Czego nie można robić będąc w ciąży??

Jestem bardzo ciekawa jaką macie wiedze i doświadczenie, czego nie można robić w ciąży. Wiadomo, że spore są ograniczenia, gdy ciąża jest zagrożona, ale jest też strasznie dużo stereotypów i ciekawa jestem jak to u was wyglądało.
Ja jestem już po pierwszej ciąży i jakoś nie popadałam w paranoję, że tego nie mogę, że tamto… A mam koleżanki, które tylko o tym myślą – czego nie mogą.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czego nie można robić będąc w ciąży??

  1. Zamieszczone przez Kasiasta
    I za to
    Choć u mnie na tym etapie ostatnio była ciągle tendencja nasilająca się do dzisiaj pamiętam jak trudno wychodzi makaron świderki

    • Zamieszczone przez vieshack
      ja też mam koty, nie schizuję z tego powodu.
      sprzątanie kuwety przerzuciłam na męża, ale zdarza się, że muszę coś pozbierać – w rękawiczkach ofkors.
      mam koty niewychodzące, nie czuję zagrożenia toxo.

      a poza tym żyję jak zwykle, w pierwszej ciąży do dnia porodu jeździłam na studia, prowadziłam intensywny tryb życia.

      i tak trzymać 🙂 spokojnej ciąży życzę :)!

      • Zamieszczone przez vieshack
        no wlasnie, głupi mit z kotami.

        dokładniej, tymbardziej, że równie dobrze można zarazić się zjadając zakażone mięso albo pracując w ogródku…

        • Zamieszczone przez Kasiasta
          do dzisiaj pamiętam jak trudno wychodzi makaron świderki

          moja siostra z tego samego powodu ma problem z ogórkową 😀

          • Zamieszczone przez Beasia
            moja siostra z tego samego powodu ma problem z ogórkową 😀

            Teraz mnie to bawi, ale wtedy nie było wesoło i te pytania w szpitalu ‘nic pani nie przytyła?’

            • I jeszcze trochę o przesądach 🙂

              • Ja unikałam przenoszenia ciężkich rzeczy. Nie mówię o prostych sprawach typu siatka z chlebem. Ale już np. wnoszenie zgrzewki wody, czy przestawienie ciężkiego garnka z zupą na inny palnik to tym już zajmował się mój mąż. Nosząc pod sercem dzidziusia, należy unikać stresu – z tym już było różnie 🙂 Tu się łatwo mówi, gorzej robi 😀

                Zobaczcie sobie [edit moderator – zgodnie z regulamine DI] dziewczyny – ciekawy tekst o tym, czego przyszła Mama powinna unikać. Także kulinarnie.

                Buziole kochane Mamuśki! :*

                • Zamieszczone przez Mamrotka
                  Wspolczuje szczerze, serio, a chodziło mi o to ze jesli kobieta dobrze sie czuje to nie widzę powodów i nie rozumiem dlaczego od razu leci na L4, lezy w domu plackiem, nie podniesie 2 kg cukru…itp itd.

                  Nie znoszę takiego podejścia… Rozumiem powikłania i L4 w pracach fizycznych, albo gdzie coś może szkodzić, ale jak ktoś ma wygodne biuro i pracuje np, jako księgowa, a na L4 leci w 6 tygodniu…

                  Ale to takie zboczenie…

                  Czego nie można? Jestem strasznym przeciwnikiem palenia czegokolwiek. Podobno ciężarne Jamajki nie odpuszczają trawki, ale robią sobie herbatki zamiast skrętów. Bez większego wpływu na jamajskie dzieci. Nie wiem, jak to by wyszło u innych. Jak ktoś próbuje palić nieopatrznie w pobliży mnie, lub mojego dziecia, o* od góry do dołu.

                  Na alkohol uważam. W pierwszej ciąży wypiłam kieliszek czerwonego i małe piwo. W tej ze 3 piwa w sumie, i chyba tyle samo wina, ale… z rocznym łobuziakiem, 13 pasierbem, marudnym mężem i psem lejącym na dywan… sama przed sobą chowam butelkę z merlotem…

                  Kawa… Podobno powoduje niską wagę urodzeniową. Nie działa… Piję ze 3 dziennie (choć bardzo słabe – może wyszła by z tego jedna mocna). Liczę na drugie mniejsze od pierwszego.

                  Jeśli chodzi o dźwiganie – w pierwszej ciąży robiąc zakupy wrzucałam wszystko z półki do koszyka, z koszyka na ladę i z powrotem, a potem do auta. Rozpakowywał M. Teraz często mam Małego siedzącego na brzuchu, galon mleka w torbie i arbuza pod pachą. Gdzieś zniknął cały ten strach o podnoszenie… nie mam wyjścia. Jeszcze dzieć wszedł w fazę tulenia, co jest całkie miłe, więc noszę toto i tak. A waży więcej niż worek ziemniaków.

                  Nie mam też czasu na złe samopoczucie. Nudności gorsze niż w pierwszej ciąży, ale z 9 miesięcznym (wtedy) dzieciem, raczej nie ma na nie czasu.

                  Kotów i ogródka brak – tokso mi nie straszna. Ale miałam kumpelę z tokso w I trymestrze – jak się człek bada i leczy, tokso jest do opanowania. A jak ktoś miał koty całe życie, to pewnie na jakimś tam etapie miał…

                  Słyszałam o jeżdżeniu na rowerze, że masakra, MOŻNA SPAŚĆ!!! No tak, nie będąc w ciąży też można, a jak ktoś jeździ 10km dziennie od 15 lat, to jak mu się rower spod tyłka wyciągnie, to tak jakby nagle urwać nogę.

                  Pasy zapinam – wolę nie myśleć, co by z brzuchem zrobiła kierownica, gdybym zapięta nie była. Po schodach chodzę. Czego tam nie można jeszcze robić…

                  Sushi! Jadłam, cholerka, w pierwszej ciąży… z ogórka i awokado, i parowanej ryby. Więc się nie liczy.

                  Sery pleśniowe – BLE! Na szczęście też mogą być skażone. 😉

                  Ach – seks. Podobno trzeba uważać, albo unikać. Jakoś mi się nie udaje unikać, choć czasem mam ochotę M ubić, bo mu się przypomina o sekszeniu po całym (moim) dniu prania, prasowania, sprzątania, i zakończonym kąpaniem dziecka, które koniecznie samo chciało jeść obiad i potem wdzięcznie nawaliło kupsko, a potem płakało pół godziny, bo jeszcze za wcześnie na spanie, itd. A ja padnięta sama śpię od paru minut.

                  Nie wiem jak u was, ale mój dzidziuś bynajmniej nie pod sercem, tylko siedzi skubany na pęcherzu.

                  • Zamieszczone przez Eziee
                    Nie znoszę takiego podejścia… Rozumiem powikłania i L4 w pracach fizycznych, albo gdzie coś może szkodzić, ale jak ktoś ma wygodne biuro i pracuje np, jako księgowa, a na L4 leci w 6 tygodniu…

                    Wygodne biuro i fotel potrafią umęczyć jak trzeba siedzieć na d.upsku 8 godzin dziennie z przerwami na wc i tyle;)

                    • Zamieszczone przez Eziee
                      Nie znoszę takiego podejścia… Rozumiem powikłania i L4 w pracach fizycznych, albo gdzie coś może szkodzić, ale jak ktoś ma wygodne biuro i pracuje np, jako księgowa, a na L4 leci w 6 tygodniu…

                      Ale to takie zboczenie…

                      A ja nie znoszę takiego i takiego podejścia

                      znam kobiety które w pracy fizycznej i biurowej pracowały prawie do rozwiązania
                      Znam też takie które jak tylko dowiedziały się że są w ciązy to poszły na L4, praca jaką wykonywały nie miała nic do rzeczy, tak po prostu. Bo jak sie jest w ciąży to jest się nie do ruszenia.

                      Jestem tak zwaną panią z biura, moze nie księgową ale średnio przy kompie 8-9 godzin odsiaduję. Już w 5 miesiacu ciąży było mi trudno wysiedzieć przy kompie tyle godzin, a pracowcy nie interesowało że boli mnie brzuch, plecy, tylko miał na uwadze iż za chwilę mnie nie bedzie a tu tyle pracy niedokończonej zostawię.

                      Sumując ja nie rozumiem kobiet które idą na L4 bez żadnych powodów. Ciąża to nie choroba. Owszem można z jej powodu odczuwać dolegliwości, np. poranne mdłości, przez które mozna iść na zwolnienie lekarskie ale jak tylko miną można wrócić lub można dogadać się z pracodawcą że zamiast na 8 rano to przychodzisz do pracy na 10 przez jakiś czas, itd.

                      • Zamieszczone przez Kasiasta
                        Wygodne biuro i fotel potrafią umęczyć jak trzeba siedzieć na d.upsku 8 godzin dziennie z przerwami na wc i tyle;)

                        Ach, wiem, wiem, i nie mówię nie, tylko, jak się nie ma mdłości, czuje świetnie i nie pracuje w szkodliwych, to takie L4 wydębione na “panie doktorze boli mnie wszystko” jest nie fair, buduje wizerunek leniwej kobiety w ciąży i zniechęca pracodawców do zatrudnienia kogokolwiek w wieku rozrodczym. A potem płacz, że młode kobiety pyta się o plany rodzinne i dzieci.

                        @Klucha – Jak trudno, to trudno. Są szefowie, i Szefowie. Jeden się przejmie, a inny oleje, opitoli i za wszelką cenę spróbuje zwolnić… :/

                        • ja w życiu bym nie pomyślała, że pójdę na zwolnienie w 11 tc – ale mój pracodawca domagał się tego bo “potrzebuje sprawnego pracownika” 😀

                          w pierwszej ciąży do porodu jeździłam na drugi koniec miasta na studia, popołudniami pracowałam, nie był to dla mnie problem.

                          teraz kibluję na zwolnieniu – na szczęście mam co robić dodatkowo bo od samego siedzenia w domu bym chyba zwariowała 😉

                          • a, o zwolnienie nie musialam się prosić, teraz jest taki trend wśród ginów chyba, że sami patrzą jak na głupa jak kobieta nie chce iść na zwolnienie od momentu ujrzenia dwóch kresek….

                            • Hej,

                              Ja uważam,że wszystko zależy od tego jaki jest to pracodawca, bo jeśli prowadzi politykę taką,że po macierzyńskim żegna się młodymi mamami, to w imię czego ma ona dla niego zapierniczać do samego porodu ?
                              Uważam,że zarówno jedna jak i druga strona powinna być uczciwa, ale tak nie jest, więc co się dziwić,że kobiety w 5 tygodniu ciąży idą na l4, mnie to nie dziwi. Myślę,że jeśli pracę ktoś ma fajną, przyjemną to na to l4 bez powodu idzie rzadko, bo raczej nie chce sobie psuć klimatu w pracy, do której zamierza wrócić.
                              Ja pracowałam do 6 miesiąca, pewnie,że mogłam pracować do 9, ale jednak narażanie się na przeziębienia itp. sprawy ( koniec ciąży zimą i transport mpk) uznałam za zbędne przygody. Pewnie by wszyscy się cieszyli, ze takie dzielna i zasuwa do 9 miesiąca,jak długo? przez 5 minut?A potem?….. a potem by zapomnieli i czy doceniono by to przy redukcjach itp.? nie sądzę, potem jest się mamą, której bierze opiekę na chore dziecko z trzy razy i jest się
                              pierwszym do odstrzału 😉

                              • Ja w pierwszej ciązy robilam w sumie wszystko to co i przed ciązą. Nawet Okna mylam kilka dni przed terminem.. zeby tylko juz urodzić..:D calą ciąze czulam sie B.dobrze, nie mialam mdlosci, zadnych specjalnie uciązających dolegliwosci.. no moze pod koniec kregoslup bolał przerazliwie. ale z taką wagą co ja osiągnelam to sie niema czemu dziwic..
                                w drugiej.. prawie wszystko.. mdlosci do 5 m-ca.. sedes stal sie moim najlepszym przyjacielem.. nad nim wiekszosc doby spedzalam.Do tego senność. No spalabym calą dobe. Obecnoś eFa mnie ratowala, bo cie bylo trza 3-latkiem zając.. dom do stanu uzywalnosci doprowadzić.. 😀 potem jak mi przeszlo.. to sie zima zaczela.. no i odzylam.. jako tako.. potem problem z poruszaniem sie.. ( w 6 m-cu brzuch mi sie strasznie opuscił.. – sporo stresow wtedy mialam.. ),i skonczylo sie leniuchowanie i cackanie sie ze sobą. małz jak nie w pracy, to poza domem. a ja u mamy zajmowalam sie eFem i moim wtedy 3-letnim bratem ciotecznym. Taka szkola zycia.. okielznac dwoch lobuziakow.. i zapanowac nad sobą.. bo Ł twierdził ze zrobilam sie cholernie nerwowa i placzliwa.. ponoć jakas smutna scena w filmie wywolywala u mnie wodospad lez.. niedoopanowania 🙂 Ale ciąze donosilam do dnia terminu..:D

                                mam znajomą co nic w ciązy nie robila, oprocz 5-minutowych spacerow. NAwet kanapki jej mamunia serwowala, bo jej dzwogac nie mozna.. a przeciez podnosząc kromke chleba to taki wysilek. Co najlepsze.. kiedyś mi palnela ze mama jej myc sie pomaga.. w 3 mc bo ona sama nie da rady.. a zresztą takie nagle skrety tulowia mogą spowodowac ze sie dziecko chore urodzi.

                                • Zamieszczone przez vieshack
                                  a, o zwolnienie nie musialam się prosić, teraz jest taki trend wśród ginów chyba, że sami patrzą jak na głupa jak kobieta nie chce iść na zwolnienie od momentu ujrzenia dwóch kresek….

                                  W 1. ciąży lekarz mi się spytał ‘pracuje pani’, powiedziałam tak, a on ‘to już pani nie pracuje’ – nie oponowałam i dobrze mi z tym było;-)
                                  W 2. ciąży nie chciałam L4… w 3. powiedziałam szefowi, że nie będę zgrywała bohaterki i jak trzeba będzie L4 to pójdę, no i musiałam iść, ale już nie było tak fajnie jak za pierwszym razem:(

                                  Zamieszczone przez renatkaa09
                                  mam znajomą co nic w ciązy nie robila, oprocz 5-minutowych spacerow. NAwet kanapki jej mamunia serwowala, bo jej dzwogac nie mozna.. a przeciez podnosząc kromke chleba to taki wysilek. Co najlepsze.. kiedyś mi palnela ze mama jej myc sie pomaga.. w 3 mc bo ona sama nie da rady.. a zresztą takie nagle skrety tulowia mogą spowodowac ze sie dziecko chore urodzi.

                                  Znajomej kondycja chyba siadła co

                                  • Zamieszczone przez Kasiasta

                                    Znajomej kondycja chyba siadła co

                                    ona przed ciążą nie miala kondycji zadnej.. a w i po ciązy to wogole tylko lezala.. bo jej ciezko bylo wtac..

                                    • Zamieszczone przez vieshack
                                      ja w życiu bym nie pomyślała, że pójdę na zwolnienie w 11 tc – ale mój pracodawca domagał się tego bo “potrzebuje sprawnego pracownika” 😀

                                      mi kierowniczka zaproponowała pracę do 6 mc i bez oporów zgodziłam się, a po kilku dniach zaczęłam się tak fatalnie czuć, ze 10 minut przed wyjściem do pracy nie wiedziałam, czy wychodzić czy nadal nad wanną wisieć (niestety sedes nie przypadł mi do gustu) i choć nigdy bym nie pomyślała, że w 6tc będę mysleć o zwolnieniu to teraz myślę o tym coraz częściej. Brak apetytu, ciągłe wymioty, niskie ciśnienie i ogólnie jakaś roztargniona jestem 🙁 Wiadomo, jak mamy pracę gdzie nikogo nie zbawi kiedy dłużej siedzimy w toalecie to można się przemęczyć ale np ja mam prace gdzie 8h jestem przy obsłudze klienta i choć mam zabronione noszenie towaru to czasem po prostu się nie da. Co ja mam powiedzieć klientowi kiedy dookoła nie ma nikogo kto mógłby mi pomóc, – może sam pan pójdzie na magazyn i poszuka? alko kiedy stoję przy kasie i nagle muszę zmykać do toalety. Ehh ostatnio to już koleżanki muszą mnie pilnować żebym jakiegoś babola przy kasie nie zrobiła, bo wiadomo o pomyłkę nie trudno a później szukaj człowieku kasy w polu :/
                                      Wszystko zależy od tego w jakim charakterze pracujemy, w jakiej branży, i przede wszystkim jak się czujemy.

                                      • Czasem dziewczyny przesadzają z tym, czego niby nie mogą robić w ciąży. Chociaż oczywiście lepiej w tę stronę. W razie co, tutaj wypis mitów na temat tego, czego nie powinnyśmy w ciąży robić [edycja moderator]

                                        • ciąża to nie choroba, dopóki ma się chęci to można pracować…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czego nie można robić będąc w ciąży??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general