czy są tu żony/partnerki żołnierzy misyjnych?

chciałabym wiedzieć czy są wśród nas dziewczyny, których mężowie/partnerzy są żołnierzami i byli, są właśnie lub niedługo będą na misji poza granicami kraju?
jest forum takich osób, zaraz podlinkuję, może ktoś będzie zainteresowany
linkuję: [Zobacz stronę]

24 odpowiedzi na pytanie: czy są tu żony/partnerki żołnierzy misyjnych?

  1. Mój mąż jest żołnierzem zawodowym i chce jechac na misje do Afganistanu.Jego jesdnostaka wystawia kontyngent.Jestem przerazonaZwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Strona fajna,ale mam nadzieje,że nie będę musiała na nią zaglądać.

    • Domi wspolczuje. Oby nie musial jechac. Mojego meza brat byl kupe lat temu na misji, wrocil i wszystko niby ok, ale to czego tam sie naogladal, to skrzywilo mu niestety strasznie psychike. NAszczescie te misje teraz inaczej wygladaja i nasi raczej siedza na bazie i nie sa posylani w ten najwiekszy bajzel.
      A i tez mialam tam kogs na misji dosc niedawno, balam sie kazdego dnia, czekalam codziennie na jakas wiadomosc, a jak nie bylo jej przez kila dni, to nie potrafilam normalnie funkcjonowac i mimo ze wiedzialam ze takie braki lacznosci sa normalna sprawa, ze siedza w bazie wiec defakto jedt wszystko ok, to nie potrafilam przywyknac… ogladalam codziennie tv itd. No i pamietam jak balam sie, gdy musieli jechac poza baze odebrac ladunek w okilice juz dosc niebezpieczne… Wyjazd trwal kilka dni, jeszcze po ich powrocie do bazy jak nazlosc lacznosc zaszwankowala… No i roznica czasu…. Ale ogolnie kontakt byl nawet ok, po kilka godzin dziennie mglismy spokojnie gadac przez neta i jak tylko nic nie szwankowalo, to bylo ok 🙂

      • Zamieszczone przez domi79
        Mój mąż jest żołnierzem zawodowym i chce jechac na misje do Afganistanu.Jego jesdnostaka wystawia kontyngent.Jestem przerazonaZwłaszcza po ostatnich wydarzeniach. Strona fajna,ale mam nadzieje,że nie będę musiała na nią zaglądać.

        Trzymam kciuki, żeby nie pojechał, wiem co to znaczy mieć męża na misji
        :Nie nie:

        • Zamieszczone przez swiki
          Domi wspolczuje. Oby nie musial jechac. Mojego meza brat byl kupe lat temu na misji, wrocil i wszystko niby ok, ale to czego tam sie naogladal, to skrzywilo mu niestety strasznie psychike. NAszczescie te misje teraz inaczej wygladaja i nasi raczej siedza na bazie i nie sa posylani w ten najwiekszy bajzel.

          swiki! nie denerwuj mnie!
          😉
          jest misja i jest misja, kto nie wyjeżdża to nie wyjeżdża i grzeje dupeczkę pół roku w bazie, większość jednak odbywa bardzo częste patrole, czyli to czego tygrysy nie lubią najbardziej, bo bazy nikt nie atakuje, poluje się przecież na patrole właśnie i to jest największe ryzyko!
          czapki z głów dla tych chłopaków!

          • Mój był na misji w Syrii,ale to było kilka lat temu i nie byliśmy wtedy razem. Ciągnie go strasznie,żeby pojechać. Chciał do Iraku i wcześniejsze misje w Afganistanie,ale na szczęście przełożeni go nie puścili.Juz mam nerwy jak tylko wspomina.

            • Zamieszczone przez kama28
              swiki! nie denerwuj mnie!
              😉
              jest misja i jest misja, kto nie wyjeżdża to nie wyjeżdża i grzeje dupeczkę pół roku w bazie, większość jednak odbywa bardzo częste patrole, czyli to czego tygrysy nie lubią najbardziej, bo bazy nikt nie atakuje, poluje się przecież na patrole właśnie i to jest największe ryzyko!
              czapki z głów dla tych chłopaków!

              ale przeciez napisalam ze raczej, ech nie wiem czemu sie denerwujesz. Zreszta polskie bazy przynajmniejw tej bazie ktora ja znam, byla polaczona z baza amerykanow i to oni wlasnie glownie mieli patrole, Polakow dolaczano dosc sporadycznie, czy to zle? Wydaje mi sie ze nie i nie uwazam zeby bylo sie czym denerwowac. I jezeli o mnie chodzi, to czapki z glow dla tych co wyjezdzaja z bazy i dla tych co siedza i jak to napisalas grzeja laweczke, jednak odwazyli sie i pojechali tam nie wiedzac co i ch czeka.
              A porownuje tu do sytuacji sprzed kilkunastu (kilkudziesieciu juz chyba mozna byloby powiedziec lat) gdy byly misje na Syrie, tam nie bylo lajciku, tam nie siedzieli na bazie, tam byl sajgon, tam umierali ludzie i dzieci na ich rekach…. tam byla krew i smierc…

              • przez szesc lat pracy dla naszej armii nabylam mnostwo przyjazni z chlopakami, ktorzy wczesniej czy pozniej ladowali na misji
                liban, afganistan, syria, irak

                znam dwoch chlopakow, ktorzy zrobili sobie z tego sposob na zycie – utrzymuje z nimi kontakt, obaj aktualnie w pl i czekaja cierpliwie na kolejna misje
                obaj, ku zaskoczeniu wielu, zonaci, jeden ma zone, ktora wiernie czeka, drugiego zona juz kilka razy pakowala i wyprowadzala z domu, ale jakos jak dotad sa ciegle razem
                strasznie dziewczynom wspolczuje (znam je osobiscie), kilka razy tlumazylam dla nich njusy, kiedy rwaly im sie kontakty telefoniczne, a cos sie dzialo

                wiem, ze niechenie widzialabym meza na misji (choc moj slubny to byly zolnierz i sluzyc w kuwejcie lata temu), wiec ja dla odmiany czapki z glow przed zonami, ze daja sobie rade, ze sie godza, ze czekaja, ze wspieraja!

                tak troche nie na temat, ale musialam napisac

                • Zamieszczone przez swiki
                  ale przeciez napisalam ze raczej, ech nie wiem czemu sie denerwujesz.

                  nie, nie! nie zdenerwowałam się na serio, tam był taki znaczek: 😉 to uśmiech i przymrużenie oka!
                  😉
                  ale rzeczywiście chciałam sprostować częste opinie, że chłopcy jeżdżą na misję dla kasy, że taka misja to luzik, posiedzi się w bazie pół roku a na koncie rośnie, prestiż w wojsku też.
                  a to najczęściej nie tak, naprawdę są w centrum tego co najgorsze.

                  • Zamieszczone przez kantalupa
                    ja dla odmiany czapki z glow przed zonami,

                    dziękuję
                    ;-)))

                    Zamieszczone przez kantalupa
                    ze daja sobie rade, ze sie godza, ze czekaja, ze wspieraja!

                    nie mają najczęściej wyboru!
                    ja się nie zgadzałam i nie zgadzam, ale kto mnie pyta???

                    • Zamieszczone przez kama28
                      chciałabym wiedzieć czy są wśród nas dziewczyny, których mężowie/partnerzy są żołnierzami i byli, są właśnie lub niedługo będą na misji poza granicami kraju?
                      jest forum takich osób, zaraz podlinkuję, może ktoś będzie zainteresowany
                      linkuję:

                      Chyba jednak przyda mi sie ta stronka:(

                      • Zamieszczone przez domi79
                        Chyba jednak przyda mi sie ta stronka:(

                        ojojojoj, nie fajnie. pół roku z życia wycięte. ja już rok (

                        • ja nie żona ani partnerka żołnierza
                          ale mam w pracy koleżankę i jej mamę
                          jej brat zginął 3 lata temu na misji

                          straszne przeżycie

                          • Iza, nie pomogłaś:(
                            ale trzeba się z takim zagrożeniem liczyć, to prawda.
                            jedzie wielu, ale co roku kilku nie wraca.
                            Wspólczuje i kurde nie wiem co powiedziec.
                            Życzę, żeby Wasi mężowie wrócili cali i zdrowi!

                            • Nawet nie chce mi sie o tym mysleć.
                              Jak przyniósł do domu te mundury to nie mogłam patrzec..
                              Teraz w weekend jest swieto brygady i oficjalne pozegnanie. Nie wiem czy pójdę,czy dam radę.
                              Mąż juz ma termin wylotu,ale mówi,że jak bedzie w samolocie to ma pewnośc,że leci.
                              A gdzie twój mąż-jak możesz napisac?
                              Jak sobie radzisz?

                              • Zamieszczone przez bruni
                                Iza, nie pomogłaś:(
                                ale trzeba się z takim zagrożeniem liczyć, to prawda.
                                jedzie wielu, ale co roku kilku nie wraca.
                                Wspólczuje i kurde nie wiem co powiedziec.
                                Życzę, żeby Wasi mężowie wrócili cali i zdrowi!

                                dlatego wykasowałam posta
                                dopiero jak go napisałam to pomyślałam
                                sorki

                                • domi, wspolczuje:(
                                  Sasiad po raz 3 jedzie w maju do Afganistanu, musi.
                                  Mieszkamy drzwi w drzwi, takze utrzymuje z sasiadami bardzo dobry kontakt i duzo rozmawiam z sasiadka na ten temat – wiem przez co przechodzi i co czuje.
                                  a na jakie stnowisko maz jedzie?
                                  Moze nie bedzie mial wyjazdow patrolowych i bedzie Mu tam calkiem dobrze

                                  • Zamieszczone przez kama28
                                    nie, nie! nie zdenerwowałam się na serio, tam był taki znaczek: 😉 to uśmiech i przymrużenie oka!
                                    😉
                                    ale rzeczywiście chciałam sprostować częste opinie, że chłopcy jeżdżą na misję dla kasy, że taka misja to luzik, posiedzi się w bazie pół roku a na koncie rośnie, prestiż w wojsku też.
                                    a to najczęściej nie tak, naprawdę są w centrum tego co najgorsze.

                                    Najczesciej moze i nie, ale znam kilku takich.

                                    • Zamieszczone przez kiara
                                      Najczesciej moze i nie, ale znam kilku takich.

                                      jest ich więcej niż kilku, to na pewno, każdy ma swój sposób na życie, ale ilu misyjnych żołnierzy tyle historii.

                                      • Zamieszczone przez domi79
                                        Nawet nie chce mi sie o tym mysleć.
                                        Jak przyniósł do domu te mundury to nie mogłam patrzec..
                                        Teraz w weekend jest swieto brygady i oficjalne pozegnanie. Nie wiem czy pójdę,czy dam radę.
                                        Mąż juz ma termin wylotu,ale mówi,że jak bedzie w samolocie to ma pewnośc,że leci.
                                        A gdzie twój mąż-jak możesz napisac?
                                        Jak sobie radzisz?

                                        napiszę priv jak będę wolniejsza 😉

                                        powiem tylko tak w skrócie, nie umniejszając oczywiście powagi sytuacji:
                                        jeśli spojrzymy na statystykę, to groźniejszy jest wyjazd samochodem na polską ulicę niż na misję do Afganistanu.

                                        • Zamieszczone przez mama3xM
                                          dlatego wykasowałam posta
                                          dopiero jak go napisałam to pomyślałam
                                          sorki

                                          no co Ty…
                                          po prostu… z pewnymi rzeczami trzeba się liczyć.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: czy są tu żony/partnerki żołnierzy misyjnych?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general