Czy ja jestem nienormalna? Czy to mojemu M brakuje empatii? :(

W wyniku różnych perypetii, tu nieistotnych, od ponad roku siedzę w domu. Najpierw z Zu, potem w ciąży zagrożonej, więc sporo w łóżku, od października z dwójką. 24h/dobę (z wyjątkiem nielicznych dni, kiedy Zu idzie do przedszkola zanim zdąży się rozchorować), 7 dni w tygodniu.
Mój małżonek dziwi się, że zamiast iść z nimi wszystkimi na spacer wolę zostać w domu i mieć chwilę spokoju. Dziwi się, że nie mam ochoty np. jechać z nimi na jakiś tam występ czy do kina i mówię, żeby pojechał sam z Zu.
A ja jestem po prostu zmęczona. Fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie.
Nie wychodzę właściwie nigdzie sama, z wyjątkiem zakupów co tydzień, robionych z zegarkiem w ręku, bo karmię synka piersią. Ostatnio tak się złożyło, że przyjechała moja przyjaciółka, która na codzień mieszka kilkaset kilometrów dalej i chciałyśmy się spotkać we trzy z jeszcze jedną; innego dnia się nie dało, bo musiała wrócić do domu. Akurat były to walentynki i mojemu mężowi bardzo przeszkadzało to, że “chcę wyjść w taki dzień” (mniejsza o to, że na trzy godziny…). Że on jest za tym, żebym wychodziła, ale dlaczego akurat tego dnia?
W efekcie nie wyszłam nigdzie. Aczkolwiek atmosferę w domu też trudno było nazwać walentynkową
Do tego od roku próbuję sobie poradzić z zapaleniem zatok i co jakieś 2-3 tygodnie mam ostre nawroty; nie mogę brać antybiotyków, bo karmię, a w czasie ciąży najpierw nic nie dały, a potem innych mi lekarz nie chciał przepisać. I właśnie teraz jestem znowu chora, głowę mi rozwala, gardło mnie boli, mam wszystkiego dość. Mąż chciał, żebym poszła z nimi na spacer – powiedziałam, że nie pójdę, bo jestem chora. Powiedział, że pójdzie sam, ale widziałam, że jest “obrażony”. Stwierdził, że “skoro on ma iść na spacer, to ja mam mu dzieci ubrać”. (notorycznie to robi; zawsze jak ma gdzieś wyjść z Zu, oczekuje, że ja ją ubiorę, przygotuję i niemalże postawię w drzwiach, żeby ją tylko zabrał; szczerze mówiąc, to ja tego kompletnie nie rozumiem….?)
Powiedziałam, żeby psa zabrał, bo to on chciał psa, on się miał nim zajmować a tymczasem nawet rano i wieczorem nie wyjdzie z nim na spacer, tylko idzie na łatwiznę i go do ogródka wypuszcza. On na to, że “co to komu przeszkadza”? No to ja mówię, że mi przeszkadza, bo pies brudzi w tym ogródku, że poza tym powinien mieć możliwość się wybiegać i że to, że z nim nie chodzi na spacery jest moim zdaniem brakiem odpowiedzialności za niego… A on, wkurzony tym, że nie chcę z nimi iść na spacer (a więc “sam sobie będzie musiał poradzić z 4-latkiem, wózkiem i psem”) i tym, że krytykuję jego postępowanie, podsumował mnie, że “to ja się nie poczuwam do odpowiedzialności za dzieci”….??? i że “zrobiłam duży błąd zakładając rodzinę, bo nie jestem ani fizycznie ani psychicznie przystosowana do tego, żeby mieć rodzinę i dzieci”. I – do dziecka – że “mama woli być sama”, a że akurat rozglądaliśmy się wcześniej w internecie za ofertą wakacyjną, oświadczył Zu: “znajdziemy sobie wakacje jakieś super tylko we dwoje, a mama zostanie sobie w domu, będzie miała święty spokój, którego tak bardzo chce”….
Fakt, że ja nie jestem jakoś szczególnie mocna fizycznie, generalnie szybko się męczę, mam bardzo niskie ciśnienie i w związku z tym nieraz zawroty głowy, uczucie słabości, więc nie jestem bardzo chętna do intensywnej aktywności fizycznej, bo czasami np. w upały ledwo się trzymam na nogach; no i tak zostałam podsumowana….
I przykro mi 🙁
Szczerze mówiąc, to już nawet nie wiem, jak tłumaczyć szanownemu, bo i tak nic nie rozumie….
Przepraszam za to, że głównie ostatnio tu smęcę :/

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Czy ja jestem nienormalna? Czy to mojemu M brakuje empatii? :(

  1. Zamieszczone przez pipipi
    trzeba znaleźć złoty środek-
    ja mam wyzsze mąż zawodówkę
    on typowy Slązak ja niestety nie
    ratuje nas nie tyle miłość co poczucie humoru
    mąż mówi o sobie totalny wsiok
    ja pani miastowa
    mam wolne w tygodniu na psiapsiółki on też
    ja mu podtykam obiad w czasie 5,5 minuty po przyjściu do domu z pracy
    on mi robi kawę co rano
    wyśle smsa z miłym tekstem
    większość moich humorów kwituje słowami o zbliżającej się menstruacji-szowinista
    jak chce mi dokuczyć to zaciąga po śląsku
    mówi przynajmniej raz na trzy dni że nie może bez nas żyć
    uwielbia nasze dziecko i sam je ubiera od czasu do czasu
    tylko raz w tygodniu mam ochotę go zabić-sukces
    zajęło nam to 2 lata
    nie wyobrażam sobie w tej chwili,żeby go zabrakło

    Gratuluję!
    Miska mi się cieszy jak czytam ten tekst!
    Rewelacja 🙂

    • rzucam okiem i powiem tylko ze…………….

      wycofuje swoj pomysl ze to idealny temat do naszych zwiazkow 😀

      majo niagresywna lampka wina? 😉

      • Zamieszczone przez pipipi
        trzeba znaleźć złoty środek-
        ja mam wyzsze mąż zawodówkę
        on typowy Slązak ja niestety nie
        ratuje nas nie tyle miłość co poczucie humoru
        mąż mówi o sobie totalny wsiok
        ja pani miastowa
        mam wolne w tygodniu na psiapsiółki on też
        ja mu podtykam obiad w czasie 5,5 minuty po przyjściu do domu z pracy
        on mi robi kawę co rano
        wyśle smsa z miłym tekstem
        większość moich humorów kwituje słowami o zbliżającej się menstruacji-szowinista
        jak chce mi dokuczyć to zaciąga po śląsku
        mówi przynajmniej raz na trzy dni że nie może bez nas żyć
        uwielbia nasze dziecko i sam je ubiera od czasu do czasu
        tylko raz w tygodniu mam ochotę go zabić-sukces
        zajęło nam to 2 lata
        nie wyobrażam sobie w tej chwili,żeby go zabrakło

        Super. Mogę sie nawet podpisać.

        • Zamieszczone przez pipipi
          trzeba znaleźć złoty środek-
          ja mam wyzsze mąż zawodówkę
          on typowy Slązak ja niestety nie
          ratuje nas nie tyle miłość co poczucie humoru
          mąż mówi o sobie totalny wsiok
          ja pani miastowa
          mam wolne w tygodniu na psiapsiółki on też
          ja mu podtykam obiad w czasie 5,5 minuty po przyjściu do domu z pracy
          on mi robi kawę co rano
          wyśle smsa z miłym tekstem
          większość moich humorów kwituje słowami o zbliżającej się menstruacji-szowinista
          jak chce mi dokuczyć to zaciąga po śląsku
          mówi przynajmniej raz na trzy dni że nie może bez nas żyć
          uwielbia nasze dziecko i sam je ubiera od czasu do czasu
          tylko raz w tygodniu mam ochotę go zabić-sukces
          zajęło nam to 2 lata
          nie wyobrażam sobie w tej chwili,żeby go zabrakło

          Fajny post:)
          Post o docieraniu się;) myślę, że każda para może napisać podobny…i nam też zajęło to mniej więcej dwa lata:)

          To kłamstwo, że pierwsze lata po ślubie są najfajniejsze;) dla mnie teraz są fajniejsze. I mam nadzieję, że im dalej w las…tym lepiej.

          • Zamieszczone przez dorotka1
            majo niagresywna lampka wina? 😉

            jakies przyjemne, wyciszajace swiatlo mialam na mysli, ale w sumie wino tez moze byc 😉

            • Zamieszczone przez ahimsa

              To kłamstwo, że pierwsze lata po ślubie są najfajniejsze;) dla mnie teraz są fajniejsze. I mam nadzieję, że im dalej w las…tym lepiej.

              tiaaaaaa

              czasem trzeba mocno w dupę dostać, żeby wiedzieć na czym się siedzi

              • Magdzik, nie mogę się napatrzeć na to twoje zdjęcie, wspaniałe. Bardzo zazdroszczę.

                Znasz odpowiedź na pytanie: Czy ja jestem nienormalna? Czy to mojemu M brakuje empatii? :(

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general