dziewczyny, powiedzcie, czy też tak macie?
czy czujecie strach o dzieci? ale taki, że aż paraliżuje? czy to normalne?
ja od jakiegoś czasu nie mogę funkcjonować, często jestem nakręcona, właśnie strachem.
boję się o Maćka, bo ma jakąś górkę na szyi, jakby powiększone węzły. mimo, że robiłam badania, mimo, że lekarz mówi, że jest ok, ja się boję. boję się tak, że nie mogę zasnąć w nocy, serce wali jak oszalałe a ja w głowie mam milion wizji, że lekarz się może mylić, że coś zaniedbam i będzie tragedia..
teraz Kuba ma pierwsze dni przedszkolne, płacze jak go zostawiam, ja w domu nie mogę funkcjonować, bo w głowie myśli, a co, jeśli on tam cały czas płacze.. itp itd
to jest nie do zniesienia 🙁 co gorsze pamiętam, że nie zawsze tak miałam, martwiłam się o różne rzeczy, owszem, ale potrafiłam “jakoś” funkcjonować.. biorę już nawet leki na uspokojenie, ale to też niewiele pomaga…
zdarzają Wam się takie jazdy?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: czy to normalne?
Czasami zdaza się taka akcja, ze sie martwie spac nie mogę, snuje w głowie czarne scenariusze, Nikola tez ma ‘kulki’ na szyi, jest pod opieką laryngologa, sprawdza co jakis czas, i mowi ze są ok, i ze mogą byc na prawde długo, tez mnie to bardzo martwi, ale co mam zrobic? pediatra widziała! najlepszy laryngolog ją prowadzi, ja sobie to tak tłumacze!
Mam jeszcze schizy n.t męża, czesto wyjezdza na ok 2 dni, i tez się martwie ze cos mu się stanie,tyle swirów chodzi po świecie, albo wypadek samochodowy- spać nie mogę, staram się odpędzać złe myśli, ale nie zawsze się udaję, mąż to jak słyszy o moich obawach to sie wkurza:Nie nie:
Dodam ze chyba panuje nad tym strachem, i nie pozwalam aby mi przysłonił radość z życia!
Tazmanka-GRATULACJE 🙂 Dopiero zobaczyłam, że czekasz na maleństwo 😀
i jak? wysyła się?
u mnie jeszcze nic nie ma..
nadal nie mam.. może jednak za duże na maila? 🙁
Nie mam tak i nigdy nie miałam.
Nie chodzę w nocy sprawdzać czy dziecko oddycha, nie doszukuję się chorób w jej zachowaniu i nie przeżywam ciężko każdej jej choroby.
Jasne, martwię się jeśi jest chora mocniej, ale nie jest to paraliżujący strach że stanie się zaraz coś nieodwracalnego.
Do przedszkola puściłam na luzie, kiedy były dni że płakała przy rozstaniu – wiedziałam że to normalka, panie zapewniały że po 5 minutach uspokaja się więc nie miałam czym się martwić. A w przedszkolu trzeba się zaadaptować i trzeba dziecko do niego posyłać. Poza tym, że nie sądzę żeby jej się tam krzywda działa 😉
Jestem przy Was megabeztroską matką, ale nie dajmy się zwariować. W wiecznej panice nie da się normalnie funkcjonować.
Myślę też że takie ataki paniki nie są jednak do końca ok jeżeli w Twoim życiu nic złego się nie dzieje, poradziłabym się specjaisty jak sobie pomóc.
mi się nie zdarzają,bo wierzę,że wszystko Bóg ma pod swoją kontrola:)mam zupełny spokój w tej sparwaie i chyba dlatego moje dzieci są zdrowe.:)
dobrze że się odezwałaś Kotuś, nie czuję się jedyną beztroską
z tym że ja niewierząca więc nie mnie nie tłumaczy
Mam bardzo podobnie
Podchodzę spokojnie i z dystansem
Wiem, ze mój stres czy panika w niczym nie pomogą, większość(np choroby) jest ode mnie niezależna – co ma byc to i tak będzie
Mimo tego potrafię byc zmęczona np. maratonem chorobowym jak czasem sie przyplącze
Moje podejście nie zmienia faktu, ze marze by moi najbliżsi byli zdrowi i szczęśliwi
moim zdaniem to nie jest normalne. Rozumiem, ze można martwić się o swoje dziecko, ale jeśli to utrudnia funkcjonowanie to zdecydowanie nie jest normalne. Poradziłabym się specjalisty w takim przypadku, bo uspokojenie przez inne forumki “ja też tak mam” raczej nic nie da
Dokładnie tak samo pomyślałam.
Co innego niepokój, a co innego paraliżujący strach.
Uważam, że warto zasięgnąć opinii osób kompetentnych w tym temacie.
ja tez sie boje o dzieci, o męża o babcie,mame,tate….i o siebie a co do chorob to juz nie czytam na necie ja sie cos dzieje, bo wszystko do mnie pasuje
[QUOTE=ania_st;2513623]
Wiem, ze mój stres czy panika w niczym nie pomogą, większość(np choroby) jest ode mnie niezależna – co ma byc to i tak będzie
/QUOTE]
Otóż to.
Się podpiszę.
Ja też się martwię o Natalkę ale tylko i wyłacznie w sytuacjach stwarzających zagrożenie. Natomiast na co dzień nie odczuwam strachu o nią, mimo że jest jedynaczka i cała moja uwaga spoczywa tylko na niej.
Ja też uważam, że to nie jest normalne. Przebadaj się, może hormony? Czasami naprawdę zaskakująco wpływają na nastroje. No ale to wiem po sobie, nie jestem lekarzem. Przebadaj się i pogadaj z jakimś specjalistą – może psychologiem. Tym bardziej, że ci się to pogłębiło, więc to chyba nie jest kwestia osobowości, tylko może był jakiś czynnik spustowy.
Ja się boję, ale bardziej o swoje i M zdrowie, życie.
Ale uspokajam się myślą, że i tak nijak nie zdołam przewidzieć, co przyniesie los. Zamartwiając się tym na zapas, tylko marnuję czas i siły na cieszenie się życiem TERAZ. Jak pojawią się kłopoty/ nieszczęście będę z tym walczyć tak, jak będę potrafiła. I tyle.
Vieszka widzisz jaka Ty mądra majac tylko 1 dziecko:)mi trzeba było czwórki,żeby zmądrzeć;)Marysia ma juz prawie 5 lat i jeszcze do tej pory nie miała antybiotyku i chyba dlatego,że się nie martwię;):p
Moim zdaniem zwykłe obawy o bezpieczeństwo dziecka są zupełnie normalne,
ale napady paniki (bo na to mi to wygląda) powinny skłonić do zasięgnięcia porady lekarza.
Co prawda uważa się, że zdrowy człowiek może doświadczyć czasem takiego napadu, ale chyba tylko czasem a nie w sposób ciągły.
Leki uspokajające moim zdaniem nic tu nie pomogą,
raczej przeciwlękowe, a te wydaje tylko i wyłącznie lekarz 🙂
Nie poszło, 2 razy próbowałam, fuck! Może można to jakośw necie zakotwiczyć tak, zebym Ci mogła potem linka zapodac tylko? Chociaz to moze nielegalne jest rozpowszechnianie…FUCK!
Da. Uspokoi i bardzo możliwe, że właśnie pomoże Anecie w zrozumieniu, ze te obawy są NORMALNE, aczkolwiek nieuzasadnione, bo nic sie nie stało, nie stanie złego i trzeba myśleć pozytywnie. Zaraz specjalista:)
szkoda 🙁
ale może faktycznie, lepiej poszukam płytki i zakupię 🙂
dzięki za pomysł 🙂
dziewczyny, dziękuję za wszystkie wypowiedzi. były bardzo pomocne..
myślę, że jeśli to się nie uspokoi to udam się do speca jakiegoś w tej dziedzinie.. chociaż niby się teraz uspokaja, ale może to pod wpływem “przewałkowania” tematu no i tego, że młody sobie zaczyna radzić w p-lu i dzisiejsza wizyta u lekarza potwierdziła co do tej pory- węzły ok..
3maj się 🙂 Będzie dobrze. Myślę, że duży wpływ na Twoje samopoczucie i Twoje myśli miała sprawa z przedszkolem. Pamiętam, że kiedy moje dziecko poszło pierwszy, drugi i trzeci raz do przedszkola przeżywałam to bardzo i były to dla mnie straszne katusze. Umysł płata czasem takie figle myślowe pod wpływem stresu, bałaś się o synka i o to, że przeżywa, czy sobie sam poradzi bez Ciebie. Popatrz, jak Twoje myśli o jego bezpieczeństwie zbliżone są do sytuacji, w jakiej się znalazłaś. Myślę, ze jesteś wrażliwą osobą i bardzo kochającą matką. Stąd ten niepokój o małego i te myśli wybiegające już w przyszłość. Oczywiście jeśli to będzie trwało i będzie uporczywe dobrze “pokazać” się specjaliście, porozmawiać o tym, skonsultować się.
Będzie dobrze:)
bywa że nachodzi mnie niepokój
zwłaszcza po tym co czyta i ogląda się w mediach
ale dwa dni temu
wydarzyło się coś
po czym do dziś nie mogę dojść do siebie
po czym ryczałam dwie godziny pod prysznicem
i choć na szczeście nic się nie stało
i staram się nie rozpamiętywać
na samo wspomnienie robi mi się słabo.
Znasz odpowiedź na pytanie: czy to normalne?