Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie …

Czasem tak mam, a czasem mam tak czesto…
Czuje, że sie nie nadaje na matkę. Innym razem, że nie powinnam była wychodzić za mąż, a jeszcze kiedy indziej, że do niczego się już nie nadaję, nic nie potrafię.
Oczywiście są dni kiedy jest wszystko ok.
Natknełam sie na watek o PSM i sie zastanawiam czy to może nie jest przyczyną moich “nastrojów”.

Najczesciej wydaje mi sie, że daje ciała jako mama. Są takie dni, kiedy nie mam ochoty na lepienie ciastoliny i ustawianie korka z resoraków, gotowanie obiadu, a nawet dyskusje z moim synem. Nie jestem mamą trzesącą sie nad swoim dzieckiem, rozpieszczającą je. Wychowuje go raczej “rozumem” i nie jest on moim “cycusiem”. Jesteśmy raczej w relacji kumpelskiej. Nie rozmawiam z nim jak inne mamy ze swoimi dziećmi, z pieszczotą w głosie i godzinami objasniając zjawiska tego swiata. Po prostu gadam z nim jak z małym “dorosłym”. jak wariujemy, to wariujemy. Jestem w 90% konsekwentna, stanowcza. Jak sie bawimy to sie bawimy, ale jesli trzeba go ukarac (nie biciem!), to nie lamię sie jak inne mamy i doprowadzam sprawe do końca, nawet jak gile z ryku F ma do pasa.
Najczesciej wtedy słyszę “dość, daj mu spokój, przecież on płacze” albo “to tylko dziecko” lub coś w stylu “co z Ciebie za matka”, “Ty to sie na matke nie nadajesz”.

Do rzeczy, bo nie dacie rady przeczytać tego wywodu…
Autorem wiekszosci tych tekstów jest moja wlasna matka, która jeszcze potem jak sie oddale, robi wyklad mojemu dziecku jaka to ja jestem okrutna mamusia.
Co zauwazyłam?
Mój syn woli przebywac z dziadkami, z babcią – jesli ma do wyboru, co jest dodatkowym atutem dla mojej mamy w kłotniach ze mną – wychodzi na jej, że dziecku ze mną źle itp…
Oczywiscie wyprowadza mnie tym z równowagi, a gdy mam dzien zwątpienia we wlasne siły to sprawia, że już kompletnie mam doła, bo zaczynam wierzyc w te slowa.
Mój syn chetniej przytula sie do mojej mamy, faktycznie lubi jej towarzystwo, ale medal ma drugą strone jak zwykle. Filip robi z babcią co chce, a ona mu na to pozwala, na wszystko pozwala. Bije ją, zachowuję sie przy niej okropnie. drze się, gdy coś chce, rzuca sie na podłogę, bluźni jak szewc, z premedytacją potrafi np. ściagnąc garnek z zupą i rozdeptac po całej kuchni! Babcia wtedy oczywiscie dostaje szału i jej metody wychowawcze są takie :
“idz sobie, jesteś niegrzeczny, już Cie nie kocham, kupie swobie nowego wnusia!”
i po 5 min jest już wszystko ok.

oczywiscie kiedy ja na coś nie pozwalam Filipowi słysze dokładnie ten sam cytat, co powyżej.

Kiedy ja jestem z moim synem nie zachowuje sie w ten sposób. Jest grzeczny. Zupełnie inne dziecko!

Z moją mamą jakikolwiek dialog prowadzi do nikąd!

Kiedy zaczynam się nad tym wszystkim głebiej zastanawiać, wydaje mi sie, że dobrze wychowuję syna, że to przecież mały facet, nie można się z nim pieścić i rozdrabniac.
Chciałabym by był kiedyś fajnym “facetem z jajami”- odpowiedzialny i konkretny, a nie taki “cycek” co sobie nie może trafić palcem do nosa:(

Wiem, że relacja z dziadkami jest ważna i dlatego moj syna ma czesty kontakt z dziadkami, ale ja wtedy muszę sie usuwać na bok, bo zwyczajnie nie moge patrzec na to, co dziadkowie wyprawiają z moim dzieckiem i jak moj syn się zmienia w “potworka”.
Może to tak ma być…(?)

Dreczy mnie jeszcze inna sprawa.
JA NIE PRACUJE!
Nie jest to dla mnie problem – nienawidzilam pracować!
pracowałam w firmie tescia, gdzie bylam celem nr 1 dla 3/4 firmy do obgadywania, podkładania świń i wszelkich zachowań nie uznawanych za koleżeńskie. Ta praca to był dla mnie koszmar i powiedziałam, ze nigdy do niej nie wróce.

Cieszyłam sie, ze jestem w domu i “siedzę” z dzieckiem.
Jak sie okazuje coraz czesciej – otoczenie bliższe i dalsze ma z tym problem.
Tysiace razy słysze, że POWINNAM pracować, że SIEDZENIE w domu to nie robota, ŻE SIĘ ZWYCZAJNIE OPIERDALAM, a reszta haruje!
Nie uwierzycie, ale autorkami tych słów są kobiety- matki itp.
To, że prowadze dom, wychowuje dziecko nie ma żadnej wartosci.
Kiedy się zaczynam uzewnętrzniac i tłumaczyć, że to co robie jest wg. mnie słuszne i najlepsze dla mojego dziecka, mojej rodziny i dla mnie, to co słyszę?… że mi sie już od tego “nic nie robienia” we łbie pomieszało…
Nie pracuje, daje sobie rade, nikogo o pieniądze na życie nie proszę. Ja i mój mąż jestesmy zadowoleni z naszego trybu życia, tylko wciąż dookoła słyszę, że TO WSZYSTKO powinno być inaczej!.
Może faktycznie mam w życiu trochę lepiej, bo naprawde NIE MUSZĘ pracować. Ja dla swojej wlasnej samorealizacji nie czuje takiej potrzeby i nie ma tez ku temu powodów finansowych. Nie żyjemy jakoś wystawnie, ale od 1go do 1go starcza:)
No i wlasnie to wszystko sprawia, że w takie dni jak dziś jestem BEZNADZIEJNA i nie wiem już po której stronie leży “racja”…

opisałam to wszystko naprawde w telegraficznym skrócie, bo mogłabym tak jeszcze długo wylewac żale… czuję się nieco “obnażona”…


POZDRAWIAM 🙂 bruni

Strona 8 odpowiedzi na pytanie: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie …

  1. Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie…

    Nie jesteś sama. Bardzo często mam takie dni, a gadanie innych, że jest się do niczego itd. powoduje, że człowiek zaczyna się zastanawiać czy przypadkiem nie mają oni racji.
    Do tego dochodzi u mnie przejmowanie się każdą uwagą, pretensjami. Rozmyślam wtedy co nie tak zrobiłam i czy te pretensje są słuszne.
    Mam ochotę wtedy teleportować się na jakąś wyspę i odciąć się od wszystkiego i wszystkich.
    Jeśli chodzi o pracę. Nie pracuję. Nie muszę. Pomagam mężowi, ale tego nikt nie zauważa. Zwłaszcza teściowa, która też nigdy nie pracowała. Dla niej jestem bezwartościową kurą domową. Zawsze mówi, że to “jej syn się dorobił”, “jej syn ma” itd. Nie “my” tylko “on”. W końcu to ona “wykształciła i wychowała, go tak, żeby mógł teraz tak dobrze zarabiać”
    Oj boli, ale co zrobić, w końcu ja taka zaszyta szara mycha – tzn. kura. Szkoda tylko, że złotych jaj nie znoszę.
    Po takim gadaniu mam ochotę poszukać sobie pracy, ale wiem że ciężko by było pogodzić dom, pracę i wychowanie Artka.
    Tak więc Bruni wiem co czujesz.

    Gosia i Artek 17.05.2002

    • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie

      W odpowiedzi na:


      Nie sądziłam,że Ci to kiedys napiszę. słowo.


      Podziwiam. Słowo.

      Coraz większą ochotę mam jechać do tego Wrocławia Tylko, że mężu skończyły się delegacje w tamte strony

      Kasia&Maciek 25.04.2003

      • Re: Ale tu towarzystwo 😉

        W odpowiedzi na:


        he, he, kacik dla kucharek sie robi 😉
        Pesto to w ogole fajny wynalazek i zawsze mam go w lodowce


        mój małżonek dodaje pesto do sosu który robi do mozarelli z pomidorami :)) mniam mniam.Daje trochę pesto, oliwę, ocet balsamiczny.sól, cukier i wodę mineralną i tym polewa.

        P. S. Niby pracująca jestem, a jednak kuchara ze mnie wyszła hehehe

        • Re: Ale tu towarzystwo 😉

          W odpowiedzi na:


          jak kiedyś znajdę orzeszki piniowe, to spróbuję jak smakuje własnej roboty


          w wersji oszczednosciowej mozna zastapic ziarnami slonecznika (luskanymi z torebki coby manikiuru nie zepsuc). Tak mowi pewna forumka, ktora jest moim guru od kuchni.
          Bede w weekend robila, to Ci powiem, jak mi wyszlo, a moze nawet wysle Ci sloik-bazylia wybujala mi tak, ze mi okno zajęła

          • Re: Dlaczego matki?

            W odpowiedzi na:


            pps. jajka sa niezdrowe 😀


            Wcale nie. Tylko trzeba je jeść w całości. I z umiarem. Nie 5 dziennie.

            • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie…

              rozumiem, że jak teściowa ci nagada to masz ochotę iśc do pracy, ale skoro nie musisz to po co?? jeśli Wam jest wygodnie i takie są wspólne ustalenia to pieprzyć teściową niech sobie gada. następnym razem spytaj się jej czy nie pamięta już jaką ciężką pracą jest utrzymywanie domu w czystości, pranie, prasowanie i wychowywanie dziecka aby miało spokojne dzieciństwo. nie rozumiem jak ktoś kto był w takiej samej sytuacji teraz może wywnętrzać się na Ciebie.

              Paula, Borys i Maksiu

              • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie…

                W odpowiedzi na:


                pieprzyć teściową niech sobie gada


                Bardzo chętnie mam ochotę przyjąć taką postawę – olać wszystko!

                Gosia i Artek 17.05.2002

                • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie…

                  więc kochana olej ten olej bo inaczej będziesz się zamartwiać jej gadaniem, a nie o to w życiu chodzi.

                  Paula, Borys i Maksiu

                  • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie

                    W odpowiedzi na:


                    W domu syf, od tygodnia nie było obiadu.


                    To było dawno i już nieprawda ;)))

                    Beata i Ptysia 3l. 5m.
                    [obrazek]brak z powodu lenistwa matki 🙂[/obrazek]

                    • Re: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie…

                      Nasza love zaczeła się chłodno (w pewnej lodówce),przetrwala burze i sztormy by stać się gorącym uczuciem:) I ponoc taka wlasnie, zrodzona w bólach jest trwalsza i bardziej wartosciowa:)

                      ps. byłabym skłamała, gdybym napisała, że nie wiedziałam i że nie sądziłam, że kiedyś w końcu mi to napiszesz.
                      … ja Ciebie też…

                      ps…. nie moge za duzo bazgrolic, bo moj komp padł, dziala w trybie awaryjnym, sama nie wiem jak go odpaliłam po 5 godzinach nie bedac informatykiem… mąz mi mówi, ze zdechł dysk C….
                      nie wiem, normalnie mam czarny ekran… przez to wszystko jestem wyłaczona z zabawy…

                      uff… kocham i jestem kochana:)Monika- buziak:)

                      POZDRAWIAM 🙂 bruni

                      Znasz odpowiedź na pytanie: Czy czasem też czujecie, ze sie nie nadajecie …

                      Dodaj komentarz

                      Angina u dwulatka

                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                      Czytaj dalej →

                      Mozarella w ciąży

                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                      Czytaj dalej →

                      Ile kosztuje żłobek?

                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                      Czytaj dalej →

                      Dziewczyny po cc – dreny

                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                      Czytaj dalej →

                      Meskie imie miedzynarodowe.

                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                      Czytaj dalej →

                      Wielotorbielowatość nerek

                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                      Czytaj dalej →

                      Ruchome kolano

                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                      Czytaj dalej →
                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                      Logo
                      Enable registration in settings - general