Znalazłam dość ciekawy (momentami nawet zabawny) wątek.
Może zrobimy sobie taki swój? Może Wy – już mamy – też się podzielicie, jakie niespodzianki (te dobre i te złe) Was spotkały podczas porodu.
Muszę powiedzieć, że chłonę takie informacje, tym bardziej, że nie chadzam do szkoły rodzenia.
Strona 9 odpowiedzi na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?
Skurcze sie zaczely od 18wtedy nie wiedzialam ze ta sa skurcze,jechalismy do szpitala az 60km od domu,to nie byl termin porodu tylko lekarz mi wystawil skierowanie zebym sie wstawila 14maja i wieczorna tabletke ktora bralam od 7miesiaca,mialam juz nie brac. Pielegniarka mnie zabrala na badanie a mazowi kazala czekac,lekarz mnie zbadal i wyszlam z pielegniarka i mowi do meza za ma dac torbe a bywa wielka i ciezka M.odp, ze przeciez nie moze dziwigac a pielegniarka mowi ze zona za 30minut moze urodzic,,a MPodlaczyli mnie pod KTG skurcze sie nasilily,pozniej ustapily,lekarze sie zastanawiali czy wywolac czy czekam dalej,,,M wyslalam do domu bo ze skurcze sie skonczyly ze to byl alarm,, za jakies 30minut dzownie do meza kochanie ide na BLOK PORODOWY,,,Podlaczyli mnie pod kroplowke zeby,skurcze sie nasilily i rozwarcie zeby sie powiekszylo,,,co chwila sprawdzali rozwarcie.WOdy plodowe mi przebijali a rozwarcie bylo tylko na 3i pol palca i nic sie nie powiekszylo Nacinali mi krocze dziecko kreszczami musieli wyciagac.Urodzil sie synek o 1.35
Nie wiedziałam, że ból będzie taki rozrywający i…że tak szybko o nim zapomnę, kiedy zobaczę moją Kruszynkę:)
Podpiszę się 😀 Takie samo odczucie mam;)
Podpiszę się 😀 Takie samo odczucie mam;)
– mnie zaskoczyło, że po odejściu wód skurcze od razu wskoczyły na wysoki bieg, co pół minuty. O mały włos nie zdążylibyśmy do szpitala!
– Zaskoczył mnie widok sali porodowej na czerniakowskiej w warszawie – bardziej przypominała prosektorium, niż miejsce narodzin. Szaro buro, trzy albo cztery łóżka porodowe ustawione w rządku, żadnych udogodnień, zamiast podnóżków, jakiegoś podparcia – dwie pielęgniarki trzymające rodzącej nogi gdzieś na wysokości głowy. Niewygodnie jak diabli. Jak w głębokim socjalizmie.
– zaksoczył mnie ból podczas cięcia. Miało być w trakcie skurczu, a było po.
– widok mojego dziecka. Moja wyobraźnia podpowiadała mi blondaska, a tu czarna czupryna gęsta jak u dorosłego.
– zaskoczyło mnie że po pierwszym karmieniu zaraz po porodzie, dziecko może spać 15 godzin bez karmienia! potem to już co godzinkę było 🙂
… a potem zaskoczyło mnie, że w wieku 41 lat znowu będę rodzić! Tym razem też mnie niejedno zaskoczy 🙂
Najważniejsze, że tak szybko się o nim zapomina, prawda? 🙂
prawda, zapomina się szybko.
Ale teraz, czekając na powtórkę z rozrywki, szybko sobie przypominam jak to było kiedy było 😉
Oj to prawda… Ja mam tak samo…
Bardziej się stresuję niż za pierwszym razem…
bo teraz już wiesz jak to kurka wodna boli! 🙂
kurde, a jak boli po… tną ci lekarze bez opamiętania, potem ani usiąść, ani się wykąpać, paprze się i knoci tygodniami. Ani karmić, ani co. Tego się kurczę boję.
Ja na szczęście po szybko doszłam do siebie. Mimo to myślenie o tym momencie, kiedy to się zacznie przyprawia mnie o gęsią skórkę…:)
trzeba myśleć pozytywnie 🙂
ja po pierwszym porodzie przez 1,5 miesiąca nie mogłam usiąść(cięli i popękałam dodatkowo)
po drugim siedziałam następnego dnia (bez nacięcia było) 🙂
ooj, tak szybko doszłaś do siebie za drugim razem?! No właśnie, powiedz co się zmieniło za drugim razem? łatwiej było…? oby 🙂
nieporównywalnie szybko
nie mówię, że zaraz po porodzie siedziałam “normalnie” na łóżku, ale siedziałam, za pierwszym razem nie było takiej opcji, starsznie byłam obolała, żle sie goiło itp 1,5 miesiąca zanim siadłam jak człowiek
po drugim porodzie po dwóch tygodniach (bo tyle byliśmy w szpitalu – po tygodniu niecałym już normalnie funkcjonowałam) chodziłam po starszego synka do przedszkola
czy było łatwiej? bolało tak samo, czas porodu prawie taki sam – pół godzinki krócej
dobre i te pół godzinki 🙂
ja tam bym się nie obrazila za takie podarowane pół godzinki.
ja i tak rodziłam ekspresowo, jakby było pół godziny krócej, rewelacja 🙂
Ja się boję, bo pierwszy poród miałam bardzo szybki – 4 godziny i 15 minut od momentu pierwszego skurczu do rozwiązania!
Jeśli teraz będzie jeszcze szybciej, nie zdążę dojechać do szpitala!
miałam znieczulenie ogólne 😉
To ja przebijam!
dwie godziny i 10 minut od pierwszego skurczu do porodu.
Zaczęło się o 21wszej, dojazd do szpitala i o zgrozo kolejka w rejestracji, na porodówkę dotarłam o 22.45, urodziłam 25 minut później. A jeszcze mi się dostało od położnej że byłoby szybciej, tylko “kiepsko współpracowałam”.
szybko było ale intensywnie 😉 bolało jak skurczybyk.
Ale wszystkie panie to znacie.
Przepraszam, ze tak drąże ale mnie to bardzo frapuje:) Wybudzili Cie tak od razu po i kazali zejsc?:) czy sama sie tak predko ocknelas? Jesli sama to, matko Boska, moglas sie obudzic 5 min wczesniej i co by bylo….
wybudzilam sie na stole, bylam juz rozintubowana stali nade mną wszyscy lekarze wiec to bylo zaraz po cięciu, zeszłam sama bo to był 3 maja mało personelu więc z sanitariuszami był problem a że ja do lekkich nie należe to jakos mi bylo glupio zeby mnie dzwigali mlodzi chlopacy 😉
nieźle 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Czego nie wiedziałam przed porodem?