Dzielimy się tu tak różnymi metodami dochodzenia do tego wspaniałego, wymarzonego i tak niedostępnego stanu ciąży-tak naprawdę każda z nas wie też, że nie ma gwarancji powodzenia w dziesiątkach znanych już metod przeskoczenia natury.
Nie wiem czy pamiętacie ale pisałam całkiem niedawno kompletnie zrozpaczona, powracając do Was po siłę, złamana po tym jak pogrążyła mnie swoją ciążą moja przyjaciółka.Doświadczałam tak trudnych stanów związanych z tą sytuacją. Przypomnę o co chodziło.
5 lat wyczekiwania na dziecko, 4 lata takich porządnych starań i tyle samo lat cierpienia powiększającego się i coraz bardziej dotkliwego( moja ginekologiczna teczka związana ze staraniami, kłopotami w tej dziedzinie jest naprawdę imponująca),nigdy nie dane mi było poczuć się jak to jest w normalnej ciąży, nawet jak w nie zaszłam. Po kuracji hormonalnej zaszłam w naprawdę dziwne ciąże( jak to lekarz określił ciąże bez ciąży) z pustym jajem płodowym, które kończyły się zanim się zaczęły. Moim prawdopodobnym niedawno określonym problemem oprócz problemów hormonalnych z zajściem było to, że coś się musiało włączać w moim organizmie ( immunologia?) co prawdopodobnie mordowało moje dzieci zanim mogły być cokolwiek widoczne na usg.
Tak więc kolejne 2 ostatnie lata starań, miesiąc w miesiąc i nic, nothing, null, zero i ta ostatnia, gwoźdź do trumny,sytuacja z przyjaciółką, ostatnią, która jeszcze nie miała dzieci spowodowała u mnie prawdziwą rozpacz, mąż poświadczy, że od momentu gdy się dowiedziałam o jej ciąży brzydkie to ale nie było chyba praktycznie dnia bez płakania a momentami nawet wycia jak dzikie zwierzę.
Jest we mnie jednak też duch rywalizacji, taki stan ostatecznej mobilizacji sił w takich sytuacjach przed absolutnym poddaniem się i to, że ta sytuacja sprawiła, że poczułam, że oszaleję jak nie będę w ciąży, a że ponoć nie miałam owulacji(półtora miesiąca temu lekarz to stwierdził po usg), kolejne dwa lata bez cienia ciąży to potwierdzają to jak nigdy dotąd tego gorliwie nie robiłam sięgnęłam po Bożą interwencję.
Cały maj, calutki maj to było jedno wielkie nie nazwę tego inaczej wycie do Boga o cud ciąży, modliłam się o to codzień i we łzach w potokach łez, nigdy w życiu o dziecko tak nie prosiłam. Nie wiem co we mnie wstąpiło czułam, że będę natrętna dla Boga jak wsza i albo będę w ciąży albo wpadnę w depresję. Moi przyjaciele widząc w jakim jestem złym stanie psychicznym i powoli fizycznym, (wykorkował mi żołądek, poza tym gastrolog skierowała mnie do psychiatry po antydepresanty) modlili się licznie by Pan się nade mną ulitował i dał mi wreszcie wymarzone doświadczenie ciąży i dziecka. Moja przyjaciółka początkowo w sekrecie przede mną zamówiła w intencji poczęcia dziecka na dokładnie cały maj 31 mszy św. codziennych, zbiorowych oraz 5 mszy św indywidualnych w Sanktuarium św Idziego w Mikorzynie- patrona kobiet nie mogących doczekać się dziecka, ja zaś codziennie modliłam się modlitwą, w której należało z wiarą, że będę wysłuchana przeżywać w sercu obraz że Jezus stwarza w swoich dloniach dla mnie dziecko, podchodzi do mnie i wkłada je do mojego łona. Tak codziennie widziałam jak On to robi dla mnie. To był wzruszający sposób modlitwy. Zainteresowanym mogę przepisać tę modlitwę- pochodzi z książki 33 modlitwy charyzmatyczne Ojca J. Manjackala
Ponadto ponieważ wiem, że modlitwa wielu osób naraz w tej samej intencji ma wielką moc nie żartuję to z desperacji, napisałam maila do ponad 25 zgromadzeń zakonnych i klauzurowych, ponadto do kilku wspólnot charyzmatycznych, mocnych ewangelizatorów katolickich z zagranicy z prośbą o to by siostry i Ci którzy proszą z większą wiarą niż moja wstawiali się za nas w intencji poczęcia dziecka. Odpisywali na bieżąco zapewniając że włączyli tę intencję żarliwie do swoich modlitw, wspierali. Ja zaś założyłam przesłany mi przez siostry Dominikanki pasek św Dominika(do przewiązania się w talii) jako symbol otoczenia się opieką i wstawiennictwem tego szczególnie skutecznego patrona kobiet nie mogących doczekać się dziecka, ponoć jest wiele przypadków, że nosząc ten pasek i modląc się specjalną modlitwą, my robiliśmy to z mężem codziennie, można nawet w miesiąc wyprosić stan błogosławiony mimo wielu wielu lat niepowodzeń w tej dziedzinie( naprawdę święte słowa).
Po tym wszystkim co napisałam wiele z Was uzna mnie za dewotę ale jak tu stoję przysięgam i oświadczam, że nie mocą medycyny, nie mocą in vitro, inseminacji ale wielkim wytrwałym i żarliwym proszeniem Boga i Jego hojnością dnia 31 maja w ostatni dzień mszy św odprawianych za nas,w Dzień Zesłania Ducha św, po miesiącu takiej rozpalonej do czerwoności modlitwy, seks oczywiście był ale nie jakiś taki skoncentrowany na staraniach się, z coś tam było owszem, pod wpływem otwarcia Biblii dziwnym trafem na słowach z psalmu 13, że zostałam wysłuchana i otrzymałam dar o jaki prosiłam- (poczułam przemożnie wręcz, że te słowa są skierowane do mnie), w bardzo wczesnym bo 22 dniu cyklu, nigdy w życiu tak wcześnie testu nie robiłam,bo to prawie absurdalne, zatestowałam jednak i test o dziwo o szoku o niemożliwości ludzka! wyszedł pozytywnie!
Byłam w absolutnym szoku! Natychmiast zwróciłam się po dalszą pomoc do lekarza, który włączył mi profilaktycznie leki na podtrzymanie ciąży i dziś po raz pierwszy w życiu nie wyszłam z gabinetu płacząc za to zobaczyłam i usłyszałam moje dziecko,oraz jego bijące na cały gabinet serce. Trudno było opanować szloch lekarz się zdziwił trochę ale przestał jak mu łamiącym się głosem powiedziałam: “przepraszam ale 5 lata czekałam na to by to usłyszeć”. Napisałam wam to świadectwo bo wierzę i wiem i zaręczam, że wielu z Was jeśli nie większości, Pan tak właśnie chce dać dziecko jak mi w drodze wyproszenia go mocną modlitwą,tak jakby czekał dotąd na udowodnienie Mu, że to jest dla nas absolutnie wszystkim o czym marzymy, zrozumiałam też, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwej.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy cud się wydarzył?- Oj wydarzył- dla wytrwałych i nie uprzedzonych:)
Gratulaacje! ja też myślę, że w końcu wyluzowanie zrobiło swoje:)
muszę to podkreślać byście uwierzyły mi na słowo, że to nie moja zasługa wyluzowania- ten maj był najbardziej zestresowanym miesiącem w okresie tych kilku lat moich starań, nie było żadnego wyluzowania tego miesiąca, był wielki stres, wielki codzienny płacz, szłam już na dniach po środki antydepresyjne do lekarza( nie doszłam:) a przez żołądek, który ze stresu mi wysiadł totalnie- 13 maja wylądowałam z tego powodu na stole zabiegowym w znieczuleniu całkowitym. Cóż to za cykl na starania. Nie było żadnego wyluzowania…
Dziewczyny podrzucę jutro adresy i inności wszelkie, o które prosicie tu i na priva dziś pracowałma nad tym z 2 godz całe południe i gdy już miałma zamieszczać wcięło mi prawie wszystko drobna awaria kompa.
Kreseczko odzew oczywiście był natychmiast do Sióstr ich to nie dziwi wielce bo one dostają tych świadectw sporo, ucieszyły się jednak bardzo osobiście, modlą się dalej, zresztą wszystkie 20 ileś zakonów poprosiłam znów o to, znów ofiarowywane codzienne msze św i tak będę robić do końca ciąży.
Co do unikania znajomych posiadających dzieci-nie twierdzę, że to jest poprawne politycznie, że to dobre, ja jednak unikałam, no niestety z czasem oddaliłam się trochę od najbliższych znajomych i przyjaciółek matek-żal mi było tego owszem ale ich świat w sposób naturalny koncentrował się już wokół dzieci i nie dało się o tym nie rozmawiać, nie widzieć obrazów, które rozrywały serce, unikanie- uważałam to też za ochronę siebie. Tak wiele doświadczeń przełamywania się i wręcz wychodzenia jako pierwszej naprzeciw przez pierwsze lata potem okazywało się to tak destrukcyjne dla mnie samej i moich późniejszych odczuć,cierpiałam na co najmniej 3 dniówki rozwalonego nastroju, w końcu zaczęłam się chronić poprzez ograniczanie takich wizyt. Nawet na początku maja po dowiedzeniu się o ciąży przyjaciółki odmówiłam już ustalonego, naszego wymarzonego wyjazdu w sierpniu w Bieszczady parami- podałam powód- jej ciąża. To miał być także mój urlop czas relaksu. Była wyrozumiała pojęła bez dwóch zdań, że w jej towarzystwie nie zrelaksuję się na pewno. Teraz trochę żałuję, ale co tam:)
znam uczucia o których piszesz… nie chcę ich, ale same mnie dręczą… cieszę się i to szczerze gdy udaje się weterankom… pewnie źle pomyślą o mnie te które czekają 1-4 miesiące… przepraszam, ale wiem co czułam w tych początkowych miesiącach, a co teraz…. ból rośnie, nie maleje… Nie umniejszam waszych uczuć absolutnie, ale zgodzicie się ze mną, że ta pustka rośnie z czasem, powoduje ogromne zwątpienia… Kochana za WAS!
tak ból rośnie, potężnieje, dobija zaś gdy widzimy raz po raz, że cała reszta świata dostaje a my z jakiegoś powodu nie,przy każdej kolejnej wieści o ciąży tej, która komuś udała się bez trudu, bez walki boli jak jasna ch…z zazdrości z poczucia bycia gorszą, zrozpaczliwego pragnienia przeżywania tego samego stanu.
Pamiętam jak dziś tak świeżo, jak w końcówce kwietnia w wielkim przypływie takiego bólu, wciśnięta w brzuch przytulającego mnie męża zalewając mu łzami koszulę wyłam: daj mi jakieś znieczulenie na to, daj mi jakieś znieczulenie na ten ból bo nie wytrzymam!!!… Może jestem typem bardziej emocjonalnym bardziej niż inne ale nie sądzę by po takim okresie, któraś z dziewczyn przynajmniej okresowo nie cierpiała podobnie mocno dlatego rozumiem bardzo i chciałabym ulżyć temu cierpieniu.
Kasiejko….to piękne co sie wydarzyło – sama sie popłakałam ze wzruszenia…
ja tez jakies 2 m-ce temu napisałam do dwóch zakonów i siostry przysłały mi 2 paski św.Dominika, jeden do przewiązywania,drugi do portfela, i oprócz tego poświęcony medalik św.Dominika który noszę na co dzień na łańcuszku…do tego modlitwa i obrazek św.Dominika. Przewiązuję sie nim codziennie do spania, modle sie, mam nadzieje ze również wyproszę u Boga Dar Macierzyństwa…..
Gratuluję Wam serdecznie trzymajcie się zdrowo….
Kochana moja doradzam tak od siebie jak walka to walka i poświęcenie na całego- ja go nie zdejmuję od początku maja poza kąpielą nawet na wizyty do ginekologa, mam na sobie po prostu wtedy podciągam pod stanik i pod niego chowam bo rzeczywiście wygląda to dość osobliwie, no i krępuje. To nie jest przedmiot działający magicznie- oczywiście i niech nikomu to do głowy nie przyjdzie to sakramentalium, to nie pasek wyczarowuje dziecko ale to noszenie non stop to rodzaj dowodu na to, że naprawdę zależy nam zależy, zależy na sprawie to rodzaj nieustannej codzienno nocnej modlitwy znakiem oddania się św Dominikowi pod opiekę, by on prosił skuteczniej o dziecko niż my to umiemy. Mąż nosił w tym samym czasie medalik św Dominika.Jak on się dał przekonać, nie cierpi nosić łańcuszków to nie wiem.
kasieńko napisalam Ci wiadomosc prywatną 🙂
na razie bo wciąż przygotowuję resztę wklejam Wam jedną z pięknych, wzruszających modlitw, którą odmawiałam w tym czasie bardzo często, jest to wiersz:
Bezdzietność
Przenajświętsza Trójco, okaż swą łaskawość
Ty, co możesz wrócić wzrok niewidomemu
Zazielenić skały falującą trawą
Daj dziecko tej nocy domowi mojemu
Napełniłaś lasy kwiecistym spokojem
Aby się pod lato w owoc zawiązały
Jeśli nie ma granic dla wszechmocy Twojej
Czymże jest dla Ciebie jedno dziecko małe
Już pulsują pstrągi w ikry ciemnych smugach
Z twardego orzecha wije się leszczyna
Ptak z ciepłego żółtka na świat się wykluwa
O synu Maryi, błagam Cię o syna
Już żyto kiełkuje, żołądź w dąb się zmienia
I w złocistym ziarnie dźwiga się pszenica
Gdy cały świat żyje w cudownym zbudzeniu
Czy tak trudno dziecko obudzić, do życia
Tylko ślub zakonny bezdzietność rozgrzesza
Piękność bez owoców to piękność umarła
Choć bezdzietni często bogactwem się cieszą
Zostaną jałowi jako wyschnięte ziarna
Nie tak straszne piekła największe cierpienia
Jak straszne czekanie, samotność bez dzieci
Jest jak pośród łąki jałowość kamienia
Człowiek, co miłości nie zostawia w świecie
O dwie tylko łaski proszę Boże Wieczny
Daj mi kiedy umrę niebieską dziedzinę
I tak jak poetom płaci się za pieśni
Za mój wiersz-modlitwę odpłać mi się synem
Proś ze mną, Maryjo – Matko Boga miła
Aby dał mi dziecko i był mi łaskawy
Któraś w łonie Boga-Człowieka nosiła
Pozwól mi po sobie potomka zostawić
O Brygido święta – patronko wielbiona
Wybłagaj mi syna za moje modlenia
Nie pozwól mi zostać z pustymi rękoma
Uproś mi tę łaskę u Boga Stworzenia.
Giolla Wright de Macnamee, koniec XIII wieku, Irlandia
tłum. Małgorzata Goraj-Bryll
piękna modlitwa Kasiejko! dzięki za jej zamieszczenie:Buziaki: czekamy na pozostałe!
Siedzę i ryczę,modlitwa tak piekna tak doskonała,że wzruszyłam się na całego. Tak sie zastanawiam,czy ja nie za użo pragnę?To jest modlitwa dla kobiet które nie mają dzieci i tu mam na uwadzę moją kochaną siostrę.Ja zostawię po sobie syna i córkę.Ale nie wiem skąd wychodzi ode mnie ta chęc posiadania kolejnego dziecka?Kocham moje maleństwa tak bardzo i chcę mimo wszystko obdarowac miłością jeszcze jedną istotkę. Czy tak wiele pragnę?
Namiary
Na wyraźną prośbę kilku osób piszących na priva wklejam tu publicznie, żebyście już nie musiały prosić na priva namiary osób i zgromadzeń,wspólnot które prosiłam o pomoc( krótki osobisty list z opisem sytuacji. Nie wszyscy rzecz jasna odpisują bo życie mają zagospodarowane obowiązkami stanu ale zapewniam, że ich obowiązkiem głównym wynikającym z powołania jest miłość bliźniego a więc się Waszą sprawą zająć na pewno nikt Waszych próśb nie oleje. Było kilka sióstr, które tak się wczuły w moje biedy opisane nader sugestywnie(polecam), że odpisywały jak matki i siostry i przyjaciółki w jednym.
Doradzam skomasowaną siłą zadziałać- kopiować list i wysłać do wszystkich w jednym miesiącu.
[email][email protected][/email]- Ojciec James Manjackal kapłan obdarzony wielkim charyzmatem uzdrawiania i potężnym charyzmatem modlitwy wstawienniczej pisać po angielsku
[email][email protected][/email] – Siostra Briege Mackenna- charyzmatyczka, genialna w żarliwej modlitwie wstawienniczej pisać po angielsku
[email][email protected][/email] Ojciec Bashobora wielki charyzmatyk, dar uzdrawiania modlitwy wstawienniczej- facet jest niesamowity- 30 czerwca jest w Gdańsku- Matemblewie w Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej, prowadzi sesję ” Jezus uzdrowiciel mojej osoby”, wielkie rzeczy się dzieją na tych spotkaniach i mszach św, W sierpniu zeszłego roku gdy był w Gdańsku wyrzekł proroctwo od Pana do konkretnej kobiety znajdującej się w tłumie długo oczekującej na dziecko, że za 2 miesiące pocznie syna i ma mu nadać imię Dawid gdy się urodzi) – pisać do niego po angielsku
[email]agnesz@gloriapolo. Net[/email] – Gloria Polo autorka książki “Trafiona przez piorun- stałam u bram piekła i nieba”- posiada wielki dar żarliwej modlitwy wstawienniczej
zgromadzenia żeńskie:
[email][email protected][/email] siostry Dominikanki szczególnie zatroskane w modlitwie o kobiety nie mogące doczekać się potomstwa
u nich też można zamówić emailem paski św Dominika – wysyłają darmowo
[email][email protected][/email] skrzynka intencji
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email] Karmelitanki
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email] Kamedułki ze Złoczewa
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email] Siostry służebnice Ducha Św.
[email][email protected][/email] Benedyktynki
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email]
[email][email protected][/email] Karmelitanki
[email][email protected][/email]
wspólnoty charyzmatyczne:
[email][email protected][/email] Ojciec Krzysztof wspólnota „Galilea”
-skrzynka intencji
skrzynka intencji
skrzynka intencji
poprosiłam też zaprzyjaźnionego pastora protestanckiego o modlitwę jego zboru w naszej intencji wszak Bóg chrześcijan jest jeden
msze św- w intencji wyproszenia potomstwa, zamawiać telefonicznie
Sanktuarium św. Idziego
Mikorzyn*43
63-600*Kępno
tel.062-781-84-21
E-mail: [email][email protected][/email]
Potem dopiszę jeszcze resztę obiecanych Wam pomocy, narazie idę spać bo notorycznie urywa mi się film
Kasiejko cieszę się ogrooooooooomnie! niech ten cud trwa i będzie dla Was codziennie źródłem łez szczęścia!
Kasiejko, nie wiem, czy mnie pamiętasz 🙂 ale ja Ciebie tak 🙂 I dzisiaj intuicja mi mówiła, że powinnam tu zajrzeć 🙂 – no i proszę! Taka wiadomość!!! Wielkie, ogromne gratulacje i życzenia szczęścia dla całej Waszej rodziny!
No jasne że Cię pamiętam Dominika:):)ale że Ty mnie?;)przytulam mocno
Kasiejko, gratuluję serdecznie
Mnie chyba brakło takiej żarliwości w modlitwie, jaką tobie udało się wykrzesać. Ale gdy medycyna pomaga to palec boży też jest potrzebny, tego jestem pewna.
Piękna historia z happy endem:)
Gratuluje
To piękne, wzruszyłam się. Cieszę się Twoim szczęściem.
Podobnie, jak Ty dewotką nie jestem,ale wiem,że modlitwa ma ogromną moc.
Wiem, jak wiele można zdziałać prosząc Boga o łaskę.
Wszystkiego dobrego. Pomodlę się o dalsze szczęście dla Was;)
Kasiejko, ja Ciebie też pamiętam, zanim tu wróciłaś kilka miesięcy temu, zastanawiałam się, co u Ciebie…
Gratuluję i ściskam!!
oj niezwykły to będzie człowiek, ten, którego nosisz pod sercem 🙂
Będę śledzić Jego losy 🙂
ja mam opory przed modlitwą, czując się jak petent… Ale mnie brak i wprawy i głębi.
Ale jak poszłam do kościoła po zrobieniu testu w ciąży z Bartkiem, to usłyszałam na wejściu “niewiasto, zdejmuję z Ciebie Twoją niemoc”…powaliło mnie to!
Długiej, pięknej radosnej ciąży Ci życzę!
gratuluję z całego serca 🙂
trzymam kciuki za wszystkie staraczki
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy cud się wydarzył?- Oj wydarzył- dla wytrwałych i nie uprzedzonych:)