Czym bawią się 7 letnie dziewczynki

Witajcie….
Kuba został zaproszony a imieniny do swojej koleżanki z klasy..i tu moje pytanie…czym bawią się dziewczynki w tym wieku…. Na co jest teraz moda? Ja nie mam bladego pojęcia bo mam 2 chłopaków….poradzcie proszę…
Kasia i Kuba 7 lat i Dominik 14lat

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czym bawią się 7 letnie dziewczynki

  1. Zamieszczone przez Usianka
    stereotyp
    znam mase takich, ktore wcale nie maja masy 😉
    w tym moja

    a czy myślisz ze ma za mało 😉

    wsród naszych znajomych wszystkie mają mase. jedni nie mają – ale oni mają małe mieszkanie wieć tez uwazam z prezentami :).

    teraz była u chłopca – ma straszych rodziców niz my, jego brat ma 16 lat. mama to jeszcze jakos sie nim zajmuje, tata wcale. dzieciak ma koło kuchni pokój z własną plazmą i masa zabawek (zeby nie walały sie zabawki w salonie – zresztą w salonie nie ma nawet kanapy – tylko dwa wypasione fotele dla rodziców). Chłopec w swojej bawiali ma calutki regął ksiązek i zabawek. resoraków z filmu auta ma ze 150… serio, mp 10 identycznych zigzaków MCqueen…..Wielgaśne zestawy lego – złozone wszędzie… Teraz miała urodziny i kupilismy mu takie zestawy naukowe – do robienie maszynki do puszczania baniek i do zrobenia autka napędzaniego balonem. w smyku jest teraz taki dział… OD innych dostał gry… tylko czy ktoś z nim w to pogra… Moze brat?

    tydzień temu u znajomych – dwie córki 4 i 6 lat…. na półkach na pewno 15 Barbi w sumie mialy, domki petshopów, koników…

    • Zamieszczone przez aborka
      a czy myślisz ze ma za mało 😉

      nie wiem – daje rade z tym co ma, wiec chyba jest ok
      moge zrobic fotke i ocenisz 😉

      • Zamieszczone przez Usianka
        nie wiem – daje rade z tym co ma, wiec chyba jest ok
        moge zrobic fotke i ocenisz 😉

        moje mają mase 🙂 ale i tak mniej niz dzieci znajomych. i stanowczo mniej takich firmowych i duzych (topowych, reklamowych ). A to dlatego ze Bartek generalnie sie nie bawi niczym… no przepraszam – teraz gogosami z reala. A Ala sie bawi wszystkim. wystarcza jej jaką zabaweczka po mojej siostrze. No i ma wszystko po Bartku. Własnie – jak jest jedno dziecko to ma zawsze mniej zabawek niz jak jest dwójka.

        • Emilka na pewno nie ma masy zabawek. I nigdy nie miala.

          • Zamieszczone przez Jagoda.
            Ale dla 7 latki mozna kupić już fajna książeczkę do samodzielnego czytania np z serii Czytamy bez mamy “Celinka i koty”, albo ostatni nasz hit wydawnictwa Zielona Sowa “Zagubiona w śniegu” Holly Webb.

            o, dopiero to zauwazylam
            U nas to tez jest hicior – ide dokupic reszte tej serii.

            • Zamieszczone przez Usianka
              Emilka na pewno nie ma masy zabawek. I nigdy nie miala.

              Bo masz jedno dziecko na razie. Bartek był pierworodnym wnuczkiem. ja osobiście na pierwszą gwazdke mu kupiłam taki młotek z ikea za 20 pln. A dziadkowie kolejke little tikes za 150, moja mama zestaw duplo na allegro – uzywane więc masa tego była. A chrzesna nowy zestaw duplo. I tak co roku. do tego urodziny w grudniu. On miał tez sporo po moje siostrze np lego (przelezały u mamy). A potem urodziła sie Ala i miała wszystko co po Bartku. Do tego co roku urodziny obojaga- ale w gronie znajomych. Raz robiłam w sali zabaw (la Bartka) i nigdy więcej….Do tego wszystko to na co naciągna teściową podczas wizyt…. A ja od 2 lat kupuje im gry.

              • Zamieszczone przez KasiaLublin
                Witajcie….
                Kuba został zaproszony a imieniny do swojej koleżanki z klasy..i tu moje pytanie…czym bawią się dziewczynki w tym wieku…. Na co jest teraz moda? Ja nie mam bladego pojęcia bo mam 2 chłopaków….poradzcie proszę…
                Kasia i Kuba 7 lat i Dominik 14lat

                Moja 6 latka w liście do Mikołaja zażyczyła sobie domek dla wróżki Eliny. Ale następnego dnia go skreśliła i w to miejsce wpisała album o Michael’u Jacksonie albo o The Beatles… Ja zgłupiałam 😉

                Ja bym poszła w jakiś zestaw np. do nawlekania koralików na włosy (jak ma długie) lub coś do szkoły (piórnik, kredki, długopis) z jakąś gwiazdą na topie (Hanna Montana, Jonas…) – to już syn może podpytać :).

                • Zamieszczone przez aborka
                  Ja wiem ze petshopy sa fajne… ale to końcu kolejny, nic nie uczący kawałek plastiku…

                  Nie do końca…
                  Ostatnio młody (3 lata) wyciągnął trochę już zapomniane pet shopy Asi (6 lat). Mają prawie same figurki, bez domków karuzel itd… I teraz obydwoje robią im całe miasta z pudełek (Asia robi, młody się bawi), odgrywają całe scenki, tworzą rodziny – ostatnie co o pet shopach bym teraz powiedziała to że to nic nie uczący kawałek plastiku.

                  • Zamieszczone przez kurczak
                    Nie do końca…
                    Ostatnio młody (3 lata) wyciągnął trochę już zapomniane pet shopy Asi (6 lat). Mają prawie same figurki, bez domków karuzel itd… I teraz obydwoje robią im całe miasta z pudełek (Asia robi, młody się bawi), odgrywają całe scenki, tworzą rodziny – ostatnie co o pet shopach bym teraz powiedziała to że to nic nie uczący kawałek plastiku.

                    tak generalnie chodzi mi o te wszystkie plastikowe zabawki. Moja Ala tez sie petshopami bawi. ale do tego ma tez koniki pony, zabawki z jajek z niespodzianka, pieski, zabki, króliczki, jakieś male syrenki, ludziki z playmobil. i ona z tego wszystkiego tez robi rodzinki, ustawia i sie bawi. A ona ma dopiero 4 lata… to ile takich figurek musi mieć dziewczynka co ma 7 lat? Czy twoje dzieci bedą sie bawić tym lepiej jak dostaną kolejne 3 petshopy. Tylko o to mi chodzi….

                    • Zamieszczone przez aborka
                      Bo masz jedno dziecko na razie. Bartek był pierworodnym wnuczkiem. ja osobiście na pierwszą gwazdke mu kupiłam taki młotek z ikea za 20 pln. A dziadkowie kolejke little tikes za 150, moja mama zestaw duplo na allegro – uzywane więc masa tego była. A chrzesna nowy zestaw duplo. I tak co roku. do tego urodziny w grudniu. On miał tez sporo po moje siostrze np lego (przelezały u mamy). A potem urodziła sie Ala i miała wszystko co po Bartku. Do tego co roku urodziny obojaga- ale w gronie znajomych. Raz robiłam w sali zabaw (la Bartka) i nigdy więcej….Do tego wszystko to na co naciągna teściową podczas wizyt…. A ja od 2 lat kupuje im gry.

                      Aborko, Emilka nigdy nie dostawala zabawek na wszystkie mozliwe okazje od wszystkich dookoła. Pisywalam o tym – ona miala inne potrzeby o upodobania. Na trzecie urodziny poprosila np. Mikołaja o cos do sluchania muzyki – dostala na gwiazdke miniwieze z dvd (do tej pory slucha na tym muzyki i ogląda bajki w swoim pokoju). Do tego dostala cos niewielkiego – nie pamietam co. W ubieglym roku marzyl jej sie teleskop (prawdziwy, polprofesjonalny, a nie zabawka). Do tego jak zwykle dostała ksiązkę i puzzle, byc moze jeszcze cos, rowniez nei pamietam. Nie obchodzimy neistety swiat w duzym gronie (odleglosci), w związku z czym tych prezentow naprawde nie ma duzo. Tak naprawde troche wiecej zabawek zrobilo jej sie ostatnich 2-3 latach. Wczesniej do szczescia wystarczaly jej kredki/farby i kartki plus ksiązki, troche puzzli i gier. Ponadto nie ma w zwyczaju naciagac nikogo na zabawki – to ja pod wplywem lektury tego typu watkow od kilku lat probuje ją troche “rozpuścić” w kwestii “chcenia”.

                      • Zamieszczone przez aborka
                        tak generalnie chodzi mi o te wszystkie plastikowe zabawki. Moja Ala tez sie petshopami bawi. ale do tego ma tez koniki pony, zabawki z jajek z niespodzianka, pieski, zabki, króliczki, jakieś male syrenki, ludziki z playmobil. i ona z tego wszystkiego tez robi rodzinki, ustawia i sie bawi. A ona ma dopiero 4 lata… to ile takich figurek musi mieć dziewczynka co ma 7 lat? Czy twoje dzieci bedą sie bawić tym lepiej jak dostaną kolejne 3 petshopy. Tylko o to mi chodzi….

                        Właśnie miałam zrobić dopisek do mojej wypowiedzi, że wprawdzie nie potępiam pet shopów (nie wiem co mają lepszego od tych “jajkowych”, ale moje pet shopami sie bawią a tymi z jajek nie), ale 7 latce to już bym nie kupiła.
                        Ale mnie ubiegłaś 😉

                        • Zamieszczone przez Usianka
                          Aborko, Emilka nigdy nie dostawala zabawek na wszystkie mozliwe okazje od wszystkich dookoła. Pisywalam o tym – ona miala inne potrzeby o upodobania. Na trzecie urodziny poprosila np. Mikołaja o cos do sluchania muzyki – dostala na gwiazdke miniwieze z dvd (do tej pory slucha na tym muzyki i ogląda bajki w swoim pokoju). Do tego dostala cos niewielkiego – nie pamietam co. W ubieglym roku marzyl jej sie teleskop (prawdziwy, polprofesjonalny, a nie zabawka). Do tego jak zwykle dostała ksiązkę i puzzle, byc moze jeszcze cos, rowniez nei pamietam. Nie obchodzimy neistety swiat w duzym gronie (odleglosci), w związku z czym tych prezentow naprawde nie ma duzo. Tak naprawde troche wiecej zabawek zrobilo jej sie ostatnich 2-3 latach. Wczesniej do szczescia wystarczaly jej kredki/farby i kartki plus ksiązki, troche puzzli i gier. Ponadto nie ma w zwyczaju naciagac nikogo na zabawki – to ja pod wplywem lektury tego typu watkow od kilku lat probuje ją troche “rozpuścić” w kwestii “chcenia”.

                          no własnie. a my mamy blisko rodziców i teściów. tesciowie bardzo chetnie sie dają naciągać. sami to spowodowali biorąc moje dzieci na spacer niedzielny do tesco… I mamy sporo znajomych – urodziny to okazja do spotkania z nimi, raczej pod tym katem to organizuję. zapraszamy 4-5 rodzin. Na swieta są zawsze u nas tesciowie, moi rodzice, moja ciotka, czasem ciotka meze, co drugi raz meza siostra z dziećmi. Juz kilka razy było tak ze ja prezentu który Bartkowi kupiłam wcale mu nie dałam, czekał na neutralny czas 🙂

                          • Zamieszczone przez kurczak
                            Właśnie miałam zrobić dopisek do mojej wypowiedzi, że wprawdzie nie potępiam pet shopów (nie wiem co mają lepszego od tych “jajkowych”, ale moje pet shopami sie bawią a tymi z jajek nie), ale 7 latce to już bym nie kupiła.
                            Ale mnie ubiegłaś 😉

                            byłam teraz na urodzinach 7 latki. dostała takią ksiązke z szablonami i kolorowymi materiałami. z tego sie wycinało kształty ubranek i nakładało na kształt lalki. W empiku coś takiego widziałam.

                            • Zamieszczone przez aborka
                              Czytaj co napisałąm….

                              Czytam wszystko co napisałaś, ale czasem nie wiem od czego zacząć komentowanie, więc wybieram to co uderzyło mnie najbardziej.

                              Staram się też trzymać nieszkodliwego z pozoru tematu, czym bawią się 7letnie dziewczynki.
                              Nie znosi mnie do jakiś mitycznych pokoi 7latek
                              z nieopanowaną masą plastikowych i nieplastikowych zabawek,
                              7 latek rozpieszczonych i rozpuszczonych, które nie maja ani pół złamanej książki.
                              Ciebie niesie, nie wiem czemu z resztą.

                              Uważam, że myślisz schamatami.
                              Moje dziecko, które nie jest raczej jakieś wyjątkowe, mimo wieku lat 7 a nawet prawie 8
                              nie ma mnóśtwa zabawek, nie dostaje mnóśtwa prezentów, ba! nie miała 7 razy imprezy urodzinowej z masą prezentów.
                              Co wiecej – nie znam dzieci, które tako mają. Albo o tym nie wiem, że mają, ale i tak robić im przeglądu zabawek nie zamierzam.
                              P. ma sporo książek (podobnie jak jej koledzy i koleżanki z tego co mi wiadomo),
                              prawie wszystkie ksiązki, które lubi kupiłam jej ja.
                              Te dostane niemal wszystkie leżą i się kurzą.
                              Powód jest prosty – to ja umiem najlepiej wybrać książki dla mojej córki,
                              bo znam jej upodobania, no i konsultuję z reguły takie zakupy z nią własnie.
                              Może z tych powodów nie widzę takiego zagrożenia demoralizacją z braku książek w prezencie.

                              Poza tym nie moją rola jest wychowywać cudze dzieci i to za pomoca prezentów.
                              Podobnie nie daję palaczowi gum antynikotynowych w prezencie,
                              czy alkoholikowi ulotek płatnej kuracji w ośrodku AA,
                              a kobiecie przy tuszy preparatów odchudzających,
                              nie daję też dziecku prezentów po to tylko, by go nie demoralizować brakiem książek czy uczyć, że nie wszystkie prezenty musza się podobać.

                              Prezenty MOIM ZDANIEM maja jeden cel – sprawić obdarowanemu przyjemność.
                              Jeśli P. mówi, że jej koleżanka ucieszy się z czegoś tam, to taki właśnie prezent kupujemy. Także wtedy jeśli P. wie, że dziecko ucieszy sioę z kasiązki i z jakiej – wtedy kupujemy książkę (o czym z reszta pisałam na początku, ale chyba nie zauważyłaś).
                              I to się raczej nie zmieni.

                              Wszystko co napisałaś na temat tego, jak szkodliwe jest niekupowanie książekw prezencie dziecku, które się z nich nie ucieszy i że dzieci musza się uczyć, że nie każdy prezent musi się podobać,
                              uważam za przekombinowane.

                              • Zamieszczone przez Figa

                                Wszystko co napisałaś na temat tego, jak szkodliwe jest niekupowanie książekw prezencie dziecku, które się z nich nie ucieszy i że dzieci musza się uczyć, że nie każdy prezent musi się podobać,
                                uważam za przekombinowane.

                                wcale tego nie napisałam. napisałąm ze nie jest szkodliwe kupienie ksiazki. i załozenie ze jak dziecko ksiązki nie lubi to nigdy nie polubi. Bo dla mnie nie da sie u 7 letniego dzicka powiedzieć ze nie lubi ksiazek. tak mozna ocenić 30 letniego dosłego – nie czytał nigdy i nie czyta. koniec kropka. A u dziecka jest inaczej. Moze własnie zacznie. Akurat ty kupujesz i pilnujesz. a moze inni rodzice o tym nie myslą. i moja ksiązka bedzie czymś nowym…

                                Staram się też trzymać nieszkodliwego z pozoru tematu, czym bawią się 7letnie dziewczynki.
                                Nie znosi mnie do jakiś mitycznych pokoi 7latek
                                z nieopanowaną masą plastikowych i nieplastikowych zabawek,
                                7 latek rozpieszczonych i rozpuszczonych, które nie maja ani pół złamanej książki.
                                Ciebie niesie, nie wiem czemu z resztą.

                                tu twoja wypowiedż dość jadowita…
                                mnie nie nosi. wchodze do zajmomych, do pokoików ich dzieci i widze. Ja to wpływu nie mam co mają inne dzieic. mam jednych zanjomych u których ilośc zabawek nie zabija. Mają małe mieszkanie i córeczki (4 i 7) od dwóch lat ma Gwazdkę dostają na własne zyczenia suknie balowe. u nich ilosc zabawek jest dosć umiarkowana. U całej reszty dzieci mocno przesadzona. Dotyczy to dzieci znajomych z pl-a i naszych prywatnych.

                                • Zamieszczone przez aborka
                                  byłam teraz na urodzinach 7 latki. dostała takią ksiązke z szablonami i kolorowymi materiałami. z tego sie wycinało kształty ubranek i nakładało na kształt lalki. W empiku coś takiego widziałam.

                                  to ja sie tu podepne – ta seria bodajze sie nazywa “Top Model” i u mojej 8-letniej siostrzenicy w klasie jest teraz hitem

                                  Mloda ma np. jakis notesik z tej serii, na kazdej stronie jest taka sama figura -lalki/dziewczynki (sam kontur) i sztuka jest namalowanie kazdej “modelce” innego stroju/ nadanie jej innego wygladu 😀

                                  teraz na Mikolajki w szkole maja dostac cos w tym stylu co Aborka pisala

                                  • Zamieszczone przez aborka
                                    wcale tego nie napisałam. napisałąm ze nie jest szkodliwe kupienie ksiazki.

                                    Czyżby?

                                    Zamieszczone przez aborka
                                    Dla mnei to zresztą dośc demoralizujące ze nie daje ksiązki bo sie dziecko nie uczieszy. a niech wie ze w zyciu dostaje sie ksiązki, ze jest coś takeigo jak ksiązka i ze nie z kazdego prezentu człowiek musi sie cieszyć

                                    Chyba jednak coś takiego pisałaś,
                                    bo możemy chyba przyjąć że “demoralizujące” to także “szkodliwe”?

                                    Zamieszczone przez aborka
                                    i załozenie ze jak dziecko ksiązki nie lubi to nigdy nie polubi.

                                    Nie wiem gdzie to przeczytałąś, ale na pewno w żadnym z moich postów.
                                    “Nie ucieszy się” nie oznacza “nie lubi”, to chyba dośc oczywiste.

                                    Zamieszczone przez aborka
                                    Bo dla mnie nie da sie u 7 letniego dzicka powiedzieć ze nie lubi ksiazek.

                                    Niczego takiego nigdzie i nigdy nie pisałam,
                                    więc nie wiem dlaczego próbujesz dyskutować teraz o LUBIENIU książek,
                                    skoro ja pisałam cały czas o CIESZENIU się z książki dostanej w prezencie.
                                    Przeczytaj jeszcze raz moje posty, przekonasz się że tak było.

                                    Zamieszczone przez aborka
                                    tu twoja wypowiedż dość jadowita…
                                    mnie nie nosi. wchodze do zajmomych, do pokoików ich dzieci i widze.

                                    Myślisz? A ja myślę, że po prostu czytam co piszesz.
                                    Wybacz, ale twoi znajomi nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem tzw. normy.
                                    Skoro uważasz, że źle robią, rozpieszczają czy demoralizuja,
                                    to ich uświadom o szkodliwości ich czynów jeśli musisz, ale nie mnie.
                                    Ja się w normie twoich znajomych zdecydowanie nie mieszczę,
                                    twoich znajomych nie znam, więc twoich uwag im nie przekażę,
                                    więc czemu z tymi uwagami akurat do mnie?

                                    • oj Figa. a skąd ma wiedzieć jacy sa twoi zajomi i twoje środowisko. oczywiście ze pisze o tym co sama wiem, chyba to jasne. najomych uswadamiać nie bede. to ich sprawa co kupuja i dostają ich dzieci. ja moge poprostu kupić zamiast 5 chomika na baterie zestaw do hodowli kryształów… albo ksiązke kucharską, albo audobooka.

                                      Druga rzecz – to ze dziecko sie z czegoś od razu nie ucieszy nei znaczy ze to nei jest dobry prezent. Bartek z ksiązki o Karloku sie nie uczieszył. Potem czytalismy ją codziennie i sam słuchał płyte. czasem trzeba byc mądrzejszym od dziekca.

                                      trzecia -moze żle zrozumiama twoją wypowiedz co do “nie kupowania ksiązek bo sie dziecko nie uceszy”. Bo prezent nie tylko ma cieszyć. ale ma być kolejną rzeczą którą dziecko posiada, która sie przyda, która coś mu pokarze i czegoś nauczy. I nie mówie ze kazdy ma taki być. I moze wsród prezentów być 5 super sprawiających frajde zabawek i jedna ksiązka i jedne kredki. Demoralizujące jest to jak dziecko dostanie 10 super “idealnych” zabawek… Troche demoralizujące jest spełnianie marzeń i zachcianek. ja wiem, dzieci teraz mazą o tym co w rekalmie. chcą miec Barbii Maripoza i mamy stają na głowie zeby dziecko to mialo…. czy potem dzieci sie bawią akurat tą Barbi?, Nasz Muszkieterka lezy w pudle (no ale Ala ma 4 lata wiec moze nadejdzie powrót Barbie). Bo według mnie 7 letnie dziecko nie zawsze wie co jest super. moze mu sie wydawać. ale my dorośli mozemy wymyslec cos na co ono nie wpadnie..

                                      • Zamieszczone przez aborka
                                        oj Figa. a skąd ma wiedzieć jacy sa twoi zajomi i twoje środowisko. oczywiście ze pisze o tym co sama wiem, chyba to jasne. najomych uswadamiać nie bede. to ich sprawa co kupuja i dostają ich dzieci. ja moge poprostu kupić zamiast 5 chomika na baterie zestaw do hodowli kryształów… albo ksiązke kucharską, albo audobooka.

                                        Ale popouczać mnie to już możesz? 😀
                                        Mi nie wolno decydoweać samodzielnie, ja musze sie przed Aborka potłumaczyć?

                                        Zamieszczone przez aborka
                                        Druga rzecz – to ze dziecko sie z czegoś od razu nie ucieszy nei znaczy ze to nei jest dobry prezent.

                                        A ty znowu to samo.
                                        Nigdzie nie pisałam, że to nie jest dobry prezent
                                        i wcale a wcale nie miałam nigdy ochoty podyskutować,
                                        czy to dobry prezent czy nie.
                                        To Ty dociskasz mnie od początku, sugerując – nie wiem dlaczego – że niby tak uważam.
                                        A ja już na wstępie pisałam, że jak dziecko ucieszy książka to ją kupię – bo wtedy to będzie udany prezent.
                                        Ale jak nie ucieszy, to nie kupie i kropka. Tu nie ma dla mnie dyskusji.

                                        Zamieszczone przez aborka
                                        czasem trzeba byc mądrzejszym od dziekca.

                                        To dość obraźliwa uwaga,
                                        sugerująca, że jeśli nie kupuję dzieciom książek nawet kiedy ich nie ucieszą,
                                        nie jestem mądrzejsza od dzieci

                                        Zamieszczone przez aborka
                                        trzecia -moze żle zrozumiama twoją wypowiedz co do “nie kupowania ksiązek bo sie dziecko nie uceszy”. Bo prezent nie tylko ma cieszyć. ale ma być kolejną rzeczą którą dziecko posiada, która sie przyda, która coś mu pokarze i czegoś nauczy. I nie mówie ze kazdy ma taki być. I moze wsród prezentów być 5 super sprawiających frajde zabawek i jedna ksiązka i jedne kredki. Demoralizujące jest to jak dziecko dostanie 10 super “idealnych” zabawek… Troche demoralizujące jest spełnianie marzeń i zachcianek. ja wiem, dzieci teraz mazą o tym co w rekalmie. chcą miec Barbii Maripoza i mamy stają na głowie zeby dziecko to mialo…. czy potem dzieci sie bawią akurat tą Barbi?, Nasz Muszkieterka lezy w pudle (no ale Ala ma 4 lata wiec moze nadejdzie powrót Barbie). Bo według mnie 7 letnie dziecko nie zawsze wie co jest super. moze mu sie wydawać. ale my dorośli mozemy wymyslec cos na co ono nie wpadnie..

                                        I znów piszesz dfo mnie nie na temat.

                                        Ja kupuję 1 prezent dla dziecka, któy to prezent na urodzinach czy imieninach czy przyinnej okazji
                                        Ptyśka lub dziecko autorki wątku, lub sama autorka wątku wręczy 7latce,
                                        a nie 10 czegoś tam albo 5 czegoś tam.
                                        Na litość boską, wątek jest o tym, co kupic 7latce w prezencie
                                        a nie iloma zabawkami ją zasypać czy jak spełniać wszystkie marzenia…

                                        Strasznie męczące jest odpowiadanie na zarzuty wzięte z rękawa.

                                        • FIGA ty sie sama napędzasz.

                                          owszem. ty kupujesz 1 prezent. ale dzecko na urodziny zaprasz 5, 10 czy 15 dzieci i kazde przyjdzie z prazentem. I ja patrze globalnie na to

                                          ja cie nie pouczam. napisałam tylko ze

                                          a ja kupuję. wole kupić mądrą ksiązke niz 15 lalke… sama mam po bartak urodzinach (jednych) dwie skrzynki zabawek.. Nie bawił sie żadną (a było dzieic ze 30 bo cała grupa przedszkolna i znajomi). czesc zabawek udało mi sie schować i rozdawałam innym (wiem ze on kolejne auto rzuciłby w kąt). A ksiązke dostał jedną “Koszmarnego Karolka z plytą cd” – i to było pewnei najdłuzej w uzyciu bo mu czytalam a potem słuchał… Jestem bardzo daleka od kupowania hitówasklepowych i tego co modne. wole raczej wymysleć coś co moze dziecko nakierować na lepszy tor… Ja wiem ze petshopy sa fajne… ale to końcu kolejny, nic nie uczący kawałek plastiku…

                                          sama stram sie kupwać zabawki zamozuwające sie – czyli artykuły plastyczne i rózne zrób to sam. np, świnka skarbonka do malowania, gipsowe magnesy na lodówke. Bartek dostał drukarke magnesów Cella

                                          co to ma do tego co ty kupisz..?

                                          Potem sie odniosłąm do tego co napisałaś

                                          Wole kupić kawałek_nic_nie_uczącego_plastiku, który uraduje dziecko,
                                          niż książkę do której nigdy nie zajrzy, skoro już wiem, że to dziecko do ksiązek zaglądać nie lubi.

                                          Ja uwazam ze nie da sie o 7 latku powiedzieć ze do ksiązek zaglądć nie lubi. W koncu chodzi do szkoły, uczy sie czytać, lada chwila moze polubić. oczwysicie moge pytać rodziców czy coś tam, kupic ksiązke kucharską dla dziewczynki, wycinanki z ubrankami i lalką itp. Więc ja wiem ze dziecko “plastiku” ma pod dostatkiem to wybiore ksiązke.

                                          to wklejam bo mogłaś niedoczytać, edytowałam post pózniej

                                          zakładma ze jak dam dziecku klasyke literatury typu Astrid Lingrend to ono moze kiedyś po te książke trafi. jak dam jakąs rzecz do samodzielnego zrobienia to bedize miało zabawe a rzecz zajmie mało miejsca. ale bedzie zapamiętana i nie zniknie wśród 100 zabawek. Do tego wiem ze jak dziecko ma urodziny to 80% rodziców pomysli tak jak ty i kupi wymazony plastik. A ja kupie ksiązke… mysle ze to nie bedzie straszna trauma dla tego dziecka. A ja mam wtedy czyste sumienie.

                                          Napisał aborka
                                          czasem trzeba byc mądrzejszym od dziekca.

                                          Napisał Figa – To dość obraźliwa uwaga,
                                          sugerująca, że jeśli nie kupuję dzieciom książek nawet kiedy ich nie ucieszą,
                                          nie jestem mądrzejsza od dzieci

                                          tu kompletnie sobie coś wymyslasz. jak mozna az tak nie rozumiec czyjejś wypowiedzi….

                                          Pisząc ze trzeba byc mądrzejszym mam na mysli ze po to jestesmu rodzicami zeby w zyciu pokazać co jest fajne. a nie tylko to co jest w reklamie czy to co ma kolega. My tez mozemy coś ciekawego im wymyślić. Absolunie nie pisze ze nie jesteś mądrzejsza…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czym bawią się 7 letnie dziewczynki

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general