Czy jest ktos, kto nie obchodzi Swiat?

Bo ja w tym roku nie obchodze. Wyjezdzam sama z dziecmi. Ominie mnie pisankowanie, dyngusowanie, wyzerka… Moze sobie odpoczne zdziebko w koncu przy zmianie klimatu… I wcale mi nie zal, dzieciom jakos tez nie.

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Czy jest ktos, kto nie obchodzi Swiat?

  1. Zamieszczone przez kantalupa

    przykro mi przygladac sie tej wszechogarniajacej uzurpacji swiatecznego nastroju ze strony osob wierzacych – nie swietuj, jak nie wierzysz, bo nie masz czego
    a jednoczesnie krajobraz wypelniony po brzegi symbolika (ktora zreszta tak naprawde siega o wiele dalej w przeszlosc niz tradycja chrzescijanska i akurat swieta wielkanocne sa wrecz przesycone poganska obyczajowoscia)
    mam rozumiec, ze przeslanie dla niewierzacych to: patrzcie, jak my pieknie swietujemy, ale nawet nie probujcie swietowac po swojemu, bo to nie wasze swieto?

    z tym się zgodzę 🙂

    • Zamieszczone przez kantalupa

      idac tym tropem, kolacja wigilijna w domach niewierzacych tez powinna budzic u ciebie niechec, a jednak jakos zakladam, ze tak sie nie dzieje (przynajmniej mam taka nadzieje)

      U mnie budzi zdziwienie. Chyba, że tym razem wytłumaczysz to świętowaniem zimy? rybki? choinki? Kolacja wigilijna to oczekiwanie na Boża Narodzenie… Święto chrześcijańskie…

      Doczytałam Twoje wyjaśnienia… I nadal jest we mnie zdziwienie.

      • Zamieszczone przez Paulinka Z

        Nasza wiara w ostatnim roku zmieniła się w niewiarę. Trudno wierzyć w zmartwychwstanie gdy w jego święto umiera mi dziecko.

        🙁
        Paulinko bardzo mi przykro 🙁 przeanalizuj niewinną śmierć Jezusa na krzyżu może w tym znajdziesz odzwierciedlenie Twoich problemów,a w Jezusie właściwą postawę serca względem jego problemu…

        • Zamieszczone przez szpilki
          az zglebilam temat swieconki

          i wg zrodel ktore przejrzalam swiecenie pozywienia jako takiego w Polsce siega raptem XIII-XIV – wczesniej bylo obrzadkiem poganskim. I na dobitke jest to tradycja obecnie spotykana tylko w Polsce i na zaolziu na Slowacji na terenach zamieszkiwanych przez Polakow i wsord polskich emigrantow.

          Cos kiepsko sie laczy z wiara katolicka skoro obecne jest w poltora panstwa na swiecie

          wiec w sumie to jest forma folkloru lokalnego

          Dokładnie. M. zrobił rekonesans na temat święconki, smingusa itd. i….kompletnie to nie jest znane wśród znajomych w UK!

          • Zamieszczone przez Kamelia
            U mnie budzi zdziwienie. Chyba, że tym razem wytłumaczysz to świętowaniem zimy? rybki? choinki? Kolacja wigilijna to oczekiwanie na Boża Narodzenie… Święto chrześcijańskie…

            Doczytałam Twoje wyjaśnienia… I nadal jest we mnie zdziwienie.

            skoro ludzka potrzeba spedzania czasu ze soba budzi w tobie zdziwienie, nie mam argumentow
            w moim systemie wartosci celebrowanie rodziny przy choince i z prezentami dla dzieci nie budzi zadnego zdziwienia

            • Zamieszczone przez Mamroć
              Bo robisz to z włąsnej checi a nie bo taki jest program nauczania.
              Roznica ogromna.

              Jesli chcialabym aby moje dzieci byly indoktrynowane w katolickiej wierze – poslalabym je na religie.

              A ja chce zeby moje dzieci poznaly rozne religie a nie tylko “jedyna i sluszna”.
              Wiec dlaczego nie ma w czytankach ze dziewczynka razem z rodzicami obchodzi swieto Chanuka?
              Takie pytanie retoryczne.

              Jest 😉
              Znam/posiadam taki podręcznik. Dla nieco 😉 starszych dzieci.

              • Zamieszczone przez Rybcia
                Ale właśnie o to chodzi, że wcześniej zarzuciłaś kosciołowi, że jest taki nieugięty, czy jakos tak i sztywny i nietolerancyjny. No to ci napisałam, że nie będzie zmieniał Bożych przykazań. To co podałaś za przykład nie jest przykładem zmiany ideologii katolickiej, odchodzenia kościoła od tego co Bóg nakazał w sensie ogłaszania nowych praw. Nigdy kościół nie ogłosił, że od 1 kwietnia można żyć bez ślubu kościelnego. Dotknęłaś natomiast problemu grzeszności katolików, ale to zupełnie inny temat. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli 95% małżeństw będzie żyć bez ślubu kościelnego to papież ogłosi, że ten ślub znosi, bo tego nie zrobi. To nie kościół nagina Boże zasady tylko poszczególny wierny. Tego jednak nie bedę komentować, bo każdy powinien zacząć od siebie.

                A co do postu Figi to niejednokrotnie napisałam, że mi osobiście niewierzący w kościele nie przeszkadza, a nawet jestem za. Zastanawiała mnie natomiast motywacja, i chyba wszystkie z nas, które pytały o ten aspekt sprawy.

                Nie byłabym taka pewna odnośnie tego, co pogrubiłam…
                Przez ok. połowę czasu istnienia Kościoła katolickiego uznawano “śluby cywilne” i takie związki nie były grzechem, poza tym przez pewien czas śluby kościelne były dostępne tylko dla nielicznych (np. bodajże wdowiec nie mógł go ponownie zawrzeć, a to nie znaczyło, że w kolejnym związku żył w grzechu). Dlatego tego bym tak jednoznacznie nie określiła jako prawa nadanego przez Boga i prawa, które na 100 % nigdy nie ulegnie zmianie…

                • Zamieszczone przez Redyna
                  złego? skądże 🙂

                  nie mniej jednak,
                  wolę ideę, którą jest zachowanie święconki w tradycyjnym znaczeniu.

                  Tradycję można tu jednak dwojako rozumieć. Jest też tradycja świecka/pogańska, z której wyrasta spora część obecnej symboliki katolickiej tych świąt.
                  Owszem, w tradycji pogańskiej zapewne nie jest konieczny ksiądz i sam obrzęd poświęcenia… Ale, jak mi się wydaje (takie jest moje odczucie…), osoba niewierząca nie popełnia świętokradztwa, gdy daje się pokropić święconą wodą (nie twierdzę, że ktoś tu to sugerował; po prostu tak sobie myślę, że sami księża mają świadomość, że różni ludzie święcą pokarmy – i że im to nie przeszkadza… podczas gdy np. świadome umożliwienie komuś niewierzącemu przystąpienia do sakramentu “dla folkloru” miałoby już inny wymiar… widziałabym tu różnicę… innymi słowy – doceniam szczere podejście i uważam, że niewierzący święcący pokarmy widzą w tym tradycję i nikomu nie szkodzą ani niczego nie udają; wielu z nich chciałoby także zostać pochowanymi w poświęconej ziemi, po prostu na wspólnym cmentarzu…).

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Ja gdzie indziej niż w wywodzie skąd się wzięło święcenie widzę istotę dyskusji – nikt chyba nie przypisał temu obrządkowi konkretnego źródła pytane jest po co ktoś kto nie wierzy święci pokarm w Kościele Katolickim?

                    Bo to element tradycji i nie ma świeckich punktów świadczących podobne usługi?

                    Zamieszczone przez ania_st
                    To tak jak bym była ateistką i poszła wziąć ślub w jakimkolwiek Kościele
                    – znam osobę niewierząca która przyjęła komunię jak to określiła “z ciekawości”

                    Ja bym jednak nie zestawiała święcenia pokarmów z przystępowaniem do sakramentów i zachowaniami, które uznawane są za świętokradcze.
                    Kościół ma pewne wymagania, warunki, które stawia przystępującym do sakramentu. Święcącym pokarmy ich nie stawia.
                    Kantalupa (chyba ona) wspominała, że ksiądz u niej święci świadomie pokarmy osobom, które na co dzień nie praktykują. Pewnie analogicznie pokropiłby wodą święconą mieszkanie w czasie wizyty duszpasterskiej… Chciałby, by Bóg otaczał opieką domostwo każdego człowieka. Sakramentu zadeklarowanemu ateiście by raczej nie udzielił…

                    • Zamieszczone przez kotuś
                      my nie obchodzimy tradycyjnie,co nie znaczy,że nie obchodzimy w ogóle 🙂 Wielkanoc to dla nas nie tylko jeden dzień w roku 🙂

                      Bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Uchwyciłaś coś, o czym pomyślałam, czytając tytuł wątku, a co mi uciekło z pamięci przy czytaniu dyskusji.
                      Otóż temat (sam temat, bez pierwszej wypowiedzi) zrozumiałam jako świętowanie duchowe religijnie pojmowanej Wielkanocy.
                      Przecież można świętować te dni bez nakładów finansowych, także w czasie wakacyjnego wyjazdu.
                      Ale rozumiem, że autorce wątku chodziło o coś innego.

                      • Zamieszczone przez kantalupa
                        skoro ludzka potrzeba spedzania czasu ze soba budzi w tobie zdziwienie, nie mam argumentow
                        w moim systemie wartosci celebrowanie rodziny przy choince i z prezentami dla dzieci nie budzi zadnego zdziwienia

                        u mnie chyba podobnie jest…
                        ale w wątek weszłam po od dawna nie widziałam Lei na DI 😀

                        • Zamieszczone przez krecik_75
                          a ja tak może trochę off topic
                          czy idziecie do kościoła ( WIelkanoc czy zwykła niedziele itd ), bo wierzycie, czy macie to “z dzieciństwa ” ?
                          pytam absolutnie bez złośliwości i bez przechyłu w żadną stronę.

                          Ja swieta obchodze.. ale nie duchowo, raczej jako czas spotkania sie z rodziną. Czas spedzony z mezem, dziecmi. i jakis bardziej uroczysty obiad. BArdziej niz w zwyklą niedziele.

                          Swieconke swiecilam. z synami poszlam, zeby zobaczyli jak to wygląda.

                          Dzieci mam ochrzszczone, ja bylam u komunii, bierzmowania, slub koscielny mam.
                          do kosciola chodze na pogrzeby, sluby, chrzciny.I jak mnie starszy syn poprosi zeby do isc bo on chce zobaczyc jak msza wygląda. Moze jak nam proboszcza zmienią to sie nawroce na duchową droge.

                          Rodzine mam bardzo religijną. I swego czasu bylam ta zla. Bo glosno mowilam ze d.. mam taki kosciół jaki mamy. Ale rozmawiac z Bogiem to ja moge w domu. Nie musze gnac w te zimne mury.

                          • No to trochę prywaty będzie: chyba nie gratulowałam Ci Alki 🙂
                            3 miesiące! Wow!
                            Serdecznie gratuluję!

                            I jeszcze refleksja o tradycyjnym religijnym świętowaniu… Ten koszyczek dla katolików wydaje mi się jednym z najmniej istotnych elementów świętowania – takim dodatkowym i de facto też głównie folklorystycznym – nieobowiązkowym. W mojej okolicy sporo osób nawet nie wie, kiedy z niego powyjadać zawartość…
                            Za to wydarzenia czwartku, piątku i soboty… Przez wielu niepostrzegane jako świąteczne i spędzane na krzątaniu się… dla większości obowiązkowa obecność w pracy (co rozumiem, bo wyszłoby wiele wolnych dni…). Myślę, że przez to umyka po części ten wymiar świąt pod względem religijnym i dla niektórych (stwierdzam – moim zdaniem – fakt, nie poddaję ocenie) wierzących też w gruncie rzeczy pozostaje to, co jest wspólne wierzącym i pozostałym… A przecież religijna istota tych świąt nie polega na święceniu pokarmów. Ciekawe, co by na to święcenie powiedzieli ludzie 2000 lat temu 😉

                            • Zamieszczone przez Lea
                              Bo to element tradycji i nie ma świeckich punktów świadczących podobne usługi?

                              To pytanie czy domniemana odpowiedź?
                              Spox mnie wystarcza co dziewczyny napisały

                              Ja bym jednak nie zestawiała święcenia pokarmów z przystępowaniem do sakramentów i zachowaniami, które uznawane są za świętokradcze.
                              Kościół ma pewne wymagania, warunki, które stawia przystępującym do sakramentu. Święcącym pokarmy ich nie stawia.
                              Kantalupa (chyba ona) wspominała, że ksiądz u niej święci świadomie pokarmy osobom, które na co dzień nie praktykują. Pewnie analogicznie pokropiłby wodą święconą mieszkanie w czasie wizyty duszpasterskiej… Chciałby, by Bóg otaczał opieką domostwo każdego człowieka. Sakramentu zadeklarowanemu ateiście by raczej nie udzielił…

                              To był czysty przykład
                              W moim rozumowaniu ciężko mówić o świętokradztwie ze strony osoby niewierzącej

                              Edit:

                              Tak jeszcze sobie teraz poczytałam – wrzucam w ramach ciekawostki
                              Można dopuścić się świętokradztwa przystępując do sakramentaliów(
                              wszelakie błogosławieństwa? osób, przedmiotów ) ze złą intencją, przedrzeźniając je, bezczeszcząc pobłogosławione przedmioty poprzez używanie ich wbrew intencji błogosławieństwa.
                              Błogosławieństwo to poświęcenie dla sprawowania kultu.

                              Baranku Boży, który zwyciężyłeś zło i obmyłeś świat z grzechów; pobłogosław + to mięso, wędliny i wszelkie pokarmy, które będziemy jedli na pamiątkę Baranka paschalnego i świątecznych potraw, które Ty spożyłeś z Apostołami na Ostatniej Wieczerzy. Pobłogosław także naszą sól, aby chroniła nas od zepsucia.
                              Chryste, życie zmartwychwstanie nasze, pobłogosław + te jajka, znak nowego życia, abyśmy dzieląc się nimi w gronie rodziny, bliskich i gości, mogli się także dzielić wzajemnie radością z tego, że Ty jesteś z nami. Daj nam wszystkim dojść do wiecznej uczty Twojej tam, gdzie Ty żyjesz i królujesz na wieki wieków.

                              źródło:

                              Zamieszczone przez Lea
                              No to trochę prywaty będzie: chyba nie gratulowałam Ci Alki 🙂
                              3 miesiące! Wow!
                              Serdecznie gratuluję!

                              I jeszcze refleksja o tradycyjnym religijnym świętowaniu… Ten koszyczek dla katolików wydaje mi się jednym z najmniej istotnych elementów świętowania – takim dodatkowym i de facto też głównie folklorystycznym – nieobowiązkowym. W mojej okolicy sporo osób nawet nie wie, kiedy z niego powyjadać zawartość…
                              Za to wydarzenia czwartku, piątku i soboty… Przez wielu niepostrzegane jako świąteczne i spędzane na krzątaniu się… dla większości obowiązkowa obecność w pracy (co rozumiem, bo wyszłoby wiele wolnych dni…). Myślę, że przez to umyka po części ten wymiar świąt pod względem religijnym i dla niektórych (stwierdzam – moim zdaniem – fakt, nie poddaję ocenie) wierzących też w gruncie rzeczy pozostaje to, co jest wspólne wierzącym i pozostałym… A przecież religijna istota tych świąt nie polega na święceniu pokarmów. Ciekawe, co by na to święcenie powiedzieli ludzie 2000 lat temu 😉

                              A z tym się bardzo zgadzam
                              Za to nie pojmuję święcenia każdej nowej drogi, ronda, budynku szkoły….

                              • To była domniemana odpowiedź – pomysł na odpowiedź 😉
                                Tak sobie myślę, że gdyby żywsze były te dawne tradycje jednocześnie niepowiązane stricte z kościołem, to niektórzy by korzystali.
                                Ale to tylko moje prywatne snucie domysłów.

                                Święcenie wszystkiego – no właśnie… Też nie do końca pojmuję (drogi, pomniki świeckie), choć rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę, jednak z drugiej strony to tylko by potwierdzało, że święcenie pokarmów nie jest zarezerwowane (przez usługodawców 😉 ) dla samych wierzących. Z drogi też nie tylko wierzący będą korzystać… Może to trochę takie rozdrabnianie się i umniejszanie wagi? Nie wiem… Nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Ciekawe, od kiedy istnieje tradycja święcenia czegokolwiek oraz pojęcie wody święconej 😉

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  To była domniemana odpowiedź – pomysł na odpowiedź 😉
                                  Tak sobie myślę, że gdyby żywsze były te dawne tradycje jednocześnie niepowiązane stricte z kościołem, to niektórzy by korzystali.
                                  Ale to tylko moje prywatne snucie domysłów.

                                  Święcenie wszystkiego – no właśnie… Też nie do końca pojmuję (drogi, pomniki świeckie), choć rozumiem, że ktoś może mieć potrzebę, jednak z drugiej strony to tylko by potwierdzało, że święcenie pokarmów nie jest zarezerwowane (przez usługodawców 😉 ) dla samych wierzących. Z drogi też nie tylko wierzący będą korzystać… Może to trochę takie rozdrabnianie się i umniejszanie wagi? Nie wiem… Nie zastanawiałam się nigdy nad tym. Ciekawe, od kiedy istnieje tradycja święcenia czegokolwiek oraz pojęcie wody święconej 😉

                                  po tym co dokleiłam nie jestem już tego pewna (edytowałam)
                                  Kapłan błogosławi pokarmy w ściśle określonym celu

                                  • Zamieszczone przez Cukierkova
                                    Ja swieta obchodze.. ale nie duchowo, raczej jako czas spotkania sie z rodziną. Czas spedzony z mezem, dziecmi. i jakis bardziej uroczysty obiad. BArdziej niz w zwyklą niedziele.

                                    Swieconke swiecilam. z synami poszlam, zeby zobaczyli jak to wygląda.

                                    Dzieci mam ochrzszczone, ja bylam u komunii, bierzmowania, slub koscielny mam.
                                    do kosciola chodze na pogrzeby, sluby, chrzciny.I jak mnie starszy syn poprosi zeby do isc bo on chce zobaczyc jak msza wygląda. Moze jak nam proboszcza zmienią to sie nawroce na duchową droge.

                                    Rodzine mam bardzo religijną. I swego czasu bylam ta zla. Bo glosno mowilam ze d.. mam taki kosciół jaki mamy. Ale rozmawiac z Bogiem to ja moge w domu. Nie musze gnac w te zimne mury.

                                    Po przeczytaniu wątku znalazłam wpis pod którym mogę się podpisać w całości.

                                    A to znalazłam przed momentem w sieci:

                                    i jeszcze to:

                                    • Zamieszczone przez ania_st
                                      po tym co dokleiłam nie jestem już tego pewna (edytowałam)
                                      Kapłan błogosławi pokarmy w ściśle określonym celu

                                      Nie jestem pewna, czy ktoś chce bezcześcić te poświęcone pokarmy 😉 wierzę, że z radością, a nie prześmiewczo spożywają potem rodzinnie ten posiłek. Że czują w tym tradycję i jakąś wspólnotę. Że dla księdza mogą być kimś poszukującym… Że ich intencje nie są złe.

                                      Rozumiem jednak, jak to można odczytać… jednak w kontekście święcenia pomników (niedawno widziałam świecenie pomnika stricte świeckiego)?
                                      I w kontekście faktu, że księża świadomie święcą pokarmy osób, które znają jako niezwiązane z Kościołem?
                                      Twój cytat jednak podkreśla to, że ktoś z wierzących może poczuć się z tym dziwnie i nie rozumieć takiego postępowania. I ja to rozumiem. Możemy jedynie próbować wyjaśnić, że nie robi się tego ze złych intencji i że – np. dla mnie – jest w tym podejściu różnica między święconką a np. braniem ślubu i przystępowaniem w tym celu z nieczystą intencją do innych sakramentów, by było ładnie, tradycyjnie i zgodnie z wolą rodziny… Choć jeśli mnie coś “razi”, to ludzie, którzy mają większą świadomość i deklarują wiarę, a Wielkanoc ograniczają do święconki…

                                      A jeszcze z innej perspektywy: czy na pewno wszyscy wierzący dzielą się jajkiem z radości, że Jezus jest z nami? czy jeśli tego nie mają w sercu/głowie, bezczeszczą święcenie? Nigdy, mimo wielu słów z ambony padających, Jezus mi się z jajkiem nie kojarzył, tym bardziej trudno mi to przyjąć, gdy mam poczucie, że te jajka to nie tylko katolicki pomysł i że ten zwyczaj niejako dostosowano do tradycji katolickiej na gruncie niekoniecznie chrześcijańskim. Zawsze skupiałam się na słowach, że jajka to znak nowego życia.

                                      Aniu, dopiero wczytałam się w podpis 🙂

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Czy jest ktos, kto nie obchodzi Swiat?

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general