Czy można nie szczepić??

Witam. Od dawna ślędzę tematy na forum,ale dopiero teraz piszę swój wątek.
Jeśli tylko możecie to bardzo bym prosiła o odpowiedzi. Wiem że jest obowiązek szczepienia dzieci (chodzi mi dokładnie o szczepienie przecie odrze,śwince i różyczce) ale co jeśli ja nie zechcę zaszczepić na to synka? Czy mogę płacić za to jakąś karę? Proszę o odpowiedź.

Strona 7 odpowiedzi na pytanie: Czy można nie szczepić??

  1. Mama jednak działa do pewnego stopnia jak filtr i nawet jesli zje cos z toksynami, to cześć tych toksyn unieszkodliwi. Kiedy natomiast te toksyny w jakimś medycznym preparacie są wstrzykiwane bezpośrednio noworodkowi czy niemowlęciu żadnego filtra nie ma.

    • Zamieszczone przez Neo
      Ania St hakerzy wykradli tylko tę instrukcję, oni jej nie napisali.

      O wreszcie zrobili coś pożytecznego

      Neo jak ktoś chce wierzyć w reklamy firm farmaceutycznych proszę bardzo
      Jak ktoś chce wierzyć w to co wypisują przeciwnicy szczepień równiez proszę bardzo.
      Ja ani jednym ani drugim ślepo nie wierzę, bo pierwsi zrobią wszystko by zarobic jak najwięcej a drudzy chwilami wręcz jak sekta jedynie złe strony (niekoniecznie potwierdzone badaniami a jedynie oparte na domysłach) wywlekają i świata poza swoimi teoriami nie dostrzegają.
      Dla mnie popadanie w żadną ze stron nie jest dobre.

      • Aniu St zgadzam się ze wszelka przesada jest niezdrowa. A wokoło jest mnóstwo reklam szczepionkowców – reklam pełnych na dodatek manipulacji i sięgających często do emocji np. Obejmij mnie szczepieniem. W TV i innych mediach, w gabinetach lekarskich, w internecie pełno reklam zachęcających do szczepienia na wszystko.
        A gdzie druga strona medalu?
        Gdzie wyważona analiza? Uczciwe statystyki skutków ubocznych? Pełna informacja bez pomijania zagrożeń? Gdzie szacunek dla ludzi?

        • A ja tak w temacie szczepień znalazłam taki artykuł:

          Szukałam o MMR – odświeżałam info, bo akurat zapisałam córkę na bilans i pani zasugerowała, że jak niedługo 10 lat kończy to zaszczepić trzeba…
          Co ja mam biedna zrobić?
          Dziewczę duże, więc raczej małe ryzyko… Ale ten artykuł mnie zdemobilizował kompletnie 🙁
          Może ja naiwna jestem i często wierzę w to co czytam, ale jakaś część prawdy w tym być musi…
          Spotkał się ktoś już z tym aspektem? Jakieś linki mile widziane..

          • Ja nie szczepię swoich dzieci z powodów medycznych – nie chcę żeby umarły bądź ciężko się rozchorowały po wstrzyknięciu szczepionki. I ten argument wystarcza mi tak bardzo, że nie szukam innych. Ale wiem że dla wielu rodziców, którzy nie wgłębiają się w temat szczepionek od strony medycznej, fakt wstrzykiwania do organizmu ich dzieci komórek ludzkich pochodzących od dzieci zabitych przez aborcjonistów na polecenie rodziców jest nie do przyjęcia z powodów moralnych. Bo dają tym samym przyzwolenie na podobne praktyki w przyszłości.

            • Zamieszczone przez Neo
              Ja nie szczepię swoich dzieci z powodów medycznych – nie chcę żeby umarły bądź ciężko się rozchorowały po wstrzyknięciu szczepionki. I ten argument wystarcza mi tak bardzo, że nie szukam innych.

              Oczywiście jesteś świadoma ile dzieci umierało bądź ciężko się rozchorowywało nim wprowadzono szczepienia?

              • Czytałam statystyki, że liczba zachorowań na choroby wieku dziecięcego spadała przed wprowadzeniem szczepionek . Dziecko które umiera np. na odrę jest albo nieprawidłowo leczone albo tak chore na inne choroby, że mogłoby umrzeć także po podaniu szczepionki. Czytałam też, że lekarze zawyżają liczbę dzieci które umarły w trakcie chorowania na daną chorobę wieku dziecięcego, żeby przerażeni rodzice potulnie szczepili i o nic nie pytali.
                W naszym kraju nie działa system odnotowywania NOPów, bo lekarze ich nie wpisują.

                • Lekarze zawyżają także dane na temat skuteczności szczepionek. Ostatnio dwie moje koleżanki klęły w żywy kamień, bo wylądowały w szpitalu z dzieciakami chorymi na rotawirusy. A gdzie jest problem? Ano ich dzieci były na te rotawirusy zaszczepione… O krztuścu nie wspomnę, bo jego skuteczność nie sięga 50 %, a przy gruźlicy – szczepionce zawierającej szczepy sprzed 100 lat – skuteczność jest żadna.

                  • Zamieszczone przez Neo
                    Czytałam statystyki, że liczba zachorowań na choroby wieku dziecięcego spadała przed wprowadzeniem szczepionek .

                    Jakiś link? Tytuł publikacji?
                    Te statystyki dotyczyły także krajów słabo rozwiniętych? Jakich rozmiarów był to spadek?
                    Czy w oparciu o te ‘dane’, możesz uznać, że bez powszechnych szczepień zachorowalność na takie choroby jak ospa prawdziwa czy polio byłaby dziś zaniedbywalnie mała?
                    Bo szczepienia dały nam ochronę nie tylko przed relatywnie rzadko dającą poważne powikłania odrą czy świnką.

                    . Czytałam też, że lekarze zawyżają liczbę dzieci które umarły w trakcie chorowania na daną chorobę wieku dziecięcego, żeby przerażeni rodzice potulnie szczepili i o nic nie pytali.

                    Ale gdzie czytałaś?

                    • Zamieszczone przez Neo
                      Ja nie szczepię swoich dzieci z powodów medycznych – nie chcę żeby umarły bądź ciężko się rozchorowały po wstrzyknięciu szczepionki. I ten argument wystarcza mi tak bardzo, że nie szukam innych.

                      Neo, wracając jeszcze do tej wypowiedzi, zastanawia mnie pewna kwestia. Z tego, co piszesz, rysuje się obraz osoby, która swoich dzieci nie zaszczepi już na nic nigdy. Czy w związku z tym, gdyby któreś z nich zostało, np. ugryzione przez psa nieszczepionego na wściekliznę, odmówiłabyś podania mu szczepionki?
                      Czy postąpiłabyś podobnie w przypadku ryzyka zarażenia laseczką tężca?

                      Jesteś także przeciwna podawaniu szczepionki na WZW B przed planowanymi zabiegami chirurgicznymi?

                      Czy odradzałabyś swoim córkom rozważającym zajście w ciążę zaszczepienie się na różyczkę?

                      • Zamieszczone przez Neo
                        Ostatnio dwie moje koleżanki klęły w żywy kamień, bo wylądowały w szpitalu z dzieciakami chorymi na rotawirusy. A gdzie jest problem? Ano ich dzieci były na te rotawirusy zaszczepione…

                        Przecież z założenia obie dostępne szczepionki na rotawirusy chronią tylko przed kilkoma serotypami, a nie przed biegunką rotawirusową w ogóle.
                        U dzieci koleżanek, rozumiem, wykryto serotypy, przed którymi miały być uodpornione?

                        Żadna szczepionka nie ma populacyjnie stuprocentowej skuteczności. Odpowiedź układu odpornościowego jest zbyt indywidualna. Drobnoustroje mutują. Ideą szczepień jest przede wszystkim minimalizowanie zagrożenia zachorowania i ograniczanie powikłań, a nie zapewnienie gwarancji, że ta i ta choroba w żadnym wypadku absolutnie się nie rozwinie.

                        Co do krztuśca, tu, np. , natknęłam się na nieco inne dane.

                        • Eilish, mylisz szczepionkę z surowicą. Gdy dziecko jest pogryzione przez wściekłe zwierzę np. szczura czy psa wówczas lekarz podaje mu surowicę, nie szczepionkę. Oczywiście surowicę mojemu dziecku pogryzionemu przez wściekłe zwierzę zgodziłabym się podać. Podobnie jak zgodziłabym się podać swojemu dziecku mającym kontakt z tężcem surowicę przeciwtężcową. Surowica są to gotowe przeciwciała przeciw danej chorobie. Surowicą jest też np. Immunoglobulina D podawana matkom, mającym krew bez czynnika RH, które urodziły dziecko mające krew z czynnikiem RH. Za każdym razem, kiedy urodziłam dziecko lub dzieci z czynnikiem RH, zgadzałam się, żeby podano mi surowicę – immunoglobulinę D.

                          • Eilish, komórkowa szczepionka na krztusiec jest uważana za najgroźniejszą wśród wszystkich, ponieważ w opinii lekarzy powoduje największą liczbę zgonów oraz ciężkich powikłań neurologicznych typu postępująca encephalopatia, autyzm, upośledzenie umysłowe itp. Moja najstarsza córka była zakażona po porodzie w szpitalu i w wyniku tego zakażenia wyladowała na reanimacji w przebiegu ciężkiego zapalenia płuc. Lekarka wykluczyła z jej szczepień krztuśca i moja najstarsza córka nigdy na krztusiec zaszczepiona nie była. Lekarka wyjaśniła mi, ze to najbardziej niebezpieczna szczepionka i dlatego u dzieci, u których wystąpiło ryzyko niedotlenienia trzeba zachować szczególną ostrożność.
                            W szkole dla dzieci chorych na autyzm, do której chodzą moi synowie, którzy zachorowali na autyzm po szczepionce MMR, wielu rodziców zaobserwowało u swoich do tej pory zupełnie zdrowych dzieci objawy autyzmu tuż po zaszczepieniu na krztusiec. Obliczamy ze po MMR na autyzm zachorowało około 60% dzieci, a po szczepionce na krztusiec – około 40%.
                            Co do szczepionki na krztusiec bezkomórkowej, panuje opinia ze pod względem ilosci neurologicznych powikłań może ona być trochę bezpieczniejsza od szczepionki komórkowej.
                            Z powikłaniami poszczepiennymi w naszym kraju jest jednak poważny problem – w razącej większości przypadków lekarze nie wpisuja NOP-ów do stosownych druków, pomimo, ze sa do tego zobowiazani. Tym samym wszelkie statystyki sa zafałszowane. Ja osobiście rozmawiałam z wieloma rodzicami dzieci okaleczonych lub zabitych przez szczepionki, którzy bezskutecznie domagali sie od lekarzy wpisania odpowiedniej informacji i wysłania do Sanepidu. Od ilus lat ja i inni swiadomi rodzice podejmujemy przeróżne działania, żeby wreszcie wyegzekwować od lekarzy obowiązek wpisywania NOP-ów i przesyłania do Sanepidu.
                            Wszelkie statystyki dotyczące NOP-ów są więc na dzień dzisiejszy niemiarodajne i zafałszowane z tego właśnie powodów, ze NOP-y nie są przez lekarzy odnotowywane.

                            • Eilish mam 3 córki. Pilnuję, żeby wszystkie w odpowiednim czasie przechorowały różyczkę i wiatrówkę, co da im pełna odporność na całe ich zycie. Tak samo postępowała moja babcia ze swoimi czterema córkami, i tak samo postępowała moja matka ze mną i moja siostrą. Kiedy byłam w ciąży ze swoja druga córeczką Ewą mój mąż i trójka moich dzieci zachorowali na wiatrówkę. Ja przeszłam wiatrówkę w dzieciństwie, więc na nia nie zachorowałam, a dziecko w moim brzuchu było zupełnie bezpieczne i oczywiście urodziło się zupełnie zdrowe. Kiedy przechoruje się rózyczkę lub wiatrówkę w dzieciństwie nie ma konieczności doszczepiania się co kilka lat i pilnowania czy ilość zewnętrznych przeciwciał ( jak w przypadku zaszczepienia) nie spada. Przechorowanie daje bowiem pełna odporność w tym i wewnętrzną komórkową – na całe życie.
                              Szczepienie na różyczkę tuz przed planowana ciażą może być niebezpieczne, ponieważ organizm musi mieć czas na pozbycie się toksyn ze szczepionki (pół roku, rok?). Jeśli chodzi o szczepienia w trakcie ciąży czytałam relacje kobiet, które za poronienie winią właśnie fakt zaszczepienia w ciąży. Wśród lekarzy panują różne opinie. Ja osobiście będąc tuż przed ciążą lub w ciąży na nic bym się nie zaszczepiła.
                              Jeśli któraś z moich córek miałaby jakieś wątpliwosci, czy przechorowała rzeczywiście różyczkę, to zawsze mogłaby wykonać badanie w celu sprawdzenia czy występują u niej przeciwciała przeciw różyczce – czytałam, ze niektóre kobiety tak właśnie robią.

                              • Zamieszczone przez Neo
                                Eilish, mylisz szczepionkę z surowicą. Gdy dziecko jest pogryzione przez wściekłe zwierzę np. szczura czy psa wówczas lekarz podaje mu surowicę, nie szczepionkę. Oczywiście surowicę mojemu dziecku pogryzionemu przez wściekłe zwierzę zgodziłabym się podać. Podobnie jak zgodziłabym się podać swojemu dziecku mającym kontakt z tężcem surowicę przeciwtężcową. Surowica są to gotowe przeciwciała przeciw danej chorobie. Surowicą jest też np. Immunoglobulina D podawana matkom, mającym krew bez czynnika RH, które urodziły dziecko mające krew z czynnikiem RH. Za każdym razem, kiedy urodziłam dziecko lub dzieci z czynnikiem RH, zgadzałam się, żeby podano mi surowicę – immunoglobulinę D.

                                Nie, Neo, nie mylę. Standardowe postępowanie w przypadku podejrzenia zarażenia wirusem wścieklizny czy laseczką tężca obejmuje (w przypadku osób nieszczepionych/szczepionych zbyt dawno) uodpornienie bierno-czynne, czyli podanie surowicy i szczepionki.
                                Rozumiem, że nalegałabyś na ograniczenie takiego postępowania do podania wyłącznie preparatu przeciwciał?

                                • Zamieszczone przez Neo
                                  Eilish, komórkowa szczepionka na krztusiec jest uważana za najgroźniejszą wśród wszystkich(…)

                                  Wklejone przeze mnie linki były odpowiedzią na to, co napisałaś o skuteczności szczepionki na krztusiec. W Twojej opinii nie sięga ona 50% – ja znalazłam inne dane.

                                  W szkole dla dzieci chorych na autyzm, do której chodzą moi synowie, którzy zachorowali na autyzm po szczepionce MMR, wielu rodziców zaobserwowało u swoich do tej pory zupełnie zdrowych dzieci objawy autyzmu tuż po zaszczepieniu na krztusiec. Obliczamy ze po MMR na autyzm zachorowało około 60% dzieci, a po szczepionce na krztusiec – około 40%.

                                  To niestety tylko niepoparte niczym domniemania.

                                  • Zamieszczone przez Neo
                                    Eilish mam 3 córki. Pilnuję, żeby wszystkie w odpowiednim czasie przechorowały różyczkę i wiatrówkę, co da im pełna odporność na całe ich zycie. Tak samo postępowała moja babcia ze swoimi czterema córkami, i tak samo postępowała moja matka ze mną i moja siostrą. Kiedy byłam w ciąży ze swoja druga córeczką Ewą mój mąż i trójka moich dzieci zachorowali na wiatrówkę. Ja przeszłam wiatrówkę w dzieciństwie, więc na nia nie zachorowałam, a dziecko w moim brzuchu było zupełnie bezpieczne i oczywiście urodziło się zupełnie zdrowe. Kiedy przechoruje się rózyczkę lub wiatrówkę w dzieciństwie nie ma konieczności doszczepiania się co kilka lat i pilnowania czy ilość zewnętrznych przeciwciał ( jak w przypadku zaszczepienia) nie spada. Przechorowanie daje bowiem pełna odporność w tym i wewnętrzną komórkową – na całe życie.
                                    Szczepienie na różyczkę tuz przed planowana ciażą może być niebezpieczne, ponieważ organizm musi mieć czas na pozbycie się toksyn ze szczepionki (pół roku, rok?). Jeśli chodzi o szczepienia w trakcie ciąży czytałam relacje kobiet, które za poronienie winią właśnie fakt zaszczepienia w ciąży. Wśród lekarzy panują różne opinie. Ja osobiście będąc tuż przed ciążą lub w ciąży na nic bym się nie zaszczepiła.
                                    Jeśli któraś z moich córek miałaby jakieś wątpliwosci, czy przechorowała rzeczywiście różyczkę, to zawsze mogłaby wykonać badanie w celu sprawdzenia czy występują u niej przeciwciała przeciw różyczce – czytałam, ze niektóre kobiety tak właśnie robią.

                                    Zupełnie nie rozumiem idei tego wywodu.
                                    a) Nikt nie napisał, że przechorowanie ospy czy różyczki nie daje trwałej odporności.
                                    b) Oczywiste, że pytałam o sytuację, w której Twoja córka nie przeszłaby w dzieciństwie różyczki->ewentualne badania potwierdziłyby brak przeciwciał. Co w takim wypadku?
                                    c) Nie sugerowałam także szczepienia w trakcie ciąży.
                                    d) W kwestii ‘czasu potrzebnego na pozbycie się toksyn’ – szczepionki nie trzeba przecież podawać tydzień czy miesiąc przed potencjalnym zapłodnieniem, można o tym zdecydować odpowiednio wcześnie.

                                    • W uzasadnionym przypadku zgodziłabym się na podanie dziecku szczepionki.

                                      • Co do twojego pytania o szczepienie na różyczkę w przypadku braku przeciwciał przeciw różyczce przed ciążą planowaną przez moją córkę – no cóż to pytanie nie do mnie – decyzję o sposobie postępowania podejmie moja córka.

                                        • Wklejone przez ciebie linki nie dają żadnej odpowiedzi na temat skuteczności szczepienia na krztusiec, ponieważ lekarze nie tylko nie odnotowują NOP-ów, ale także nie odnotowują rażącej większości przypadków, kiedy dziecko zaszczepione na krztusiec na ten krztusiec potem zachorowało. Rozmawiałam z matkami, których dzieci były zaszczepione na krztusiec i na krztusiec zachorowały. Matki te mówiły, że lekarze tego faktu nie chcieli nigdzie odnotować.
                                          W ten sposób statystyki dotyczące NOP-ów oraz skuteczności szczepień nie są wiarygodne.
                                          Dlatego też ja i inni rodzice na różne sposoby domagamy się od Ministerstwa Zdrowia żeby wyegzekwowało skutecznie adekwatny sposób zapisywania NOPów oraz przypadków zachorowania na chorobę, na którą dziecko zostało zaszczepione.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy można nie szczepić??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general