Czy jesteście przygotowane?

[Zobacz stronę]

Szczerze lekko mnie to zaniepokoiło, bo osobiście nawet przez myśl mi nie przeszło, by magazynować żywność czy leki w razie jakiejś katastrofy, klęski czy kryzysu. A jak Wy do tego podchodzicie? Odkładacie kaszę, ryż czy cokolwiek innego w razie przysłowiowego Niemca?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Czy jesteście przygotowane?

  1. Zamieszczone przez Lea
    Chyba inaczej rozumiemy pojecie konsumpcjonizmu. Dla mnie ani nie jest to charakter, ani nie ma zwiazku z tym watkiem, ani nie moge (na podstawie przebiegu rozmowy) wysnuc wniosku, ze postawa ta cechuje wiekszosc zabierajacych tu glos.
    Dla mnie pojemnosc lodowki/spiżarni go nie wyraza, a gdyby nawet, to raczej odwrotnie wlasnie, niz tu sie sugerowalo – konsumcjonizm kojarzy mi sie z nadmiernym gromadzeniem i przywiazywaniem do tego wagi, a nie z poprzestawaniem na swoich codzinnych potrzebach bez pamietania o zapasach na wymyslne katastrofy.

    Tak, pracujemy, zarabiamy, a potem to przejadamy – a po co tu poczucie winy? Dlatego ze nie gromadzimy starzejących zapasow na nierealne katastrofy? Przeciez to by sie nie przydalo. Żadna z nas nie potrafila wymienic realnej katastrofy w Polsce, przy ktorej by to mialo glebszy sens (poza mieszkajacymi z dala od miasta, sklepu). Czy wobec tego nie powinnysmy jesli juz – wartosci niekonsumpcyjnych szukac w pomaganiu innym, inwestowaniu w przyszlosc swoich dzieci itd.?

    robienie zapasow nie kojarzy mi sie z “innymi wartosciami”
    w mojej sytuacji zyciowej kojarzyloby mi sie wrecz ze zwroceniem sie w strone spraw dalekich sensownym wartosciom
    i wlasnie to byloby konsumpcyjne, gdybym bez potrzeby zaczela kupowac tyle zywnosci

    ja mam zapasy z obrzydzenia do supermarketow. mieszkam na wsi i do sklepu mam z 1.5 km. pracuje na zmiany wiec jak wracam wieczorem to zakupow nie robie. dlatego wole zamrozony chleb. Ale to z lenistwa a nie na katastrofe

    • Jedzenia dużo nie mam, ale mam agregat prądotwórczy 🙂

      Mieszkam na wsi wiejskiej, mam sklep po drugiej stronie ulicy – otwarty w największe święta, zawieruchy i ulewy.
      Za to zdarzyło się kilka razy, że jakieś drzewo się przewróciło na linię energetyczną i kilkanaście godzin prądu nie było. A mój piec bez prądu nie działa – choć na olej jest. No to mam agregat.

      • Zamieszczone przez gacka
        Chyba nie do końca piszemy o tym samym – nie pokusiłabym się o nazwanie kogokolwiek z piszących tutaj mianem konsumpcjonisty w tym pejoratywnym tego słowa znaczeniu – napisałam, że w większej lub mniejszej mierze żyjemy w świecie konsumpcyjnym

        nie mowie, ze pisalas pejoratywnie,po prostu napisalas doslownie, ze myslisz, “ze wiekszosc z nas tutaj taki charakter reprezentuje
        wiec do tego sie odnioslam
        nie sugeruje, ze dla Ciebie to pejoratywne
        po prostu napisalam, jak ja to rozumiem i ze byc moze widzimy to inaczej (nie przekonuje do mojego spojrzenia)
        to co zalinkowalas jest takze w sumie zgodne z tym, jak to rozumiem
        czyli rozumiemy podobnie a mimo to w jakis sposob Ty wiazesz to z robieniem zapasow, a ja uwazam je za zbedne

        ja po prostu zapytalam, w jaki sposob kupowanie zbednego pozywienia na 60 dni w sytuacji, gdy nic nam nie grozi, a jesli grozi, to sprawy, w ktorych takie zapasy i tak nam nie pomoga – ma byc dowodem na to, ze nie jestesmy konsumpcyjni i ma byc jakąś wartością
        zas niekupowanie tego ma o konsumpcyjnosci swiadczyc
        dla mnie wniosek wyprowadzony w artykuliku z onetu jest dziwny
        przeciez wlasnie gdybym robila tak duze a zarazem zbedne zapasy tylko dlatego, by gdzies byly w domu i czesciowo pewnie szlag by je trafial – zmierzalabym w strone nadkonsumpcji lub marnotrastwa, a znajac mnie – byc moze nawet i paranoi 😉

        rozumiem i szanuje ze masz inne zdanie na ten temat
        kontynuowalam dyskusje, by zrozumiec, dlaczego to niekupowanie nadmiaru prowiantu swiadczy o konsumpcyjnosci
        niestety nie zrozumialam tego (nie chodzilo mi o podlinkowanie definicji slowa tylko wyjasnienie, czemu wystepuje w tym kontekscie)

        ciekawe, kto ma cel w tym, robic takie badania i w takim tonie publikowac ich wyniki

        • Zamieszczone przez magdzik22
          Jedzenia dużo nie mam, ale mam agregat prądotwórczy 🙂

          Mieszkam na wsi wiejskiej, mam sklep po drugiej stronie ulicy – otwarty w największe święta, zawieruchy i ulewy.
          Za to zdarzyło się kilka razy, że jakieś drzewo się przewróciło na linię energetyczną i kilkanaście godzin prądu nie było. A mój piec bez prądu nie działa – choć na olej jest. No to mam agregat.

          fajna sprawa w takiej sytuacji

          • Zamieszczone przez Lea
            nie mowie, ze pisalas pejoratywnie,po prostu napisalas doslownie, ze myslisz, “ze wiekszosc z nas tutaj taki charakter reprezentuje
            wiec do tego sie odnioslam

            A pomyliłam się w tym stwierdzeniu? Patrząc już zupełnie w odosobnieniu od treści artykułu, bo pisząc tak nie odnosiłam się do niego – być może powinnam była to zaznaczyć, by być lepiej zrozumianą – mój błąd – przyznaję.

            po prostu napisalam, jak ja to rozumiem i ze byc moze widzimy to inaczej (nie przekonuje do mojego spojrzenia)

            Ja też nie mam takiego zamiaru

            to co zalinkowalas jest takze w sumie zgodne z tym, jak to rozumiem
            czyli rozumiemy podobnie

            Ułomność sposobu komunikowania się. Myślę, że w realu byłoby nam łatwiej się porozumieć i dojść do podobnych wniosków

            a mimo to w jakis sposob Ty wiazesz to z robieniem zapasow, a ja uwazam je za zbedne

            Tu się właśnie cały czas rozmijamy – absolutnie nie wiążę robienia zapasów za wyznacznik konsumpcyjnego nastawienia do życia, a wręcz uważam, że to wykładnią być nie może dlatego odnosząc się stricte do artykułu to przyznaję, że jest to spore nadużycie w kategoryzacji ludzi. W swoich wypowiedziach starałam się rozszerzyć zagadnienie i nie odnosić się jedynie do artykułu.
            Pisałam przecież:

            Nie wiem po co sondaż był robiony, ale gdybym była w grupie badanych to wyszłoby na to, że mam nastawienie konsumpcyjne, bo nie gromadzę zapasów i zaniżałabym wyniki sondażu.

            nie zamierzam popadać w szał zapasów. Luźne przemyślenia po prostu.

            nie oznacza, że nagle zacznę i teraz na dziko będę analizować zawartość lodówki i szafek w kuchni czy oby mi wystarczy, gdyby przyszedł Niemiec

            nie popadam w obsesję po tym artykule, a tym bardziej nie zamierzam teraz zmieniać swojego nastawiania do życia

            Nigdzie nie napisałam, że mam jakiekolwiek poczucie winy spowodowane artykułem

            ja po prostu zapytalam, w jaki sposob kupowanie zbednego pozywienia na 60 dni w sytuacji, gdy nic nam nie grozi, a jesli grozi, to sprawy, w ktorych takie zapasy i tak nam nie pomoga – ma byc dowodem na to, ze nie jestesmy konsumpcyjni i ma byc jakąś wartością
            zas niekupowanie tego ma o konsumpcyjnosci swiadczyc
            dla mnie wniosek wyprowadzony w artykuliku z onetu jest dziwny

            W odniesieniu tylko i wyłącznie do artykułu – przyznaję, że taka kategoryzacja jest krzywdząca.

            (nie chodzilo mi o podlinkowanie definicji slowa tylko wyjasnienie, czemu wystepuje w tym kontekscie)

            Definicji nie linkowałam, ale zgodnie z nią (z czym ja nie do końca się zgadzam, bo bliższe mi są słowa z linka, który wkleiłam) autorzy artykułu mogli nazwać gromadzących zapasy konsumpcjonistami. Tak ja w każdym razie to rozumiem.

            ciekawe, kto ma cel w tym, robic takie badania i w takim tonie publikowac ich wyniki

            Chyba Ty sama zauważyłaś tutaj, że może ma to na celu wywołanie masowej paniki – coś się może zacznie dziać, zrobi się szum – nie wiem. Tak sobie teraz tylko myślę.

            • Zamieszczone przez gacka
              Definicji nie linkowałam, ale zgodnie z nią (z czym ja nie do końca się zgadzam, bo bliższe mi są słowa z linka, który wkleiłam) autorzy artykułu mogli nazwać gromadzących zapasy konsumpcjonistami. Tak ja w każdym razie to rozumiem.

              Jeśli piszesz o def. którą ja linkowałam,
              to w jej myśl konsumpcjonizm (hedonistyczny materializm) jest kupowaniem nadmiernych dóbr dla przyjemności ich posiadania i konsumowania (ja akurat z taką def. konsumpcjonizmu się zgadzam).
              A to z zabezpieczeniem na wypadek jakiejś klęski chyba niewiele ma wspólnego 😉

              • a ja wlasnie staram sie dzialac w dokladnie druga strone
                tzn. walcze z moim T., zebysmy kupowali tylko rzeczy zjadane na biezaco, bo nie znosze, jak cos na samym dnie polki nagle okazuje sie byc po dacie waznosci i trzeba to wywalic
                chyba strasznie beztroska jestem 😀

                • Zamieszczone przez gacka
                  A pomyliłam się w tym stwierdzeniu?

                  Gacko, ja już napisałam, że nie wiem.
                  Nie wiem tego o “wiekszosci z nas”.

                  Majo 😉

                  • Zamieszczone przez Figa123
                    Jeśli piszesz o def. którą ja linkowałam,
                    to w jej myśl konsumpcjonizm (hedonistyczny materializm) jest kupowaniem nadmiernych dóbr dla przyjemności ich posiadania i konsumowania (ja akurat z taką def. konsumpcjonizmu się zgadzam).
                    A to z zabezpieczeniem na wypadek jakiejś klęski chyba niewiele ma wspólnego 😉

                    Figa – właśnie o to chodzi – wg autorów artykułu i wyników sondaży większość Polaków ma nastawienie konsumpcyjne (jak dla mnie bardzo spłycono to pojęcie do szablonowej definicji rozumiane wprost – jak w załączonym przez Ciebie linku), bo zamiast gromadzić zapasy na wypadek katastrofy oni (w tym ja) kupują dobra z myślą o ich posiadaniu, a nie gromadzeniu, a do tego konsumują je (rozumiane wg mnie jako przejadanie).
                    Muszę dodać, że wg mnie takie nastawienie absolutnie nie ma nic wspólnego z konsumpcyjnym nastawienie do życia, o czym wiele razy tutaj już pisałam.

                    • Zamieszczone przez majowka
                      a ja wlasnie staram sie dzialac w dokladnie druga strone
                      tzn. walcze z moim T., zebysmy kupowali tylko rzeczy zjadane na biezaco, bo nie znosze, jak cos na samym dnie polki nagle okazuje sie byc po dacie waznosci i trzeba to wywalic
                      chyba strasznie beztroska jestem 😀

                      Chyba nie jesteś odosobniona w tym temacie

                      • CZy ja jestem przygotowana….mhmmm na tydzień raczej tak, bo tylko raz w tygodniu jedziemy z M na zakupy (mam rozpiske co bedzie na kazdy dzien na obiad) więc tydzien bez obaw:) W zamrazalce jakies warzywa mrożone i jakieś mięsko jest, owoce na kompot też:) W szafce, paczka ryżu, ze 2 makarony, kilka słoików drzemów, marmolad, musów jabłkowych, ogóreczków mam. Ze słodkości to zostały mi pierniczki. Zgrzewka wody dla mnie i napoje dla M. Syn ma zapas mleka na miesiąc, tak samo soczków:) AAA bym zapomniała :w barku 24 butelki różnych alkoholi:)
                        Więc jakoś byśmy na kilka dni sobie poradzili:D:D:D

                        • Zamieszczone przez gacka
                          zamiast gromadzić zapasy na wypadek katastrofy oni (w tym ja) kupują dobra z myślą o ich posiadaniu, a nie gromadzeniu, a do tego konsumują je (rozumiane wg mnie jako przejadanie).

                          – jakiej katastrofy? (pytalam kilka razy – w jakiej katastrofie mialoby to realnie pomoc)
                          – “kupuja jedzenie z mysla o posiadaniu”? przeciez wlasnie nie o posiadaniu (przechowywaniu miesiacami) tylko o zjedzeniu, bo to potrzebne do życia
                          – “a do tego konsumuja jedzenie”? a co maja z nim zrobic? taka jest nasza potrzeba by jesc, a nie gromadzic je po kątach nie wiadomo po co

                          jestesmy konsumpcyjni, bo konsumujemy?
                          😉

                          • Zamieszczone przez Lea
                            - jakiej katastrofy? (pytalam kilka razy – w jakiej katastrofie mialoby to realnie pomoc)
                            – “kupuja jedzenie z mysla o posiadaniu”? przeciez wlasnie nie o posiadaniu (przechowywaniu miesiacami) tylko o zjedzeniu, bo to potrzebne do życia
                            – “a do tego konsumuja jedzenie”? a co maja z nim zrobic? taka jest nasza potrzeba by jesc, a nie gromadzic je po kątach nie wiadomo po co

                            jestesmy konsumpcyjni, bo konsumujemy?
                            😉

                            Lea – nie wiem jakiej katastrofy – w artykule też o tym mowy nie ma i nie o tym artykuł był. Pytanie było ogólne “na wypadek katastrofy lub anomalii pogodowych” (nie pamiętam już dokładnie jak było to sformułowane) i na podstawie tak zadanego pytania i udzielonych na nie odpowiedzi ogłosili wyniki sondażu. Gdyby pytanie brzmiało: “Na jaki rodzaj katastrofy jesteśmy przygotowani” wówczas dowiedzielibyśmy się o czym (jakim rodzaju katastrofy) myśleli twórcy ankietki.
                            Kupują jedzenie nie z myślą o przechowywaniu tylko po to, by je posiadać i zjeść. Nie da się kupić jedzenia i nie być w jego posiadaniu. W moim rozumowaniu kupują je z myślą o posiadaniu, zjedzeniu,a tym samym zaspokojeniu własnych potrzeb – bardziej czy mniej podstawowych, ale kupując nie myślą o katastrofach tylko o potrzebach własnych właśnie. Ciężko jest tutaj nazwać kogoś konsumpcjonistą, bo punkt widzenia zależy od wielu rzeczy – to, co dla jednych jest zaspokajaniem podstawowych potrzeb dla drugiego może już być konsumpcjonizmem.
                            O tym jak ja rozumiem konsumpcjonizm pisałam zarówno sama jak i podesłałam link, w którym zawarte jest moje stanowisko w tym temacie.

                            • Gacko, ja wiem ze podalas mi rozumienie tego slowa przez siebie.
                              Ja o to juz nie prosze – pytalam o inne rzeczy przeciez.

                              Jesli sie kupuje, zeby posiadac, nawet jesli chce sie je za chwile zjesc, to tym bardziej sie je posiada, gdy nie chce sie go zjesc tylko trzyma sie je na czarna godzine.
                              Nie kupuje jedzenia, BY je posiadac. Jesli przy okazji je posiadam, to nie jest to cel sam w sobie. Posiadam – owszem; kupuje – by nie krasc, bo polowac nie umiem 😉 Ale nie jest to celem, tylko stanem posiadania przy okazji zaspokajania prostej potrzeby fizjologicznej, ktorej zaspokojenie jest celem. Nie posiadanie.

                              Natomiast gdy ktos gromadzi to jedzenie, choc nie chce go zjesc, tylko przechowac na dluzej, choc nie potrafi wymyslic ani jednego powodu, dla ktorego to jedzenie trzyma, bo nie ma katastrof, jakie mogloby go realnie nawiedzic – to wlasnie on gromadzi dla posiadania. A nie dla jakichs wartosci.

                              Mnie nie chodzi o to, zebys Ty sie tlumaczyla z tego, jak zrozumialas artykul czy jakies slowo. Bardziej zastanawia jego cel, jego wymowa i to, co chcial wywolac. I celowosc gromadzenia pokarmu na da miesiace, kiedy sie nie ma pomyslu na to, jak by to sie mialo przydac.

                              • Zamieszczone przez Lea
                                Gacko, ja wiem ze podalas mi rozumienie tego slowa przez siebie.
                                Ja o to juz nie prosze – pytalam o inne rzeczy przeciez.

                                Jesli sie kupuje, zeby posiadac, nawet jesli chce sie je za chwile zjesc, to tym bardziej sie je posiada, gdy nie chce sie go zjesc tylko trzyma sie je na czarna godzine.
                                Nie kupuje jedzenia, BY je posiadac. Jesli przy okazji je posiadam, to nie jest to cel sam w sobie. Posiadam – owszem; kupuje – by nie krasc, bo polowac nie umiem 😉 Ale nie jest to celem, tylko stanem posiadania przy okazji zaspokajania prostej potrzeby fizjologicznej, ktorej zaspokojenie jest celem. Nie posiadanie.

                                Natomiast gdy ktos gromadzi to jedzenie, choc nie chce go zjesc, tylko przechowac na dluzej, choc nie potrafi wymyslic ani jednego powodu, dla ktorego to jedzenie trzyma, bo nie ma katastrof, jakie mogloby go realnie nawiedzic – to wlasnie on gromadzi dla posiadania. A nie dla jakichs wartosci.

                                Mnie nie chodzi o to, zebys Ty sie tlumaczyla z tego, jak zrozumialas artykul czy jakies slowo. Bardziej zastanawia jego cel, jego wymowa i to, co chcial wywolac. I celowosc gromadzenia pokarmu na da miesiace, kiedy sie nie ma pomyslu na to, jak by to sie mialo przydac.

                                Leosiu:Buziaki:(nie wiem, czy mogę tak odmienić Twojego nicka, ale tak mi się nasunęło).
                                Myślę, że mogłybyśmy tak w nieskończoność wymieniać się spostrzeżeniami, jednak drugiej pokazywać jak dany aspekt sprawy widzi i rozumie, rozważać kwestię czy posiadanie zapasów na dzień, tydzień czy miesiąc jest konsumpcjonizmem czy nim nie jest, bo tak jak pisałam – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mogłabym pisać, że dla mnie konsumpcjonizmem jest kupowanie co roku nowego samochodu, a to dlatego, że mierzę w tym przypadku swoją miarą – mój portfel nie pozwala na takie “luksusy” więc mogę powiedzieć, że wg mnie to już jest konsumpcjonizm (osobiście nie wnikam w to, podaję jako przykład), ale dla tego kogoś, kto co roku wsiada do nowego auta jest to coś normalnego – skoro mnie na to stać nie widzę w tym nic dziwnego, spełniam marzenia, dokonuję wolnego wyboru. Dla mojej sąsiadki, która ledwo wiąże koniec z końcem zawartość (skromna, bez zapasów) mojej lodówki stanowi także pewnego rodzaju konsumpcjonizm, bo jej portfel uniemożliwia takie działania, a dla mnie jest to zaspokajanie podstawowych potrzeb, fizjologicznych, ludzkich. Dlatego pisałam cały czas o tym, że absolutnie nie można Polaków biorących udział w ankiecie nazywać konsumpcjonistami, bo nie robią zapasów. To nie może być jedynym wykładnikiem i było to dla mnie również pewnego rodzaju nadużycie znaczenia tego słowa w moim rozumowaniu itd, itd.

                                • Przepraszam, że się wtrącam
                                  Potraktujcie to z humorem
                                  Jak Wam się chce to wałkować

                                  Czytam pół wieczoru, dokładnie i ze zrozumieniem

                                  • Zamieszczone przez beamama
                                    Jak Wam się chce to wałkować
                                    Czytam pół wieczoru, dokładnie i ze zrozumieniem

                                    pytanie nie do mnie, ale…
                                    jak Ci sie chce tyle tego czytac?
                                    😉

                                    • Zamieszczone przez gacka
                                      Leosiu

                                      o mamo

                                      😀

                                      • Zamieszczone przez beamama
                                        Przepraszam, że się wtrącam
                                        Potraktujcie to z humorem
                                        Jak Wam się chce to wałkować

                                        Czytam pół wieczoru, dokładnie i ze zrozumieniem

                                        Właśnie w ostatnim poście to zasugerowałam – ja w każdym razie pasuję i dziękuję Lei za miłą konwersację.

                                        • Zamieszczone przez gacka
                                          ja w każdym razie pasuję i dziękuję Lei za miłą konwersację.

                                          nie lei, tylko leosi 😀
                                          😉

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy jesteście przygotowane?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general