czuje powolny rozpad mojego małżeństwa…….

…. to właściwie zaczęło się od mojej ciąży, coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy, coraz mniej rozmawialiśmy, narastały konflikty, padały słowa które nie powinny paść. Nawet jedyna rzecz która nas łaczyło – łózko- odpadało, bo mąż miał opory przed seksem z kobietą w ciąży. Po narodzinach dziecka nie widzę żadnej poprawy. Po pierwszych dniach euforii, nastąpiły szare dni. Z dnia na dzień stajemy sobie bardziej obcy. Mąż wraca z pracy, zasiada przed kompem, zero rozmowy, nawet mnie nie pocałuje na przywitanie. Parę awantur sprawiło, że czasami posiedzi ze mną i dzieckiem w pokoju, ale robi to machinalnie, ogląda wtedy telewizje, albo jest nieobecny myslami. Sam mnie nigdy nie przytuli, nie powie że kocha, właściwie to mam wrażenie, że nie zauważył by mojej nieobecności i że jestem mu potrzebna do wychowywania i karmienia dziecka. Do seksu też jakoś się nie garnie- mimo iż mamy taką przerwę- od marca, to on swój brak chęci tłumaczy – zmęczeniem. Wczoraj próbowałam nawiązać z nim kontakt wciagnąć go w rozmowę. Pytałam czemu tak się zmienił i wcześniej mnie zauważał a teraz nie. Kiedy zapytałam wprost czy mu mniej na mnie zależy niż np. rok temu- odpowiedział,że tak- mniej mu na mnie zależy, i nie potrafił powiedzieć dlaczego tak sie dzieje. Po tych słowach ryczałam jak bóbr- a on nawet nie przytulił mnie i nie powiedział, że cokolwiek dla niego znacze. siedział niewzruszony podczas gdy ja zalewałam się łzami. Doszło do mnie że nie mogę na niego liczyć. Ze skoro teraz mu mniej na mnie zależy niż rok temu, to za rok będzie jeszcze mniej zależeć i to wszysktko zmierza ku temu że pewnego dnia nic nie będzie juz nas łączyło, nic- oprócz córki.
A ja odczuwam coraz silniej potrzebę miłości, akceptacji, a czuję się coraz bardziej niepotrzxebna i nie wiem jak długo jeszcze jestem w stanie wytrzymać….. pól roku, rok, dwa.
I nawet jeżeli będę się bardzo starała ratować nasz związek, to jeżeli to bedą tylko moje starania- to na nic się nie zdadzą.
Dlaczego tak się dzieje, że miłość wygasa? Szczególnie chodzi tu o facetów, czy po prostu to co znane i pewne- przestaje ich interesować? Ja nadal kocham mojego męża, nawet bardziej niż wcześniej- bo teraz duzo wiecej nas łączy- dziecko, wspólne przeżycie,jesteśmy rodziną, u niego działa to dokładnie odwrotnie.’
Co mam robić? Jak nam pomóc? rozmiawiać z nim, czy zostawić go w spokoju? Olewać czy wręcz przeciwnie?
Moze któraś z Was miała taki kryzys w związku i udało się Wam go przezwycięzyć?

Eh życie….. cięzkie jest…….

Iwona i Wiktoria (11.08
)

45 odpowiedzi na pytanie: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa…….

  1. Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

    moim zdaniem jesli dwoje ludzi nijak nie moze sie dogadac i widocznie sie meczy pora na pojscie do specjalisty… Np jakiegos psychologa rodzinnego – przeciez od tego oni wlasnie sa i moga pomoc…jest jeszcze jedna rzecz – obydwoje musza miec na tyle dobrej woli zeby chciec do niego pojsc…sprobuj porozmawiac z mezem ale nie na zasadzie – ” czemu ty sie zmieniles tak bardzo i jestes taki niedobry…”, spytaj czy mu tak dobrze czy nie meczy go ta sytuacja – powiedz ze musicie cos z tym zrobic zeby nie zyc byle jak… A do tego jest wam potrzebny dobry mediator…
    my mielismy z mezem kryzys jak bylam w ciazy… bylo b zle – tak zle ze musialam sie wyprowadzic i trafilam do specjalisty do ktorego trafil tez moj maz…pomoglo…wiele sie zmienilo na lepsze…to nie jest tak ze uleczylo nas to jak za dotknieciem magicznej rozdzki ale o wiele wiecej o sobie wiemy i od tamtej pory jest naprawde super cala ciaza po tym porod (razem) i od urodzenia jasia…polecam
    pozdrawiam serdecznie i cieplo i zycze zmiany na lepsze

    • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

      Uważam że powinniście pójść do psychologa. Musisz namówic męża na te wizyty. Często potrafia wiele zmienić z związku i naprawić wiele rzeczy. Nie rozumiem zachowania Twojego faceta, jest zimny jak lód. Może nie jest o Ciebie zazdrosny, może kojarzysz mu sie tylko z matką a nie z kobietą? Może poznał kogoś innego? Nie wiem jak zachowałabym się na Twoim miejscu, ale napewno po bezowocnych próbach naprawienia sytuacji kopnęłabym go w dupę i tyle. Pamiętaj że dziecko też czuje beznadziejną sytuację między wami.
      Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie!
      Aga i Ania

      • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

        wziaść sie w garśc i udowodnić mu, ze nie jest panem sytaucji i jak nie to nie…
        Pokaż mu, ze jesteś piękna, zaradna i on ma droge wolną….
        Bądż atrakcyjna dla siebie,a zyskasz w jego oczach… Poza tym nowa sytuacja Go z pewnoscią zirytuje>)
        Przy tym nie bądz wylewna i rób wrażenie “nie to nie, mam Cię gdzieś, sama sobie swietnie radzę”
        Bedzie cięzko, ale moze zadziała, na pewno nie weźmiesz Go na litość…

        • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

          Bardzo trudna sytuacja. Ja jestem raptusem. Pierwsza myśl to wal się palancie. Jakoś sobie sama poradzę. Ale po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku że tak byłoby najprościej z tym że nie najlepiej. Wszystkie o tym wiemy że dzieci instynktownie czują że coś naokoło nich się wali i na swój sposób przeżywają ale dobrze też wiemy że przyjdzie czas kiedy to dla dziecka ojciec będzie wielkim autorytetem. Ja bym zrobiła następująco. Zaproponowałabym wizytę u specjalisty w trakcie rozmowy jaką proponuje Kiuik (bardzo mądrze to ujęła :)) jeśli się zgodzi to walczcie bo to znaczy że jest jeszcze o co, jeśli powie że nie to znaczy że trzeba chama kopnąć w dupę. Sory za dosadność. Może nie od razu rozwód ale przynajmniej kilka tygodni może miesięcy separacji. Wiem że będzie Ci trudno ale nie ma rady. Takie życie to nie życie. I pamiętaj że to on opuszcza chałupę a nie Ty. Może spakuj jego walizkę i jak wróci to mu powiedz że ma czas do namysłu. Nie mów ile tego czasu niech sam podejmie decyzję. Ale mam nadzieję że się dogadacie. Pozdrawiam Was cieplutko.

          AgaK + Izunia (26.05.2003)

          • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

            Może jest w tym co napisałaś sporo racji….. bo im bardziej go potrzebuje i im więcej mu daję o tym znać -tym mniej dostaje.

            Na jedenych działa litości łzy, na innych pogarda i odtrącenie

            Iwona i Wiktoria (11.08
            )

            • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

              obawiam sie, że to ja musialabym opuścić chałupę- mieszkamy u niego z tęsciową 🙂
              wiesz ja kiedyś też byłam taka jak Ty- nie to nie- do widzenia, tego kwiatu to pół świata, a teraz kiedy jesteśmy małżeństwem i mamy dziecko- to już nie to samo. Podejme jeszcze kilka prób zanim powiem mu “do widzenia”. Wtedy będę mieć czyste sumienie, że ja ze swojej strony zrobiłam wszystko co mogłam….

              Iwona i Wiktoria (11.08
              )

              • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                chyba słusznie…zwłaszcza,że go bardzo kochasz…..czyli warto
                zaba

                • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                  najlatwiej bylo by powiedziec dowidzenia, ale przeciez nie o to chodzi.
                  Ja nic nie doradze, jedynie co moge powiedzeic to faktycznie po narodzinach dziecka swiat sie zmienia o 360°,tak, tak, poczatki nie sa latwe, wiem to po sobie. Podobno wiekszosc kryzysow przychodzi na malzenstwa wlasnie w tym okresie, kiedy pojawia sie ktos kto zmienia nasze dotychczasowe zycie.
                  No coz ja tylko trzymam w kciuki, zeby wszystko ci sie ulozylo i maz zmienil nastawienie. Powodzenia

                  Anna i Maksiu 12.01.03

                  • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                    My też przechodziliśmy ostatnio kryzys i czułam się oddtrącona- mąż jak wraca z pracy to opowiada co u niego się działo- chodzi na imprezy zakładowe a ja siędze w domu jak na skazaniu i gadam do dziecka. Pojechaliśmy ostatnio na zakupy i spotkaliśmy tam koleżankę poczym mąż później powiedział mi zobacz jak zadbana itd. zrobiło mi się przykro bo do mnie ostatnio nic takiego nie mówił- ale wiem dlaczego. Siedząc w domu niechce mi się ubierać i malować itd dlatego jak wracał z pracy wzięłam się za siebie- i powiem Ci że zadziałało- od razu zobczył że mam pazurki wymalowane,jestem uczesana zapytał nawet czy się z kimś umówiłam- więc jednak tak jak bruni pisała- weź się za siebie- może i Ty siedzisz w domu i nie chce Ci się zadbać o siebie- a zawsze mąż widział Cię zadbaną ( wiem że to trudne bo i mnie nie chce się myśleć o sobie- jak dziecko marudzi). Wskocz w seksi bieliznę i powodzenia. Możemy się obilizować na wzajem… Trzymam kciuki!

                    • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                      przepraszam za moje pytanie… Ale czy jesteś pewana, że On nie spotyka się z kimś?
                      jeśli tak nie jest i jesteście jeszcze skłonni (razem) ratować związek, to wydaje mi się, ze w grę wchodzi tylko specjalista.
                      wiem na własnej skórze, że gdy pojawia się dziecko przychodzi w związku trudny czas. to taki sprawdzian. tylko u Was zaczęło się już wcześniej.

                      Beata&Patryk(03.03.03) [Zobacz stronę]

                      • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                        Mnie tez przyszło to do głowy,oczywiście padło to pytanie- czy się z kimś spotykasz- odpowiedż brzmiała -nie, niby kiedy, przecież cały czas pracuję. Ja oczywiście ze swojej strony sprawdzałam go czasami- to telefonicznie, to ( wstyd się przyznać) przeszukując jego kieszenie/dokumenty, więc raczej trzecia osoba odpada- przynajmniej na razie….

                        Iwona i Wiktoria (11.08
                        )

                        • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                          Gdy czytałam o tym jak siedziałas i płakałaś a on patrzył mnie samej zachciało się płakać. Ale wiem już, że on chyba rzeczywiście nie kocha Cię jak tak bys tego chciała. Wiesz, nawet ja czytając to miałam ochote po przyjacielsku, po “rodzinnemu” Cie przytulić, poklepac po ramieniu. A on, mężczyzna, który sam zadał Ci słowami taki cios ma to wszystko w nosie. Jest po prostu okrutny, bezduszny i…jestem na niego wściekła. Ale to prawda, że niektórzy mężczyźni własnie tak reagują na “konkurencję” jaką jest dziecko. W ten sposób zamyka się jakiś rozdział w ich życiu, nie sa wolni, na ich życie nie składa się sama zabawa, nie sa oczkiem w głowie żon, jedynym obiektem ich miłości, zainteresowania, itd. I…odgrywają się w taki okrutny sposób, mszczą sie za to, że zostali “oszukani”. Mieli być adorowani, mieli rządzić, skupiac uwage, miec zone tylko dla siebie i nie dośc, że tak nie jest to jeszcze muszą się wysilić, by utrzymac dziecko.Owszem, to dotyczy głównie mężczyzn niedojrzałych, ale tak jest bardzo często. Widocznie tych niedojrzałych do roli ojca jest wielu. Nie chodzi mi oczywiście o przypadek, kiedy to kobieta świadomie odrzuca męża na korzyśc dziecka, już go nie widzi, nie ma dla niego czasu, on sie juz w nowym układzie liczy mało albo wcale. Wtedy taka reakcja faceta jest w pełni zrozumiała, ale czasem nic jej nie usparwiedliwa. Niekiedy kobieta stara się jak może, chce być i żoną i matką, ale facet nie chce sie dzielić. Widzi sytuację w kategoriach zdrady…I czasem da sie sytuacje uratować rozmową, pokazaniem facetowi, że jest wciąż ważny, czasem uświadomieniem mu jego okrucieństwa, może wzbudzeniem zazdrości, a gdy to wszystko nie skutkuje…obojętnością. Wtedy on zaczyna doceniac co stracił i…znów o kobietę zabiega. Ale znam i inny przypadek. Mąż mojej koleżanki miał juz kiedyś zone i opuścił ją..gdy urodziła dziecko. Teraz ta właśnie koleżanka urodziła córkę…i sytuacja się powtarza, facet zachowuje się jak twój mąż, identycznie!!! Sytuacja u niego powtarza sie drugi raz. Przepraszam, że to takie długie, ale ja zawsze gdy czytam tego typu historie wzruszam się i dostaje słowotoku. A potem się martwię, że nikt tego nie i tak nie czyta…Ja jeszcze probowałabym rozmawiać, ale nie ze łzzmi, tylko twardo, na czym stoisz, do czego to zmierza, czy masz brac pod uwage rozwód ( to nim wstrząsnie). A jesli to nic nie da…obojetnośc będzie chyba jedynym rozwiązniem. Niech Cię znów zdobywa. A jeśli i to nie…gdyby co-jestem na każde zawołanie, na privie czy tu…
                          ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))

                          • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                            wiesz, gdybym faktycznie sie zaniedbywała- byłoby mi to jakoś łatwiej zrozumieć. Ale tak nie jest- w ciązy mało co przytyłam, wszyscy wkoło mówili mi że wyglądam kwitnąco, po porodzie bardzo szybko wróciłam do wyglądu sprzed ciąży i od początku pilnowałam, żeby dobrze wyglądać. I, może to zabrzmi nieskromie, ale tak jest- czego dowodem są spojrzenia mężczyzn i adoracje- nawet wtedy kiedy jestem na spacerze z dzieckiem. Sama to widzę, wydaje mi się, że nawet teraz wyglądam lepiej niż przed ciązą. Tylko cóż z tego że podobam się iinym facetom, skoro mój własny…..

                            Iwona i Wiktoria (11.08
                            )

                            • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                              Ja tak pomyślałam- bo sama się na tym złapałam- a Ty może zwróć uwagę męża, że inny faceci się za Tobą oglądają ( oczywiście w dyskretny sposób) – jak nie tak to może przez zazdrość go ruszy, że ktoś inny potrafi dostrzec w Tobie atrakcyjną kobitkę!

                              • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                tez tak mysle- pojscie do psychologa to dobry pomysl, pod warunkiem, ze obie strony chca poprawy… A jesli tylko kobieta chce, to namawianie na wizyte u psychologa moze wg mnie jeszcze tylko pogorszyc sprawe- sposob bruni popieram calkowicie, i zycze duzo sily, bo to jest najwazniejsze.

                                guciak i Ninka 27.04.2003

                                • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                  wiesz, naprawdę kochana jesteś. Czytając Twojego posta zrobiło mi się nieco lepiej. Wydaje mi się że wystarczyłby aby zaledwie ułamek Twojego ciepła posiadał mój facet i wtedy nasze malżeństwo byłoby uratowane 🙂

                                  Iwona i Wiktoria (11.08
                                  )

                                  • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                    Masz przecudną córeczkę:)
                                    Twój post jest bardzo przygnębiający, co gorsza problemy w nim poruszane w mniejszym lub większym stopniu dotyczą każdej z nas… Nawet mnie, choć zawsze deklaruję, że Grzesiu jest najmilszym i najukochańszym facetem na świecie.
                                    Nie umiem dać Ci rady, która mogłaby rozwiązać Wasze problemy, zdaje się że potrzebny tu jest Cud.
                                    Może powinnaś oddać malutką na parę dni pod opiekę babci, a sama wraz z mężem udać się na romantyczny weekend… Może wtedy zobaczy w Tobie dawna dziewczynę a nie swoja matkę, bo wydaje mi się, że na tym polega jego problem… Odkąd macie dziecko On podświadomie może Ciebie utożsamiać ze swoja rodzicielką, to by tłumaczyło brak pociągu seksualnego…
                                    Poproś o pomoc rodzinę, może to oni zafundują wam ten wyjazd, mężowi powiedziałabyś, że wygrałaś go w jakiejś krzyżówce, żeby On nie czuł obciążenia finansowego, żeby był na luzie…
                                    Spróbuj pokombinować w tym kierunku, może się uda…

                                    [Zobacz stronę]

                                    • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                      mi się wydaje, że Ada ma rację. Przede wszystkim powinnaś odbyć z nim rzeczową rozmowę. Postarać się opanować i na spokojnie zapytać, o co chodzi, dlaczego zobojętniał, co to oznacza itd. Jak ma problem, to niech wydusi z siebie, na czym on polega. Inaczej przecież nic nie będziesz mogła zmienić. Tez mi się wydaje, że stanowczość mogłaby go zaskoczyć i skłonić do jakiejś reflesji. No, bo jeśli zrobił się apatyczny i nieczuły, to sama byłabym ciekawa, jak sobie wyobraża przyszłość. Bez zmian? Gdybyś go zapytała o konkrety… Czy chce się rozstać, jak sobie wyobraża kontakty z dzieckiem itd. Może to go troche przestraszy…
                                      Pomoc specjalisty byłaby, oczywiście, ideałem, ale prawdę mówiąc wątpię, czy udałoby Ci się męża zaciągnąć. Jeśli tak, to na pewno warto

                                      Tao i Igor (17.12.2002)

                                      • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                        bardzo przykre sa takie posty.
                                        ten problem dotyczyl rozniez mnie.pisze dotyczyl bo jest zmiana,mala ale jest.
                                        po urodzeniu ewuska sama z premedytacja odepchnelam meza,ewus byl najwazniejszy,milosc z mezczyzna byla dla mnie obrzydliwa (glupia bylam co?hi)on zareagowal irytacja,nie rozumial mnie ja jego i…bylismy ze saba a jednak obok,niebylo milosci,seksu,przytlania nic.
                                        on jednak okazal sie madrzejszy (teraz o tym wiem ) i poprostu przeczekal ten czas (rok)
                                        wiem to nie jest ta sama sytuacjia ale od tego sie zaczelo
                                        potem bylo niby lepeij niby gorzej..
                                        ja zaczelam sie angazowac na nowo a on tak jakby chcial mi dac nauczek odwrocil sie zupelnie,pracowal 20 godzin na dobe,przychodzil do domu tylko spac. Nie reagowal na moje szlochy i placze,na wymowki,na proby czulosci.
                                        przypominalo to jakas chora gre.
                                        pewnego dnia spakowalam mu rzeczy (za rada jednej z forumowiczek-dzikkuje ;-)) i postawilam kolo drzwi.wyprowadzil sie.
                                        i co?
                                        codziennie przychodzil do ewci i doslownie skomlal bym wrocila (tzn zeby on mogl wrocic)
                                        przetrzymalam go tak z tydzien.wrocil.i…przez dwa tygodnie byla sielanka 😉
                                        teraz jest tak w miare,ja daje mu powody do zazdrosci (takie malutkie)
                                        ubieram sie seksownie (czytaj nie chodze w dresach po domu ;-))
                                        daje mu poczucie (czasem zludne niestety) ze jest wspanialym mezczyzna ze tylko on potrafi zadbac o dom,o mnie i o ewcie,on czuje sie doceniany
                                        jednoczesnie daje mu do zrozumienia ze bez niego tez mozemy zyc,co daje mu poczucie melej niepewnosci i kaze mu zdobywac mnie codzien na nowo
                                        czasem wystarczy rozmowa,wazne abyscie chcieli rozmawiac obydwoje a ni ty mowisz i zero odzewu,niech wytlumaczy ci dlaczego tak sie zachowuje powodow moze byc duzo,od najbardziej prozaicznych czyli np. brak stabilnosci finansowej do bardzej zlozonych tak jak juz pisaly kolezanki.wazne abys sie nie rozklejala on wtedy czuje ze moze robic z toba co chce moze cie ranic a ty i tak bedziesz na kazde jego skiniecie.
                                        trzymaj sie

                                        AUTOR:SZALONA MATKA CO PRZECHODZI BUNT DWULATKA
                                        (ewa 03.01.2002)

                                        • Re: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa….

                                          Widzisz, znów mnie wzruszyłaś. Bardzo chciałabym ci pomóc tak NAPRAWDĘ. Nie mogę nic zrobić, ale mogę być w gotowosci jeśli tylko zechcesz mojej pomocy..Albo mogę jeszcze…stłuc Twojego męża na kwaśne jabłko!!! ;-))
                                          ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: czuje powolny rozpad mojego małżeństwa…….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general