Czy sobie poradze…

Witajcie.
Ostatnio coraz częściej myśle o tym czy sobie poradze jak moje maleństwo przyjdzie na świat. Naczytałam się gazet jak pielęgnować niemowlę, nasłuchałam się od znajomych. Ale im bliżej rozwiązania to wydaje mi się że nic nie wiem. Podobno instynkt będzie mi podpowiadał co zrobić w danym momencie. Ale wiecie co, może to zle zabrzmi ale ja nadal nie czuje jako takiego instynktu. Tzn bardzo się ciesze, mam tą świadomość że jestem w ciąży ale jednocześnie czuje się tak jakby mnie to niedotyczyło. Nie wiem czy mnie rozumniecie, ale musiałam się wygadać. Pozdrawiam.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy sobie poradze…

  1. scenariusze moga byc rozne

    Czesc Szpilki

    kilka rzeczy a propo twojej odpowiedzi

    1) prasa klamie.

    To nie nowosc. Rozszerzylabym to: Medai moga klamac a raczej znieksztalcac rzeczywistosc. I wypadaloby troche zdrowego rozsadku uzyc obcujac z nimi. Dodam tylko, ze bedac w caizy czytalam masowo czasopisma i poradniki a nie czulam sie nabrana na ‘maciezynstwo’ tak jak Ty czy Chylinska.

    2) macierzynstwo w pierszym okresie to orka, zajebiscie ciezka orka.

    Orka? U mnie nawet blisko nie bylo!!! Dla mnie to byl cudowny okres i z najwieksza checia I czesto do tych czasow wracam w myslach. Napewno bylo stresujaco, ale to oczywiste przeciez urodzila sie nowa osoba i mialam do czynienia z kompletnie nowa sytuacja do kotrej musialm sie dostosowac. Nazwanei tego ‘Orka’ to grube przegiecie!

    3) az sie przy drugim dziecku czlowiek zastanawia dlaczego zpaomnial jak to jest przegwizdane na poczatku.

    Tak zostal zaprogramowany organism kobiety 🙂
    Zdanie chyba zreszta retoryczne….

    4) porod – bulka z maslem

    Nie dla wszystkich! Ja ‘rodzilam’ przez miesiac i nie uwazam tego za bulki z maslem.

    5) potem zaczyna sie hardcore – najpierw matka ma baby bluesa: bo nie wykarmi, bo nie umie przewinac, bo noworodek placze przy przewijaniu, bo nie chce dobre zlapac piersi, bo nawal ktory boli jak cholera, bo samo karmienie boli jak diabli w pierwszej fazie (sa wyjatki ale to SA wyjatki), bo 6 tyg masz wiekszy okres, kilkanascie dni jestes obolala (wszystko jedno cc czy sn)

    Nie mialam baby blusa i nie jestm tu wyjatkiem jakims przeciez. Ja nie moglam oderwac oczu od mojego syna i z buzi usmiech mi nie schodzil przez kilka dni. Wiedzialm jak przewijac instynktownie i moj noworodek nie plakal przy przewijaniu (!), nie martwilam sie czy wykarmie bo wiedzialm, ze gdyby mi pokarmu zabraklo jest jeszcze mleko sztuczne ….i Wykarmie! Piersi faktycznie bolaly jak diabli od nawalu a karmienie bolalo bardzo na poczatku, ale to normalne i nie bylo dla mnie zaskoczeniem. Krwawilam normalnie przez 4tyg i normalnie (jak na poczatku miesiaczki) a nie jakos specjalnie obficie a obolala bylam max przez tydzien. Czy jestem wyjatkiem? Uwazam, ze nie…raczej to norma z relacji innych mam (znajomi /rodzina).

    6) noworodek PLACZE – nie ma innej formy komunikacji ze swiatem, placze bo jest na obcym swiecie, bo ma doczynienia z ostrym swiatlem, bo mu zimno, cieplo, niewygodnie – ulozenie sie z noworodkiem trwa ok 6-12 tyg (znowu pojawia sie wyjatki ktore zaprzecza teorii) – jeden bedzie spac w lozeczku i spac w systemie 4h snu – kwadrans jedzenie – inny bedzie mial schemat 1,5h jedzenia/15 minut snu.

    Placze tak, ale ja na placz reagowalam! Nie zostawialam by sobeei plakal bo cos mialam do zrobienia lub poprostu tlumaczac ‘bo dzieci placza’. Reagowalam odrazu, szukalam przyczyn placzu I robilm wszsytko co w nojej mocy by pomoc dziecku… i problemu z powodu placzu NIGDY nie mialam. Placz mnie nigdy nie draznil, irytowal czy meczyl!!!

    7) A ty padniesz na twarz.

    Ja nie pamietam bym padala na twarz. Pamietam orgomne zmecznie po ciezkiej nocy, ale mialam sile zajac sie dzieckiem, soba, mezem, czas posprzatac i na kontynuacje studii (przez pierwszy miesiac stolowalismy sie u mamy, wiec zakupy zywieniowe I gotowanie mi odpadlo, ale mysle, ze to tez bym byla wstanei zrobic jesli sytuacje miala inna) a po 4 miesiacach od urodzenia sopkojnie zaczelam nowa prace (z dzieckiem!).

    10) Maz Cie nie bedzie rozumial 😀

    Moj mnie rozumial i to bardzo dobrze. Pomagal jak umial najlepiej. Okazywal duzo milosci i zainteresowania i mna i synem. Nadal jest cudownym mezem I tata :- ) Mielismy mase spiec, nieporozumien I warkniec, ale mielismy je tez przed ciaza i teraz wciaz czasami mamy – znow… norma jak dla nas :- )

    11) swiat cie nie bedzie rozumial 😀

    Rozumieli ‘dzieciaci’ a bezdzietki byli cieakwi ‘co I jak’. Nikt nie krytykowal, niewysmiewal, nie narzucal sie z opiniami itp. Tu byc moze jestem szczesciara, ale mam nadzieje, ze to nie szczescie a raczej dobrzy ludzie, kotrzy mnie otaczaja.

    12) zobaczysz ile zbednych rzeczy kupilas 😀

    Ani jednej rzeczy nie moge sobie przypomniec, ktora kupilam zbedna. No moze nozyczki do obcinania paznokci ze szczoteczka w komplecie za cale 2zl. Kupilam a raczej maz kupil, jak wiesz : -), wszytkie rzeczy na miare, na miare. Rzecz ktora sie okazala calkiem zbedna byla mata z lukami, ale ja pozyczylam wiec nie plakalam z tego powodu.

    13) i ilu niezbednych nie masz :D:D
    Wszystko mialam. Nie pamietam, zebym czegos waznego nie miala w domu na dzien urodzin syna. Bylam bardzo dobrze przygotowana mimo tego, ze przez ostatni miesiac ciazy lezalam an patologii.

    14) Generalnie podsunowujac 3 m-ce jest przegwizdane a potem jest niezle.
    Pomijajac okresy kiedy dziecko wchodzi w fazy, kiedy MUSI byc z matka 24h na dobe, w najlepszym wypadku ja tylko widzec.

    i znow zupelnie inna opinia z mojej strony. Dla mnie ani 3 miesiace nie byly przegwizdane ani 4 ani…moment w ktorym moj syn sie urodzil byl najpiekniejszym dniem w moim zyciu i kazdy kolejny jest naprawde cudony. Moje zycie zmeinilo sie na lepsze i jak patrze na moje dziecie to nei moge czasem uwiezyc jak szczesliwa osoba jestem, ze go mam.

    Generalnie podsumowujac to mam wrazenie, ze piszesz o swoich przezyciach w sposob taki jakby to co przeszlas bylo jedynym z mozliwych scenariuszy i formulujesz zdania w taki sposob jakbys znala przyszlosc, prorokowala ja. Nie wiem jakim cudem mozesz zalozyc, ze tak bedzie w jogi przypadku?!

    Ja wiem, ze roznie byla i zycie pisze swoje scenariusze i jak widac moje doswadczenia sa zupelnie rozne or twoich a tej osoby, do ktrej piszesz jeszcze inne. Bo jesli piszesz, ze tak MOZE byc to warto by bylo to zaznaczyc chyba. Jesli piszesz by byla przygotowana rowniez na taka ewentualnosci to rownez fajnie by bylo jakbys to umiescila, czyz nie?!

    A tak poza tematem to pozdrawiam serdecznie :- )

    • Zamieszczone przez akamila
      Czesc Szpilki

      kilka rzeczy a propo twojej odpowiedzi

      Ania, ja nie mowie ze mam racje, nie mowie ze sie czulam nabita w butelke, tylko jestem aktywna TU na forum i widze jak idealy siegaja bruku. Jak pisalam pozniej – sa wyjatki – zobacz ile dziewczyn napisalo, ze z grubsza tak wlasnie jest – jestes pierwsza ktora calosc zanegowala.
      I super!
      takich pozytywnych przykladow jak najwiecej, to dziewczyna nie bedzie sie bala. Na to wlasciwie liczylam – ze podwazycie moje zdanie i wyjdzie ze jest lekko latwo i przyjemnie.

      Ale niestety pamietaj, ze WY jestescie wyjatkowym malzenstwem – nie u wszystich jest taka nic, niektorzy sa z przypadku, inni po slubie sie soba rozczarowali albo zwyczajnie nie potrafia blyskawicznie odnalezc sie w macierzynstwie/tacierzynstwie.

      Jeszcze zebym Was nie pamietala z tego pierwszego okresu 😉

      • Zamieszczone przez akamila
        Czesc Szpilki

        kilka rzeczy a propo twojej odpowiedzi

        1) prasa klamie.

        To nie nowosc. Rozszerzylabym to: Medai moga klamac a raczej znieksztalcac rzeczywistosc. I wypadaloby troche zdrowego rozsadku uzyc obcujac z nimi. Dodam tylko, ze bedac w caizy czytalam masowo czasopisma i poradniki a nie czulam sie nabrana na ‘maciezynstwo’ tak jak Ty czy Chylinska.

        2) macierzynstwo w pierszym okresie to orka, zajebiscie ciezka orka.

        Orka? U mnie nawet blisko nie bylo!!! Dla mnie to byl cudowny okres i z najwieksza checia I czesto do tych czasow wracam w myslach. Napewno bylo stresujaco, ale to oczywiste przeciez urodzila sie nowa osoba i mialam do czynienia z kompletnie nowa sytuacja do kotrej musialm sie dostosowac. Nazwanei tego ‘Orka’ to grube przegiecie!

        3) az sie przy drugim dziecku czlowiek zastanawia dlaczego zpaomnial jak to jest przegwizdane na poczatku.

        Tak zostal zaprogramowany organism kobiety 🙂
        Zdanie chyba zreszta retoryczne….

        4) porod – bulka z maslem

        Nie dla wszystkich! Ja ‘rodzilam’ przez miesiac i nie uwazam tego za bulki z maslem.

        5) potem zaczyna sie hardcore – najpierw matka ma baby bluesa: bo nie wykarmi, bo nie umie przewinac, bo noworodek placze przy przewijaniu, bo nie chce dobre zlapac piersi, bo nawal ktory boli jak cholera, bo samo karmienie boli jak diabli w pierwszej fazie (sa wyjatki ale to SA wyjatki), bo 6 tyg masz wiekszy okres, kilkanascie dni jestes obolala (wszystko jedno cc czy sn)

        Nie mialam baby blusa i nie jestm tu wyjatkiem jakims przeciez. Ja nie moglam oderwac oczu od mojego syna i z buzi usmiech mi nie schodzil przez kilka dni. Wiedzialm jak przewijac instynktownie i moj noworodek nie plakal przy przewijaniu (!), nie martwilam sie czy wykarmie bo wiedzialm, ze gdyby mi pokarmu zabraklo jest jeszcze mleko sztuczne ….i Wykarmie! Piersi faktycznie bolaly jak diabli od nawalu a karmienie bolalo bardzo na poczatku, ale to normalne i nie bylo dla mnie zaskoczeniem. Krwawilam normalnie przez 4tyg i normalnie (jak na poczatku miesiaczki) a nie jakos specjalnie obficie a obolala bylam max przez tydzien. Czy jestem wyjatkiem? Uwazam, ze nie…raczej to norma z relacji innych mam (znajomi /rodzina).

        6) noworodek PLACZE – nie ma innej formy komunikacji ze swiatem, placze bo jest na obcym swiecie, bo ma doczynienia z ostrym swiatlem, bo mu zimno, cieplo, niewygodnie – ulozenie sie z noworodkiem trwa ok 6-12 tyg (znowu pojawia sie wyjatki ktore zaprzecza teorii) – jeden bedzie spac w lozeczku i spac w systemie 4h snu – kwadrans jedzenie – inny bedzie mial schemat 1,5h jedzenia/15 minut snu.

        Placze tak, ale ja na placz reagowalam! Nie zostawialam by sobeei plakal bo cos mialam do zrobienia lub poprostu tlumaczac ‘bo dzieci placza’. Reagowalam odrazu, szukalam przyczyn placzu I robilm wszsytko co w nojej mocy by pomoc dziecku… i problemu z powodu placzu NIGDY nie mialam. Placz mnie nigdy nie draznil, irytowal czy meczyl!!!

        7) A ty padniesz na twarz.

        Ja nie pamietam bym padala na twarz. Pamietam orgomne zmecznie po ciezkiej nocy, ale mialam sile zajac sie dzieckiem, soba, mezem, czas posprzatac i na kontynuacje studii (przez pierwszy miesiac stolowalismy sie u mamy, wiec zakupy zywieniowe I gotowanie mi odpadlo, ale mysle, ze to tez bym byla wstanei zrobic jesli sytuacje miala inna) a po 4 miesiacach od urodzenia sopkojnie zaczelam nowa prace (z dzieckiem!).

        10) Maz Cie nie bedzie rozumial 😀

        Moj mnie rozumial i to bardzo dobrze. Pomagal jak umial najlepiej. Okazywal duzo milosci i zainteresowania i mna i synem. Nadal jest cudownym mezem I tata :- ) Mielismy mase spiec, nieporozumien I warkniec, ale mielismy je tez przed ciaza i teraz wciaz czasami mamy – znow… norma jak dla nas :- )

        11) swiat cie nie bedzie rozumial 😀

        Rozumieli ‘dzieciaci’ a bezdzietki byli cieakwi ‘co I jak’. Nikt nie krytykowal, niewysmiewal, nie narzucal sie z opiniami itp. Tu byc moze jestem szczesciara, ale mam nadzieje, ze to nie szczescie a raczej dobrzy ludzie, kotrzy mnie otaczaja.

        12) zobaczysz ile zbednych rzeczy kupilas 😀

        Ani jednej rzeczy nie moge sobie przypomniec, ktora kupilam zbedna. No moze nozyczki do obcinania paznokci ze szczoteczka w komplecie za cale 2zl. Kupilam a raczej maz kupil, jak wiesz : -), wszytkie rzeczy na miare, na miare. Rzecz ktora sie okazala calkiem zbedna byla mata z lukami, ale ja pozyczylam wiec nie plakalam z tego powodu.

        13) i ilu niezbednych nie masz :D:D
        Wszystko mialam. Nie pamietam, zebym czegos waznego nie miala w domu na dzien urodzin syna. Bylam bardzo dobrze przygotowana mimo tego, ze przez ostatni miesiac ciazy lezalam an patologii.

        14) Generalnie podsunowujac 3 m-ce jest przegwizdane a potem jest niezle.
        Pomijajac okresy kiedy dziecko wchodzi w fazy, kiedy MUSI byc z matka 24h na dobe, w najlepszym wypadku ja tylko widzec.

        i znow zupelnie inna opinia z mojej strony. Dla mnie ani 3 miesiace nie byly przegwizdane ani 4 ani…moment w ktorym moj syn sie urodzil byl najpiekniejszym dniem w moim zyciu i kazdy kolejny jest naprawde cudony. Moje zycie zmeinilo sie na lepsze i jak patrze na moje dziecie to nei moge czasem uwiezyc jak szczesliwa osoba jestem, ze go mam.

        Generalnie podsumowujac to mam wrazenie, ze piszesz o swoich przezyciach w sposob taki jakby to co przeszlas bylo jedynym z mozliwych scenariuszy i formulujesz zdania w taki sposob jakbys znala przyszlosc, prorokowala ja. Nie wiem jakim cudem mozesz zalozyc, ze tak bedzie w jogi przypadku?!

        A tak poza tematem to pozdrawiam serdecznie :-

        Ja mysle ze jednak jestes wyjątkiem, i zazdroszcze. Chociaz u mnie tez nie wszystki punkty sie spradziły jak napisała Szpilki, ale ogólnie mogę sie pod nią podpisać.
        Nowa sytuacja, nawał obowiązków, buzujące hormony, płacz dziecka, kolki, nie wiesz jak mu pomóc- dla mnie orka, ale mimo tej orki ten czas wpomina sie z sentymentem.

        Tak apropo, to dość wazne, lepiej sie miło rozczarować, własnie pierwszy etap z dzieckiem mnie tego nauczył.

        Ja wiem, ze roznie byla i zycie pisze swoje scenariusze i jak widac moje doswadczenia sa zupelnie rozne or twoich a tej osoby, do ktrej piszesz jeszcze inne. Bo jesli piszesz, ze tak MOZE byc to warto by bylo to zaznaczyc chyba. Jesli piszesz by byla przygotowana rowniez na taka ewentualnosci to rownez fajnie by bylo jakbys to umiescila, czyz nie?!

        no lepiej zeby wiedziala ze ja orka czeka i ewentualnie przeszla mile zaskoczenie niz zeby idealy siegnely bruku

        • Zamieszczone przez szpilki
          prasa klamie.
          macierzynstwo w pierszym okresie to orka
          zajebiscie ciezka orka.
          az sie przy drugim dziecku czlowiek zastanawia dlaczego zpaomnial jak to jest przegwizdane na poczatku.

          porod – bulka z maslem

          potem zaczyna sie hardcore – najpierw matka ma baby bluesa: bo nie wykarmi, bo nie umie przewinac, bo noworodek placze przy przewijaniu, bo nie chce dobre zlapac piersi, bo nawal ktory boli jak cholera, bo samo karmienie boli jak diabli w pierwszej fazie (sa wyjatki ale to SA wyjatki), bo 6 tyg masz wiekszy okres, kilkanascie dni jestes obolala (wszystko jedno cc czy sn)

          noworodek PLACZE – nie ma innej formy komunikacji ze swiatem, placze bo jest na obcym swiecie, bo ma doczynienia z ostrym swiatlem, bo mu zimno, cieplo, niewygodnie – ulozenie sie z noworodkiem trwa ok 6-12 tyg (znowu pojawia sie wyjatki ktore zaprzecza teorii) – jeden bedzie spac w lozeczku i spac w systemie 4h snu – kwadrans jedzenie – inny bedzie mial schemat 1,5h jedzenia/15 minut snu.

          A ty padniesz na twarz.

          Maz Cie nie bedzie rozumial 😀
          swiat cie nie bedzie rozumial 😀

          zobaczysz ile zbednych rzeczy kupilas 😀
          i ilu niezbednych nie masz :D:D

          Generalnie podsunowujac 3 m-ce jest przegwizdane a potem jest niezle.
          Pomijajac okresy kiedy dziecko wchodzi w fazy, kiedy MUSI byc z matka 24h na dobe, w najlepszym wypadku ja tylko widzec.

          rewelacyjnie to opisałaś 😀
          nic dodać nic ująć 🙂

          • dodam jeszcze ze…

            Latwo i przyjemnie nie jest – to przeciez nie o wakacje chodzi a o macierzynstwo/ojcostwo a co za tym idzie dojrzalosc, gotowosc, odpowiedzialnosci I mase innych wielkich spraw a wiec stress niewatpliwie niebywaly. Ale slowo orka nie pasuje mi nijak do tego co ja przezylam – I chwala za to :- )

            Ja tez JESTEM tu na forum codziennie. Czytam I wiem co sie dzieje, ale zadko komentuje (o ile wcale) bo nie czuje potrzeby. Dzis stwierdzilam, ze moge cos wniesc i napisalam…proste.

            Zdziwiona jestem odpowiedziami! To smutne wiesz…. Naprawde smutne :-/ jak wiele osob ma tak zle doswiadczenia zwiazane z maciezynstwem…na forum i z zycia wziete :-/ ale moze uslyszymy I wiecej pozytywnych doswaidczen poporodowych?

            Ja nie czuje, ze moje mazenstwo jest wyjatkowe – oczywiscie dla mnei tak, ale w znaczeniu uniwersalnym jest…zwyczajne i noramlne. Ale slusznie piszesz, ze nie u wszystkich jest tak jak u mnie I WLASNIE dlatego zdecydowalam sie napisac po twoim jednoznacznym ujeciu tematu. U Jogi moze byc roznie… Nie tak jak u ciebie, nie tak jak u mnia a tak jak … u jogi 🙂 I stad moj post! Uwazm, ze w twojej wypowiedzi powinna byc informacja, ze MOZE byc ‘tak a tak’ bo wiele z twoich kolezanek tak mialo, albo.. PRAWDOPODOBNIE bedzie ‘tak a tak’ bo ja tak mialm itp i wszystko by bylo ok, rozumiesz?! To bylo takie sprostowanie w moim stylu nic wiecej…

            Ja jestem zwolenniczka informacji. Ja pasjami czytam ksiazki, gazety, ogladam tv I serfuje net…ale mam swoj rozum, ktory to trawi. Dzien dzien zachecam ludzi do zaglebiania sie w temat ich zainteresowan…ale tez do wyciagania wlasnych wnioskow z tego co sie dowiaduja. Pamietasz my tez debatowalysmy jaki wozek, jakie ciuszk, jaki porod itp szperalam, czytalam, dyskutowalam (czyt. klocilam sie) z Toba :- ) po czym…podejmowalm decyzje SWAIDOMIE I SAMODZIELNIE. Uwazam, ze kazdy powinien miec do tego prawo I dobrze by bylo by wiecej ludzi z tego prawa kozystali. Rozumiesz moj tok myslenia?

            Z tego pierwszego okresu? Ciekawe co masz na mysli 

            Pierwszy to byl Hony moon – ahhh cudownosci!!! Drugi to przygotowania slubne I HORROR!!! Trzeci ciaza I mega stress I rowneiz nieciekawie a czwarty zaczal sie porodem I trwa do dzis moge go nazwac bloga normalnoscia (poza dwutygodniowym kryzysem, ktory zapewne pamietasz :-/ ) Wiec, o ktory chodzi?

            Pzdr
            Anna

            PS. Jak nei pisze to nie pisze a jak zaczne to prosze cale wypracowania hihihi

            • <>

              no to na mnie szpilki nie licz. nic nie bede podwazala.

              jogi, jakikolwiek byl poczatek(bo kazda z nas ma inne doswiadczenia) wszystkie dalysmy sobie rade. i napewno kazda ci to napisze: WARTO
              i zawsze mozesz szukac pomocy i wsparcia tutaj. ostatnio mam wrazenie, ze jest go tu duzo wiecej niz 4 lata temu:)

              • Zamieszczone przez nelly21
                ja pamietam jak bylam przerazona gdy Hubi sie urodzil, niby tyle sie czytalo itd do tego jeszcze szkola rodzenia,a tu…w szpitalu jak z mezem zmienialismy pieluche to brak slow:)
                ale potem juz bylo ok, az teraz jestem z siebie dumna:)

                mnie wypuscili ze szpitala jakies 3 g po porodzie. pamietam snieg walil na max, siedzialam sobie przy dzwiach szpitalnych i czekalam az maz po nas podjedzie. marta plakala na calego, a ja razem z nia i w glowie mi sie nie miescilo jak to dorosli ludzie (lekarze)sa tak nieodpowiedzialni i powierzaja mi malutkie dziecko.
                przeciez ja NIC nie wiem..
                ot, natura

                potem jest fajnie:)

                • Zamieszczone przez tora
                  mnie wypuscili ze szpitala jakies 3 g po porodzie. pamietam snieg walil na max, siedzialam sobie przy dzwiach szpitalnych i czekalam az maz po nas podjedzie. marta plakala na calego, a ja razem z nia i w glowie mi sie nie miescilo jak to dorosli ludzie (lekarze)sa tak nieodpowiedzialni i powierzaja mi malutkie dziecko.
                  przeciez ja NIC nie wiem..
                  ot, natura

                  potem jest fajnie:)

                  ja nie chcialam wyjsc ze szpitala – bo w domu nie mialam oddzialu noworodkowego i sztabu ludzi do pomocy 😀

                  • doskonale Cie rozumiem 😉 tez nie czulam instynktu, bedac w ciazy cieszylam sie jak czulam ruchy malego, ale daleko mi bylo do tego zeby ciagle glaskac brzuszek, gadac do niego, czytac mu ksiazki czy robic inne rzeczy o ktorych naczytalam sie w necie, ksiazkach, pismach…..
                    i wiesz chyba dalej go nie czuje, zreszta co to wogole jest instynkt macierzynski????
                    jak sie urodzil (bylam srednio przygotowana bo zrobili mi cc dwa tygodnie przed terminem) nie do konca wierzylam ze to moje dziecko, patrzylam na niego, oswajalam sie i bardzo wolniutko uczylam go pielegnowac, dotykac……..kochac!!!! po porodzie nie tryskalam radoscia, ciezko bylo mi ze wszystkim, ryczalam czasem nawet caly dzien non-stop, przede wszystkim dlatego ze 3 tygodnie spedzilam w szpitalu, mialam dosc poloznych, rodzin bez wyobrazni odwiedzajacych moje kolezanki z pokoju i przesiadujacych tam po 12h/dobe :(, pokazywania wszystkim cyckow (zeby udowodnic ze nie mam pokarmu) i zebrania o kolejna porcje mleka dla macka bo moj syn do glodomorow od poczatku sie zaliczal :(…chcialam byc w domu, uczyc sie siebie we dwojke a w porywach we trojke (po powrocie meza z pracki 😉 )
                    teraz jestem pewna, ze kocham mojego syna nad zycie bo jest moj, jest bezbronna mala istotka, jest sliczny, cudowny – NAJWSPANIALSZY!!!!
                    nie mam watpliwosci ze ze wszystkim sobie poradzisz, zarowno emocjonalnie jak i fizycznie. jak widzisz w kazdym przypadku jest inaczej, bo kazda z nas jest inna i potrzebuje czego innego….mi po porodzie bardzo potrzebna byla ta “samotnosc we dwoje”!!!! pomogla poradzic sobie zarowno ze soba jak i malym 😀
                    nie jestem na kazde jego kwikniecie, bo nie chce miec malego terrorysty, ale jak widze ze naprawde cierpi i placze to serce mi peka z zalu ze nie umiem mu pomoc….i tylko to jest w tym wszystkim dla mnie straszne, bo pielegnacja dziecka to pikus 😉
                    zycze powodzenia!!!!
                    pozdrawiam 🙂

                    • E no, Szpilki – ja tam wolę miesiąc z noworodkiem niż jeden poród 🙂 Mówię o naturalnym, bo nie wiem jak tam cc.

                      Ze szpitala to bym najchętniej wyszła zaraz z porodówki, nie wiem po co ten położniczy. Jakby nie mogła położna przyjść do domu i nakłuć tej pięty i pobrać krwi do badania.

                      Karmić lubię pasjami, mam popękane brodawki pierwszy tydzień ale bepanthen mnie ratuje.

                      Nocki przesypiam, bo biorę niepedagogicznie dziecko do własnego łóżka i jak się budzi, to dostaje cyca i zaraz śpi.

                      Jak mi coś brakuje, to jadę do sklepu i kupuję. Jedyne rzeczy, których nie dostałam (a potrzebuję i to z każdym dzieckiem więcej) to dodatkowa para rąk i nowy kręgosłup.

                      Mąż mnie w ogóle nie rozumie, bo wychowuje dzieci na odległość 1200km – ale wspiera jak może i wymyśla rozwiązania ułatwiające mi życie. W postaci zmywarki, podwójnego wózka, etc. Więc się chłopak stara, choć czasem jego pomysły mnie zabijają (np. “może przeprowadź się do swojej cioci na kilka miesięcy, masz tam całą rodzinę to ci pomogą” – tja, pomogą, będą sie wtrącać i mnie wkurzać).

                      Najgorzej, że nie mogę sobie lampki martini fiero wieczorkiem wypić. I to już od czterech lat…

                      Ale może ja rzeczywiście wyjątek jestem – chowam dzieci bez butli, bez smoczka, Hoggówna mnie drażni – Korczaka kocham…

                      A że mi czasem sił brakuje albo japę na dzieci wydrę to nic szczególnego, w życiu tak bywa. W pracy też czasem był kłopot z relacjami międzyludzkimi. W sumie to i tak wolę dwoje dzieci niż jednego szefa-wariata…
                      I zarwane nocki się zdarzały 🙂

                      • Zamieszczone przez szpilki
                        ja nie chcialam wyjsc ze szpitala – bo w domu nie mialam oddzialu noworodkowego i sztabu ludzi do pomocy 😀

                        He he, ja się zastanawiałam, co by tu wymyślić, żeby jeszcze w szpitalu zostać 😀 Za pierwszym razem ofkors, za drugim chciałam wychodzić na drugi dzień 😀

                        • Zamieszczone przez szpilki
                          prasa klamie.
                          macierzynstwo w pierszym okresie to orka
                          zajebiscie ciezka orka.
                          az sie przy drugim dziecku czlowiek zastanawia dlaczego zpaomnial jak to jest przegwizdane na poczatku.

                          porod – bulka z maslem

                          potem zaczyna sie hardcore – najpierw matka ma baby bluesa: bo nie wykarmi, bo nie umie przewinac, bo noworodek placze przy przewijaniu, bo nie chce dobre zlapac piersi, bo nawal ktory boli jak cholera, bo samo karmienie boli jak diabli w pierwszej fazie (sa wyjatki ale to SA wyjatki), bo 6 tyg masz wiekszy okres, kilkanascie dni jestes obolala (wszystko jedno cc czy sn)

                          noworodek PLACZE – nie ma innej formy komunikacji ze swiatem, placze bo jest na obcym swiecie, bo ma doczynienia z ostrym swiatlem, bo mu zimno, cieplo, niewygodnie – ulozenie sie z noworodkiem trwa ok 6-12 tyg (znowu pojawia sie wyjatki ktore zaprzecza teorii) – jeden bedzie spac w lozeczku i spac w systemie 4h snu – kwadrans jedzenie – inny bedzie mial schemat 1,5h jedzenia/15 minut snu.

                          A ty padniesz na twarz.

                          Maz Cie nie bedzie rozumial 😀
                          swiat cie nie bedzie rozumial 😀

                          zobaczysz ile zbednych rzeczy kupilas 😀
                          i ilu niezbednych nie masz :D:D

                          Generalnie podsunowujac 3 m-ce jest przegwizdane a potem jest niezle.
                          Pomijajac okresy kiedy dziecko wchodzi w fazy, kiedy MUSI byc z matka 24h na dobe, w najlepszym wypadku ja tylko widzec.

                          Bardzo mi sie spodobało to co napisałas.
                          I wierzę, że tak jest, bywa… niemniej mój epzod z Jonkiem nalezy do własnie wyjatków 🙂
                          Ciekawe czy z drugim bedzie tak samo?
                          Podobno jest własnie odwrotnie…

                          • Zamieszczone przez beamama
                            He he, ja się zastanawiałam, co by tu wymyślić, żeby jeszcze w szpitalu zostać 😀 Za pierwszym razem ofkors, za drugim chciałam wychodzić na drugi dzień 😀

                            ta – z drugim tez juz problemu nie mialam i mnie denerwowalo to siedzenie w szpitalu 😀

                            • Zamieszczone przez akamila

                              Zdziwiona jestem odpowiedziami! To smutne wiesz…. Naprawde smutne :-/ jak wiele osob ma tak zle doswiadczenia zwiazane z maciezynstwem…na forum i z zycia wziete :-/ ale moze uslyszymy I wiecej pozytywnych doswaidczen poporodowych?

                              oj, to nie ode mnie 😉
                              dopiero teraz uznaję, że będzie już z górki – pierwszy rok życia dziecka to dla mnie ciągłe nerwy – a najgorzej nie było wcale z noworodkiem, ale od gdzieś tak dwóch miesięcy do czasu, gdy zaczęły chodzić… Zmęczenie, nadmiarowe kilogramy, cieknące mleko z piersi, zewsząd ograniczenia (bo z takim małym dzieckiem w wiele miejsc nie mogłam się ruszyć), specjalne zupki, termosy, słoiczki… Boooże… Dobrze, że to się już niemal skończyło 😉
                              Kocham moje dzieci najbardziej na świecie odkąd tylko się urodziły, ale i tak niemowlaków nie lubię :p

                              • 3mam kciuki:)

                                Napewno dasz rade! Co prawda każde dziecko jest inne, ale najgorsze są chyba te pierwsze 3mc. Ja byłam i jestem w komfortowej sytuacji bo mam mame pod ręką, a i przez pierwszy tydzień mój partner był w domu, zeby pomóc. Mam to szczęście że mam wyrozumiałego faceta:) i bardzo pomocnego. Też przeszłam przez popękane brodawki, nieprzespane nocki (padałam ze zmęczenia w ciągu dnia, musiałam chociaż na 10min zasnąć), po wyjściu ze szpitala dopadła mnie gorączka- jej skutkiem były skrzepy, pózniej jakieś zatrucie 3 dni tylko brałam małego do karmienia. Krocze i cały brzuch bolał mnie ponad 3mc bo ziarnine znowu miałam. Ale mi pomogli najbilżsi, dlatego nie mam złych wspomnien. To napewno dużo mi to dało, bo zajmowałam sie tylko moim synkiem, rzadnych obiadów, sprzątałm tylko nasz pokój, nasze prasowanie itp.

                                Jeszcze jak bylm wciąży tez miałam takie obawy, chyba większość je ma. Czasmi tez myslałam ze mnie to wszystko niedotyczy chociaż już koniec ciąży był. Bardzo chciałam mojego dziecka, już niemogłam sie doczekać az sie urodzi, to znowu chciałam żeby siedział w brzuchu jak najdłużej, bo nic złego mu sie niestanie.
                                Wszsytko bedzie dobrze, nauczycie sie siebie nawzajem. Głowa do góry i sie niepoddawaj.
                                Pozdrawiam ciplutko i życzę powodzenia!!!

                                • Zamieszczone przez tora
                                  … mam nadzieje ze przy drugim jest odwrotnie… 😉

                                  a ja, ze tak samo 😉
                                  ps. No może wyłacze z tego hemoroidy i cale 7 tyg. braku możlowiści na siadanie gdziekolwiek :(.Jak widze, ze matki zaraz po porodzie biegają, siadają to mi się ryczeć chce.Oby tym razem bylo inaczej(niestety chyba nie bedzie a i tak zdecydowałam sie na drugie;))

                                  • Zamieszczone przez Efcia2004
                                    Magdzik świetnie to ujęłaś. Przy pierwszym dziecku dałam się chyba za bardzo ogłupić ale teraz nie popełnię tego błędu.
                                    Jogi – nie martw się, na pewno dasz sobie radę – przeciez każda z nas miała kiedyś pierwsze dziecko i dałyśmy radę to czemu Tobie miałoby się nie udać? 🙂

                                    Ja tez dałam sie nakręcić gazetom i ksiażkom, a potem zdawało mi sie ze jestem beznadziejną matką bonie spełniam standartów w nich napisanych, chyba lepiej za wiele nie czytać, a co do instynktu to na mnie nie dziaał płacz niemowląt, przed porodem chyba przechodziłam depresję poporodową;) i zastanawiałm sie czy ja wogóle to dziecko pokocham, ale w momencie kiedy usłyszałm kwilenie MOJEGo dziecka i zobaczyłam jego buzię, to cały świat przestał istnieć, a jak mi przed porodem ktoś tak mówił to tylko się wsciekałam, wszystko przyjdzie nic sie nie martw, na początku ciężko zrozumieć wlasne dziecko bo ono tylko płacze, ale z czasem człowiek zaczyna sie uczyc co ten płacz oznacza i rozpoznawać potrzeby dziecka i z każdym dniem robi się łatwiej
                                    pozdrawiam
                                    R&R

                                    • Zamieszczone przez akamila

                                      Zdziwiona jestem odpowiedziami! To smutne wiesz…. Naprawde smutne :-/ jak wiele osob ma tak zle doswiadczenia zwiazane z maciezynstwem…na forum i z zycia wziete :-/ ale moze uslyszymy I wiecej pozytywnych doswaidczen poporodowych?

                                      U Jogi moze byc roznie… Nie tak jak u ciebie, nie tak jak u mnia a tak jak … u jogi 🙂

                                      to nie sa zle doswiadczenia z maciezynstwem, to jest to, ze tak naprawde rodzac pierwsze dziecko NIE WIEMY co nas czeka, a dziecko kompletnie bezobslugowe od dnia narodzin zdarza sie rzadko, kazde musi sie nauczyc jesc, kazda matka musi dojsc do siebie po porodzie. Mozemy miec jakies mgliste przeswiadczenia, bo kolezanka ma dziecko – ale to nas nie dotyczy. Nawet jezeli ona mowi ze nie jest lekko to myslimy “u mnie tak nie bedzie – czytalam ksiazke, gazete – wiem jak to zrobic”.
                                      a zycie pokazuje swoje.

                                      Kazda z dziewczyn ktore wspominaja poczatki macierzynstwa jako trudne doswiadczenie nie odda swojego dziecka, malo tego – wiele z nich decyduje sie z pelna swiadomoscia na kolejne dzieci.
                                      Roznica jest taka ze wie czego sie spodziewac.

                                      Ania, Ty patrzysz na swoje poczatki macierzynstwa z piecioletniej perspektywy – anmezja pociazowa zrobila juz swoje i teraz pamietasz tylko to co bylo mile i przyjemne. Biologii nie przeskoczysz 😉

                                      To co napisalam w punktach w swoim pierwszym poscie to nie jest MOJE doswiadczenie. To jest zebrana obserwaca na tyle uniwersalna, ze kazdy cos o sobie znajdzie – jak chociazby Ty bolace poczatki karmienia.

                                      • Zamieszczone przez tora
                                        … mam nadzieje ze przy drugim jest odwrotnie… 😉

                                        przy drugim wiele rzeczy mialam w powazaniu. wiedzialam co mnie czeka, nawet malzonek w pologu pytal ile jeszcze bede nieznosna.
                                        a mi sie nalozyl polog z wyciszaniem laktacji wiec hormony zasuwaly az milo.

                                        drugie jest zdecydowanie latwiejsze w obsludze 😀

                                        • Zamieszczone przez szpilki
                                          ja nie chcialam wyjsc ze szpitala – bo w domu nie mialam oddzialu noworodkowego i sztabu ludzi do pomocy 😀

                                          ja chciała wyjść bardzo – ale jak wyszłam to pożałowałam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy sobie poradze…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general