zawsze robie na oko, ale mniej wiecej wychodzi tak
rozgrzewam odrobine oleju (najczesciej uzywam oliwy, choc wiem, ze jest mniej zdrowa w wysokich temperaturach) na patelni z grubym dnem
nacieram piers (kupuje takie trzy, czterocentymetrowe paski samej piersi)sola i swiezym pieprzem i obsmazam na goracym oleju
wyciagam i dokladam na bok
tymczasem jednego duzego (najlepiej czerwonego grapefruita) przekrajam na polowe i klade na tym goracym oleju miazszem w dol, zeby sie lekko skarmelizowal, wyciagam i odkladam do ostygniecia
do sosu dolewam soku z pomaranczy (na oko znowu, ma byc tak do 1/3 wysokosci patelni) i zmniejszam ogien
mieso wkladam do sosu, przykrywam i dusze
tymczasem z “usmazonego” grapefruita wyciskam na wyciskarce sok i dolewam do sosu
wrzucam ze dwa cale gozdziki (ale to dlatego, ze lubie, czesto wychodzi dosc intensywnie gozdzikowy ten sos) i pozwalam sie dusic
jesli sos sie za bardzo redukuje, dolewam soku z pomaranczy, albo po prostu wody
jesli robi sie zbyt rzadki – o ile ma pod reka – wrzucam miazsz z pomaranczy (nie daje wiecej grapefruita, bo nie lubie, kiedy sos jest zbyt gorzki), albo zageszczam odrobina skrobii kukurydzianej albo ziemniaczanej
kiedy mieso jest juz miekkie, doprawiam sola, pieprzem, cynamonem, kardamonem, moze odrobinka galki muszkatolowej – juz wedle smaku raczej
mieso podajce w cieniutkich plasterkach na duszonych ziemniakach w calosci
do tego salatka koniecznie z rukola (ladnie rownowazy slodki smak miesa) i jakims owocowym elementem, np. swieze truskawki
Skórę na piersi nacinam w romby, posypuję solą, pieprzem, sporo majeranku, wcieram, zostawiam na kilka godzin w lodówce. Potem do naczynia żaroodpornego, dolewam trochę wody, obkładam jabłkami porkojonymi w ćwiartki, obranymi (najlepiej szara reneta) i piekę ok. godzinki do zrumienienia skórki. Dzięki nacięciu tłuszcz sam wypływa i nie trzeba dodawać. Można najpierw przesmażyć na patelni, ale przez wrodzone lenistwo mi się nie chce 😉
Zamieszczone przez ztforka:A ja tradycyjnie z majerankiem i jabłkami.
Skórę na piersi nacinam w romby, posypuję solą, pieprzem, sporo majeranku, wcieram, zostawiam na kilka godzin w lodówce. Potem do naczynia żaroodpornego, dolewam trochę wody, obkładam jabłkami porkojonymi w ćwiartki, obranymi (najlepiej szara reneta) i piekę ok. godzinki do zrumienienia skórki. Dzięki nacięciu tłuszcz sam wypływa i nie trzeba dodawać. Można najpierw przesmażyć na patelni, ale przez wrodzone lenistwo mi się nie chce 😉
A ja tradycyjnie jabłka i cząber
następnym razem wycinam figury geometryczne 🙂
jeszcze troszke i bedziemy sie przeprowadzac ;)
na mieskzanku jest tam mała kuchnia
cos około 2,5 x 1,50
macie jakies fajne pomysły na taka kuchnie??
doradzcie!!!!
Jutro mam ważną rozmowę o 9
Szanse małe na powodzenie
Ale... Fortes Fortuna Adiuvat
Więc próbuje...
Stres na maxa
Proszę o kciuki...co by się nie skompromitować :)
Dzieki
5 odpowiedzi na pytanie: Czy robiłyście kiedyś pierś z kaczki?
w pomaranczach i z grapefruitem, doprawiane gozdzikami i cynamonem
Kochana a przepisik dokładny mi podasz?
zawsze robie na oko, ale mniej wiecej wychodzi tak
rozgrzewam odrobine oleju (najczesciej uzywam oliwy, choc wiem, ze jest mniej zdrowa w wysokich temperaturach) na patelni z grubym dnem
nacieram piers (kupuje takie trzy, czterocentymetrowe paski samej piersi)sola i swiezym pieprzem i obsmazam na goracym oleju
wyciagam i dokladam na bok
tymczasem jednego duzego (najlepiej czerwonego grapefruita) przekrajam na polowe i klade na tym goracym oleju miazszem w dol, zeby sie lekko skarmelizowal, wyciagam i odkladam do ostygniecia
do sosu dolewam soku z pomaranczy (na oko znowu, ma byc tak do 1/3 wysokosci patelni) i zmniejszam ogien
mieso wkladam do sosu, przykrywam i dusze
tymczasem z “usmazonego” grapefruita wyciskam na wyciskarce sok i dolewam do sosu
wrzucam ze dwa cale gozdziki (ale to dlatego, ze lubie, czesto wychodzi dosc intensywnie gozdzikowy ten sos) i pozwalam sie dusic
jesli sos sie za bardzo redukuje, dolewam soku z pomaranczy, albo po prostu wody
jesli robi sie zbyt rzadki – o ile ma pod reka – wrzucam miazsz z pomaranczy (nie daje wiecej grapefruita, bo nie lubie, kiedy sos jest zbyt gorzki), albo zageszczam odrobina skrobii kukurydzianej albo ziemniaczanej
kiedy mieso jest juz miekkie, doprawiam sola, pieprzem, cynamonem, kardamonem, moze odrobinka galki muszkatolowej – juz wedle smaku raczej
mieso podajce w cieniutkich plasterkach na duszonych ziemniakach w calosci
do tego salatka koniecznie z rukola (ladnie rownowazy slodki smak miesa) i jakims owocowym elementem, np. swieze truskawki
A ja tradycyjnie z majerankiem i jabłkami.
Skórę na piersi nacinam w romby, posypuję solą, pieprzem, sporo majeranku, wcieram, zostawiam na kilka godzin w lodówce. Potem do naczynia żaroodpornego, dolewam trochę wody, obkładam jabłkami porkojonymi w ćwiartki, obranymi (najlepiej szara reneta) i piekę ok. godzinki do zrumienienia skórki. Dzięki nacięciu tłuszcz sam wypływa i nie trzeba dodawać. Można najpierw przesmażyć na patelni, ale przez wrodzone lenistwo mi się nie chce 😉
Skórę na piersi nacinam w romby, posypuję solą, pieprzem, sporo majeranku, wcieram, zostawiam na kilka godzin w lodówce. Potem do naczynia żaroodpornego, dolewam trochę wody, obkładam jabłkami porkojonymi w ćwiartki, obranymi (najlepiej szara reneta) i piekę ok. godzinki do zrumienienia skórki. Dzięki nacięciu tłuszcz sam wypływa i nie trzeba dodawać. Można najpierw przesmażyć na patelni, ale przez wrodzone lenistwo mi się nie chce 😉
A ja tradycyjnie jabłka i cząber
następnym razem wycinam figury geometryczne 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy robiłyście kiedyś pierś z kaczki?