mam jakieś lęki z porodem, ponieważ bede sama boje się, że cos mi sie stanie…
                    do tego wszystkiego doszly problemy mieszkaniowe, mimo ze mieszkamy z moją Matką i bratem w ogromnym domu – to o wszytsko są awantury… my w 4 mamy siedzieć na dwóch pokojach, a mój brat – sam ma dwa piętra… dorosły facet a zachowuje sie jak dziecko ost mu odbiło i w nocy sobie włączył radio na caly regulator bo mu “rano” (godz 10) dziecko przeszkadza oglądające bajke…
                    nie mam już siły…

                    to chyba tyle

                    • Ten watek to cos dla mnie.

                      Miesiac temu nasz pies zostal potracony przez samochod i po konsultacjach z lekarzem okazalo sie ze ma zlamane biodro, ale poza tym wszystkie organy w najlepszym porzadku. Na tej podstwie zdecydowalismy sie na operacje ktora kosztowala ponad 3 tysiace dolarow!!!! Wzielam kredyt bo nie mamy takich pieniedzy. Opercja byla konieczna, bo zlamanie bylo na czesci biodra ktora nosi ciezar i samo by sie nie zagoilo poprawnie. Od operacji biodro ma sie super! Savannah juz nastepnego dnia “przybiegla” mnie przywitac… dzisiaj to juz za kotem po domu gania…. ALE, od operacji nie jest w stanie nic zjesc! Zwraca wszystko i zjada po kilka razy zanim zdola utrzymac w zoladku! Od operacji bywamy z nia u lekarza co tydzien – 400 dolarow pozniej nadal nie wiemy co jej jest! Skurw… Ny zbywaja nas tabletkami na kwasnosc zoladka, a ja wiem ze to jest cos duzo powazniejszego niz niestrawnosc. Wszystko wskazuje na to ze operacja (znieczulenie) i lekarstwa przyczynily sie do jej obecnych problemow gastrycznych i mamy wrazenie ze za 3 tysiace dolarow zamienilismy kulawego psa na psa ze zniszczonym przewodem pokarmowym!

                      … i to wszystko w czasach postepujacej recesjii.

                      • Zamieszczone przez gosik
                        W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                        Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                        Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                        Gosik … trzymam kciuki za pomyslna diagnoze!

                        • a można przeklinać???Bo chetnie bym to zrobila…

                          Mam wszystkiego dośc, nie wiem czy aura tak na mnie dziala, czy to ze siedzę od prawie 3 lat w domu z dzieckiem, które naprawdę czasem doprowadza mnie do szału…sąsiedzi pewnie myśla ze jakas psychiczna mieszka bo sie tylko drze i drze….

                          czekam do wiosny, lata, moze sie cos zmieni, wczoraj zapisalam mała do przedszkola, wiec jedno jest pewne: od wrzesnia mam spokoj, biorę sie za siebie, szukam pracy, ide w ludzi…

                          mam depresje, tak mysle ze mam, bo jak inaczej nazwać to jak sie teraz czuje, ostatnio tak mnie wszystkoe wkurzylo, ze usiadłam z lotosie i nic i nikt nie byl w stanie zburzyc mojego spokoju, nie sluchalam co sie do mnie mowi, mala krzyczala, a ja po prostu chcialam miec swiety spokoj i sie do nikogo nie odzywac, i zeby nikt nie odzywal sie do mnie

                          powiedzialam M. ze chce isc do psychologa na terapie, na rozmowe, ze chce to wszystko komus wyspiewac, M. mowi ze mi nie potrafi pomoc, bo musialby zwolnic sie z pracy i siedziec ze mna i mala w domu, czuje sie wyalienowana, nic mnie nie cieszy, nikt mnie nie cieszy, nie chce mi sie nic robic, nawet posprzątac centymetrowy kurz na meblach…to niestety i tak nie odda tego jak ja sie naprawdę czuje, choc nie zaprzecze sa i lepsze dni, na tyle lepsze ze sie tak nie wsciekam i troche wiecej moge zrobic nic normalnie, chociaz obiad ugotowac…cóz, planujemy Egipt w tym roku, maj, może czerwiec…mam nadzieje ze uda mi sie odpocząc psychicznie!

                          • Zamieszczone przez gosik
                            W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                            Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                            Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                            Gosia — tak myślałam, ze coś nie tak skoro nic nie piszesz

                            ale nigdy nie jest nie tak, zeby nie wierzyć, ze będzie dobrze !!!
                            trzymam kciuki !!!

                            ps. Nasza Marcowa 2005 Efcia- teraz Ewa – też miała z Botllem u swojej Asi do czynienia- może z nią się skontaktuj.Wszystko skończyło się dobrze.I u Amelki też tak będzie !!!!

                            • Zamieszczone przez gosik
                              W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                              Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                              Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                              Współczuje i przytulam

                              • – to ja też… no cóż kasa
                                jest 5 do wypłaty 23 dni a u nas już 200 debetu

                                – ostatnio kupiłam Filipkowi ubranka body z długim rękawem i pajacyki do spania wydałam 130 zł były za duże jeszcze dla niego (80 cm mały ma 74 ale że jest okrąglutki ponad 10300g muszę mu większe kupować)
                                – po pierwszym praniu prawie w nie nie wchodzi i co mam mu założyć wwwwrrrrr!

                                • Zamieszczone przez heksa
                                  Ten watek to cos dla mnie.

                                  Miesiac temu nasz pies zostal potracony przez samochod i po konsultacjach z lekarzem okazalo sie ze ma zlamane biodro, ale poza tym wszystkie organy w najlepszym porzadku. Na tej podstwie zdecydowalismy sie na operacje ktora kosztowala ponad 3 tysiace dolarow!!!! Wzielam kredyt bo nie mamy takich pieniedzy. Opercja byla konieczna, bo zlamanie bylo na czesci biodra ktora nosi ciezar i samo by sie nie zagoilo poprawnie. Od operacji biodro ma sie super! Savannah juz nastepnego dnia “przybiegla” mnie przywitac… dzisiaj to juz za kotem po domu gania…. ALE, od operacji nie jest w stanie nic zjesc! Zwraca wszystko i zjada po kilka razy zanim zdola utrzymac w zoladku! Od operacji bywamy z nia u lekarza co tydzien – 400 dolarow pozniej nadal nie wiemy co jej jest! Skurw… Ny zbywaja nas tabletkami na kwasnosc zoladka, a ja wiem ze to jest cos duzo powazniejszego niz niestrawnosc. Wszystko wskazuje na to ze operacja (znieczulenie) i lekarstwa przyczynily sie do jej obecnych problemow gastrycznych i mamy wrazenie ze za 3 tysiace dolarow zamienilismy kulawego psa na psa ze zniszczonym przewodem pokarmowym!

                                  … i to wszystko w czasach postepujacej recesjii.

                                  Niezłe sumki no i w tym wszystkim cierpiący pies 🙁
                                  Trzymam kciuki za wyleczenie.
                                  Na jakimś forum bym poczytała jak poprzedniego psa miała z cukrzycą i czytałam o diecie, mozwe tutaj tez pomoze…

                                  • Zamieszczone przez KasiaKl
                                    ….chce mi sie seksu ale wstydze sie swojego wygladu i mam opory. Nie umiem nawet kochac sie z własnym mężem, nie chce (tzn mam potrzebe ale nie mogę…ech…kicha):(:( Chce wiosne, chce byc znów szupła i czuć sie lekka, ale czy mi sie uda???

                                    A co to seks
                                    Ja chyba zapomniałam co owo słowo znaczy.
                                    Tzn jakjoś pomagam małżowi w jego bólu 😉 ale sama podchodze do tego na zimno, moje potrzeby sa zerowe

                                    A tak w ogóle dla wielu facetów kobieta w ciązy, nawet taka gruba 🙂 jest baaardo atrakcyjna…więc pozbądź się kompleksów i korzystaj z darmowej antykoncepcji ile wlezie 😀

                                    • Zamieszczone przez gosik
                                      W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                                      Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                                      Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                                      gosik
                                      no nie byłabym sobą gdybym nie wygooglowała

                                      Leczenie przetrwałego przewodu tętniczego Botalla jest chirurgiczne i polega na podwiązaniu i przecięciu przewodu. Zabieg daje całkowite wyleczenie.
                                      (źródło: )

                                      no tego się trzmajcie

                                      • Zamieszczone przez gosik
                                        W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                                        Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                                        Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                                        Kochana! Głowa do góry. Mat miał (lub lekarce się wydawało, że miał) BOTALA! Po 3 USG serca z rzędu okazało się (badanie u najlepszego kardiologa dziecięcego we Wrocq), że jest OK. Teraz tylko pójdziemy do poradni kardiologicznej potwierdzić diagnozę.
                                        I jeszcze jedna informacja od mojej Cioci – pediatry od 30 czy 35 lat. W swojej karierze miała chyba ze 2 dzieci, które musiał mieć zabieg zamykania botala. Reszcie po odpowiednim leczeniu wszystko domykało się SAMO! Zresztą musicie sobie dać czas do ukończenia 1 rż i potem zobaczyć.
                                        No i skoro Matowi wszystko się zamknęło dość szybko (na 2 USG z rzędu) miał tylko pojedyncze naczynia nie zarośnięte to i Wy pewnie szybko się z tym uporacie, o ile coś tam w ogóle macie nie tak!
                                        Także nie denerwujcie się i trzymam kciuki za Amelkę

                                        • CIAPA -coż za wspanialy wątek!Jak to dobrze poczytać ludzkie problemy. Od razu samemu lżej na duszy. Wszystkie mamy takie same problemy, zwykłe, przyziemne, a zobaczcie jak potrafią zdolować BYKOWA – jakbym widziala siebie, tylko ja już 4-tą zimę siedzę w chacie. Maly czasem do bialej gorączki doprowadza. Np. dziś – godz. 7 rano a on pobaw się ze mną i pobaw się ze mną, ku-cy można dostać. I tak codziennie…W następnym tygodniu idziemy zapisać “ananaska” do przedszkola i też od września”będzie” spokój Tamten(czytaj mąż) jak świt go wypędzi to noc przygoni. Wraca padnięty. Mówię coś do niego, ale mam wrażenie,że nie dociera. Fajnie,że chociaż w planach macie urlop…U mojego jeszcze z tamtego roku niewykożystany(tak od lipca bierze…)No bo przecież nie ma komu pracować, a jak pan F. pójdzie na wolne to zakład się zawali.Ale się rozpisałam! Aaa, któraś wspomniała o słodkosciach -nie martw sie Kochana wlaśnie spałaszowałam tabliczke mlecznej ALE MI DOBRZE

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Coś pesymistycznego

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general