Czołem wszystkie celujące w ovu;-) sama nie wiem, czemu mam taki dobry humor – raczej nie powinnam go mieć ze względu na powód, który aż kluje w oczy w temacie tej wiadomości. Wielka czerwona małpa uciekła dzisiaj z zamknięcia, żeby przez kilka następnych dni bezczelnie naśmiewać się z mojej naiwności;-) Totalny nokaut już w pierwszej rundzie i to nie byle gdzie – w sam środek brzucha;-) Opowiem Wam teraz pewna historyjkę – ku przestrodze a jednocześnie ku pokrzepieniu serc wszystkich starających się o przekazanie swoich genów;-) Na początek kilka drobnych szczegółów, żeby jak najlepiej oddać „powagę chwili” Mam 28 lat – urodziłam się 04-04 ( to bardzo istotna informacja – zrozumiecie później dlaczego;-) Od 3 lat mam wspaniałego męża ( no, powiedzmy w 95%, bo oczywiście jak w każdym NORMALNYM małżeństwie zdarzają się drobne różnice w poglądach) Również od 3 lat jestem niewolnikiem fiskusa, który z regularnością podobną do pojawiania się złośliwych wyczynów małpy, niczym recydywista na wolności, domaga się haraczu skutecznie uszczuplając w ten sposób dochody, jeszcze zanim pojawią się one na koncie;-)
W dniu ślubu ( oczywiście mojego ) rodzice odkryli nagle, ze macierzyństwo przestaje im wystarczać, odkryli w sobie jakieś dziwne nowe instynkty i postanowili na własnej skórze sprawdzić, cóż to takiego jest „instytucja dziadków”. W harmonii z teściami i z częstotliwością bliską uderzeniom w klawisze stenotypistki na sali sadowej, zaczęli strzelać- „mamy nadzieje, ze niedługo będzie was troje”. A ja, astrologiczny baran, przyzwyczajony do wydeptywania ścieżek własnymi stopami ( a czasem i łokciami ), niezmiennie i z uporem maniaka powtarzałam – „za 3 lata”. I właśnie teraz zbliża się godzina zero. Z małą pomocą kalkulatora policzyłam sobie, ze gdyby do poczęcia doszło na przełomie czerwca i lipca, to istnieje szansa, ze dzidzia urodziłaby się w okolicy mojej daty urodzenia. Marzenie!!! No więc z ambicja klasowego szostkowego kujona zabrałam się do rzeczy;-) Temperaturki, wykresy, śluzy, objawy i Bóg wie jeszcze co, jak obnażone pojawiały się na kartce papieru, niczym drogowskaz wśród górskich zakrętów śmierci, wskazując ten właściwy dzień. A musze się wam przyznać, ze mój ostatni cykl mógłby służyć za wzorcowy przykład wykresu 100%towo płodnej dwudziestki i bez żadnego wstydu mógłby zdobić pierwsze strony gazet z poradami na temat: „niepłodność – to nie dla mnie”;-). Mężuś w tym czasie spisał się koncertowo – przez 6 dni poprzedzających ovu ani razu mnie nie zawiódł!. Wreszcie nadszedł dzień, w którym temp. podskoczyła do nieba;-) I w kilka dni po tym zaczęły się pojawiać dobrze mi znane małpie objawy. Oczywiście, pewna „złotego strzału”, odbierałam je jako oznaki ciąży –o których tak często piszą wszystkie mamusie. Jednak gdzieś w głębi duszy myślałam – nie uwierzę, dopóki nie zobaczę – za dwa tygodnie wszystko się okaże. No i jak widać dotrwałam. Ale z jakim wynikiem? – miernota –dwa dni temu tempka zaczęła lecieć na łeb na szyje i w końcu przywlokła dzisiaj maple. I nici z dzidziusia. Moja pierwsza życiowa porażka! Rano byłam lekko rozczarowana i pełna złych myśli, że coś ze mną nie tak, ale mężuś szybko mi to wyperswadował, a złotym środkiem na upodlenie małpy okazał się zakup paru fajnych ciuszków i ogromnej czekolady – typowo babska metoda;-))).
Jak więc widzicie – nie ma co się martwić. Przynajmniej po pierwszym niepowodzeniu. A mój plan jest taki – jak przez trzy kolejne cykle nic się nie zmieni – atakuje mojego ginekologa;-)
Trzymajcie się cieplutko;-)) Sylwia
5 odpowiedzi na pytanie: czerwona małpa na wolności;-)
Re: czerwona małpa na wolności;-)
WOW! Gratuluję optymizmu!!!
Pozdrawiam sedecznie:)
Kate
Re: czerwona małpa na wolności;-)
Też miałam takie ambitne plany i nawet nadzieję na ich realizację. Z pierwszym terminem wstrzeliłam sie w drugą rocznicę ślubu, a z drugim w moje urodziny. Wszystko było pięknie zaplanowane, jednak moje szczęści kończyło się po kilku tygodniach w szpitalu. Teraz jest mi już wszystko jedno, niech tylko będzie, nie ma znaczenia kiedy. Powodzenia.
Monika
Re: czerwona małpa na wolności;-)
To sie nazywa optymizm 🙂 Tak trzymaj 🙂 A tak swoja droga nie wiem czy ktos Ci to juz mowil ale masz fantastyczne zadatki na pisarza, komedianta i nie wiem co jeszcze… Mordka tak mi sie usmiechala jak to czytalam ze poprosze o wiecej :-))
Melanie i marcowa kruszyneczka
Re: czerwona małpa na wolności;-)
Czesc Malanie! Ja pisarzem? Moja babeczka od polskiego musialaby to uslyszec;-))) Moze retrospektywnie poprawilaby mi te wszystkie czerwone trojczyny, ktorymi bila mnie po głowie przy okzaji pisania prac klasowych. Do dzisiaj mam w głowie jej słowa -” Sylwia, Twoje wypracowania sa jak telegramy – krotkie, zwiezla i na temat – ale polotu to nie masz za grosz”;-) Faktem jest, ze moim konikiem jest matematyka a jak same wiecie umysl scisly rzadko idzie w parze ze zdolnosciami humanistycznymi. Chociaz…;-) To bylo ladnych kilka lat temu;-)) Tak czy inaczej – jak tylko bede miala cos ciekawego do powiedzenia na forum – mozesz byc pewna, ze postaram sie zaspokoic Twoj glod i pouzywam sobie na klawiaturze;-)))
pozdrawiam serdecznie;-)
Re: czerwona małpa na wolności;-)
Slicznie dziekuje bo naprawde przyjemnie sie czyta Twoj poscik 🙂 A co do tej polonistki to chyba czytajac twoje wypracowania miala klapki na oczach hihi…
Buziaki 🙂 Juz sie nie moge doczekac jak opiszesz moment pojawienia sie dwoch kreseczek 🙂 Obym nie musiala dlugo czekac :-))
Melanie i marcowa kruszyneczka
Znasz odpowiedź na pytanie: czerwona małpa na wolności;-)