Cześć dziwczyny.
Czy są wśród was “wysokie” ciężarówki które mają w wywiadzie “pronienie nawykowe czyli takie co to niewiadomo z jakiego powodu”? Czy przy kolejnej ciąży miałyście jakieś problemy czy wszystko przebiegało/przebiega “jak po maśle”? Ja mam za sobą jedno poronienie 2 lata temu (zabieg – w 11 tygodniu), teraz 4 tydz ciąży i strasznie się boję (poprzednio już w 5 tygodniu zaczęły się problemy). Czy jedno poronienie to “wyrok” (w sensie kłopotów w trakcie a niekoniecznie zakończenia) dla kolejnych ciąż? Czy mam szansę na bezproblemowość?
POCIESZCIE MNIE!!! 🙁
Agata
11 odpowiedzi na pytanie: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Cześć Agatko.
Ja mam za sobą jedno poronienie, a właściwie martwą ciążę. Wykrytą na usg w 11 tygodniu ciąży, a zarodek był 7 tygodniowy. Było to w lutym zeszłego roku. Teraz jestem w 29 tygodniu ciąży. Ciąża przebiega prawidłowo chociaż na początku też bardzo się denerwowałam bo miałam jakieś plamienia z krwią (ok 5 tygodnia). Lekarz zapisał mi Duphaston tak na wszelki wypadek i juz nic się nie działo. Wczoraj byłam u lekarza i wszystko ok, robiłam też w 23 tygodniu specjalistyczne usg żeby sprawdzić czy z maleństwem wszystko ok… Na pocztku ciąży lekarz właściwie co wizytę robił mi usg, żeby sprawdziż czy wszystko w porządku… W czwartym miesiącu powiedział że możemy juz nerwy odstawić na bok:) i wtedy ja też się uspokoiłam:) Przyczyny tamtego poronienia nie dało się ustalić. Nic mnie wtedy nie bolało, byłam pewna że wszystko ok, dopiero usg wykazało że zarodek przestał się rozwijać. Podobno tak dzieje się często i czasami nawet sama kobieta nie jest tego świadoma… Na szczęście po czterech miesiącach po tym przykrym zdarzeniu zaszłam w ciąże i teraz noszę w sobie śliczną maleńką Oliweńkę:) Wiem że ciężko jest się nie martwić, ale jak widać na moim przykładzie czasami tak bywa że za pierwszym razem się nie udaje… Mam nadzieję że zarówno ja jak i Ty donosimy całe i zdrowe nasze Maleństwa i będziemy się już niedługo nimi cieszyć. Głowa do góry, wszystko będzie dobrze. Dbaj o siebie i Maleństwo.
Pozdrowionka.
Magdunia & Michał oraz Oliweńka (26-03-2004r)
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”
Witaj,
jestem po zabiegu, dokonanym w zeszłym roku (2003, w styczniu), była to martwa ciąża wykryta w 10/11 tyg., a serduszko nie biło od ok. 7 tyg. To okropne przeżycie jakiego nie życzy się nikomu….Z polecenia lekarza robiłam parę barań w celu “ustalenia przyczyny”….. Niczego jednak nie doszukano się.
Obecnie jestem w 18/19 tyg. – początek miałam dość kiepski, ale tym nie możesz się sugerować bo każda ciąża to coś innego i ja sama starałam się nie porównywać i wynajdować przyczyn dlaczego i tym razem pojawił się problem, choć teraz udało się to przezwyciężyć.
Z leków brałam duphaston, przez tydzień nospe i w szpitalu skopolan. Non stop jestem monitowana przez lekarza prowadzącego i najważniejsze jest, że dzidzia rozwija się dobrze i jej się nic złego nie dzieje.
Musisz być dobrej myśli. Masz szanse na bezproblemowość i nie martw się, dbaj o siebie i maleństwo, wszystko będzie dobrze:-)
,
Kasia
nie martw sie:)
wiem, ze sie boisz, sama przezywalam to samo i zasypywalam forum rozpaczliwymi postami. nawet nie moge powiedziec, ze juz mi przeszlo (ale nie zasypuje;))
u mnie było tak:
3 lata temu – test zrobiony w 32 dniu, euforia, 34 dzien cos na ksztalt okresu (bez zabiegu)
2 lata temu – ciaza, euforia nr 2, 10/11 tydzien – ciaza obumarla (zabieg)
masakra, myslalam, ze umre
ale w koncu trafilam na ginka, ktory uleczyl i cialo i psychike
a teraz:
22 tyg + 4 dni, ja grubsza o 9 kg, a Adaś z brzuszka wazy juz 582 g!!! i to jest piekne.
tak wiec: trzymam za ciebie b.b.b. mocno kciuki. na pewno najgorzej ci bedzie w pierwszym trymestrze. postaraj sie znalezc sobie jakac prace wymagajaca skupienia – naprawde pomaga. gdyby cos sie dzialo, co cie niepokoi lub po prostu chcialabys pogadac – pisz do mnie na privaa.
i uwierz w swoja fasolke. ja jestem dowodem na to, ze moze sie udac.
poklep brzuszek, buziaki i nos do gory
k8 i Adaś Z Brzuszka
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Myślę, ze całkiem sporo jest nas “po przejściach’
Ja mam za sobą dwie ” euforie” jak to określiła k8. Pierwszy raz w tydzień po ślubie delikatne plamienie – 14 tygdzień – wizyta u lekarza – USG, maluszek nie żyje już od paru tygodni.. szok.. Chyba nikt nie jest przygotowany na taką diagnozę. Drugi raz.. No przeciez tamto zdaża sieczesto drugi raz sie nie zjawi.. niestety w 12 tygodniu okazuje sie, że maluszek rozwijał się do 9 i serduszko już nie biło..
Ale za to teraz.. maluszek rośnie, jest zdrów, kopie ślicznie i na każdym USG pokazuje coraz to większe swe wymiary. Waży już kilogram ( może nieco więcej) i wreszcie ciesze się i nie boję..
To, że raz przydażyło sie coś tak smutnego nie swiadczy o tym, że znów się przydaży. Życzę Ci spokojnej prawidłowej ciaży. Takiej jaką ja mam teraz. Czujemy się oboje świetnie i oprócz mdłosci w pierwszym trymestrze nic nas nie gnębi nadmiernie.
Pozdrawiam ciepło i nie zamartwiaj się. Twoje pozytywne nastawienie i optymizm działa równie dobrze jak leki wspomagajace dzieciątko.
ika z syneczkiem Igorem marcowym lub kwietniowym
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Na to nie ma reguły… U mnie pirwsza ciąża – książkowo, wyniki rewelwcyjnie, córeczka zdrowa i duża dziś ma już prawie 2 latka. Druga… poronienie w 10 tyg…. bez przyczyny – to slowa lekarzy – natura. Teraz jestem w 24 tyg. Pierwsze 3 miesiące to był koszmar – jak gdzieś już to przeczytałam: “siedziałam” z głową w majtkach… czy nie ma plamienia. Teraz już mniej się denerwuję chociaż mam problemy z innej dziedziny… 🙂
Będzie dobrze! Pocieszam Ciebie i siebie.
GosiaG
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Witam,
ja rownież mam za sobą strate ciąży – w marcu 2003r. Była to ciąża martwa, co okazało sie w 10 tyg (maluszek nie żył od 6 tyg.).
Doskonale rozumiem Twoje obawy, ale nie, jedno poronienie yo absolutnie nie żaden wyrok, zresztą są tu dziewczyny, które taka tragedia spotkała więcej niż raz a teraz są szczęśliwymi ciężarowkami lub już mamusiami. Nie będe Ci pisać zebyś sie nie martwiła, bo i tak będziesz, jednak postaraj sie nie panikować i cały czas myśleć pozytywnie.
Ja obecnie jestem w 23 tyg. (dokładnie 22tydz i 5 dzień). Uspokoiłam sie w zasadzie ok. 20 tyg., można tak powiedzieć. Do tej pory jestem na duphastonie, chociaż nic mnie nie boli i czuje sie świetnie. Cały czas ginka powtarza ża mam na siebie uważać, dużo odpoczywać, itp (ogólnie – tego nie, tamtego nie).
Także uważaj na siebie, dbaj o siebie i uważaj na brzuszek – szczególnie w obecności swojej suni 🙂 (znam ten temperamencik i pełne szczęścia skoki).
Buźka duuuuża!
Edyta i Maleństwo (09.05.2004.)
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Pierwsza ciąża martwa w 10 tyg (rozwój na poziomie 8 tc), zabieg – luty 2003. Druga ciąża problemy – plamienie do 11 tc mimo leżenia duzej dawki duphastonu, a poźniej Kaprogestu.
Teraz 15 tc i wszystko ok. Ale strachu na poczatku było mnóstwo.
Trzymam kciuki za Ciebie Agatko!
Musi się udać.
Renata
[Zobacz stronę]
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Jak widzisz jest nas sporo…
Ja przezylam poronienie w pazdzierniku 02 – ciaza od poczatku rozwijala sie, ale za wolno…
W 7 tyg. mialam plamienie, pozniej az do 11 OK, kiedy to wszystko sie skonczylo, wlasciwie nie wiadomo dlaczego…
Teraz w poczatkowych tygodniach latalam po kilkadziesiat razy dziennie do toalety, zeby sprawdzic czy nie plamie… Bralam do 16 tyg. duphaston, ale tylko profilaktycznie. Nie dzialo sie dokladnie NIC – powiedzialabym, ze (tfu, tfu, odpukac) idealna ciaza. I tak jestem w 25 tyg… Zobaczysz, Ty tez dociagniesz…
Postaraj sie nie stresowac (chociaz to chyba niewykonalne), nie przeziebiac, bo pora roku temu sprzyja, bedzie dobrze!
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Cześć. Właśnie przeczytałam odpowiedzi na twoje pytanie i pocieszyły mnie choć wiem że moje obawy zmniejszą się dopiero gdy minie przynajmniej pierwszy trymestr. Jestem teraz w 9 tygodniu i nawet boję się powiedzieć bliskim o moim szczęściu. Pierwszą ciążę przeszłam znakomice pomimo wielu stresów ( była nieplanowana), druga niestety skończyła się w12 tygodniu (maj 2003). Staram się mieć pozytywne nastawienie, ale obawy czy chcęczy nie są nadal. Narazie czuję się dobrze i mam nadzieję że tak pozostanie. Trzymam za ciebie i za siebie kciuki!!! Musi być dobrze!!!!!! nikaa
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”
Każda ciąża jest inna. sama się o tym przekonałam. Ja poroniłam już 9 lat temu. Byl to 6 tydzień. Potem mialam problemy z zajsciem w ciążę, ale udalo się po dwóch latach czekania i bylam w 7 niebie. Bardzo sie balam, że historia się powtorzy. Pierwsze 3 miesiace na podtrzymaniu i zwolnieniu, a potem poszlam do pracy, bo czulam sie dobrze i zagrożenie już ponoć minęło. bylo fajnie do jakiegos czasu. Po 26 tygodniu zaczęłam coraz bardziej puchnąć, dzidzia nie rosła, a lekarz to olał. W wyniku gestozy zaczęło sie odklejac lożysko i urodzilam 700-gramowego okruszka w 29 tygodniu ciąży.Jednym słowem, problemy były, ale całkiem inne. Teraz jestem w 38 t.c., która przebiega super i, choć cala ciąża była pod specjalnym nadzorem i w dość dużym stersie ( choć moj optymizm byl ponoć wyjątkowy) to jak dotąd wszystko jest OK. teraz tylko już czekam na ten Wielki Dzień. I Tobie tez życzę, byś spokojnie doczekała tego wielkiego dnia, kiedy zobaczysz swoja kruszynkę. Na pewno wszystko będzie dobrze! Musisz w to bardzo wierzyć! Trzymam kciuki!
Ania z Miłoszkiem (12.04.2001) i Dzidzią (~21.01.2004)
Re: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?
Moja pierwsza ciąża także obumarła w 9/10 tyg zabieg marzec 2003, wszystko było ok aż pewnego dnia zobaczyłam małą plamkę z krwii zaraz pojechałam na usg i niestety serduszko dzidzi już nie biło.
Wczoraj skończyłam 12tc ostatnie usg miałam w 9t 3d i wszystko było dobrze, biorę duphaston i nie mam żadnych plamień, jutro idę na kolejne usg i strasznie się boję tego co zobaczę bo wiem że jeszcze wszystko może się zdażyc, niby to już koniec I trymestru ale ja umieram ze strachu, pewnie jutro sie dopiero uspokoję bo poronienia po 12/13 tc zdażają się już bardzo żadko.
Trzymam za Nas kciuki aby tym razem sie udało i było wszystko dobrze już do końca:)
Kasia i lipcowy cud
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy są tu ciężarówki z poronieniem “na koncie”?