Poza szkołą Mati ma kółko muzyczno-taneczne (takie gibanie z ich Panią), 2x w tygodniu kung fu (juz trzeci rok), godzinne kółko plastyczne (w ramach świetlicy, że tak powiem) i jeszcze za tydzień ruszy kółko szachowe (też godzina w tygodniu). Odbieram ich ok. 15, czyli wszytkie zajęcia (poza Kung fu) mieszczą się w tym czasie. I Mati mi pada na pysk totalnie, jest zmęczony i przez to płaczliwy. Na kółka chodzić chce, no może poza tym tanecznym, ale to ewentualnie jest do rezygnacji. Czy ta ilość zajęć wydaje Wam się zbyt duża? Z przedszkola często byli odbierani później, ale pewnie było tam mniej intensywniej. Czy czekać, aż się przyzwyczai? Czy zmiejszyć intensywność?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czy za dużo zajęć dodatkowych?
ja bym na pewno nie rezygnowała z kung fu, bo każda forma sportu jest na plus, no i 3 lata juz chodzi, to szkoda rezygnować, kółko szachowe to ciekawy pomysł i jeśli dziecko lubi to na pewno przyda mu się takie logiczne myslenie, a poza tym to dość spokojne zajęcie :), tak samo plastyka jakoś do mnie nie przemawia jako wykańczające zajęcie. Najprościej odpuścić mu te tańce, a tak w ogóle to może jeszcze “nie wdrozył się” po wakacjach do normalnego rytmu :), albo się nie wysypia czy coś…
Moja Natalia ma raz w tygodniu angielski i teraz idziemy na pierwsze zajęcia w sobotę na gimnastykę artystyczną i w niedzielę na akrobatykę, potem wybierzemy jedno z tych zajęć. AA i jeszcze naciska na gitarę, więc może zapisze jeszcze na nauke gry na gitarze, o ile nie trzeba będzie mieć swojego sprzętu….
wiedziałam
?
wiedzialam ze nie jestem sama
Jeśli Cię to uspokoi, to ja w ogóle różne słowa “widzę”, nie tylko w tych na “es”, także w tym na sz 😉
Ale ja i czytanie skojarzeniowe to już przypadek kliniczny… 😉
Jeszcze się kiedyś obudzę i mnie olśni, że tak naprawdę to nie jest forum o tym, o czym zawsze myślałam, że jest, tylko np. o dzieciach i pieluchach. To będzie szok
dla mojej córy byłoby to za dużo
u nas w pierwszej klasie kółka były tak ułożone że klasy 1 z nich nie korzystały
Zu w ramach szkoły ma basen 2 godz. raz w tygodniu
chciała na kółko plastyczne ale niestety godziny kółka nam nie odpowiadają
poza szkołą ma jazdy konne raz w tygodniu
i tak ledwo dajemy radę
dzieciaka odbieram przed 16, zje obiad, odpocznie i zasiadamy do lekcji
dziś prace domowe zajęły jej 4 godziny!!
Po lekcjach jest w świetlicy, nie nudzi się to jest czas dla kolegów i koleżanek. w 90% w świetlicy odrabia większość lekcji, te trudniejsze zadania zostawia do domu, ostatnio nawet nauczyła się wiersza, czym mnie zadziwiła.
o kurczę 4 godziny
Szok
u nas 1,5 h to norma
trzeba
było zrobić jeszcze dwie wycinanki i poskejać i tak zeszło
Kotagus, ja tez uwazam, ze sporo tych zajec. Emilce odpuscilam na poczatku praktycznie wszystko dodatkowe, a na swietlicy nie spedza codzinnie kilku godzin. Daje jej czas na zabawe i “ponudzenie sie” w domu. Gdy sie oswoi z obowiązkami – stopniowo ją dociążę 😉
Szpilki, ja tez rozwazalam. Pogadalam z koleżanką anglistką, ktora miala Emilke uczyć. Powiedziala, zeby sie wstrzymac i zacząc w 3 klasie, a w zamian podsuwac jej dalej bajki i gry z językiem angielskim oraz płyty z anglojezycznymi piosenkami (podawala mi jakis konkretny zestaw z Longmana, w ktorym piosenki najpierw sa pełne, a potem z przerwami i dziecko sobie samo uzupełnia). Wg niej z takim maluchami to co jest w szkole w zupelnosci wystarcza, ale pewnie inni nauczyciele moga miec inne opinie. Mi ta wersja pasuje, wiec bede sie jej trzymac 😉 Zaczynalam angielski znacznie pozniej i nie narzekam na niedouczenie 😉 Mysle za to o poslaniu mlodej na drugi język – dla osluchania, na razie tez w formie zabawy przeciez, bo glownie cos takiego jest oferowane dla dzieci w wieku naszych dziewczyn.
Mój synek chodzi tylko na fortepian dodatkowo do ogniska muzycznego w Domu Kultury. Na basen jeżdzą ze szkoły. Angielskiego uczy się tylko w szkole, sportem się nie interesuje.
a dopytasz prosze?
dla Niny to by było za dużo
na razie nie zapisywałam na nic dodatkowego – niech się oswoi ze szkołą, poza szkołą myślę o basenie w tym roku
ja generalnie jestem trochę przeciw przeładowywaniu kilkulatków masą zajęć pozalekcyjnych 😉
co do jęz. obcych to mam identyczne zdanie jak koleżanka Usianki – Nina ma w szkole niemiecki i myślę że to na razie w zupełności wystarczy
English Adventure jest fajny
filologiem nie jestem ale mam identyczne zdanie jak koleżanka
Moje dziecko chodzi do zerówki szkolnej. W zasadzie zajęć dodatkowych nie ma. Angielski ma 2 razy w tyg. w ramach zerówki. W domu uczymy sie same korzystając z podręcznika, który mają w szkole i tak ogólnie ze wszystkiego co sie napatoczy, poprzez zabawę. W świetlicy ma zajęcia plastyczne i przynosi jakieś zrobione prace do domu. Basen od pierwszej klasy mają w planie lekcji. Od pierwszej klasy mają tez do wyboru kółko taneczne i szachowe. Dziecko chce chodzić na szachy to ja zapiszemy. Na angielski mam plan zapisać ją od 4 klasy, ale do tego momentu mam również plan uczyc ją samodzielnie. Później to juz i materiał mnie przerasta
Rodzice dziecka z I klasy zapisali je na 13 zajęć w tygodniu i trudno im zrozumieć zdanie nauczycielki, że to za dużo…
Sporo tego
Dawid w pierwszej klasie wybrał dodatkowo francuski. Poza tym miał rewalidację i logopedę ale to już obowiązkowo. W drugiej klasie doszły zbiórki zuchowe.
Misiek poza przedszkolem tylko hapkido dwa razy w tygodniu i logopeda. Teraz zapisałam go na francuski w przedszkolu.
u nas identycznie…
4 kółka w ramach swietlicy… z tym że tam lepiej zapisac na kółka bo wtedy choc na troche dzieci ida do innej sali a nie siedza w świetlicy – przepełnionej niestety…
dodatkowowo poza szkołą 2x tyg gimnastyka artystyczna i w soboty muzyka
Ja też.
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy za dużo zajęć dodatkowych?