Ostrzegam, to będzie długi i zawiły post 🙂
czas najwyższy by asia zaczęła uczyć się nowych smaków i jadła coś więcej niż mleko. No i tu zaczyna się problem. Jestem kompletnie zielona. Ratujcie dziewczyny. Nie wiem co jak, kiedy i w jakiej kolejności. Trochę już szperałam na forum ale niewiele się dowiedziałam. Podoba mi się teoria wg której nalezy zaczynać od kleików, kaszek, bo są na mleku którego smak dziecko już zna. Podobno wprowadzenie owoców, deserków przed zupkami moze zniechęcić maluszka do zupek bo są mniej wyraziste w smaku. To teoria którą wyczytałam. A jak poradzić sobie w praktyce?
Dałam asi skrobane jabłuszko. Dostała też raz soczek z gotowanej marchewki. Dziś próbowałam dać jej kleik ryżowy, którym pluła. Czyli tak naprawdę jeszcze nic nie jadła.
Od jutra chcę czas wolny poświęcić na naukę jedzenia. Od czego zacząć? Jakie ilości? Jak długo testować dany smak? Nawet nie wiem czy kaszkę/kleik robić wg przepisu czy moze rzadszą lub gęstszą? Uczyć pić z butelki czy łyżeczką? Jestem na tyle zdesperowana ze chyba będę kupować słoiczki, choć na początku sporo będzie się marnować.
Np. jak podawać soczek – podgrzany? rozcieńczony z wodą? A ten nieszczęsny kleik ryżowy – spróbować dać mniej i sukcesywnie zwiększać jego ilość czy już kupować inny może smakowy?
Przerażona jestem.
A tak fajnie było co jakiś czas podawać cysia, potem sztuczne i herbatki i już, po kłopocie.
Piszę o tym tak rozwlekle bo chcę mieć pewność ze dobrze robię i ułożyc sobie jakiś plan działania. Muszę mieć argumenty przeciwko dobrym radom ciotek i innych mądrych osób.
Podejrzewam ze pytań i wątpliwości będę miała jeszcze mnóstwo.
Proszę was o dokładne przeczytanie mojego postu. Pewnie jest chaotyczny ale moze uda wam się choć trochę oświecić niedoświadczoną mamusię.
Ania i Asieńka (07.08.03)
7 odpowiedzi na pytanie: czas na nowe jedzonko
Re: czas na nowe jedzonko
Kazdy ma inne teorie, wiec pisze tylko to, co ja robilam lub w co wierze…
nie musi byc kleik, moze byc kaszka, kaszka kukurydziana Bobovity jest smaczna i nie zapiera – zaparcia sa czesto zmora w tym czasie; albo kleik kukurydziany; mati nie lubl kaszek ryzowych za bardzo
jesli zaczniesz od zupek nie dawaj kilka dni pod rzad za duzo marchwii
jesli owoce – to raczej nie surowe, jabłko gotowałam, powstawalam ciapka taka i to dawałam
podobno lepiej jest uczyc od razu jedzenia lyzka, a ie picia z butli, kaszki nie dawalam płynnej nigdy, nie zwracalam uwagi na zalecenia z opakowan, no chyba ze dasz ryzowa kaszke, wtedy uwazaj, za geste moze zapierac
nowosci dawalam na poczatku raz na kilka dni, znam mamy ktore daja raz na tydzien cos nowego w te pierwsze tygodnie nowego jedzenia
kaszki dawalam od 30 ml, po 2 – 3 dnich mozna duzo wiecej, ale ostroznie, naprawde wszystko co nowe moze zapierac i bedzie problem (nie chce straszyc, nie musisz zaprzec, ale warto uwazac)
soczkow Mati nie polubil
jablko na poczatku dawalam gerbera, takie zwykle, nawet zagotowane, moze byc za kwasne
u nas tak bylo, potem polubil gotowane przeze mnie
soczek troszke podgrzewalam, rozcienczony jakos podchodzil, sam – nie… (feee hihi)
ale kazde dziecko moze chciec inaczej i nie mysl, ze jest tylko jeden poprawny wzor, wiem, ze mamy chetnie zaczynaja od owockow (tylko gotowanych)
mam nadzieje, ze kto jeszcze napisze i najlpiej ktos z inna teoria, zebys mogla sobie wybrac
dobranoc…
Re: czas na nowe jedzonko
Witam. My zaczynałyśmy od jabłka,gotowanego nie chciała,więc tarłam surowe,[lobo,bo są miękkie i słodkie ]. Póżniej próbowałam gotować zupki ale jeść nie chciała. więc podaję słoiczki Gerbera. Te zasmakowały od początku. Co do kaszki to próbuję od miesiąca co kilka dni. Robiłam je na wszystkie możliwe sposoby :na swoim mleku, na wodzie, z deserkiem, z jabłkiem. Martyna zaczęła je jeść dopiero kilka dni temu. Na pół szklanki wody daję jedną miarkę mleka i 4 łyżeczki kaszki.Jak ma humor to zje, a czasami udaje,że nie widzi łyżeczki i rozgląda się po całej kuchni. Soczków nie chce. Wszystko je łyżeczką. Na butelkę obraziła się jakiś czas temu,choć kiedyś piła zniej herbatki. kleik dodaję czasem do zupki aby była bardziej treściwa. Musisz próbować sama. każde dziecko ma swoje smaki. Nie wiem,czy pomogłam ale tak to wygląda u nas. Pozdrawiam.
Re: czas na nowe jedzonko
żaden anonim
Kasia i Martyna 10.07. 03
Re: czas na nowe jedzonko
pomogłaś i to bardzo. Dziękuję bardzo.
Od paru dni usilnie próbuję z różnymi smakami. Nie chcę zapeszać ale asia narazie jako tako jadła kaszkę kukurydzianą i deserek jabłko z dynią. Reszta była beee.
Faktycznie jest jak pisałaś. Trzeba próbować do bólu, aż trafię na smak króry jej pasuje.
Ania i Asieńka (07.08.03)
Re: czas na nowe jedzonko
dzięki bardzo za odpowiedź.
Próbuję i kombinuję. Faktycznie niektóre rzeczy asia zjada innymi pluje. A soczek jabłkowy nawet rozcieńczony i podgrzany jest beee. Wciąż szukam smaków której polubi.
Niestety zaczęły się problemy z kupkami. Buuuu. Pewnie zmiana diety, a raczej eksperymenty mają coś z tym wspólnego, ale problemy zaczęły się już w wigilię, po gorączce i tak to się ciągnie z przerwami do dnia dzisiejszego.
Pozdrawiam i spokojnej nocki życzę
Ania i Asieńka (07.08.03)
Re: czas na nowe jedzonko
Ja zaczelam od jabluszka startego na tarce, mala nie chciala tego jesc. Pozniej sprobowalam dac jej Gerbera sliwke suszona bardzo jej smakowala.I tak lecimy po Gerberkach raz w tygodniu probuje nowy smak, troszeczke. Na razie sliwka wygrywa, brzoskwinie tez niczego sobie. Banan od razu odpadl, dziwne bo uwielbia gdy my jemy, oblizywac swiezego takiego jeszcze w skorce.
Soley i Laura Amelia 12 08 03
Re: czas na nowe jedzonko
dziś zrobiłam kaszkę z owoców leśnych inie chciała.Dodałam zmiksowanego banana i zjadła około 100 ml
Kasia i Martyna 10.07. 03
Znasz odpowiedź na pytanie: czas na nowe jedzonko