Czy uważacie że dzieci dzisiaj szybciej się rozwijają niż np 20 lat temu ??

Pytam, w związku z artykułem na interii dotyczącym szkoły i posyłania do I klasy sześciolatków.
Jednym z argumentów, jest to że ”
”podyktowane m.in. tym, że dzieci obecnie rozwijają się szybciej niż 20 lub 30 lat temu.”
Mnie się wydaje, że chyba raczej nie ma nic takiego miejsca. Że oczywiście dzieci mają dzisiaj dostęp do innych zabawek, komputery i różnorodne nowinki techniczne sprawiają, ze owszem mają one całkiem inne umiejętności “wejściowe”, ale chyba niekoniecznie musi się to przekładać na rozwój zwłaszcza albo przede wszystkim emocjonalny. I niekoniecznie musi świadczyć o konieczności posłania dziecka do szkoły wcześniej. Ale może się mylę??
Tutaj jest artykuł”
[Zobacz stronę]

Co mnie zirytowało, to to, że ustawa znowu wraca do komisji a tymczasem nieuchronnie zbliża się termin ewentualnego wyboru szkół a rodzice obecnych 5-latków nadal nie wiedzą na czym stoją. Jak również to, że z uporem maniaka władze nie chcą widzieć, że za 2 lata znowu nastąpi kumulacja dzieciaków w szkołach. Jedynie co to większa, ponieważ roczniki 2007 i 2008 są liczniejsze niż 2005 i 2006.

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Czy uważacie że dzieci dzisiaj szybciej się rozwijają niż np 20 lat temu ??

  1. Usianka, nie pracuję poniżej swoich kwalifikacji.
    Skończyłam matmę, studia dosyć trudne, uczę matmy w gimnazjum (informatyki też).
    Nie rozpisałąm się dokładnie, bo czasu brak.

    Ja nie twierdzę, że należy sie uczyć tylko tego, co się wykorzysta później.
    Ale również nie godzę się, aby tak niewiele wykorzystywać wiedzy zdobytej na studiach.
    5 lat kucia, zapomniałam 90% z tego.
    Teraz obecnie te studia lepiej wyglądają, nie wiem jak w praktyce, są jakby profile: informatyczne i nauczycielskie.

    Ula, takich studiów jak moje jest a przynajmniej było mnóstwo.
    Do mnie dociera ro co powiedział ostatnio doradca zawodowy moim uczniom, że wielu pracodawców pyta co umiesz a nie jaki masz papierek.
    Przede wszystkim więcej efektywnych praktyk, ale z tym też jest problem, uczelnie nie płacą, szkoły nie chcą przyjmować studentó, koło zamknięte, itd.

    • Zamieszczone przez Usianka
      UPrzyznaj tak z reka na sercu czy idąc na studia zgłębiłaś się w programy studiów i szczegółowy opis sylwetki absolwenta? Jest przeciez wybór miedzy uczelniami, są róznice w programach, a mimo to z jakiegos powodu te programy wyglądaja tak jak wyglądają i w pewnym zakresie pokrywają sie na wszystkich uczelniach (przynajmniej dopóki funkcjonuje system pensum). Nie dlatego, by mścić sie na studentach i wciskac im do głów bzdury, ale po to, by mieli kompetencje jakie są przypisane osobie zdobywającej dyplom takiego czy innego kierunku, zeby mogli znalezc zatrudnienie w roznorodnych miejscach, a nie scisle w firmie X.

      Ja kochalam matmę, nie ważne jaki program.
      Nie było wsparcia zawodowego, kompletnie nie wybierałam pod względem przyszlego zawodu.
      Ja bardzo miło wspominam studia, świetnie spędzony czas, tylko nie widzę ich przydatności.
      Ja nie mam nic przeciwko profesorem, czy innym uczącym na uczelni(poza niektórymi wyjątkami), tylko studia muszą iść z ruchem czasu, muszą się ewoluować, dostosowywać do rynku pracy.
      Nie sądzę, żeby schodzić z wymagań, na studiach absolutnie nie jestem za obniżaniem wymagań, ale musi być więcej praktyk.

      • Zamieszczone przez ulaluki
        Ja kochalam matmę, nie ważne jaki program.
        Nie było wsparcia zawodowego, kompletnie nie wybierałam pod względem przyszlego zawodu.
        Ja bardzo miło wspominam studia, świetnie spędzony czas, tylko nie widzę ich przydatności.
        Ja nie mam nic przeciwko profesorem, czy innym uczącym na uczelni(poza niektórymi wyjątkami), tylko studia muszą iść z ruchem czasu, muszą się ewoluować, dostosowywać do rynku pracy.
        Nie sądzę, żeby schodzić z wymagań, na studiach absolutnie nie jestem za obniżaniem wymagań, ale musi być więcej praktyk.

        no widzisz, czyli to był jednak trafny wybór 🙂 Zgodny z ideą doskonalenia, rozwijania swoich pasji. Fajnie!
        Ale po tym co napisalas we wczesniejszym poscie uwazam, ze jednak pracujesz ponizej swoich kwalifikacji. Znasz matematyke o wiele glebiej niz wymaga tego program nauczania na poziomie gimnazjum – moglabys pracowac nawet w centrum naukowo-obliczeniowym NASA albo innej Dolinie Krzemowej To w takich np. miejscach powinni “lądować” matematycy. Chociaz nie wiem kto wówczas miałby uczyc matematyki w szkołach 😉

        Praktyk jest wiecej niz bylo (przynajmniej za moich studenckich czasów), a na profilu zawodowym jeszcze dodatkowy semestr wyłacznie praktyk. Takze ma byc lepiej 😀

        • Usianka ja się akurat z Tobą zgadzam. Owszem praktyczne rzeczy są ważne, nie można być oderwanym od rzeczywistości. Ale studia mają dawać szerszą perspektywę, człowiek wykształcony ma być niejako obyty z wiedzą. Czy ktoś kto umie tylko jedną, konkretną rzecz jest wykształcony? No chyba nie. Nawet jeśli ktoś jest informatykiem to powinien moim zdaniem wiedzieć co się na świecie dzieje, znać historię, wiedzieć co doprowadziło do tego, że świat wygląda tak a nie inaczej, być świadomym obywatelem, tzn, znać podstawy prawa i ustroju, umieć się wysłowić. Ja w ogóle nie żałuję np. filozofii i socjologii na studiach, choć nijak się to z moim kierunkiem nie wiązało. Ale przynajmniej jak ktoś mówi o Kancie czy Heglu kojarzę chociaż nazwiska i nie wyjdę na idiotę.

          • Zamieszczone przez Usianka
            Wierz mi, że sa absolwenci wykorzystujący – predzej czy pozniej – wiekszosc tego co studiowali.

            Większość moich znajomych jest po studiach. Ich doświadczenie mówi co innego. 🙂 Chciałabym Ci wierzyć, ale moje doświadczenie mi na to nie pozwala… Wierzę za to, że Ty wykorzystujesz w swojej pracy większość wiedzy nabytej podczas studiów. Ale przyznasz, ze Twój “przypadek” jest specyficzny z uwagi na miejsce pracy.

            Zamieszczone przez Usianka

            Poza wiedzą fachową na studiach jest grupa przedmiotów HES (humanistyczno-ekonomiczno-spoleczne) i to w całkiem sporym ostatnio wymiarze.

            Coś mnie chyba ominęło… Coś się zmieniło w tym względzie w ostatnich latach? Jeśli jest tak jak piszesz, to moim zdaniem zmiana jest pozytywna.

            Zamieszczone przez Usianka
            Twój argument przypomina mi opinie, jakie słychac niekiedy z przedsiebiorstw – ze przychodzi absolwent do pracy i nie potrafi obsluzyc konkretnego urządzenia, albo poslugiwac sie konkretnym programem. A gdzie byli owi przedsiebiorcy, gdy tworzone byly programy studiow? Gdzie ich wklad w ich tworzenie? Gdzie wsparcie praktykami?

            Wkład? Współtworzenie? W chwili obecnej to utopia.

            Jest tyle bezsensownych rzeczy w programach studiów, że lata zajmie zanim ktoś to wyprostuje… Przykłady? Pierwszy z brzegu – program studiów dla kierunku Elektronika i Telekomunikacja, w okresie kiedy ja studiowałam, został tak skonstruowany, że uniemożliwił absolwentom starania o zdobycie uprawnień telekomunikacyjnych… Mimo zapisu o “posiadaniu odpowiedniego lub pokrewnego wykształcenia wyższego” nasze wykształcenie okazało się nieodpowiednie…

            • Zamieszczone przez Kamelia
              Większość moich znajomych jest po studiach. Ich doświadczenie mówi co innego. 🙂 Chciałabym Ci wierzyć, ale moje doświadczenie mi na to nie pozwala… Wierzę za to, że Ty wykorzystujesz w swojej pracy większość wiedzy nabytej podczas studiów. Ale przyznasz, ze Twój “przypadek” jest specyficzny z uwagi na miejsce pracy.

              Nie pisałam o sobie. Jestem w grupie wykorzystującej niewielką część tego czego uczyłam sie na studiach. Ale znam wiele osob, ktore twierdzą, że wrecz czuja niedobory tych “innych” przedmiotów, a ktore poczatkowo uwazali za zupelnie niepotrzebne. Wszystko zalezy od tego gdzie kto pracuje i na jakim stanowisku, mimo ze nadal w zawodzie. I nie opieram sie wyłacznie na moich znajomych, a na ankietach wsrod absolwentow.

              Coś mnie chyba ominęło… Coś się zmieniło w tym względzie w ostatnich latach? Jeśli jest tak jak piszesz, to moim zdaniem zmiana jest pozytywna.

              tak, zmienilo sie i to bardzo duzo
              bardzo załuję, że w czasach moich studiów nie bylo niektorych przedmiotów

              Wkład? Współtworzenie? W chwili obecnej to utopia.

              Jest tyle bezsensownych rzeczy w programach studiów, że lata zajmie zanim ktoś to wyprostuje… Przykłady? Pierwszy z brzegu – program studiów dla kierunku Elektronika i Telekomunikacja, w okresie kiedy ja studiowałam, został tak skonstruowany, że uniemożliwił absolwentom starania o zdobycie uprawnień telekomunikacyjnych… Mimo zapisu o “posiadaniu odpowiedniego lub pokrewnego wykształcenia wyższego” nasze wykształcenie okazało się nieodpowiednie…

              Kamelia, dosyc radykalne wystawiasz opinie. Znasz ustawe o szkolnictwie wyzszym i uregulowania pokrewne, a takze aktualny ksztalt programu studiów? Pomimo tego, ze sama uwazałam niektore zagadnienia za “troche” oderwane od tematyki, to po trosze spuscilam z tonu, gdy zapoznalam sie szeroko pojetym “prawem”. Co nie zmienai faktu, ze to i owo zawsze mozna zmieniac i to sie dzieje na tyle na ile to mozliwe.
              Odniose sie jeszcze do wspoltworzenia. Wierz mi, ze pracodawcy, jesli tylko chca, biorą w tym udzial. Muszą tylko znalezc wolę, by popatrzeć na programy studiów i zebrac SENSOWNE uwagi, a nie napisać “uczcie tak, zebym mial gotowego pracownika”. To nie jest cel studiów.
              Jakie były braki w Twoim wykształceniu, ktore uniemożliwiały staranie sie o uprawnienia?

              PS: Usuń jesli mozesz skrót nazwy uczelni, ok?

              • Zamieszczone przez Usianka

                PS: Usuń jesli mozesz skrót nazwy uczelni, ok?

                ACTA? (Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.)

                • Ula, moje opinie są radykalne na tyle, na ile jestem rozgoryczona pewnymi rzeczami, z którymi się stykam. Na ile moje doświadczenia (i moich znajomych) są gorzkie.
                  Piszesz:

                  Zamieszczone przez Usianka
                  Pomimo tego, ze sama uwazałam niektore zagadnienia za “troche” oderwane od tematyki, to po trosze spuscilam z tonu, gdy zapoznalam sie szeroko pojetym “prawem”

                  ale zauważ, że ja nigdzie nie napisałam, że coś jest zbędne… Nie mogę tego tak oceniać właśnie dlatego, że pewnych aspektów zagadnienia nie znam. Wiem natomiast, że zdarzają się takie kwiatki jak ten przytoczony przeze mnie, dotyczący uprawnień… Dla mnie skandal. O uprawnienie starał się mój mąż, z identycznym wykształceniem jak ja. Skończyło się na ostatniej możliwej instancji. Sąd odrzucił jego starania, zabrakło kilku przedmiotów w toku studiów. Z tego co wiem, droga prawna została zamknięta. Więcej szczegółów nie będę tu podawać…
                  Nie ja jedna zauważam luki w programie odbytych studiów, sądzę, że w chwili obecnej też ich nie brakuje.

                  Ps. Usunęłam skrót skoro prosiłaś, choć on w żadnym kontekście przecież nie dotyczył Ciebie.

                  • Zamieszczone przez etruska
                    ACTA? (Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.)

                    😀

                    Zamieszczone przez Kamelia
                    Ula, moje opinie są radykalne na tyle, na ile jestem rozgoryczona pewnymi rzeczami, z którymi się stykam. Na ile moje doświadczenia (i moich znajomych) są gorzkie.
                    Piszesz:

                    ale zauważ, że ja nigdzie nie napisałam, że coś jest zbędne… Nie mogę tego tak oceniać właśnie dlatego, że pewnych aspektów zagadnienia nie znam. Wiem natomiast, że zdarzają się takie kwiatki jak ten przytoczony przeze mnie, dotyczący uprawnień… Dla mnie skandal. O uprawnienie starał się mój mąż, z identycznym wykształceniem jak ja. Skończyło się na ostatniej możliwej instancji. Sąd odrzucił jego starania, zabrakło kilku przedmiotów w toku studiów. Z tego co wiem, droga prawna została zamknięta. Więcej szczegółów nie będę tu podawać…
                    Nie ja jedna zauważam luki w programie odbytych studiów, sądzę, że w chwili obecnej też ich nie brakuje.

                    Ps. Usunęłam skrót skoro prosiłaś, choć on w żadnym kontekście przecież nie dotyczył Ciebie.

                    Rozumiem o co chodzi i ze nie chcesz pisac na forum, ale z chęcią posłucham na spotkaniu, ok? Odkopiemy sprawe gdy minął te mrozy. Z mojej strony tez tylko niewiele nadaje sie do napisania tutaj i dlatego miedzy innymi prosiłam o edycję. Niby mnie nie dotyczy, a jednak z calokształtu naszego dorobku tutaj to i owo wynika 😉
                    Pisze priva.

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Czy uważacie że dzieci dzisiaj szybciej się rozwijają niż np 20 lat temu ??

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general