Czy podajecie oczywiście dorosłym alkohol na urodzinach swoich dzieci??
Ja przyznam, że nie podaję. Na imieninach/urodzinach moich i męża tak, ale na dzieci nie zamierzam. Goście moi wiedzą jaki mam zwyczaj i paru znajomych zdecydowało się na taki sam krok. Niektórzy jednak podziwiają(?) ale nie wyobrażają sobie nie podać alkoholu. A jak jest u was???
do zadania pytania zainspirował mnie wątek o ślubach i chrztach, komuniach, gdzie o ile na ślubie rozumiem podawanie alkoholu, to na komunii dziecka nie chciałabym alkoholu podawać (to tak wizjonersko napisałam, bo nie wiem co bedzie za 3-4 lata).
Edytuję, bo chciałam dopisać, że jeśli chodzi o wino do obiadu to ok, ale na urodzinach, czyli samej imprezie nie daję drinków, wódki, itp.
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Czy podajecie alkohol na urodzinach dzieci?
dobra jestem wyrodną matką która od najmłodszych lat uzależniła dzieci od alkoholu, moje dzieci dzieciństwo beda kojarzyc z butelką
przeze mnie w przyszłosci bedą alkoholikami i bedą mieć problemy z wątroba…
a równocześnie uważam,że takie ilości alkoholu jakie spróbowały w życiu moje dzieci (jeden łyczek lub namoczenie ust raz w roku) nie zagraża ich zdrowiu, życiu i nie wpłynęło na postrzeganie przez nich alkoholu w sposób pozytywny (tu o alkoholiźmie) lub negetywny sądze że na takim etapie alkohol moim dzieciom jest obojetny (próbowały z ciekawości a ja im pozwalałam co innego gdyby zapytały o wódkę gdzie stężenie alkoholu o wiele wyższe napewno takiej zgody by nie dostały)
uważam temat “picia” moich dzieci za zakończony. dziekuję
Maj…mi na urodzinach mojego dziecka przeszkadza.
Ze względu na gości… A szczególnie jednego.
Raz podałam wino i niestety nie wszystkim ów trunek odpowiadał…bez mojej zgody pojawiło się coś mocniejszego.
Tak więc nauczona doświadczeniem nie podaję nic.
To jest jedyna impreza rodzinna na której alkohol się nie pojawia i wszystkim (prawie) jest z tym dobrze 🙂
Może mam takie podejście bo my właściwie nie pijemy…mąż nawet piwa nie lubi…
U nas: urodziny dzieci, chrzciny, komunie nie podaje sie alkoholu wogóle. Jak będą wesela to nadrobimyNikt nie narzeka!
no i to jest dla mnie zrozumialy powod wlasnie, amberku 🙂
gdyby u nas zdarzylo sie podobnie, tez bysmy uwazali
nie napisze
ale wychodzac z takiego zalozenia, to i mach papierosem pare razy w roku nie zaszkodzi…?
i – agnieszko – gdzie widzisz choc jedna rozhisteryzowana matke?
ja tu widze raczej niezrozumienie dla Twojego postepowania (kazda z nas ma do tego prawo chyba) i troske o dzieci, wszystkie
wiesz co nie moralizuj mnie że dbam o swoje dzieci mniej niż ty o cudze bo ja uważam że od tego łyka w roku i nie kazdym roku krzywda im sie nie stanie jeśli masz inne zdanie to twoja sprawa a jeśli chodzi o rozhisteryzowane matki to wy ( te którę wzburzyło że moje własne dzieci raz w roku zamoczą usta w piwie) bo oburzenie nieadekwatne do sprawy osobiście uważam że brudny piasek który wcinały w piaskownicy czy jadły śnieg ( bo zdarzały im się też takie sytuację) narobiły więcej szkody niż ten
łyczek redsa…
ps. a nie podaje alkoholu na urodzinach dzieci bo uważam ze to jest świeto mojego dziecka nie okazja żeby drinka wypić…..
A jak tak tylko chciałam zapytać w jakich lekach przeznaczonych dla dzieci załóżmy do lat 5 jest alkohol? Pytam zupełnie serio, bo nie wiem, a wydawało mi się, że takowych nie ma właśnie ze względu na ten alkohol.
wiesz tak serio to nie wiem lekarzem nie jestem…….
nie napisalam nic takiego
nie wiem jak dbasz o swoje dzieci (poza ta konkretna sytuacja, o ktorej – no trudno – mam srednie zdanie)
co do ps., dla mnie to dziwna niekonsekwencja, do ktorej oczywiscie masz prawo…
aha – i dalej nie widze rozhisteryzowanych matek nigdzie
slepam? 😉
Nie podajemy
na podstawie jednego postu wyrabiasz sobie zdanie?
tzn co jak nie podaje na urodzinach dzieci to na swoich tez nie moge??
cytuje”ja tu widze raczej niezrozumienie dla Twojego postepowania (kazda z nas ma do tego prawo chyba) i troske o dzieci, wszystkie”
i wiesz co może lepiej zakonczyć tę dyskusję bo jałowa sie robi rzucasz średnimi argumentami i nic nie wnosisz do rozmowy…..
Hmmm – to skąd wniosek, że dzieci alkohol w lekach dostają w dawkach większych niż zamoczenie ust w piwie?
Aż sie boję przyznać bo znowu jakas “afera ” bedzie ale ja tez spróbowałam advocata i mi posmakował ale zapewniam ze na alkoholiczkę nie wyrosłam i prawie wogóle alkoholu nie pijam, byłam ciekawa tylko smaku…
z domysłów…??
moze za dużo myślę???
Miałam dokładnie to samo, a do dziś alkoholu nie pijam w ogóle – to jest dopiero ewenement jak ten adwokat na mnie zadziałała Nie, nie, żebym taka “grzeczna” była zawsze – jako nastolatka spróbowałam “ciut” więcej niż zamoczenie ust i dzięki temu wiem, że alkohol nie dla mnie. Może dlatego też mam dość skrajne opinie na temat alkoholu w ogóle.
mam okreslone zdanie na temat czestowania dzieci alkoholem i bez Twojego postu, wiec nie rozumiem zdziwienia
mozesz, tylko czemu dzieciom?
pokaz mi prosze te epitety, zacytuj dokladnie, bo moze ja faktycznie nawet nie wiem co wypisuje 😉
a co do TWOJEJ oceny tego, czy cos wnosze, czy nie, hmm… nic nie powiem 😀
i nie ma co sie unosic tylko dlatego, ze dyskusja poszla nie do konca w takim kierunku, jaki Ci pasuje
i na koniec
spytalam Cie czy skoro mozna (wedlug Ciebie) czasami czestowac dziecko alkoholem, to mozna tez czasami dac pociagnac papierosa?
powaznie pytam, bo jestem ciekawa, bo zakladam, ze odpowiedz brzmi nie, ale jesli faktycznie nie, to dlaczego tu tak, a tu siak?
nie odpowiesz?
szczerze – nie pamietam kompletnie 🙂
pamietam za to pierwsze fajki, ktorymi poczestowalam sie razem ze starsza siostra z paczki wujka, oczywiscie pod jego nieobecnosc
fuj, jakie to bylo niedobre i krztuszace
niestety wstret przeszedl mi po jakichs 10 latach 😉
a co sie tak tego papierosa uczepiłaś??? pewnie żebym nie dała
ja nie częstuje dzieci alkoholem ja im dałam raz raptem spróbować a ty tu rozdmuchujesz sprawe jakbym conajmniej dzieci upiła…..
najpierw bylo czasami, potem “proszą o łyczek to czasem dostaną i to jeden łyk w czasie całej imprezy”, nastepnie “jeden łyczek lub namoczenie ust raz w roku”
tak czy siak:
skoro moga probowac, chocby raz w roku alkoholu, to czemu np. nie fajek? (zgadlam, hihi! 😉 )
naprawde probuje zrozumiec, zawsze interesowal mnie tok myslenia inny niz moj
bardzo jestem ciekawa czy masz na to jakas odpowiedz
Hehe – ja z fajkami to dość długo zwlekałam. W podstawówie już na pewno byłam i ukradłam mamie Klubowego. Zapaliłam bez zaciągania się oczywiście, wstrętne to było i starczyło mi na jakieś 10 lat. Potem już mnie niestety nałóg pochłonął, z małymi przerwami, ale niestety nałóg.
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy podajecie alkohol na urodzinach dzieci?