Czego nie wiedziałam przed porodem?

Znalazłam dość ciekawy (momentami nawet zabawny) wątek.

Może zrobimy sobie taki swój? Może Wy – już mamy – też się podzielicie, jakie niespodzianki (te dobre i te złe) Was spotkały podczas porodu.

Muszę powiedzieć, że chłonę takie informacje, tym bardziej, że nie chadzam do szkoły rodzenia.

269 odpowiedzi na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?

  1. heh dobre to…ja pamiętam jak zostałam przyjmowana na izbie i przyszła do mnie położna i kazała mi sie rozebrać w takiej sali co był fotek ginekologiczny, położyłam sie i myślałam, że będę tam rodzic a ona mi takim sprzętem badała rozmiar miednicy…teraz sie z tego śmieję, ale wtedy byłam przerażona

    mogę jeszcze dodać, że nie wiedziałam, że po porodzie dają do przeczytania opaski od dzieci, myślałam że robią ze mnie idiotkę

    • hi, fajne wspomnienia

      1 – nie spodziewałam sie że tak boli. Ja mówie połoznej że mnie boli i chyba bede wymiotowac a ona pokazałą mi miske….. to był szok. ALe mi odchodziły wody i miałam oksytocyne a to gorzej boli
      2 – że sie po porodzie tak poci. budziłam sie cała mokra i co chwila zmieniałam koszule
      3 – ze cycki tak mogą urosnąc…. z małego B na D (ale w tradycyjnej numeracji). dosłownie mleczne balony i to cieknące…
      4 – ze od tych 4 godzin koszmarnych skurczy gorzej bolał połóg – krocze, kręgosłup od karmienia bez siadania na tyłku (bo krocze), i jeszcze cycki….
      5 – że drugi poród moze tak mało bolec. i faktycznie to oddychanie działał i woda. tak sie zagapiłam czekajac na ból ze do szpitala jechałam z partymi.

      poczytałąm siobie o tych porodach i az mnie cycki zaczeły bolec

      • Zamieszczone przez ambicja
        Patrzcie, znalazłam dość ciekawy (momentami nawet zabawny) wątek na forum gazety.pl.

        Może zrobimy sobie taki swój? Może Wy – już mamy – też się podzielicie, jakie niespodzianki (te dobre i te złe) Was spotkały podczas porodu.

        Muszę powiedzieć, że chłonę takie informacje, tym bardziej, że nie chadzam do szkoły rodzenia.

        Mialam cc, nie bylam przygotowana ale dowiedzialam sie na miejscu i wystarczy:D. To co mnie zaskoczyło to koszmarny ból kręgosłupa, na drugi dzien kazali wstac umyc sie ( marzenie), gdyby nie mąż nie dałabym rady sama wejsc pod prysznic. Chodzilam zgięta w pół, spałam na siedząco. Piersi.. oj bolały czułam takie nawały, musiałam odciągać. Ogólnie poród wspominam super, no musi boleć, ale nie było źle. Aaa! byłam nie przygotowana na sam pobyt w szpitalu ( taa torba spakowana ale nie to co niezbedne;)), także radziłabym dowiedzieć się co jest potrzebne w szpitalu.

        • ja napiszę tak
          myślałam,że nacina się hurtem każdą-myliłam się mnie nie nacinali
          myślałam,że poród baaaaardzo boli (z opowiadań innych koleżanek itd) bolało ale bez przesady
          ja też nie byłam przygotowana na to,że spędzę tyle czasu w szpitalu mąż musiał sporo mi dowieźć
          no i w ogóle poród mnie zaskoczył

          • ja nie wiedziałam, że teściowej trzeba wierzyc;)

            Zawsze mówiła, że porod mojego J ( 4850) to był lekki i szybki poród..terle trele…sobie myślałam. Urodziłam Teo (4990) szybciej i latwiej niż Zalkę (3300)

            • 1. zdziwiłam się że odejście wód to nie zamoczona bielizna tylko pół wiadra wody;)
              2. zaskoczyłam połozną 6-ciocentymetrowym rozwarciem bez zadnych objawów skurczowo-bólowych
              3. a ja byłam zaskoczona że nie chcą mi zrobić znieczulenia jak przecież miałam go w planach i chciałam miec zgodnie z planem – nie docierało ze przy 6 cm rozwarcia nie ma po co go robić;)
              4. i nie pomyslałam w zyciu ze można byc tak glodnym po porodzie:) szpitalny obiad po porodzie smakował mi jak nic na swiecie

              • hmmm….więc ja powiem tak:
                po1-nie nastawiałam sie jak bardzo bedzie boleć stwierdziłam że bede sie martwic jak już bedzie boleć.
                po2-ja gdyby nie to że umowiłam sie z moja ginką ze na nastepny dzień rano zjawie sie w szpitalu bo pewnie będe rodzić to możliwe że urodziłabym w domu bo skurcze były których ja nie czułam a przynajmniej tak mi sie zdawało że to nie to(|bo one miały boleć)a jak juz zaczeły bolec to juz był prawie finał porodu nie licząć 20min partych;)
                po3-co do ekwipunku w torbie to ja miałam wszystko i to WSZYSTKO w zupełnosci było zbedne
                po4-ja pałogu bardzo sie bałam i w sumie cięzko troche go przezyłam… Ale dałam rade:) |(pamietajcie TANTUM ROSA!!!!to było moje zbawienie po porodzie nie jest takie drogie a naprawde ratuje krocze!!! ten niezbedniki powinno sie wziaśc choćby tak na wszelki wypadek…)
                po5-tez nie przypuszczałam że cycki potrafia tak zbuchac z małego b na d i w efekcie zostałam bez stanika…
                po6-drugi niezbednik moim zdaniem to laktator(teraz nie popełnie tego błedu”może nie bedzie potrzebny”-myslałam ze cycki mi odleca!!)

                to chyba by było na tyle…:) pierworudki głowa do góry to wszystko nie takie straszne jak sie wydaje!!!

                • osobiscie nie wiedzialam nic
                  nawet w jezyku lokalnym ledwie mowilam
                  najbardziej zaskoczylo mnie luzackie podejscie lekarzy i poloznej
                  i malzonek mnie zaskoczyl (nieposlusznie poszedl odbierac porod od strony podwozia
                  zaskoczylo mnie, ze wiedzialam co robic, mimo ze nie mialam zednego przygotowania w postaci szkoly rodzenia czy madrych podrecznikow
                  zaskoczyla mnie laktacja, cieknacy biust
                  ze karmienie dziecka z jednej piersi powoduje niekontrolowany wyplyw mleka z drugiej

                  najbardziej zaskoczylo mnie samo niemowel, ale to juz chyba nie na temat tutaj

                  • mnie zaskoczyło to ze tak chętnie znieczulenie dać chcieli 🙂
                    przez całą ciążę i pierwsze minuty w trakcie porodu nawet przez myśl mi nie przeszło żeby brać znieczulenie – późnej błagałam o nie 🙂
                    w końcu urodziłam bez ale tego bólu nie zapomnę 🙂 czemu nikt nie powiedział że to tak cholernie boliiiii 🙂

                    • Zamieszczone przez wyki

                      3. a ja byłam zaskoczona że nie chcą mi zrobić znieczulenia jak przecież miałam go w planach i chciałam miec zgodnie z planem – nie docierało ze przy 6 cm rozwarcia nie ma po co go robić;)

                      A mnie zaskoczyło, że przed podaniem znieczulenia wzięli krew do badania i anastezjolog odmówił znieczulenia, bo za mało płytek krwi miałam i groziło to krwotokiem :(.

                      • Zamieszczone przez aborka

                        5 – że drugi poród moze tak mało bolec. i faktycznie to oddychanie działał i woda. tak sie zagapiłam czekajac na ból ze do szpitala jechałam z partymi.

                        Ja się strasznie bałam długiego porodu (pierwszą rodziłam 27 godzin)…
                        Dojechałam do szpitala ze skurczami jak byk a tu zero rozwarcia… No to stwierdziłam, że powtórka z rozrywki… Powiedziałam położnej, że będę całą noc rodzić, ona pokiwała głową, spytała, czy przy pierwszym porodzie szyjka była cała – była, no to pomasowała, kazała mi pokucać, zagadała czy nie chcę znieczulenia (zaczęłam się zastanawiać, że może jednak, jak już te magiczne 4 cm będą…), a ona w tym czasie łóżko rozkłada i woła lekarzy do porodu… Na porodówce byłam niecałe 4 godziny (dla mnie to baaardzo mało)

                        • Po porodzie – nie wiedziałam, że można się tak “nakręcić”.
                          Po pierwszym, trwającym ponad dobę, wstałam po 2 “przepisowych” godzinach, poszłam pod prysznic, potem na obiad, który jadłam na siedząco na kole dmuchanym (dziecko dostałam później, bo była niedotleniona i wzięli ja na neonatologię).
                          Spać poszłam dopiero w domu…

                          • Mnie przy Ka zaskoczyło to, że u nas sprawa porodu moze potoczyć sie tak szybko jak w tv, w ogole to myslalam ze takie rzeczy dzieją sie tylko w tv. A trafilo się mnie, od momentu wejscia na sale na oddziale do urodzenia Ka mineło 30min. Zmierzyli cisnienie i zaczeła sie jazdaaaa bez trzymanki. Tysiące lekarzy, pielęgniarek, zamieszanie… i po cięciu. Ale dzięki temu żyjemy oboje z Ka i mamy się dobrze. Gdyby nie czujność lekarki byłoby po nas.

                            • a ja pojechałam do szpitala 5 dni po terminie bo zaczełam mocno krwawić z rana-karetka mnie zawiozła do szpitala i o 8.30 byłam juz na IP (okazał osie ze łozysko mi sie odklejało)podłączyli mnie do cewnika i kroplówki i powiedzieli ze bede rodzic a ja głupia nie czułam rzadnego bólu i nie wiedziałam o co im chodzi-na to oni ze cesarka-no i tak długo trwała poprzednia cesarka ze o 11.57 juz miałam w ramionach moją córę-i urodziłam bez cięcia-ból okropny ale ciesze sie ze taki krótki…ciekawe jak tym razem bedzie-jeszcze jedno co mnie zdziwiło to bolące i popękane brodawki nie sądziłam ze rpzystawianie do piersi to jakaś specjalna techinka hahahha

                              • zaskoczyło mnie tempo mojego porodu:) w szpitalu leżałam z powodu różnych komplikacji podczas ciąży i uratowało mnie to od porodu w domu – no ewentualnie w taksówce:)
                                Od momentu pierwszego skurczu do powitania młodej minęło 32 minuty. Poród błyskawiczny, nie w terminie (miesiąc wczesniej) i jeszcze młoda wyszła tak że niewyobrażlną liczbę szwów miałam i 9 dni w szpitalu:( – oj to mnie bardzo zaskoczyło:(

                                • Mnie zaskoczyło:
                                  – że, dziecko wogóle jest w stanie przejść prze “TEN” otwór..
                                  – że, bóle mogą trwać 36 godzin, a położne mówią, że to normalne i że to nie koniec jeszcze
                                  – że, można przeżyć taki ból i potem myśleć o drugim dziecku..
                                  – że, mam tyle krwi.. cała sala porodowa + położna były czerwone i mokre
                                  – że, dziecko po urodzeniu pachnie.. stawem, takim stawem w ciepłe lato
                                  – i największe zaskoczenie: że szwy nie bolą nic w porównaniu z kością ogonową, która bolała mnie tak, że przez 3 miesiące po porodzie nie siadałam prawie wcale..

                                  • Zamieszczone przez Tosia31

                                    – że, dziecko po urodzeniu pachnie.. stawem, takim stawem w ciepłe lato
                                    :

                                    NO właśnie nie raz słyszałam jak to noworodek pachnie (dla mojej teściowej brzoskwinią :)).
                                    Dla mnie dziecko śmierdziało kupą albo nie śmierdziało kupą…

                                    • Zamieszczone przez kurczak
                                      NO właśnie nie raz słyszałam jak to noworodek pachnie (dla mojej teściowej brzoskwinią :)).
                                      Dla mnie dziecko śmierdziało kupą albo nie śmierdziało kupą…

                                      No moje potem to śmierdziało kupą, ale tak zaraz po wyjściu, to było takie baaardzo ciepłe i pachniało właśnie stawem w bardzo ciepły, parny dzień.. Takie było moje pierwsze skojarzenie jak ją przytuliłam :Kocham:

                                      • dwa porody i pzy kazdym co innego mnie zaskoczyło…
                                        podobnie jak w przypadku samych dzieci;)

                                        • Ech ambicja Ty to się lubisz nakręcać, co?! 😉

                                          Mnie zaskoczył czas tzn, że to tak długo trwa. 10 godzin łażenia o głodzie po korytarzu z kroplówką…..
                                          Potem zaskoczyło mnie to, że nic mnie nie boli kiedy inne dziewczyny zwijają się z bólu i tak doszłam do sporego rozwarcia chyba okło 6 cm i wtedy odeszły mi dopiero wody…. i tu zdziwiłam się po raz kolejny ale tym razem, że jednak boli… a potem już zdziwiona nie byłam… od odejścia wód do finalnego urodzenia Baśki minęły 3 godziny a ja miałam wrażenie jakby to było 15 minut. No a w tym czasie skakałam na piłce, rozwierałam się do końca, parłam itp a potem czekałam na anestezjologa, który mnie nie tyle zdziwił co rozbawił, mówiąc że mam się nie ruszać, bo on mi nie może się wkłuć w kręgosłup…. no a ja miałam skurcze parte :D…. no i finalnie cc…. a potem byłam zaskoczona tym jak mi dobrze i że to faktycznie prawda co mówią o szczęściu i endorfinkach!! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general