Dzis wyslalam smsa z zapytaniem o wozek…sms bo nie chcialam rozmawiac przez telefon… No i ok…tyle, ze facet oddzwonil i spytal sie mnie ile proponuje…..maz kwiczal ze smiechu….. A ja odpowiadalam “no nei wiem”…w koncu facet palnal swoja cene a ja ze dam znac….
Facet oddzwonil znowu, bo zalezy mu na szybkiej sprzedazy….i pyta sie o moja propozycje a ja znowu “yyyyyyyyy”
I tak jest zawsze….
Jak dzwonilam pytac o wozek dla chlopcow to przyjelam cene do wiadomosci i ok, maz potem zadzwonil i kobieta spuscila 50 zl z ceny…..
Tak samo ze sprzedaza ubran… Nie umeim wycenic, jak ktos pyta o cene to daje niekiedy tak durnie niska, ze ta osobe sie pyta a co jest z nimi nie tak….
jak jest z WAmi?
32 odpowiedzi na pytanie: czy umiecie sie targowac?handlowac?
Nelka, targowac sie nie umiesz?
nie wierze;)
ale po polsku czy po angielsku Ci nie idzie?
Mi też tak średnio idzie
Mam za dużą empatię i zawsze chcę aby druga strona była sadowolona i nie stratna
a ja tam się lubię targować, no i zawsze zaczynam tak jak robiła to moja babcia śniętej niestety pamięci:
-Ile to kosztuje???
– tyle i tyle
-a ile żeby to kupić????
zawsze działa, moi znajomi lubią pojechać ze mną na świebodzki, zawsze coś utarguję, gościu od koszul ma mnie już dosyć i jak tylko mijam jego stoisko to się wydziera ze dziś się nie da a i tak zawsze schodzi z ceny 🙂
…. trzeba się targować, sama frajda 🙂
… A kiedy ja coś sprzedaję i klient mówi: a może jakiś rabacik??? to ja zawsze odpowiadam: Żartujesz człowieku, taka cena to już po mega rabatach, niżej się nie da 🙂
Pozdrówki 🙂
Ja targować się kompletnie nie umiem, nawet nie umiem się przemóc żeby zagaić o jakiś rabacik.
O, to tak jak ja. Nie umiem się targować, żenuje mnie to.
Jakoś postrzegam to negatywnie, jako brak szacunku i do siebie i sprzedającego. A ponoć jest odwrotnie
Taki defekt umysłu 🙂
PS. mąż lubi i (chyba) umie. Jak ostatnio kupowaliśmy dla mnie narty na giełdzie to miałam PRZYKAZANE siedzieć cicho i nawet okiem nie mrugnąć, że mi się narty podobają. Więc zahamowałam błysk pożądania w oku, uprzejmie się zgodziłam, że “ewentualnie” te mogą być, no, od biedy… No i same rozumiecie, cena poszła w dół 😉
Gdybym kupowała sama to sprzedawca by usłyszał: ile za te przepiękne, idealne i absolutnie dla mnie boskie narty?
mój tata musi się targować.
chodzi na jakieś bazarki i nie kupi czegoś jak nie utarguje.
Kiedyś wrócił wściekły bo chciał coś kupić (nawet nie pamiętam co to było, ale można było dostać tylko na tym bazarku), cena sprzedawcy mu odpowiadała(!), ale facet nie chciał spuścić z ceny chociaż 50 gr więc nie kupił
nie wiem czy umiem się targować. tacie do pięt nie dorastam
mam dokladnie taka sama sytuacje 🙂
Ja zależy.
Targuję się np o wejście do palcu zabaw, aby rabacik dla naszej pięcioosobowej rodziny jakiś był.
Kupowałam wózek dla dzieci, też utargowaliśmy.
Rzadko kupuję na targu, albo gdzieś gdzie można się targować.
W sklepie nie targowałam nigdy.
nie wiem czy potrafię, ale próbuję
odkąd z żartów zakupiłam wełniany dywan za 2/3 jego ceny, to nawet w sklepach ”sieciowych” zagaduję o rabat (i często dostaję, chociażby symboliczny);
no wlasnie moj maz tez, kupowalismy Tv i co dostalismy….to cos tam do przymocowania Tv na scaianie warte 400zl….
mam tak samo jak Kotagus powiedziane “siedz cicho”
Nie umiem 🙂 Powinnam, ale niestety Przez maila jeszcze tak, mam jak Ty z tym sms-em 😀 Jak ktos przychodzi, to juz mi trudniej.
tak samo, niestety…
Kiedys przez przypadek utargowalam (ale nie sama, lecz do spolki z przyjaciolmi i zupelnie nieswiadomie) przejazdzke gondola w Wenecji. Bylismy uczniakami (nawet nie studentami jeszcze) i podeszlismy do goscia zapytac o cene przejazdzki tylko po to, by sprawdzic nasz francuski(!!!). Ten nie dosc, ze nie zrozumial, to zaczal nas nagabywac i zjezdzac z ceny raz po razie. W koncu wzial wszystko, co mielismy (a mielismy naprawde malo) i obwiozl nas i nawet zaspiewal. Do dzis to wspominamy z rozrzewnieniem, ale byl to pierwszy i ostatni raz kiedy cos utargowalam.
Moja mama targuje sie pierwsza klasa. Maz tez. Tylko ja taka sirota jestem…
Ja tez zawsze musze cos zhandlowac. Wtedy podwojna radosc z nabycia :-))
a targowac sie oplaca, kolezanka kupowala 3 rzeczy w sklepie i sie zapytala czy moze jakis rabat dostanie (liczylysmy po cichu na 10% ) i szczena nam opadla jak babeczka wszystko sprzedala jej 50% taniej :), dodam tylko ze cena za jedne buty byla 100$ wiec 50$ w kieszeni – oplacalo sie zapytac
Wiedziałam, że jak wejdę w ten wątek to się będę musiała przyznać…
Kompletnie nie umiem się targować… nie umiem się też wycenić, co jest dopiero frustrujące, bo często sprzedaję ;)… U mnie to dziedziczne w genach, rodzice też w tej kwestii tragedia, zwłaszcza z wyceną własnej pracy…
ja tak samo
No niestety nie umiem… Ale mój M robi to doskonale i wszędzie sie wytarguje. Mój antytalent w tej kwestii ujawnił się parę lat temu w Bieszczadach… Udało mi się “stargować” nocleg na polu namiotowym z 4,5zł na 5 zł Do tej pory wszyscy mi to wypominają :Młotek:
W Polsce by to nie przeszlo 😀
Nie umiem… Niestety…szkoda, że nie wdałam się w Ojca 😉 ten to zawsze potrafił coś utargować 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: czy umiecie sie targowac?handlowac?