Czy szczepić?

Czy szczepicie swoje dzieci na rotawirusy i pneumokoki?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Czy szczepić?

  1. Zamieszczone przez szpilki
    HPV chyba

    Na pewno HPV;) zwykle przejęzyczenie

    • Zamieszczone przez ciapa
      no własnie…
      i słusznie jest kojarzona bo wirus jest głównie droga płciowa przekazywany
      im pozniejsza inicjacja seksualna, tym wieksza odpornosc organizmu kobiety i mniejsze ryzyko zachorowania.
      po drugie szczepionka to nowość i nie wiem czy bym się zdecydowała ryzykować u mojej córki jej zastowanie…tym bardziej, że w pełni nie chroni przed zachowrowaniem tylko mniejsza ryzyko (i to tez nie jest do konca udowodnione).
      Bardziej nastawiłabym się na uświadomianie seksualne.
      Test na hpv jest dosyć łatwy do przeprowadzenia i partnerzy wspólnie mogą się przebadać – to też jest jakaś profilaktyka

      HPV po prostu przyszedł mi do głowy jako pierwszy przykład ale nie uważam, ze wiele różni tą szczepionkę od innych
      Wiele szczepionek odpłatnych to nowości, nawet jeśli dłużej stosowane w innych krajach nie wiadomo jakie będzie ich działanie na daną populację.
      Co do pełnej ochrony w przypadku tej szczepionki to chyba nie argument, żadna szczepionka nie daje 100% gwarancji, że się nie zachoruje

      Profilaktyka, gadanie uchroń swoje dziecko przed sepsą zaszczep przeciw meningokokom…Jakie są statystyki ile z zakażeń meningokokowych kończy się posocznicą?

      Ja do szczepień nie namawiam, ani nie odradzam bo sama mam ogromne dylematy-gdyby wiedział, że się przewróci to by się przed położył, ale ja też z tych co zanim jakikolwiek lek poda ma 1000 wątpliwości.

      Nie wiem czy powinnam pisać co by nie wywołać wilka z lasu ale moje nie szczepione a szczęśliwie rota nigdy nie załapali

      • Zamieszczone przez ciapa
        no własnie…
        i słusznie jest kojarzona bo wirus jest głównie droga płciowa przekazywany
        im pozniejsza inicjacja seksualna, tym wieksza odpornosc organizmu kobiety i mniejsze ryzyko zachorowania.
        po drugie szczepionka to nowość i nie wiem czy bym się zdecydowała ryzykować u mojej córki jej zastowanie…tym bardziej, że w pełni nie chroni przed zachowrowaniem tylko mniejsza ryzyko (i to tez nie jest do konca udowodnione).
        Bardziej nastawiłabym się na uświadomianie seksualne.
        Test na hpv jest dosyć łatwy do przeprowadzenia i partnerzy wspólnie mogą się przebadać – to też jest jakaś profilaktyka

        A ja akurat moją córkę na HPV zaszczepię kiedyś, za tych lat 13
        U mnie w przychodni też jest za darmo dla dziewczynek i tu popierwam w 100%, bo wirus brodawczaka, to nie rota mutujący się, więc i skuteczność pewniejsza.

        • Zamieszczone przez HaKami
          Absolutnie nie! Tylko chcialam unaocznić, że dla jednych rota to mały pikuś a dla innych udręka. Dlatego też nie można generalizować że szczepienie na coś ma sens albo nie ma sensu. Jeśli ktoś przebył lekko jakąś chorobę to łatwo mu przychodzi mowienie, że szczepionka jest do bani. Nic więcej…

          To teraz mi wytłumacz.
          Zaszczepiłaś,a mimo to dzieci, tak ciężko przeszły, czy nie zaszczepiłaś i dlatego tak ciężko przeszły?
          Bo jeśli zaszczepiłaś, a mimo to taka kich, to nie rozumiem ‘za’.

          • Zamieszczone przez HaKami
            Jeśli ktoś przebył lekko jakąś chorobę to łatwo mu przychodzi mowienie, że szczepionka jest do bani. Nic więcej…

            Hakami, nie jestem zupełnie ani za ani przeciw. Też mam dylemanty, jak i wiele innych.
            Jednak z tym zdaniem napisanym przez Ciebie, nie zgadzam się.

            Przeszliśmy bardzo cieżko dwa pierwsze rotawirusy, mamy trzech synów, to trudność potrójna.
            Konrad przez dwa tygodnie nie jadł prawie nic, ciągle wymiotował i biegunka(rotawirus nr 2 w naszym domu, nr 1 w szpitalu), do tego biegunka u bliźniaków(oni mało wymiotowali). Ciągle za nim łaziłam, aby pił. A i tak wylądowaliśmy z Konradem w szpitalu z zapaleniem płuc.

            A w domu sra…. bliźniaki:)

            Nie było łatwo, ale i tak nie chcę szczepić od rotawirusa, bo wiem że spokojnie sobie dam radę z tym, a organizm dzieci wczesniej czy później się uodporni

            • Franka nie szczepiłam

              teraz zastanawiałabym sie nad rota

              • Zamieszczone przez ewasilek
                To teraz mi wytłumacz.
                Zaszczepiłaś,a mimo to dzieci, tak ciężko przeszły, czy nie zaszczepiłaś i dlatego tak ciężko przeszły?
                Bo jeśli zaszczepiłaś, a mimo to taka kich, to nie rozumiem ‘za’.

                A co tu jest do tłumaczenia? Napisałam w poprzednich postach, że dwójki dzieci nie szczepiłam bo nie bylo jeszcze tej szczepionki ale dziecko które urodzę za moment na pewno na rota zaszczepię bo nie chcę przechodzić przez to raz jeszcze.

                • Zamieszczone przez ulaluki
                  Hakami, nie jestem zupełnie ani za ani przeciw. Też mam dylemanty, jak i wiele innych.
                  Jednak z tym zdaniem napisanym przez Ciebie, nie zgadzam się.

                  Przeszliśmy bardzo cieżko dwa pierwsze rotawirusy, mamy trzech synów, to trudność potrójna.
                  Konrad przez dwa tygodnie nie jadł prawie nic, ciągle wymiotował i biegunka(rotawirus nr 2 w naszym domu, nr 1 w szpitalu), do tego biegunka u bliźniaków(oni mało wymiotowali). Ciągle za nim łaziłam, aby pił. A i tak wylądowaliśmy z Konradem w szpitalu z zapaleniem płuc.

                  A w domu sra…. bliźniaki:)

                  Nie było łatwo, ale i tak nie chcę szczepić od rotawirusa, bo wiem że spokojnie sobie dam radę z tym, a organizm dzieci wczesniej czy później się uodporni

                  Wiadomo, że nie takie rzeczy człowiek (matka) przeżyje bo musi. Chodzi o to, że jeśli moglabym zaoszczędzić dziecku tego wszystkiego, to bym zrobiła wszystko żeby to zrobić. W moim mniemaniu jest to właśnie szczepionka na rota. Jeśli dziecko tylko haftuje i się obsrywa to mały pikuś przy tym jakie mogą być konsekwencje w późniejszym okresie jak trafi do szpitala i zarazi się innymi syfami. Inaczej też sprawa wygląda jak rota zlapie odchowane dziecko a inaczej jak noworodek z niedowagą. Wtedy to tak różowo nie wygląda niestety

                  • Zamieszczone przez HaKami
                    dwójki dzieci nie szczepiłam bo nie bylo jeszcze tej szczepionki

                    Moje dziecię starsze (2006) a Rotarix był już dostępny na polskim rynku

                    • Zamieszczone przez ania_st
                      Moje dziecię starsze (2006) a Rotarix był już dostępny na polskim rynku

                      Nic mi o tym nie bylo niestety wiadomo

                      • Zamieszczone przez HaKami
                        Wiadomo, że nie takie rzeczy człowiek (matka) przeżyje bo musi. Chodzi o to, że jeśli moglabym zaoszczędzić dziecku tego wszystkiego, to bym zrobiła wszystko żeby to zrobić. W moim mniemaniu jest to właśnie szczepionka na rota. Jeśli dziecko tylko haftuje i się obsrywa to mały pikuś przy tym jakie mogą być konsekwencje w późniejszym okresie jak trafi do szpitala i zarazi się innymi syfami. Inaczej też sprawa wygląda jak rota zlapie odchowane dziecko a inaczej jak noworodek z niedowagą. Wtedy to tak różowo nie wygląda niestety

                        Hakami, napiszę co szpilki, nie ma sensu się licytować;)
                        Myślę, że to w dużej mierze zależy od podejścia.
                        Dla jednej problemem będzie katar, a dla drugiej rotawirus to pikuś.

                        Dla mnie, z tym co sama sobie poradzę i wiem, ze po kilku przjeściach rotawirusa dziecko się uodporni, to niespecjalnie mnie szczepionka przekonuję.
                        Bardziej boję się sepsy, czy też innej choroby, która może prowadzić do śmierci, czy też do poważnych konsekwencji.
                        Przy rotawirusie raczej powikłań nie ma, wg mnie to nie jest aż tak dokuczliwa choroba, pomomi że wymiotowali, mieli biegunkę, no i byli w szpitalu, przynosząc inną chorobę. A teraz do szpitala nie jeżdżę z rota, bo wiem że sama z tego wyprowadzę dziecko

                        • a mnie przekonuje..
                          bo sama nie znoszę wymiotów czy biegunki i zrobię wiele żeby moje dzieci się też nie męczyły i tyle.
                          A czy warto czy nie, ja zaszczepiłam na pewno rota mieliśmy w domu przynajmniej 3 razy, z czego raz ja miałam jak córka miała kilka miesięcy i karmiłam ją piersią i mimo wszystko ona nie załapała tego dziadostwa…

                          Wiem że porównanie jest nieadekwatne ale porównam
                          to tak jak dotować zupę na nad ogniskiem i na płycie grzewczej… jedno i drugie możliwe, dla naszych przodków to pierwsze oczywiste dla nas to drugie..
                          kiedyś nie było możliwości żeby dzieciom zaoszczędzić cierpienia, bo tym niewątpliwie są wszelkie choroby i infekcje dla takich maluszków, dziś są i ja z nich skrzętnie korzystam… i szczepię.. 😀

                          • Zamieszczone przez Koliban

                            Wiem że porównanie jest nieadekwatne ale porównam
                            to tak jak dotować zupę na nad ogniskiem i na płycie grzewczej… jedno i drugie możliwe, dla naszych przodków to pierwsze oczywiste dla nas to drugie..

                            bardzo dobre porownanie!
                            naszym przodkom nie strzelalo do lba faszerowac kurczaka na zupe hormonami i antybiotykami, zeby szybciej urosl i nie chorowal, my natomiast bez problemow ingerujemy w ekosystem a potem zdziwieni alegiami, chorobami cywilizacyjnymi ktore sami generujemy.

                            dla niego było oczywiste to pierwsze, dla nas to drugie..

                            • Zamieszczone przez szpilki
                              bardzo dobre porownanie!
                              naszym przodkom nie strzelalo do lba faszerowac kurczaka na zupe hormonami i antybiotykami, zeby szybciej urosl i nie chorowal, my natomiast bez problemow ingerujemy w ekosystem a potem zdziwieni alegiami, chorobami cywilizacyjnymi ktore sami generujemy.

                              dla niego było oczywiste to pierwsze, dla nas to drugie..

                              to nie jest takie oczywiste, na szczęście jest masa ludzi, która zdaje sobie z tego sprawę, a tylko jest ofiarą takiego stanu rzeczy.

                              ingerencja w ekosystem itd jest wynikiem tzw postępu, czyli nieodpartej żądzy zysku (nafaszerowana świnka da więcej mięska, więcej mięska to więcej pieniążków itd itd)
                              bez oglądania się na eko i bio, bo z tego nie ma realnej kasy!

                              • Zamieszczone przez kama28
                                to nie jest takie oczywiste, na szczęście jest masa ludzi, która zdaje sobie z tego sprawę, a tylko jest ofiarą takiego stanu rzeczy.

                                Właśnie dlatego, świadomość dążenia większości firm do jak największego zysku nie pozwala mi bezkrytycznie wierzyć w każde słowo ich kampanii reklamowej, zwłaszcza, że świadomie wprowadzają one rodziców w poczucie strachu i zagrożenia – „Nie pozwól, aby twoje szczęście zniknęło”.

                                • Zamieszczone przez kama28

                                  ingerencja w ekosystem itd jest wynikiem tzw postępu, czyli nieodpartej żądzy zysku (nafaszerowana świnka da więcej mięska, więcej mięska to więcej pieniążków itd itd)
                                  bez oglądania się na eko i bio, bo z tego nie ma realnej kasy!

                                  wystraszony reklamami rodzic kupi szczepionke za 2x300pln albo 3x250pln bo “nie pozwol twojemu szczesciu zgasnac”.
                                  a taka kampania reklamowa bierze sie z filantropii firm farmaceutycznych?

                                  • Zamieszczone przez szpilki

                                    a taka kampania reklamowa bierze sie z filantropii firm farmaceutycznych?

                                    A nie? 😉

                                    Jestem ciekawa jak sprzedaży leków zależy od skuteczności ich promocji i reklamy (u lekarz, w mediach)

                                    Prawie 190 złotych w zeszłym roku wydał każdy Polak na leki bez recepty. Coraz częściej kupujemy lekarstwa w sklepach, na stacjach benzynowych. Ulegamy opinii farmaceuty, ale także wpływowi reklamy.

                                    Rynek farmaceutyczny w Polsce jest jednym z największych w Europie i jak oceniają eksperci – cały czas rośnie. W najbliższych latach będzie to wzrost nawet o dalsze 6-7 proc. Wygląda na to, że lekarze lubią wypisywać nam recepty, my natomiast lubimy się leczyć. Coraz chętniej robimy to nawet na własną rękę. Nadużywamy leków, sięgamy po nie coraz częściej. Niestety, nie bezkarnie.
                                    Z badań przeprowadzonych przez Polską Akademię Nauk wynika, że tak naprawdę mniej niż połowa leków dostępnych na rynku skutecznie leczy nasze dolegliwości, za to wiele ma niepożądane skutki uboczne. Większość trapiących nas chorób, np. przeziębień, leczy się samoistnie i nie trzeba rozpoczynać żadnej farmakoterapii – mówi prof. Aleksander Mrozikiewicz, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Farmakologii Klinicznej. Tymczasem obroty aptek cały czas rosną. W ubiegłym roku wzrosły o ponad 7 proc. i wyniosły ok. 18 880 mln zł. Złożyły się na to: sprzedaż leków na recepty refundowane (51 proc.), na recepty pełno-płatne 19 (proc.) i sprzedaż odręczna, np. leki nabywane bez recepty, czyli tzw. OTC (30 proc.).

                                    • jak czytam kolejne wpisy to mam wrażenie że to forma licytacji,
                                      i w sumie widoczne nieposzanowanie przekonań wypowiadających się…
                                      a to smutne…
                                      rozumiem, że skutki uboczne są bo każdy lek czy konserwant itp.. może takie powodować.
                                      niestety wielu rodziców doświadczyło tego we własnych rodzinach i tym naprawdę głęboko współczuję…
                                      ale…
                                      jest jeszcze druga strona szczepionki tak przez ten wątek zniesławione wnoszą też dużo dobrego, (oczywiście podstawa to wytwarzanie u dziecka odporności na co dzień, hartowanie itd).. ale np na choroby typu gruźlica czy wzw kilkadziesiąt lat temu wiele dzieci i dorosłych umierało, w tej chwili dzięki szczepionkom te choroby zanikają w dużym stopniu.

                                      Tak samo jak szczepionka na ospę wietrzną- oczywiście choroba jak choroba każdą można przejść, ale jeśli moje dziecko może mieć 20 krostek zamiast 50 to wolę zaszczepić- bo często szczepionki rzeczywiście nie zapobiegają chorobom a łagodzą jej objawy.
                                      a szczepionka ta również nie znajduje się w kalendarzu…

                                      Absolutnie nie mówię tu o rodzinach dla których wydatek rzędu 200-300 zł za szczepionkę jest obciążeniem budżetu domowego, bo to nie mowa o pieniądzach ale samym nastawieniu-bo wiele osób prawdopodobnie by szczepiło ale nie szczepi bo finanse nie pozwalają i tyle..

                                      A zwolennicy “gotowania zupy nad ogniskiem” – czy możecie z czystym sumieniem powiedzieć że:
                                      – wszystko robicie z płodów ziemi
                                      -nie korzystacie z TV czy innych sprzętów (np komputery) emitujących negatywne fale
                                      -nie używacie produktów gotowych czy przetworzonych..

                                      bo raczej nie żyjecie jak amisze-skoro wypowiadacie się tutaj…

                                      A firmy farmaceutyczne to oczywiście nie są instytucje dobroczynne i zyski są bardzo pożądane, tak samo jak banki to nie instytucje charytatywne i dają kredyty ale oczywiście nie za darmo..

                                      No i upraszczając mocno czy chodząc do pracy nie oczekujecie lepszej pensji, lżejszej pracy i najlepiej jak najmniej odpowiedzialności i możliwie szybkiego wyjścia do domu?

                                      I wracając do tematu i kończąc moją aktywność w tej kwestii…
                                      co mam powiedzieć mojej sąsiadce której 1,5 roczny synek umarł na sepsę pneumokokową?
                                      nie szczepiła… nie wiem co by było gdyby zdecydowała się to zrobić.
                                      być może też by to niewiele dało a być może jej synek by żył.. nikt nie jest w stanie tego już zweryfikować…

                                      Skąd wiemy czy jakaś matka po lekturze tego topiku zdecyduje się nie szczepić i historia się powtórzy i straci dziecko????
                                      albo odwrotnie zaszczepi i pojawią się powikłania??

                                      Wydaje mi się że lepiej przyjąć stanowisko bez zbędnych dywagacji:
                                      szczepię, bo uważam że to słuszne,
                                      bądź nie szczepię bo obawiam się tego czy tamtego…
                                      Każdy i tak musi podjąć własną decyzję i wziąć odpowiedzialność za te decyzję…

                                      • Zamieszczone przez Koliban
                                        jak czytam kolejne wpisy to mam wrażenie że to forma licytacji,
                                        i w sumie widoczne nieposzanowanie przekonań wypowiadających się…
                                        a to smutne…

                                        A pokaż mi gdzie?
                                        Moim zdaniem Twoje porownanie z przodkami, miało dowieśc jakie jesteśmy zacofane, nie stosując danej szczepionki.

                                        Co do szczepionki na pneumokoki… była dyskusja też nieraz.
                                        I dobrze, że są takie dyskusje, bo przedstawiają obie strony medalu.
                                        Firmy farm. podkręcaja strach, zwłaszcza po kolejnym przypadku śmierci z powodu sepsy, niektórzy rodzice od razu biegna do apteki po szczepionkę, duzo kasy zostawiają, nie wiedząc dokładnie o skutecznosci owej szczepionki

                                        • Zamieszczone przez

                                          ty masz swoje racje, ja swoje. i splycanie mojej wypowiedzi oraz sprowadzanie mojego stanowiska do poziomu czlowieka prehistorycznego jest delikatnie mowiac nie wporzadku.
                                          to ze zyje w 21w nie oznacza automatycznie, ze musze kozystac absolutnie ze wszystkich nowinek cywilizacyjnych. mam wolna wole, dostep do informacji i moge wybrac. wlasnie dlatego, ze nie zyje w jaskini i uzywam kom.

                                          ta dyskusja moze byc jedynie wstepem do poszukiwan. marte tez szczepilam jak leci. dopiero na forum dowiedzialam sie, ze mozna inaczej. ale moja decyzja nie jest w oparciu o dyskusje forumowa. to byl poczatek stawiania sobie pytan i szukania na nie odpowiedzi. czytania, rozmow z lekarzmi..
                                          mysle, ze nikt przy zdrowych zmyslach nie podejmie decyzji jedynie w oparciu o nasze tutaj dyskusje.
                                          .

                                          taki dodatek..
                                          moja wypowiedź nie była skierowana do kogokolwiek bezpośrednio więc jeśli poczułaś się urażona to przepraszam, bo nie było to moim zamiarem..
                                          a już absolutnie nie mam zamiaru nikogo porównywać do człowieka prahistorycznego.. to dla mnie to pewien symbol i tyle.. że ciągle są jakieś zmiany, nowości i one nie są sprawdzone, że cześć może być dobra a część nie.. itp

                                          i nie chcę też powiedzieć że jestem bezkrytyczna co do szczepionek, miałam ogromne obawy co do MMR.
                                          na meningo np nie szczepię, bo na typ który jest najgroźniejszy szczepionka nie działa, ale zasadniczo jestem za szczepieniem w sensie ogólnym po przemyśleniem swojej konkretnej sytuacji i wtedy podejmowaniem decyzji.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy szczepić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general