Coś pesymistycznego

Zrobie konkurencje dla Szpiliki, a co mi tam.
Miejsce na bluzgi i zale.

Muszę bo pęknę.

Mam fazę użalania się nad sobą i muszę się wyżalić jak bardzo mi źle.
Małż wyjechał na prawie miesiąc, a ja zawsze kobieta niezleżna i silna przezywam to jak dziecko….
Generalnie mam jakiś kryzys emocjonalny, łapię fazy, że będzie coś nie tak z dzieckiem, czuję się grubo i niezgrabnie. Moje postanowienia o niejedzeniu słodyczy spełżają na niczym i zaczynam wyglądac jak słoń.
W pracy mnie wquwiają na maksa, praca z samymi kobietami (pedagogami i psychologami) chyba mnie momentami przerasta…ploty, żarcie się o pierdoły, intrygi…ja po prostu nie pojmuje pewnych rzeczy… dzisiaj miałam fazę ostrej kłotnie i z jednej stony jestem z siebie dumna za asertywność a z drugiej ponoszę spore koszty emocjonalne takich durnowatych gierek…
Pies nie wkurza bo jest chyba niereformowalny, na podwórku błoto a on skacze po wszystkich, wszystko gryzie i ma generalnie w d… jedynie małża mojego słuchał.
Dzieć marudzi, że do przedszkola chodzić nie chce bo grupy łączone i rano jest cyrk… Ja przychodzę z pracy i śpie 🙁 a on gra na kompie albo oglada bajki, super jestem mamą…
I jeszcze ten pieprzony frank….
ech…

Przepraszam
Lepiej mi
Nie chodzi mi o pocieszanie
To takie moje katharsis

Proszę…śmiało korzystajcei z watku i wylewajcie żale

W grupie raźniej

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Coś pesymistycznego

  1. Zamieszczone przez ciapa
    Czasami takie spojrzenie na czyjeś problemy nieźle otrzeźwia

    A z tm kotem… sorki ale uśmiechnęłam się, ale wiem, że to nic przyjemnego, mój pies ma 4 miecy a nadal zdarza mu sie codziennie zlać i nasrac w domu…

    miałam nie zaglądać no ale jak byc MALKONTENTEM to na całego dla Ciebie pocieszenie Twój pies ma 4 miesiące a więc dopiero się uczy będzie lepiej……..mój kot ma 13 lat więc to już demencja może byc tylko gorzej

    • Zamieszczone przez gosik
      Nie wycofuj, nie chciałam wątka psuc 😉

      chciałam osobny założyc, ale….. Nie wiedziałam jak to napisac….. narazie się oswajam i chyba… Nadal nie wierzę Mam nadzieję usłyszec w Poznaniu że w Gorzowie się pomylili…..

      Narazie czytam co mogę i ile mogę, pisałam do naszej foremki, której córeczka jest po zabiegu….

      to ty jestes z gorzowa? 🙂
      w gorzowskim szpitalu mialam stycznosc z wieloma “fachowcami”. uwierz mi, ze ten szpital nie na darmo ma opinie jednego z najgorzej prowadzonych w calej polsce. to sie takze odnosi do jakosci uslug i umiejetnosci lekarzy. glowa do gory i nie zamartwiaj sie na zapas. zobaczysz, ze wszystko dobrze sie skonczy.

      • Zamieszczone przez heksa
        Ten watek to cos dla mnie.

        Miesiac temu nasz pies zostal potracony przez samochod i po konsultacjach z lekarzem okazalo sie ze ma zlamane biodro, ale poza tym wszystkie organy w najlepszym porzadku. Na tej podstwie zdecydowalismy sie na operacje ktora kosztowala ponad 3 tysiace dolarow!!!! Wzielam kredyt bo nie mamy takich pieniedzy. Opercja byla konieczna, bo zlamanie bylo na czesci biodra ktora nosi ciezar i samo by sie nie zagoilo poprawnie. Od operacji biodro ma sie super! Savannah juz nastepnego dnia “przybiegla” mnie przywitac… dzisiaj to juz za kotem po domu gania…. ALE, od operacji nie jest w stanie nic zjesc! Zwraca wszystko i zjada po kilka razy zanim zdola utrzymac w zoladku! Od operacji bywamy z nia u lekarza co tydzien – 400 dolarow pozniej nadal nie wiemy co jej jest! Skurw… Ny zbywaja nas tabletkami na kwasnosc zoladka, a ja wiem ze to jest cos duzo powazniejszego niz niestrawnosc. Wszystko wskazuje na to ze operacja (znieczulenie) i lekarstwa przyczynily sie do jej obecnych problemow gastrycznych i mamy wrazenie ze za 3 tysiace dolarow zamienilismy kulawego psa na psa ze zniszczonym przewodem pokarmowym!

        … i to wszystko w czasach postepujacej recesjii.

        Dżizas tyle kosztuje leczenie psa?
        To się nie dziwię, że ciotka ze stanów co rok przyjeżdża sobie zęby leczyc do Polski

        Zamieszczone przez EwkaM
        gosik
        no nie byłabym sobą gdybym nie wygooglowała

        Leczenie przetrwałego przewodu tętniczego Botalla jest chirurgiczne i polega na podwiązaniu i przecięciu przewodu. Zabieg daje całkowite wyleczenie.
        (źródło: )

        no tego się trzmajcie

        Ewuś, ja też nie byłabym sobą, googlam od poniedziałku, garb mi rośnie

        I tego zdania co cytujesz, właśnie się trzymam…..

        Zamieszczone przez AniaOS
        to ty jestes z gorzowa? 🙂
        w gorzowskim szpitalu mialam stycznosc z wieloma “fachowcami”. uwierz mi, ze ten szpital nie na darmo ma opinie jednego z najgorzej prowadzonych w calej polsce. to sie takze odnosi do jakosci uslug i umiejetnosci lekarzy. glowa do gory i nie zamartwiaj sie na zapas. zobaczysz, ze wszystko dobrze sie skonczy.

        Jestem z okolic. W Gorzowie (ale nie w szpitalu) najbliżej miałam do kardiologa dziecięcego, po tej diagnozie właśnie jedziemy do Poznania na konsultację.

        • ciapa – powinnam cie wycalowac za ten watek. mam taka kur…wice od kilku dni, ze glowa boli. TYJE jak oszalala /dopiero polowa ciazy – gdzie nastepne 20 tygodni?!/, staram sie ograniczac jedzenie, idzie mi srednio. najgorzej ze slodyczami. ale zasuwam 3 razy w tygodniu na silownie, 2 razy na basen. i co? I NIC. wygladam jak kaszalot – teraz w polowie ciazy waze wiecej, niz w dniu porodu makarego… w dodatku z lekarza prowadzacego kazda wiadomosc musze wolami wyciagac. jak nei zapytam, to sam z siebie nie pisnie ni slowka. oczywiscie plci nie mogl zobaczyc i nadal nie wiem, czy czekamy na syna, czy na corke…
          do tego wlasnie makary – ostatnio odbija mu szajba /sorry/.w przedszkolu uczy sie tak fatalnych zachowan, ze wlosy mi deba staja. przedszkole polubil, czesc kolegow takze – szkoda tylko, ze tych mniej grzecznych i niezbyt dobrze wychowanych. pod wieloma wzgeladmi dziecko mi sie tam uwstecznilo. i do tego ich opiekunka – babsko tak mnie irytuje, ze mam ochote nia potrzasnac, zeby sie baba wreszcie obudzila. wiecznie niezadowolona, wiecznie z pretensjami, non stop cos jej nie pasuje, cos sie nie podoba, z niczym sie nei wyrabia… dzis byl bal przebierancow- rozpoczecie o 10,00. WSZYSTKIE grupy byly 5-10 minut wczesniej, zabawa sie rozpoczela punktualnie – makarego grupy nie ma… przyszli spoznieni 10 minut i zamiast na bal, pomaszerowali do sali obok… okazalo sie, ze tam czekal fotograf – wszystkie grupy mialy zdjecia zrobione i bawily sie w najlepsze, makarego grupa na zdjeciach spedzila… 40 minut.
          zdazyli na cale 15 minut balu. rowniutenki kwadrans – z godzinnej imprezy…
          frank mnie dobija – na szczescie chociaz oprocentowanie spadlo. marna to jednak pociecha, bo po 3 latach splacania naprawde wysokich rat mam kilkadziesiat procent wiecej dlugu niz wtedy, gdy kredyt zaciagalam…
          no i dzis zupelnym przypadkiem zlapalam meza na klamstwie. to mnie juz rozwalilo zupelnie.

          • moja Maja poparzyla sie tydzien temu herbata.poparzenia piersi,lopatki,szyjki 2 i 3 stopnia;-(bylysmy tydzien w szpitalu,teraz jezdzimy co 2 dni na zmiany opatrunku;-/

            • Zamieszczone przez nato
              moja Maja poparzyla sie tydzien temu herbata.poparzenia piersi,lopatki,szyjki 2 i 3 stopnia;-(bylysmy tydzien w szpitalu,teraz jezdzimy co 2 dni na zmiany opatrunku;-/

              Współczuję bardzo 🙁
              F raz się poparzył (rączka) miał bąbla ogromnego, zszedł potem ze skórą, była ciemna blizna….po jakimś roku nie było po niej śladu 🙂

              Oby i u was nie zostało nic…..jest jakas dobra maśc (nie pamiętam nazwy) po całkowitym odejściu strupka i zagojeniu rany trzeba nią smarowac blizny…może i to u nas pomogło

              • mam nadzieje,bo w koncu to dziewczynka,kiedys bedzie chciala sie pokazywac;-) wazne ze est dzielna bardzo!!!

                • Zamieszczone przez AniaOS
                  ciapa – powinnam cie wycalowac za ten watek. mam taka kur…wice od kilku dni, ze glowa boli. TYJE jak oszalala /dopiero polowa ciazy – gdzie nastepne 20 tygodni?!/, staram sie ograniczac jedzenie, idzie mi srednio. najgorzej ze slodyczami. ale zasuwam 3 razy w tygodniu na silownie, 2 razy na basen. i co? I NIC. wygladam jak kaszalot – teraz w polowie ciazy waze wiecej, niz w dniu porodu makarego… w dodatku z lekarza prowadzacego kazda wiadomosc musze wolami wyciagac. jak nei zapytam, to sam z siebie nie pisnie ni slowka. oczywiscie plci nie mogl zobaczyc i nadal nie wiem, czy czekamy na syna, czy na corke…

                  W tym widze, ze mamy podobni, z tym że ja na siłownie i basen nie łaże
                  Ja waże tyle co w dniu porodu Mikołaja
                  Po prostu rosne wszędzie i nie jestem w stanie nad tym zapanować

                  P. S a z mężem… nie znosze takich sytuacji, dostaje świra, białe gorączki, mam hopla na punkcie tego jak ktoś/a zwłaszcza mąż mnie oszuka

                  • Zamieszczone przez nato
                    moja Maja poparzyla sie tydzien temu herbata.poparzenia piersi,lopatki,szyjki 2 i 3 stopnia;-(bylysmy tydzien w szpitalu,teraz jezdzimy co 2 dni na zmiany opatrunku;-/

                    o matko współczuje…ja kiedyś młodego w ostatniej chwili od lecacej herbaty wypchnęłam…
                    Tzymam kciuki za szybkie wyleczenie

                    • Zamieszczone przez ciapa
                      W tym widze, ze mamy podobni, z tym że ja na siłownie i basen nie łaże
                      Ja waże tyle co w dniu porodu Mikołaja
                      Po prostu rosne wszędzie i nie jestem w stanie nad tym zapanować

                      P. S a z mężem… nie znosze takich sytuacji, dostaje świra, białe gorączki, mam hopla na punkcie tego jak ktoś/a zwłaszcza mąż mnie oszuka

                      czyli wagowo jestesmy na tym samym etapie… i najgorsze jest to, ze ja naprawde nie zaczelam nagle zrec – jem normalnie, tak,jak wczesniej. rowniez slodycze – jem, ale na 100% nie jest tego wiecej, niz przed ciaza. co wiecej – glowe dam, ze mniej, bo od 3 tygodni nie pracuje, a tam non stop podzeralam jakies ciasteczka, batoniki, etc. teraz mi sie zdarza podjesc cos makaremu /czyli norma – jak zawsze i w takich samych ilosciach/, czasami – sporadycznie – jakies ciastko do kawy na miescie /nie czesciej niz 1 raz w tygodniu, na ogol na spolke z mezem/.
                      co do klamstw – ja jestem z tych, co to bialej goraczki dostaja przy najmniejszym klamstwie. nei potrafie zrozumiec, jak mozna klamac. moj maz jest nieco inny i inaczej wychowany. w jego domu rodzinnym klamstwa sa wszechobecne i naturalne. absolutna norma jest obiecywanie czegos i niedotrzymywanie slowa, skladanie obietnic “zeby bylo milo”, bez najmniejszego zamiaru ich realizowania. jego rodzice tak postepowali wczesniej i tak postepuja rowniez dzis. w mezu staralam sie to wyplenic. myslalam, ze sie udalo i ze czlowiek zrozumial, czym jest klamstwo, nawet to “w dobrej wierze”. dzis sie okazalo, ze chyba jednak nie zrozumial…

                      • koleżanka miała stłuczke dziś ja jechałam z nią poszło 300 zł. z lekka tylko za sam zderzak ;(

                        • frank nie frank..

                          do mnie przyszła @

                          nie rozpaczam

                          ale jakoś tak mi smutno

                          i ta pogoda…wrrrr….

                          • Zamieszczone przez kantalupa
                            ciapa,

                            Ja baaaaardzo przepraszam, ale przeczytalam “CIPO”

                            • frank mnie załamuje…
                              dzisiaj płakac mi sie chce, bo nie wiem jak połączyć pracę w jednym mieście a dziećmi w przedszkolu w innym… cholera nie mogę znaleźć pracy w swoim mieście… a tu gdzie mieszkam nie mam nikogo bliskiego…
                              wyć mi się chce bo nie wiem co będzie jak dobrniemy do kwietnia…

                              • Kur… Aaaaaaaa mać!!!!!!!

                                jakby tego jeszcze było mało…

                                Gabryśka porysowała nam cały ekran TVLCD szklanym kotem ktory miał ukruszone ucho, zauważylismu to po powrocie z zakupów, ( zrobiła to zapewne jak ja sie szykowałam w łazience do wyjścia) jeszcze tak sie nie darliśmy na nią z męzem…dzizzzz ręce mi opadają, ja ją kiedys ukatrupię, oby wrzesien szybko przyszedl, bo nie gwarantuje, ze jej nie uszkodzę!

                                • Zamieszczone przez bykowa
                                  Kur… Aaaaaaaa mać!!!!!!!

                                  jakby tego jeszcze było mało…

                                  Gabryśka porysowała nam cały ekran TVLCD szklanym kotem ktory miał ukruszone ucho, zauważylismu to po powrocie z zakupów, ( zrobiła to zapewne jak ja sie szykowałam w łazience do wyjścia) jeszcze tak sie nie darliśmy na nią z męzem…dzizzzz ręce mi opadają, ja ją kiedys ukatrupię, oby wrzesien szybko przyszedl, bo nie gwarantuje, ze jej nie uszkodzę!

                                  bykowa, ja rozumiem, że można mieć doła od siedzenia w domu, że można nie dopilnować dziecka i ono może porysować TVLCD, ale piszesz że non stop się na to dziecko drzesz i obawiasz się jedynie czy sąsiedzi nie pomyślą, że zwariowałaś… a ja się obawiam o Twoją Gabrysię i o to czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co robisz temu dziecku.
                                  Oczywiście wnioskuje jedynie po Twoich postach:(
                                  Liczenie do 10 autentycznie pomaga;)

                                  • Zamieszczone przez moni2003
                                    frank mnie załamuje… ::

                                    chrzanic franka. ja tak jak słysze ze mają kursy walut podac to radio wyłaczam, uszy zatykam, tv przełączam na inny program. i niech mi któras śmie napisac kurs tu na fotum to zamorduje 🙂

                                    • Zamieszczone przez nato
                                      moja Maja poparzyla sie tydzien temu herbata.poparzenia piersi,lopatki,szyjki 2 i 3 stopnia;-(bylysmy tydzien w szpitalu,teraz jezdzimy co 2 dni na zmiany opatrunku;-/

                                      przykro mi strasznie
                                      wiem co przeszłaś… bo mi sie w zeszłym roku Bartek poparzył… jak byłam u mamy… w jednym szpitalu nam łaskawie dzieciaka opatrzyli i wyslali do innego bo oni mają umowę miedzyszpitalną ze się poparzeniami dzieci nie zajmują… no k…. to moze by informowali operatorki na centrali żeby tam nie posyłały… z dzieciakiem pojechaliśmy do 2 szpitala gdzie patrzyli na nas jak na debili (bartek zachowywał się normalnie, jakby nigdy nic) przerzucali z miejsca w miejsce jak worek kartofli… państwo pójdą tu a z tamtąd tam i tam… k… odpuścilismy szpital pojechaliśmy z dzieciakiem prywatnie do chirurga… on stwierdził, ze jest ok… powiedział co robić i kazal się zgłosić następnego dnia…
                                      inny chirurg stwierdził że jak już jest w domu, pije dużo, nie ma temperatury, tzn że nie ma co go stresować… pilnować picia i temperatury i na zmianę opatrunku… ale napisał k… w karcie ze wg niego powinno dziecko być w szpitalu… mężowi natomiast powiedział ze dzieci z poparzeniami trzyma się w szpitalu własnie ze względu na picie, tempkę i marudność….
                                      co 2-3 dni jeździliśmy na zmianę opatrunku… dzieciak dzielny niesamowicie… bawił się normalnie i szalał z bratem aż mi się słabo robiło… ja jak dzieci nie widziały popłakiwałam a wieczorem mną trzęsło… pokazywał na brzuszek jak go zaczynało boleć… przytrymywał koszulkę jak przychodziło do smarowania… był naprawdę dzielny… inna sprawa że zmiana opatrunku to był koszmar… do tej pory niekoniecznie dobrze reaguje na lekarza…
                                      teraz niemal śladu nie ma… trzeba się przypatrzeć… jaśniejsza skóra… i jak sie wścieka i szaleje to czerwona plama robi mu sie na buzi… ale jest ok…
                                      przepraszam ze tak dużo napisałam… ale tak we mnie wszystko odżyło…

                                      Zamieszczone przez gosik
                                      W poniedziałek dowiedziałam się że Amelka ma PDA – przetrwały przewód tętniczy Botalla. To wrodzona wada serca. Choc hasło wada serca jakoś nie przechodzi mi przez gardło…..

                                      Wiele z was trzymało kciuki za wizytę u kardiologa….dziękuję. Trzymajcie dalej, bo jutro jedziemy do Poznania na potwierdzenie diagnozy…..oby to nie było nic więcej…..bo często ponoc są przy tym wady współtowarzyszące….

                                      Nie wiedziałam za bardzo jak wam to przekazac….

                                      bedzie dobrze… zobaczysz, trzymam kciuki i tulę mocno…

                                      • Zamieszczone przez gryzelda
                                        bykowa, ja rozumiem, że można mieć doła od siedzenia w domu, że można nie dopilnować dziecka i ono może porysować TVLCD, ale piszesz że non stop się na to dziecko drzesz i obawiasz się jedynie czy sąsiedzi nie pomyślą, że zwariowałaś… a ja się obawiam o Twoją Gabrysię i o to czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego co robisz temu dziecku.
                                        Oczywiście wnioskuje jedynie po Twoich postach:(
                                        Liczenie do 10 autentycznie pomaga;)

                                        dokładnie, wiem co robie swojemu dziecku, ze pewnie bedzie strasznie nerwowym dzieckiem-juz jest, ale kto zadba o moj spokoj psychiczny, gdzie jest napisane ze dziecko to świeta krowa, gdzie nalezy je jeszcze poglaskac po tym jak zrobi cos złego???, niestety, TV nie kosztował “5 zl”, a ja niestety, jak psa jej do siebie nie przywiąże, tylko dlatego ze chce isc sie załątwic do wc…co innego ona nie z tych co psują i broją w domu, dobrze wiedziala ze nie mozna podchodzic do TV tyle razy jej mowilismy, ale ona jest przekorna robie swoje, a nastepnym razem jak podejdzie do takie manto dostanie ze hej, moze wtedy do niej dotrze!

                                        jestem strasznie wsciekła, a btw w moim przypadku liczenie do 10 nie zdaje egzaminu…:(

                                        i w dodatku jestem grubaaaa!!!!

                                        • Zamieszczone przez aborka
                                          chrzanic franka. ja tak jak słysze ze mają kursy walut podac to radio wyłaczam, uszy zatykam, tv przełączam na inny program. i niech mi któras śmie napisac kurs tu na fotum to zamorduje 🙂

                                          ja to chyba wogóle się ograniczę do muzyki, bajek dla dzieci i house-a, bo mnie trafia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Coś pesymistycznego

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general