Czy jestem złą matką?

Mam córeczkę 2 latka 3 miesiące, która przechodzi swój bunt. Nie martwię się tym, rozumiem, że to naturalne. Martwię się jednak swoim zachowaniem, ponieważ od pewnego czasu nie potrafię opanować emocji w stosunku do swojego dziecka… Kiedy jest niegrzeczna i nie słucha moich poleceń, próśb zaczynam krzyczeć na nią i nawet daje jej klapsa. Ale najgorzej jest przy zasypianiu, kiedy nie chce zasnąć, skacze po całym łóżku, chce po kolei wszystkie zabawki… ja najpierw próbuje być opanowana i ją uspokajać ale po chwili nie wytrzymuje i wpadam w szał – krzyczę na nią, próbuję kłaść na siłę i wiadomo, efekt jest odwrotny…
Zauważyłam, że ona przez moje zachowanie również stała się bardziej nerwowa i pobudzona. A najbardziej bezradna jestem kiedy coś błahego sobie ubzdura (np że ma być ‘tak’ przykryta kołderką, a nie ‘tak’, że nocnik ma stać ‘tu’ a nie ‘tam’, że mama ma usiąść na krześle a nie na kanapie itp) i kiedy natychmiast to nie zostanie spełnione wpada w maksymalną furię. Czy Wasze dzieci też tak się zachowują? Czy to jest wynik mojego ‘darcia się’? Bardzo kocham moje dziecko i chciałabym być ‘mamą idealną’. Mam wyrzuty sumienia i myślę, że np przez to, że dziś na nią nawrzeszczałam będzie miała jakieś problemy emocjonalne za kilka lat, albo będzie zamknięta w sobie, albo zacznie się jąkać…
Dodatkową kwestią, która mnie frustruje jest to, że nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ wśród moich najbliższych znajomych nikt nie ma jeszcze dziecka. Jedna dobra znajoma jest w ciąży ale przecież w takim momencie nie powiem jej, że nie radzę sobie z wychowaniem dziecka i z tej bezradności na nie krzyczę i je biję…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy jestem złą matką?

  1. Zamieszczone przez agga_łosiu
    u nas się nie da. Wyjący Wiktorowy doprowadza mnie do szału i jesli ja wychodzę, mały wyjec idzie za mną Nawet jak chcę do łazienki wyjść się na sekundę zamknąć to on płacze jeszcze mocniej bo chce do mnie tylko po to, zebym słuchała jego płaczu

    A to spryciarz 😉
    Ja generalnie uciekam w chwilach krytycznych, a w samochodzie podkrecam muzyke na caly regulator (na chwile) jak sie zaczyna jakas awantura.

    • Zamieszczone przez MamaKrowa
      Mam córeczkę 2 latka 3 miesiące, która przechodzi swój bunt. Nie martwię się tym, rozumiem, że to naturalne. Martwię się jednak swoim zachowaniem, ponieważ od pewnego czasu nie potrafię opanować emocji w stosunku do swojego dziecka… Kiedy jest niegrzeczna i nie słucha moich poleceń, próśb zaczynam krzyczeć na nią i nawet daje jej klapsa. Ale najgorzej jest przy zasypianiu, kiedy nie chce zasnąć, skacze po całym łóżku, chce po kolei wszystkie zabawki… ja najpierw próbuje być opanowana i ją uspokajać ale po chwili nie wytrzymuje i wpadam w szał – krzyczę na nią, próbuję kłaść na siłę i wiadomo, efekt jest odwrotny…
      Zauważyłam, że ona przez moje zachowanie również stała się bardziej nerwowa i pobudzona. A najbardziej bezradna jestem kiedy coś błahego sobie ubzdura (np że ma być ‘tak’ przykryta kołderką, a nie ‘tak’, że nocnik ma stać ‘tu’ a nie ‘tam’, że mama ma usiąść na krześle a nie na kanapie itp) i kiedy natychmiast to nie zostanie spełnione wpada w maksymalną furię. Czy Wasze dzieci też tak się zachowują? Czy to jest wynik mojego ‘darcia się’? Bardzo kocham moje dziecko i chciałabym być ‘mamą idealną’. Mam wyrzuty sumienia i myślę, że np przez to, że dziś na nią nawrzeszczałam będzie miała jakieś problemy emocjonalne za kilka lat, albo będzie zamknięta w sobie, albo zacznie się jąkać…
      Dodatkową kwestią, która mnie frustruje jest to, że nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ wśród moich najbliższych znajomych nikt nie ma jeszcze dziecka. Jedna dobra znajoma jest w ciąży ale przecież w takim momencie nie powiem jej, że nie radzę sobie z wychowaniem dziecka i z tej bezradności na nie krzyczę i je biję…

      chyba jedyne, co można poradzić to odpocząć. wyciszyć się albo odwrotnie – wyjść i wyszaleć się. każdy ma gorsze dni…to normalne, choć nie każdy się do tego przyznaje. pozdrawiam 🙂

      • Zamieszczone przez ahimsa
        Tosia- matko jak Ci dzieci urosły!!! ja zostałam jakoś na etapie Twej ciąży z drugim I pamietam córę w wózku w podpisie!

        Nie pocieszę-bo chłopaki jeszcze z rok temu potrafili zaczynać dzień od kłótni dzikiej- która zaczynała się w ciągu kilku minut! Mieli taki jakiś czas….

        Wtedy albo sie uspokajacie i to już-albo obaj kara! ( albo zabieram rzecz o którą się np. pokłocili)

        No czas leci straszliwe… Niedawno kupowałam sobie clearasil, a niebawem zacznę kremy 40+ 😉 😉

        Co do bójek to ja sobie doskonale zdaję sprawę, że to dopiero początek.. Pamiętam jak ja naparzałam się z moim bratem

        😉

        • Zamieszczone przez agga_łosiu
          Ja też czasem zaczynam dzień z neopersenem. Wiktor to jakby dwie osobowości w jednym: bardzo uczynny, pracowity, mądry i rozważny a z drugiej strony łobuz okrutny, nie posłuszny, miliony razy na dzień testuje moją cierpliwość patrząc na mnie z uśmieszkiem i robiąc to czego wie, ze mu nie wolno.

          Ma takie kreatywne pomysły, że złapałybyście się za głowę gdybym zaczeła wymieniać – z tych największych dobrze, ze domu nie puścił z dymem bo pogrzewał zabawki w mikrofali kiedy ja pobiegłam tylko zakręcić wodę w pralce

          Najbardziej denerwuje mnie to jak on na wszystko ma czas i jakiekolwiek wyjście czy przygotowanie czegoś graniczy z cudem bo dziecko jeździ rowerem, bo musi ustawić zabawkę, otworzyć lodówkę i pomyśleć co ma na śniadanie jutro rano

          Płacze średnio 50-60 razy na dzień o najdrobniejszą pierdołkę.

          Teraz jest na etapie bycia niemiłym dla obcych, plucia i purkania na mnie kiedy zwracam mu uwagę, bicia, klepania rekami:(

          ja na swoje dziecko czasem krzyczę, bo ilez to można prosić i tłumaczyć, kiedy na niego krzyknę to widzę, ze dochodzi do siebie i wie, że czas zestopować bo łobuzowaniem przegina po całej linii.
          Na karnym jeżu spędza średnio ok 30-40 min dziennie. Klapsa a raczej puknięcie ścierką jak myłam naczynia, czy ręką przez pampka dostał, była to moja ostateczność i jak mówicie chwila niepoczytalności, jednak pupka nie szklanka i jesli zbierze się nad nią apogeum głupoty dziecka to chwila moment dziecko do ładu dojdzie.

          Często chwalę, opowiadam mu jak rozmawiałam o nim z innymi osobami, jak go chwaliły. Bardzo dużo rozmawiamy, nawet i o tym co kupimy w sklepie, gdzie pojedziemy, z kim się spotkamy itp.

          Wygłupiamy się, biegamy, bawimy w najróżniejsze zabawy przedszkolne, zeby myśli krażyły wokół dobrych zachowań a dziecko miało okazję wyładować swoją energię.

          Mam nadzieję, ze głupawka nas opuści i zostanie tylko mój mądry, rozsądny i wiecznie zadowolony synalek.:Kocham:

          Pocieszające nieco jest dla mnie to, że nie tylko ja uciekam się do uspokajaczy 😉
          Czytam, że też masz niezłego ancymonka..

          Dużo wytrwałości życzę!!

          • Zamieszczone przez Tosia…
            No czas leci straszliwe… Niedawno kupowałam sobie clearasil, a niebawem zacznę kremy 40+ 😉 😉

            Co do bójek to ja sobie doskonale zdaję sprawę, że to dopiero początek.. Pamiętam jak ja naparzałam się z moim bratem

            😉

            Alew spoko- teraz jest już całkiem miło!Poki co przestali się lać.

            • re: czy jestem złą matką?

              mój mały też ostatnio przechodzi bunt, strasznie piszczy co doprowadza mnie do szału, staram się nie zwracać na niego uwagi i przeczekiwać, ale nie raz wezmą mnie nerwy i dam mu klapsa albo na niego nakrzyczeć. Bardzo mi jest wtedy głupio. Kiedy zaczynał mu się ten cały bunt to bardzo się martwiłam ze coś się z nim dzieje nie tak, radziłam się pediatry i zrobiłam tez testy w internecie które mówią czy twoje dziecko sie prawidłowo rozwija- robią je jakąś metodą oksfordzką. te testy mnie do końca uspokoiły, teraz wiem że to co się dzieje z moim dzieckiem jest normalne i musimy razem przez to prześć

              • Powiedzcie coś więcej na temat tej terapii behawioralnej. Na czym ona polega? Czy do małych dzieci 2-3 letnich też można ją stosować? Jakie książki na ten temat warto przeczytać?

                • Ostatnio zastanawiam się też nad pewnym dylematem, a mianowicie: lepiej być wobec dziecka konsekwentną i trzymać dyscyplinę (co oczywiście prowadzi do większej ilości awantur), czy raczej odpuszczać, ustępować i mieć nadzieję, że spokojna atmosfera sprawi, że będzie grzeczniejsze? Co Wy preferujecie? A może któraś z tych metod u Was przyniosła skutek?

                  • Tylko spokojnie

                    Gdy moje dziecię nie chce spać a moje próby spełzają na niczym, a moja irytacja rośnie, mówię sobie: A rób co chcesz. Idę zajmować sie swoimi sprawami. Za jakiś czas samo pcha mis ię na rekę i zasypia albo wręcz zasypia na podłodze.
                    Gdy zaczyna się drzeć z jakiegośtampowodu mówię sobie: A drzyj się. Biorę do ręki gazetę albo siedze albo robię cośtam. Po chwili gdy się uspokoi biorę na ręce i przytulam.
                    Pozdrawiam

                    • Zamieszczone przez MamaKrowa
                      Ostatnio zastanawiam się też nad pewnym dylematem, a mianowicie: lepiej być wobec dziecka konsekwentną i trzymać dyscyplinę (co oczywiście prowadzi do większej ilości awantur), czy raczej odpuszczać, ustępować i mieć nadzieję, że spokojna atmosfera sprawi, że będzie grzeczniejsze? Co Wy preferujecie? A może któraś z tych metod u Was przyniosła skutek?

                      Wg mnie trzeba stosować mix.
                      W zasadniczych sprawach jestem konsekwentny do bólu. Nie ma bicia, plucia, zabawy jedzeniem, posiłki tylko w kuchni bez zabawiania, zasypianie samemu, nie ma wyciągania z łóżeczka, rytm dnia.

                      Odpuszczać można w mniejszych sprawach – jak chce loda, słodycze itp. Nie widzę powodu, żeby trwać w uporze jak osiołek.

                      Awantur się nie uniknie, nawet jak się będzie ustępowało we wszystkim – bo okaże się, że on chciał to drugie jajo, tę drugą gumę, tę drugą rzecz i już jest powód.

                      • Zamieszczone przez Lapeno
                        Wg mnie trzeba stosować mix.
                        W zasadniczych sprawach jestem konsekwentny do bólu. Nie ma bicia, plucia, zabawy jedzeniem, posiłki tylko w kuchni bez zabawiania, zasypianie samemu, nie ma wyciągania z łóżeczka, rytm dnia.

                        Odpuszczać można w mniejszych sprawach – jak chce loda, słodycze itp. Nie widzę powodu, żeby trwać w uporze jak osiołek.

                        Awantur się nie uniknie, nawet jak się będzie ustępowało we wszystkim – bo okaże się, że on chciał to drugie jajo, tę drugą gumę, tę drugą rzecz i już jest powód.

                        Dokładnie to samo mogłabym napisać. Moja Natalka też w tym wieku. 2 lata i 9m.

                        • Zamieszczone przez Lapeno
                          W zasadniczych sprawach jestem konsekwentny do bólu. Nie ma bicia, plucia, zabawy jedzeniem, posiłki tylko w kuchni bez zabawiania, zasypianie samemu, nie ma wyciągania z łóżeczka, rytm dnia.

                          To ja chyba nie jestem konsekwentną mamą… Jeść nie zawsze udaje nam się w kuchni, przeważnie jest przy tym zabawianie, zasypia ze mną a prawie każdej nocy jest przekładana do nas do łóżka… W nocy jest stały repertuar – córka budzi się około 12 – 1 w nocy, staje w łóżeczku i mówi ‘opa, opa’ co jest krótkim komunikatem dla nas żeby ją przełożyć do nas do łóżka. Jeśli po chwili jej nie przekładamy to ‘opa, opa’ jest coraz głośniejsze i nie ustaje, póki jej nie przełożymy (sprawdziłam).
                          A jeśli chodzi o jedzenie, to pewnie większość z Was powie: “jak nie chce to niech nie je”. Ale ja jednak wolałabym żeby ona chciała wtedy kiedy jest pora posiłku i kiedy ja proszę żeby iść do stołu. Jak Wy osiągnęliście ten stan, kiedy dzieci siedzą spokojnie przy stole i jedzą kiedy jest posiłek?? Dodam jeszcze że moje dziecko jest bardzo energiczne i siedzenie przy stole 5 min to dla niej nie lada wysiłek…

                          • Zamieszczone przez MamaKrowa
                            To ja chyba nie jestem konsekwentną mamą… Jeść nie zawsze udaje nam się w kuchni, przeważnie jest przy tym zabawianie, zasypia ze mną a prawie każdej nocy jest przekładana do nas do łóżka… W nocy jest stały repertuar – córka budzi się około 12 – 1 w nocy, staje w łóżeczku i mówi ‘opa, opa’ co jest krótkim komunikatem dla nas żeby ją przełożyć do nas do łóżka. Jeśli po chwili jej nie przekładamy to ‘opa, opa’ jest coraz głośniejsze i nie ustaje, póki jej nie przełożymy (sprawdziłam).
                            A jeśli chodzi o jedzenie, to pewnie większość z Was powie: “jak nie chce to niech nie je”. Ale ja jednak wolałabym żeby ona chciała wtedy kiedy jest pora posiłku i kiedy ja proszę żeby iść do stołu. Jak Wy osiągnęliście ten stan, kiedy dzieci siedzą spokojnie przy stole i jedzą kiedy jest posiłek?? Dodam jeszcze że moje dziecko jest bardzo energiczne i siedzenie przy stole 5 min to dla niej nie lada wysiłek…

                            Przy drugim jest łatwiej. a przy trzecim – to się samo wychowa
                            Jest ciężko, zajebiście ciężko nie ulec pokusie odpuszczenia sobie jak i pokusie wpadnięcia w dziki szał i np. na trzy zdrowaśki do pieca, żeby nabrało rozumku

                            Tak naprawdę to każdy ma coś, czego będzie przestrzegał i pilnował z uporem maniaka. Ja (jak i żona) pilnujemy, żeby ktoś nam nie przeszkadzał notorycznie w łóżku. Nie śpimy z dzieciakami i już. Mają swoje łóżeczka. Przecież to słychać kiedy dzieciaki wymuszają, a kiedy naprawdę potrzebują naszej pomocy.

                            Nauczyliśmy się, że wszystkie “schizy” dziecięce trwają zazwyczaj 3 dni, i nie podsycane same znikają. Dzieci się szybką i już wiedzą, że to nie działa. 3 dni Julas darł się w niebogłosy w łóżeczku. 3 dni chodziliśmy do niego, kładliśmy go na płasko (broń boże wyciągnąć i coś kombinować), łagodnym głosem klarowaliśmy, że ma spać itp. 4 dnia zasną bez jazdy. Smoczek – 3 dni i nie ma smoczków (Julas miał 2,5, Natasza niecały rok – poszło za jednym zamachem).

                            Teraz zastanów się – co się stanie, jeżeli córki nie wyciągniesz z łóżeczka. Będzie płakała – to na pewno. Będzie jazda – to na pewno. Będzie ciężko – to na pewno. ALE – czy jak popłacze to coś jej się stanie?

                            • Zamieszczone przez MamaKrowa
                              To ja chyba nie jestem konsekwentną mamą… Jeść nie zawsze udaje nam się w kuchni, przeważnie jest przy tym zabawianie, zasypia ze mną a prawie każdej nocy jest przekładana do nas do łóżka… W nocy jest stały repertuar – córka budzi się około 12 – 1 w nocy, staje w łóżeczku i mówi ‘opa, opa’ co jest krótkim komunikatem dla nas żeby ją przełożyć do nas do łóżka. Jeśli po chwili jej nie przekładamy to ’opa, opa’ jest coraz głośniejsze i nie ustaje, póki jej nie przełożymy (sprawdziłam).
                              A jeśli chodzi o jedzenie, to pewnie większość z Was powie: “jak nie chce to niech nie je”. Ale ja jednak wolałabym żeby ona chciała wtedy kiedy jest pora posiłku i kiedy ja proszę żeby iść do stołu. Jak Wy osiągnęliście ten stan, kiedy dzieci siedzą spokojnie przy stole i jedzą kiedy jest posiłek?? Dodam jeszcze że moje dziecko jest bardzo energiczne i siedzenie przy stole 5 min to dla niej nie lada wysiłek…

                              A głupia by była, gdyby “opa opa” ustało, skoro doskonale wie, że zostanie zabrana 😉
                              Pytanie, jak długo jesteście w stanie wytrzymać 🙂

                              • Zamieszczone przez MamaKrowa
                                To ja chyba nie jestem konsekwentną mamą… Jeść nie zawsze udaje nam się w kuchni, przeważnie jest przy tym zabawianie, zasypia ze mną a prawie każdej nocy jest przekładana do nas do łóżka… W nocy jest stały repertuar – córka budzi się około 12 – 1 w nocy, staje w łóżeczku i mówi ‘opa, opa’ co jest krótkim komunikatem dla nas żeby ją przełożyć do nas do łóżka. Jeśli po chwili jej nie przekładamy to ‘opa, opa’ jest coraz głośniejsze i nie ustaje, póki jej nie przełożymy (sprawdziłam).
                                A jeśli chodzi o jedzenie, to pewnie większość z Was powie: “jak nie chce to niech nie je”. Ale ja jednak wolałabym żeby ona chciała wtedy kiedy jest pora posiłku i kiedy ja proszę żeby iść do stołu. Jak Wy osiągnęliście ten stan, kiedy dzieci siedzą spokojnie przy stole i jedzą kiedy jest posiłek?? Dodam jeszcze że moje dziecko jest bardzo energiczne i siedzenie przy stole 5 min to dla niej nie lada wysiłek…

                                Jak mieli rok siedzieli w krzesełkach, ale też było wyrzucanie jedzenia, wlasciwie wiecej bylo pod stolem niz na stole, taki wiek.

                                Teraz jak maja prawie 3, siedzą z nami przy duzych krzesłach, czasem wchodza do wysokich ale z własnej woli, nie ma musu jak 2 lata temu. Wiesz każdy by wolał, żeby dziecko słuchało, żeby nie było kar itd.. Tak sie nie da, a im wczesniej zaczniesz działać tym szybciej próba sił się skonczy.. Odpuszczajac teraz mozesz miec za chwile 6- latke zbuntowana, którą trudniej zmobilizować, czy przekonac niz takiego malucha.

                                U nas jest tak: pora kolacji siadamy wszyscy.. Jak sa zmeczeni pomagam co jakis czas, np nabic cos na widelec. Jak widze, że zaczynaja kombinowac, bawic sie, zabieram talerze i mowie, że jest koniec jak beda glodni wtedy wroca do stolu.. I zalezy czasem wracaj i szybko jedza do konca, a czasem ignoruja i ida sie bawic.. Ok ja nie zmuszam. Pamietaj, dziecko z glodu Ci nie umrze;).

                                Mnie uswiadomila rozmowa z jedna osoba, ktora mi powiedziala, ze boje sie dopuscic do wiekszego płaczu czy ogólnie takiej sytuacji.. Taak tj prawda, tylko ta obawa wynika z prostej rzeczy: mam dwoje dzieci, ktore wzajemnie na siebie dzialaja.. Dlatego czasem sie “cackam” bo brakuje mi sił.. Jednak przy 1 to jest ciut lepiej, bo jest tylko ono, i mozecie wiecej wytrzymac, i wszystko na nim sie skupia..

                                Nie dajcie sie, tylko konsekwencja, powtarzalność, zasady, których i Wy przestrzegacie dają rezultaty.

                                Na pocieszenie dodam, ze u nas od tygodnia nie bylo jazd, a wystarczylo, troche zmodyfikowac, nasze metody, i pozwolic dzieciom sie wykrzyczec czy wyplakac:D.

                                • Zamieszczone przez Lapeno
                                  Teraz zastanów się – co się stanie, jeżeli córki nie wyciągniesz z łóżeczka. Będzie płakała – to na pewno. Będzie jazda – to na pewno. Będzie ciężko – to na pewno. ALE – czy jak popłacze to coś jej się stanie?

                                  Jej nic się nie stanie, ale nam tak – nie wyśpimy się… Przyznam, że robię to z czystego egoizmy, żeby już była cicho i żebym mogła dalej spać. Ale chyba poświęcę parę nocy, żeby trochę zmienić nasze sypialniane zasady:) Dzięki Wam za rady!!

                                  • Zamieszczone przez MamaKrowa
                                    Jej nic się nie stanie, ale nam tak – nie wyśpimy się… Przyznam, że robię to z czystego egoizmy, żeby już była cicho i żebym mogła dalej spać. Ale chyba poświęcę parę nocy, żeby trochę zmienić nasze sypialniane zasady:) Dzięki Wam za rady!!

                                    Ale pomysl w ten sposob, jesli zaczniecie oduczanie nie wyspicie sie przez kilka nocy, gora tydzien, jesli nadal po “opa” bedziecie ja zabierac, nie wyspicie sie przez najblizsze pol roku, moze rok

                                    • Zamieszczone przez MamaKrowa
                                      Jej nic się nie stanie, ale nam tak – nie wyśpimy się… Przyznam, że robię to z czystego egoizmy, żeby już była cicho i żebym mogła dalej spać. Ale chyba poświęcę parę nocy, żeby trochę zmienić nasze sypialniane zasady:) Dzięki Wam za rady!!

                                      Pomyśl sobie, że córka będzie rosła, będzie zajmowała coraz więcej miejsca w łóżku. Nie wiem jak u Ciebie, ale ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, że mama/tata (zazwyczaj tata) idą na kanapę spać, bo ktoś się nie mieści.

                                      Mamy znajomą, która przyzwyczaiła córkę do spania z nią w łóżku (bo było jej łatwiej). Mąż ma pracę wyjazdową i często jest w domu na weekendy. Jakie jazdy mają z tą córką o spanie, to słów brakuje. Płacz i łzy to małe miki przy tym. Zawzięła się raz i już prawie, prawie młoda spała u siebie. Ale jeden dzień (słownie raz) odpuściła (zmęczenie itp.). Wszystko poszło w piach.

                                      Dlatego uważam, że jeżeli dziecko chce przyjść do łóżka rodziców to:
                                      – nad ranem (ustaliliśmy sztywne ramy czasowe – m.in. 5 rano, wcześniej wraca do łóżka)
                                      – jak się obudzimy i chcemy się powyłupiać.

                                      • konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja !
                                        jedno dziecko potrzebuje 1,2 dni a inne tygodnia ale efekt będzie ten sam,mój jakiś czas temu chciał “opa opa” a że zawsze robił to w trakcie zakupów więc to zupełnie odpadało…ja siaty i dziecko? nie ! były krzyki,był płacz…tatuś po piskach zawsze brał na ręce,byłam nieugięta bo nei miałam ochoty na zakupy i dziecko kilkanaście kg 🙂 dzisiaj efekt jest taki że jak ja z nim idę idzie obok jak jest zmeczony szuka jakiejś ławki i na chwile siada lub na chwilę sie zatrzymujemy 😀 z tatusiem pisk i jeszcze raz pisk,jak idziemy razem to różnie

                                        Lapeno nasz wyleciał z naszego łóżka jak miał jakieś 8 tygodni bo sie rozwalał miał swój pokój od 10-11mca,od 1,5 r przychodzi do nas,pozwalam spać z nami bo widzę że przychodzi coraz rzadziej,ale mamy duże łóżko 😀

                                        • Ja lubiłam jak J. przychodziła do nas do łóżka
                                          ta malutka twarzyczka wtulona we mnie, łapka zaciśnięta na mojej dłoni
                                          cudne to było 🙂
                                          Problemów z wyspaniem się nie miałam, bo zazwyczaj przychodziła nad ranem,
                                          łóżko mamy szerokie, więc się spokojnie mieściliśmy.
                                          Niestety teraz jest już “duża” i nie przychodzi 😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy jestem złą matką?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general