No własnie, jak to jest w Waszych związkach, pytanie ważne, bo jak dla mnie na czasie… A mianowicie, mój męzulek sie trochę zapuścił…:( a dokładniej, (pewnie kiedys wejdzie na ten wątek i sie pogniewa, ale jest anonimowy wiec nie powinien sie zloscic;)), odkąd jestesmy małzenstwem przestał, (moze nigdy tego nie robił) dbac o siebie… Nie bede wymieniała tu drobnostek, ale np waga skoczyła mu znacznie do góry, prowadzi siedzący tryb zycia, pracuje przy komputerze, odkłada mu sie tu i ówdzie, poznając sie ważyl jakies 75 kg, teraz ok 90…mowie mu “weź sie za siebie”, to pochodzil pare razy na basen, pomachał cięzarkami i przestał, bo mówi ze” nie ma motywacji”, ale jak sie pyta czemu sie nie kochamy od dwóch miesiecy to oczekuje nie wiadomo jakiej odpowiedzi…włoski tez mu sie sypnely, ma dopiero 26 lat…jak sie zaczynały problemy z włosami, mowilam “idz do lekarza, bo wyłysiejesz”, nie poszedł, poszedl wtedy gdy na czole zostało mu niewiele włosów, wtedy dostał masci i wlosy nie leca juz w ogole, ale to, co stracił, nie odrośnie, miał naprawde piękne włosy, do dzis pamietam je, ta gęstą, ciemną czupryne… Nie dba o siebie pod roznymi innymi względami, szkoda mi go,ale ja chciałabym aby bylo jak kiedys, przeciez to bylo dośc niedawno, zaledwie 5 lat temu…ja np dbam o siebie bardziej niz kiedys, i lepiej o wiele lepiej wyglądam, wazny jest dla mnie wygląd bo jakby nie bylo liczy sie tu i ówdzie, stać nas na to zeby dbac o siebie, mowie mu, masz tyle pieniedzy a nawet nie zainwestujesz w porządne ciuchy, a on mowi ze dla niego to nie jest najważniejsze, mysle ze jak tak dalej pojdzie to wesoło przestanie byc, chciałabym go jakos zmotywowac, ale nawet sex nie jest w stanie go “zmusic” do pracy nad soba,fakt, faktem malo ma czasu w ciagu dnia, wiecznie praca, praca…i dziecko, jak to jest u was z ta atrakcyjnościa, liczy sie czy nie, spadła na przestrzeni lat bycia razem czy wrecz przeciwnie, bardziej sie o to staracie, nie koniecznie musi to byc przeciez wygląd, bo nie kazdy zwraca na to uwage.
Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Czy jesteście dla siebie wciąż atrakcyjni?
Zakościelny jak dla mnie zbyt ulizany i ugrzeczniony no i za niski, taki krępy:D:D:D
Małaszyński jak najbardziej ten tego.
ufffff:D
a dziękuje:) to miłe, kiedys ktoś mi taki komplement też powiedział, i dodał ze to ceni we mnie najbardziej, a mnie sie wydawało ze to wada…;) Pozdrawiam,
ps. nie bylo mnie dwa dni, a widze ze wątek poszedł w ciekawym kierunku… Małaszyński?…hehe:)
ja uważam ze jest przeciętny, tak samo jak ten jak mu tam, no ten polski niby brad pitt…? Jak on sie… Aaaa Zakościelny…łeeee:D
jak dla mnie nie choć mój mąz to jego ciemna wersja a w takiej jak najbardziej mi sie podoba, poza tym, moja ciotka chwali sie kolezankom ze ma w rodzinie Małaszyńskiego, a mnie sie podoba Freddie Mercury, kocham tego faceta, ale nie fizycznie, za całokształt, przechodzę obecnie fazę fascynacji nim, zbieram zdjęcia jak 13-latka:)
:D:D:D
Jak Twoj maz wyglada jak Malaszynski to ja nie rozumiem tego watku 😀
Kobieto widzisz ile tu fanek jego wygladu :D;)
no i bardzo dobrze, ze tak myslisz, mam coraz mniej rywalek :D;)
tez mi ktos kiedys tak powiedzial i myslal tak dopoki, kiedys nie zapytal mnie o zdanie, a ja mu tak szczerze, z grubej rury pojechalam 😀
zapomnialam wtedy co to takt 😮
😀 moze w końcu Angelina też dojdzie do takiego wniosku, to bedzie szansa;)
fakt, takt a szczerość to dwie rózne rzeczy, nie zawsze idą w parze, u mnie też;)
dodaj małaszyńskiemu “pare” kg, zdejmij troche włosów z czupryny, zmien kolor, a zrozumiesz zaraz wątek:)
Pewnie ze kocham mojego meża takiego jaki jest, ale czase, dla mej przyjemnosci…wiadomo co, o tym ten wątek:D
wiem, wiemtak tylko zartuje 🙂
a tak wracając do wątku, pomysłałam sobie, ze to moze nie w moim mezu tkwi problem, moze on taki zawsze był, tylko tego nie zauważałam, moze nie chce dopuscic do siebie ze z kazdym rokiem jestsmy starsi (choc daleko nam do starosci…), ze nie bedziemy coraz młodsi, ze nic sie nie cofnie, nie powtórzy, z tego gdy mielismy po 20-scia lat, moze dlatego ze to ja boje sie panicznie starości, mowiłam pare razy o tym mojemu M., przeraza mnie starosc, przeraza mnie to jak ludzie sie zmieniają na przestrzeni lat, nie tylko pod wzglem fizycznym ale psychicznym, powiedziałam mu ze nie chce byc “babcią” ze nie chce dozyc wieku w którym nie bede mogla zniesc swojego wyglądu, wyglądu innych, a moze przeraza mnie cos innego…boję sie tego “przemijania”…kurcze, co ja gadam, mam 26 lat i zamiast cieszyc sie zyciem mysle o smierci, zawsze myslalam, od malego, nie wiem czemu i nie potrafie jak do tej pory sobie wytlumaczyc, musi byc w tym głebszy sens… A wnioski? pewnie przyjdą z wiekiem:)
Wiesz, ze ja czesto tez tak mam, ze boje sie starosci. Tylko, ze ja nie mam na mysli wygladu, a raczej tego, ze nie wroca chwile, ktore byly, np. juz nigdy nie urodze Olivii, nigdy nie wroca te emocje, ktore czulam jak poznalam mojego A. itd. Smuci mnie cos tak naturalnego jak przemijanie. No i ja w przeciwienstwie do Ciebie zawsze chcialam i chce zyc jak najdluzej 🙂
tez bym chciala zyc do momentu az uznałabym to za nudne;), ale powaznie, mnie tak naprawde wszystko przeraza co jest zwiazane ze staroscia, i jak narazie nie potrafie sie z tym pogodzic:(
Jezeli chodzi o nasz zwiazek to jestesmy dla siebie bardziej atrakcyjni jak kiedys. Mój mąż kiedys był chudzielcem a teraz przybyło mu ciałka i to znacznie ale jest wysoki i wygląda sexi
A teraz po porodzie ma na mnie jeszcze wieksza ochote:D:Dniz przedtemhmmm
ja też lubię Freddiego 😀
ten głos…hmmm
A ja jestem zafascynowana Angeline Jolie:);)
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy jesteście dla siebie wciąż atrakcyjni?