Czas na Naszą "krótką historię" w nOvum

Dziś mam 1 dc. Jutro pierwsza wizyta w Klinice, która, bardzo wierzymy, nam pomoże i pozwoli nam spełnić nasze największe marzenie – RODZICIELSTWO Badania przygotowane, obserwacje cykli właśnie się drukują, psychicznie gotowi na przekreślenie 18 cykli, które straciliśmy u konowałów i w pseudo Klinice, a rozpoczęcie w Klinice, która spełniła już tak wiele marzeń… Denerwuję się troszkę, nie wiem czego mamy się spodziewać po dr Wojewódzkim… Jak nas poprowadzi, jak szybko skieruje mnie na histeroskopię, jakie badania pozleca M, a jakie mi… Cieszę się, że wreszcie podjęliśmy decyzję na “leczenie” a nie szukanie po omacku… sami… Może zszokuję WAS, ale ja nie żałuję tych cykli… nauczyłam się spokojnie przyjmować @, poznałam WAS, wiemy już, że nie będzie lekko… i co najważniejsze, do nOvum idziemy z wieloma badaniami, a także z wynikami bety HCG po IUI, wierzę, że TO bardzo pomoże dr na szybszą drogę do poznania prawdziwej przyczyny niepłodności w naszym przypadku. Jutro o godzinie 16 zaczynamy naszą historię, wierzę, że nie tak “krótką” jak Samanty, ale z tym samym zakończeniem – zdrowa ciąża i oczekiwanie na NASZ CUD!

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Czas na Naszą "krótką historię" w nOvum

  1. Dziękuję!!!! 🙂

    • Ja kiedyś po dwóch latach bezowocnych starań po raz kolejny usłyszałam aluzję od, kochanej z resztą, babci mego M, że już czas itd. Nie wytrzymałam i odparowałam, że ja stawiam na pracę, rozwój, karierę, a o dziecku za 4 lata pomyślę! Babcię wcięło… Zaraz potem powiedziałam teściowej o naszych problemach i wszystko ucichło… Ale żadne rozwiązanie nie jest dobre. Nie powiesz – ranią Cię nieświadomie aluzjami, docinkami; powiesz – pilnują się, żeby nie powiedzić za dużo, nic o dzieciach, ciążach znajomych, czujesz ich litość i żal… I znowu jak to w życiu – i tak źle i tak nie dobrze…

      A tak w ogóle to oczywiście nieustające kciuki! Czas płynie i zabija rany… i przynosi zmiany… na lepsze

      • Zamieszczone przez Ginginek
        Czas płynie i zabija rany… i przynosi zmiany… na lepsze

        :Taniec: dokładnie

        • Zakręcona jakaś jestem! Kurcze to pierwsze Święta kiedy spedzamy je w naszym własnym domku! W dodatku mam owu w wigilię i napewno skorzystamy z okazji CZASU CUDÓW Zwłaszcza, że M jest normalnie jakiś taki energiczny po tym specyfiku, oj kondycja lepsza no i kurcze co tu ściemniać – mamy teraz tak dogodne warunki, że tylko się Kochać i Kochać

          • mala działajcie działajcie bo przeciez jak mowi piosenka… bo kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem….

            • Zamieszczone przez mala5_mi
              Zakręcona jakaś jestem! Kurcze to pierwsze Święta kiedy spedzamy je w naszym własnym domku! W dodatku mam owu w wigilię i napewno skorzystamy z okazji CZASU CUDÓW Zwłaszcza, że M jest normalnie jakiś taki energiczny po tym specyfiku, oj kondycja lepsza no i kurcze co tu ściemniać – mamy teraz tak dogodne warunki, że tylko się Kochać i Kochać

              malami, to zycze Wam wigilijnej ‘wpadki”;)

              • ja tez trzymam za swiąteczną wpadkę 🙂

                • ale się w tę Wigilię będzie działo!!!

                  • no no no małami to stwórzcie malucha!

                    • Dziś mój 9 dc – już mam czas płodny… Ciekawa jestem jak będzie wyglądała II faza tego cyklu bo nie biorę luteinki ani innych leków! Mam mieć czysty cykl i od następnego badania! Hmmm ale marzy mi się cykl 9 miesięczny… U mnie owu w wigilię, u Bambamka transferek w wigilię! Może i ja mogę liczyć na CUD od tak wbrew wynikom i rozumowi…

                      • Mala oczywiscie ze mozesz liczyc na cud, wiec wierz w niego, albo nie wierz bo on zawsze pojawia sie kiedy na niego nie czekamy 🙂

                        • W weekend byłam u spowiedzi… było mi tak cieżko na duszy, tak strasznie chciałam sie wygadać… powiedziałam, ze zwątpiłam, że nie możemy mieć dzieci… a wiecie co usłyszałam? że zło powraca, ze widać zrobiłam coś tak złego, ze teraz płacę za to… i zamiast mi ulżyć dobił mnie na maksa… może coś w tym jest… może faktycznie na to zasłużyłam, może zły ze mnie człowiek, może za dużo oczekuję od życia, może byłabym złą matką…. cięzko mi bardzo… weekend przepłakałam po kątach bo M by się martwił… po co mi te święta? po co mi to wszystko, skoro ja na duszy i ciele cierpię, jestem cieżarem nie tylko dla siebie ale i dla otoczenia, moja siostra na mnie wczoraj nawrzeszczała, że chyba na głowę upadłam że tak pragnę dziecka, że ona by z chęcią swoje oddała, że kocha je bo są, ale inaczej by swoje życie ułożyła gdyby nie dzieci… że zazdrości mi pracy, domu, męża… a ja tak bardzo zazdroszcze jej tych rozbrykanych dzieci… tak strasznie do niej podobnych…

                          • Mala to niestety ciezki czas dla nas dlugo starajacych sie i nie dziwie sie ze placzesz, tez tak mialam i pewnie nie jedna z nas. Taki juz nasz los, ale za to kiedys bedziemy miec takie swieta jak nikt kto nie mial problemow z zajsciem w ciaze, bo bedziemy tulic nasze cuda i plakac owszem, ale ze szczescia….

                            Co do ksiedza – nie chce mi sie wypowiadac, bo po co bluzgac przed swietami 😉
                            Nie mysl o patalachu…. nic nie warty baran!!!!

                            Buziaki Nosek w gore i do przodu…. przeciez 6 stycznia sie widzimy

                            • Dziękuję Bambamku ! 6 stycznia już naprawdę całkiem za momencik… Jakoś muszę znieść te święta, może naprawdę to ostatnie we dwoje 🙂 Tyle już było róznych Świąt i okazji i zawsze dwoje w gronie rodzin kilku – osobowych… Pozbieram się, ale może jutro może w środę… moja umowa kończy się końcem litopada 2009… i tak sobie pomyślałam, że może już nie będziemy przedłużać… może już będę tulić Maleństwo ale oczekiwać porodu… Może… wszystko przede mną! A Ty Kochana już za troszkę lepiej jak 48 godzinek – a moze już nawet nie 48 i zostaniesz Mamusią! Tego życzę Ci z całego serducha! Zaraz po Tobie idę w Twoje ślady:)

                              • Zamieszczone przez mala5_mi
                                W weekend byłam u spowiedzi… było mi tak cieżko na duszy, tak strasznie chciałam sie wygadać… powiedziałam, ze zwątpiłam, że nie możemy mieć dzieci… a wiecie co usłyszałam? że zło powraca, ze widać zrobiłam coś tak złego, ze teraz płacę za to… i zamiast mi ulżyć dobił mnie na maksa… może coś w tym jest… może faktycznie na to zasłużyłam, może zły ze mnie człowiek, może za dużo oczekuję od życia, może byłabym złą matką…. cięzko mi bardzo… weekend przepłakałam po kątach bo M by się martwił… po co mi te święta? po co mi to wszystko, skoro ja na duszy i ciele cierpię, jestem cieżarem nie tylko dla siebie ale i dla otoczenia, moja siostra na mnie wczoraj nawrzeszczała, że chyba na głowę upadłam że tak pragnę dziecka, że ona by z chęcią swoje oddała, że kocha je bo są, ale inaczej by swoje życie ułożyła gdyby nie dzieci… że zazdrości mi pracy, domu, męża… a ja tak bardzo zazdroszcze jej tych rozbrykanych dzieci… tak strasznie do niej podobnych…

                                Dlatego zrezygnowałam z Kościoła. Pamętam jak byłam nastolatką, niewinną w kwestii seksu jak proboszcz wrzeszczał na obecnych w kościele, że są potępieni i są mordercami, bo przerywane są ciąże. Krzyczał na nas wprost, czułam się fatalnie i mimo, ze byłam bardzo wówczas wierząca to właśnie wtedy zaczęłam odwracać sie od kościoła. Czynię dobro jak tylko mogę i kiedy mogę, nie grzeszę, bo nie mam szans na spowiedź i to, że mi ktoś te grzechy daruje… a tak swoją drogą ileż znam ludzi złych, którzy mają gromadkę dzieci… to nie tak działa. Bog nie jest mstliwy tak kiedyś słyszałam i czytałam…
                                A co do siostry to chyba miała gorszy dzień i trzeba jej to darować.. a jeśli faktycznie mówiła prawdę to strasznie mi jej żal. Ja czasem też mam dość i w żartach mówię do małża, że chyba oszaleliśmy, że chcemy więcej… ale to czasem jest tak, że jak się to powie to zaraz czuje się bardziej miłość do dziecka.. na wątpliwości miejsca brak w moim sercu.
                                MalaMi będzie dobrze… musi być…

                                • Zamieszczone przez mala5_mi
                                  W weekend byłam u spowiedzi… było mi tak cieżko na duszy, tak strasznie chciałam sie wygadać… powiedziałam, ze zwątpiłam, że nie możemy mieć dzieci… a wiecie co usłyszałam? że zło powraca, ze widać zrobiłam coś tak złego, ze teraz płacę za to… i zamiast mi ulżyć dobił mnie na maksa… może coś w tym jest… może faktycznie na to zasłużyłam, może zły ze mnie człowiek, może za dużo oczekuję od życia, może byłabym złą matką…. cięzko mi bardzo… weekend przepłakałam po kątach bo M by się martwił… po co mi te święta? po co mi to wszystko, skoro ja na duszy i ciele cierpię, jestem cieżarem nie tylko dla siebie ale i dla otoczenia, moja siostra na mnie wczoraj nawrzeszczała, że chyba na głowę upadłam że tak pragnę dziecka, że ona by z chęcią swoje oddała, że kocha je bo są, ale inaczej by swoje życie ułożyła gdyby nie dzieci… że zazdrości mi pracy, domu, męża… a ja tak bardzo zazdroszcze jej tych rozbrykanych dzieci… tak strasznie do niej podobnych…

                                  Musi ci być bardzo ciężko….. to chyba jednak ostatnie miejsce na ukojenie ten cały Kościół….
                                  Ja, gdy chciałam usłyszeć co ma do powiedzienia Ten u Góry….. brałam biblię i sobie otwierałam gdzie popadnie….. tak…jako wyrocznie….
                                  I w takim cięzkim dla mnie okresie….. przeczytałam słowa które zapamiętam do końca życia
                                  “… bądźcie dzielni i działajcie, a Pan poszczęści dobremu….”

                                  Miałam w życiu wiele chwil, gdzie korzystałam z mojego sposobu wyroczni i rozmowy z Panem Bogiem. Mam wiele takich “złotych myśli” mojego życia. Może spróbuj tak…. i nie licz że jakiś nie do końca rozumny ksiądz zrozumie twój żal i smutek… twoją pustkę…. i rozpacz serca kobiety, która pragnie miec dziecko.
                                  Pozdrawiam cię serdecznie….. pomyśl… pewnie to ostatnie święta w pustym domu…. a następne będziesz już tulic swoje dziecię w ramionach, jak Samanta. Każda z nas miała takie ostatnie święta…..i nie wiedziała, ze są ostatnie.

                                  • małami przykro mi że usłyszałaś coś takiego, coś tak okrutnego są księża i Księża niestety, ja trafiłam na Księdza przez duże K, który mnie wspierał i starał się zrozumieć co mogę przeżywać,jak widać miałam szczęście, echhhh, staraj się o tym nie myślec, przyjdą takie świąta że będziesz ryczeć ze szczęścia, zobaczysz, ZOBACZYSZ! :Buziaki:

                                    • Mała strasznie przykro,że tam gdzie szukalas wsparcia, znalazłaś smutek.Ale to nie ważne co ksiadz-człowiek oficjalnie zrzekający sie rodziny-radzi osobie walczącej o największe szczęście jakie może spotkać kobietę.Wiele razy już doświadczyłam, ze zrozuimienie mogę znaleźć TYLKO u weteranek.I TYLKO One mogą oceniać moje działania.One rozumieją co dzieje się w sercy kobietu walczącej o maluszka.W okresie Bożego Narodzenia jest szczególnie ciężko.Ale masz nas.Wykrzycz żal,wylej łzy i stawaj dalej do walki.Kiedyś przyjdzie słońce,na pewno. Proszę,nie trać nadziei!!!

                                      • Kochane, wzruszyłam się… Tyle ciepła i zrozumienia od w sumie obcych LUDZI.. Jesteście w moim sercu! Jesteście od samego początku mojej walki z IUI, potem dylematy w wyborze kliniki, lekarza… od samego początku wspieracie mnie i wiem, że tylko TU “usłyszę” słowa otuchy! Kiedy trzeba dacie kopniaka, kiedy trzeba ochrzanicie, ale kiedy najbardziej źle utulicie i słowem pomożecie! Dziękuję WAM wszystkim i życzę WAM spokojnych Świąt tych najbardziej magicznych Świąt, które dzięki WAM postaram się spędzić radośnie i w nadziei że to ostatnie we dwoje! W końcu cuda zdarzają się wszystkim!
                                        Gablysiu tak zrobię z Biblią…
                                        Kajuś wiem że jeden ksiądz to nie kościół bo znałam kiedyś wspaniałego księdza
                                        Elinko ulżyłam sobie żaleniem się, wypłakałam, dziś jest lepiej, dużo lepiej!
                                        Paszulko siostra tak kocha bobasy że wchodza jej na głowę, na wszystko im pozwala, a dziecko 5-letnie karmi:) miała chyba zły dzień, albo chciała mi pokazać najgorszą stronę bycia matką…
                                        Bambamku ciezki to czas dla weteranek, ale i pełen nadziei, bo kiedy wierzyć najmocniej jak nie w czasie największych cudów! Twój już się jutro wydarzy!
                                        Ginginku buziak Kochana i Ty wiesz jak bardzo Ci życzę spełnienia marzenia…

                                        • Natusiu Nadi Madlenex oraz pozostałe Kochane Walczące lub “po przejściach” dziękuję za to że jesteście! Co prawda wolałabym aby nas było jak najmniej, albo przynajmniej jak najwięcej na pierwszej liście Weteranek (z bobaskami)!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czas na Naszą "krótką historię" w nOvum

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general