Czy jestem wredna?

Trudno mi o tym pisać, bo sama sobie wciąż zadaję to pytanie. Spróbuję po kolei. Obydwoje z mężem mamy za sobą nieudane małżeństwa i dzieci, z tych związków.

Gdy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem, mąż zaproponował żeby jego córka (licealistka) miała u nas swój pokój, po to, żeby mogła od czasu do czasu wpadać i mieć tutaj swój kąt. Podekscytowana zmianami w życiu, zakochana itd zgodziłam się.. absolutnie nie myśląc o konsekwencjach.

Próbujemy zbudować nową rodzinę, nie było i nie jest łatwo, bo mamy za sobą nie najlepsze doświadczenia, zresztą nie trzeba mieć złych doświadczeń – uczenie się życia razem nie jest proste.
To nie znaczy, ze jest nam źle. Kochamy się i jest nam ze sobą dobrze.
Tyle, że córka męża nie przyjeżdża czasami, a spędza u nas każdy week-end. W jej obecności mąż się zmienia, są to subtelne zmiany, ale jednak. Zgadza się na wszystko co ona chce, jest wobec niej bardzo uległy, wszystko co ona robi jest super i wspaniałe. Jednym słowem nie potrafi jej niczego odmówić. Rozumiem, że być może wynika to z poczucia winy, że się rozwiódł, że się wychowywała bez niego.
Tu chcę zaznaczyć, że ja nie byłam przyczyną rozwodu, stało się to wiele lat temu, kiedy jeszcze się nie znaliśmy.
Ona jak przyjeżdża, to cały czas spędza w salonie, rozkładając tam swoje książki i twierdząc, że się uczy, pomimo tego, że ma swój pokój.
Ja mam podziwiać jaka jest pilna i sumienna – tak, mój mąż często mi to powtarza.
Zdarzyło się już, że mąż w obecności dzieci krzyknął na mnie.
W week-endy w domu czuję się jak intruz, teraz zamykam się z Natalką w swoim pokoju i tam spędzam czas, a mój mąż ze swoją córką siedzą w salonie.
Ona jest sympatyczną dziewczyną i lubię ją ale jej obecność w każdy week-end dezorganizuje mi życie (wtedy nawet nie sypiamy ze sobą) i czuję się źle w domu.
Próbuję sobie tak planować czas, żeby jak najwięcej być poza domem ale z 2-miesięcznym dzieckiem jest to trudne.

Chciałabym, żeby ona nie przyjeżdżała tak często i żeby to było rzeczywiście czasami.

Już w zeszłym roku postawiłam sprawę ostro tzn. albo ona albo ja i zaproponowałam,żeby zamieszkał ze swoją córką, a ja z synem zamieszkam osobno,a nasze mieszkania będą obok siebie. Wówczas mój mąż nie zgodził się twierdząc, że ja jestem najważniejsza, a wizyty uspokoiły się.
Nastała wiosna i lato i może znalazła lepsze sposoby spędzania czasu.
Nie miałam nic przeciwko temu, że mąż wyremontował mieszkanie swojej byłej żonie. Przede wszystkim dlatego, że chciałam aby jego dzieci miały lepszy standart mieszkania.
(ona ma tam oczywiście swój pokój). Łudziłam się, że to ograniczy wizyty.
Nic z tego.
Jest zima, a ona w każdy week-end u nas. Widzę, że mojego męża też to troszeczkę męczy ale jak pisałam wyżej nie potrafi jej niczego odmówić.
Dziewczyny jak ja nienawidzę week-endów !
O niej nie potrafimy już rozmawiać spokojnie, ja jestem jędzą, a ona biedną, prześladowaną istotką.

Tak to w skrócie wygląda. Źle mi jest ze sobą. Jedyne rozwiązanie jakie mi przychodzi do głowy to wyprowadzić się ( mam nadal swoje poprzednie mieszkanie) i nie czuć się wrednie. Tylko, że mamy wspólne dziecko i to co byłoby dobre dla mnie niekoniecznie byłoby dobre dla Natalki.

Proszę napiszcie co o tym myślicie, nie oszczędzajcie mnie. Może ktoś zupełnie obcy potrafi spojrzeć na tą sytuację obiektywnie. Ja z nikim o tym nie rozmawiam, tylko tutaj anonimowo potrafię napisać o tym. Głupio być jędzą.

To by było na tyle, dzisiaj jest poniedziałek i do piątku będzie fajnie. A potem znowu będzie poniedziałek.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy jestem wredna?

  1. Re: Czy jestem wredna?

    Kurcze, sytuacje rzeczywiście bardzo ciężka. Próbuję sobie to wyobrazić i tak się zastanawiam, czy rzeczywiście taka rozmowa “kobiety z kobietą” będzie dobrym rozwiązaniem. Jakoś zdaje mi się, że ojciec by się nieźle wkurzył i mógłby lwicy zrobić awanturę że za jego plecami robi córce przykrość i sprawia, że się będzie w jego domu gorzej czuła. Mimo, że to nie byłoby prawdą! Chodzi mi tylko co tata mógłby sobie pomyśleć. Najgorsze co można zrobić to go postawić w sytuacji wyboru strony – ja albo córka.

    Jednym słowem, wg mnie, nic bez wiedzy ojca. Tylko razem z nim, ew. za jego pośrednictwem. Może usiądźcie właśnie we trójkę do rozmowy? Powiedz, że nic więcej nie chcesz – tylko żeby się uczyła w swoim pokoju. W końcu jesteście jednak rodziną, gdyby to była Wasza wspólna córka traktowałby ją inaczej – “Posprzątaj ten bałagan i do marsz swojego pokoju!” ;))

    Kinga i córeczka [wg OM 17.02.2004]

    • Re: Do Asiulki

      Olu faktycznie jest to bardzo trudna sytuacja i w takiej nie bylam ale oczywista rzecza jest dla mnie to ze nie mozna dzieciom ograniczac kontaktow ze swoim rodzicem. Napewno Lwica nie mialaby dobrego zdania o kobiecie ktora zezwala na kontakty jej coreczki z tata tylko raz w miesiacu jesli tata i coreczka zycza sobie wiecej.
      Nie wiem co lub kto jest przyczyna tego iz ich dom podczas wizyty corki nie moze funkcjonowac normalnie ale odnioslam wrazenie ze wynika to z nastawienia Lwicy.
      Rowneiz nie wydaje mi sie rzeczywistym problemem to iz ta dziewczyna odrabia lekcje w salonie bo nie wiem w czym to tak naprawde moze przeszkadzac.
      Rozumiem w pelni to iz Lwica czuje sie jakby ciagle miala gosci i nie moze sie czuc swobodnie w swoim salonie i wydaje mi sie ze tego goscia sie nie pozbedzie – jedynie moze probowac zaakceptowac go jako czlonka rodziny i zachowywac sie przy nim normalnie.
      Chcialabym zaznacyc ze nie oceniam jakos zle Lwicy czy cus -wredna nie jest – jedynie nie wydaje mi sie aby mogla ta sytuacje dostosowac do siebie a jedynie siebie do sytuacji.
      Pozdrawiam

      Asia z Jeremim (04.03.03.)

      • Re: Czy jestem wredna?

        jestem w podobnej sytuacji..moj maz ma dwoch doroslych synow..i jakby na to nie spojrzec,,,nie wyobrazam sobie zeby siedzieli u nas przez kazdy weekend..
        ok..mozna sie spotkac,,,na gruncie neutralnym… Np… Niech wychodza razem do kina…wspolne wczasy…itp..itd… Nawet co tydzien…. Ale dom..jest swietoscia..
        nie rozumiem dlaczego twierdzisz ze maz powinein na rzesach stawac zeby sie dogadywaly…./??/…..to nie jest rodzina…on sie rozwiodl..i stworzyl nastepna rodzine..
        zreszta..lwica i tak twierdzi ze lubi te dziewczyne..wiec najwyrazniej jakos sie dogaduja..
        ja nie zmienie zdanie w tej kwestii…..lwico.. powinnas szczerze porozmawiac z mezem….
        a pomysl z przeprowadzeniem sie do swojego starego mieszkania..jest..sorry.. Najglupszy z mozliwych..

        pozd

        • Re: Czy jestem wredna?

          Masz rację, że lwica powinna zachowywac się jak lwica a niem, jak zbity psiak! Nie powinna chowac się po kątach!

          Marudzeniem może mało wskurać albo i nic.

          Jednak wszczynać wojny nie powinna…

          Aga i Olo 11.01.2002

          [Zobacz stronę]

          • Re: Czy jestem wredna?

            rozwiódł się z żoną, a nie z synami!
            mówisz, że dzieci z poprzedniego związku to nie rodzina – a czy swoich teściów uważasz za rodzinę? pewnie tak – a przecież z nimi też nie łączą cię więzy krwi…
            nigdy nie byłam w podobnej sytuacji, więc moze uznasz, że w ogóle nie powinnam uczestniczyć w tej dyskusji. ale zawsze wydawało mi się, że dzieci z poprzednich związków siłą rzeczy stają się członkami “nowej” rodziny. to co napisałaś przeraziło mnie… wyobraź sobie, że to ty rozwiodłaś się z mężem (czego ci oczywiście nie życzę!!!) i wasza córka szuka kontaktu z ojcem. jak byś jej wytłumaczyła, że tatuś ma teraz nową rodzinę, w której nie ma dla niej miejsca? to naprawdę przerażające…
            pozdrawiam!

            • Re: Czy jestem wredna?

              A gdybyś tak znalazła jej chłopaka, który wyciągnie ją z Twojego domu.
              Ale takiego który nie będzie chciał przebywać z Wapniakami.
              Pamientam, że jako zakochana nastolatka zawsze starałam się wymknąć z domu.

              A wredna nie jesteś.
              Zastanawia mnie jedno, czy tak aby jej matka nie każe jej tak często u Was przebywać?

              Madzia (Aja) + Agatka (05.09.2003)

              • Re: Czy jestem wredna?

                to samo cisnie mi sie na usta! czytam watek i czytam i jakos caly czas mysle, czy aby to nie jest sprawka mamy tej dziewczynki… może ma kogos kto mieszka u niej w weekendy? i jakos wtedy z corka w mieszkaniu jest niezrecznie? wiem, moze tworze spiskowa teorie dziejow 😉

                Ola i mala Ninka ur. 30 maja 2003

                • Re: Czy jestem wredna?

                  Oczywiście, że z nią nie śpi – to byłaby skrajna patologia, której nikt normalny nie mógłby znieść. A z tym naszym spaniem… no cóż, tak było od pierwszej jej wizyty – na noc i tak już zostało. Zresztą teraz mąż przeniósł się do gabinetu, zeby się wysypiać przed pracą, a ja śpię z Natalką.

                  • Re: Czy jestem wredna?

                    Ola ma chłopaka…., który przyjeżdża się z nią spotykać w naszym domu. Ha, ha
                    I to właśnie chyba ta ostatnia wizyta najbardziej mnie wkurzyła, męża nie było, schodzę na dół, a tam Ola ze swoim chłopakiem – zadowoleni. Nawet się mnie nie spytała, czy może swojego gościa przyjmować w salonie.
                    Miałam zamiar sobie tam posiedzieć ale wróciłam na górę.
                    Mężowi powiedziałam,że nie życzę sobie takich sytuacji.
                    Spojrzał na mnie dziwnie i nic nie powiedział. Bez komentarza.
                    A co do jej mamy, to jej nie znam. Ale rzeczywiście wydaje mi się to dziwne. Pamiętam, że jak byłam nastolatką to miałam obowiązki w domu. Np.w sobotę odbywało się sprzątanie i musiałam w tym uczstniczyć, nie mogłam sobie po prostu wyjść.
                    Nie znam jej mamy i nie wiem dlaczego godzi się na nieobecność córki w każdy week-end.
                    Po przemyśleniach i po przeczytaniu Waszych postów myślę, że podejmę próbę “odpoczynku ” od Oli. Myślę sobie, że tylko przerwa dobrze tutaj zrobi.
                    Poproszę go, by Ola w lutym “dała mi wolne”, a jego, by w tym czasie spotykał się z Olą poza domem, kiedy tylko ona lub on będą mieli ochotę.
                    Odpowiadając w tym miejscu na niektóre posty- nigdy nie miałam zamiaru ograniczać Oli kontaktów z ojcem.
                    Ja tylko nie rozumiem dlaczego wszystkie te kontakty mają się odbywać w naszym domu. Nie mam nic przeciwko jego spotkaniom z córką, tylko dlaczego ja, siłą rzeczy jestem ich uczestnikiem.

                    Tutaj nie ma znaczenia, czy Ola jest dla mnie rodziną, czy też nie. Gdyby nawet ukochana ciotka przyjeżdżała co week-end to też po jakimś czaie można się poczuć tym zmęczonym i marzyć o week-endzie bez niej.
                    Pozdrawiam cieplutko, już troszeczkę zdołowana, bo jutro week-end.

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Czy jestem wredna?

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general