Dziś zaszalałam i wiosennie poszłam do fryzjera a zarazem kosmetyczki na pedicure i manicure. A akurat w tym salonie manicure robi jedna osoba, pedicure robi druga, rzecz jasna strzyże ktoś trzeci. A czwarta w kasie pobiera pieniądze.
Zapłaciłam całość za usługi trzy i przez sekundę nie wiedziałam co zrobić, jakoś zawyżyć kwotę w kasie (i niech się dzielą…), biegać po różnych częściach salonu z monetami w garści i szukać trzech kieszonek 😉 czy nie dać nic – zakładając że to jest ich praca, a w ramach “wdzięczności” po prostu do nich wrócę. Suma summarum wybrałam rozwiązanie trzecie i trochę mnie to gryzie, kobitki były fajne, ale jakoś mi nie pasowało bieganie za nimi po salonie.
W kawiarniach, restauracjach, taksówkach itp. nie mam takiego problemu.
Usługi sprawiają mi niejaki problem 😉
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dajecie napiwek w takiej okoliczności?….
No to nieźle
Ja bym zmieniła salon. Bez sensu zupełnie. Ewentualnie zostawiła w kasie do podziału.
w tego typu uslugach zawsze daje…tylko ze chodze osobno..mam swoja ulubiona fryzjerke i kosmetyczke..wogole nie wchodzi w rachube nic nie dac
zapytaj nastepnym razem.. Albo daj jednej z nich do podzialu///?.. Albo zmien zaklad tak jak radzi ciku;)
No właśnie problem jest taki, że byłam tam pierwszy raz.
I mi się spodobało. I chętnie wrócę. Tylko, że pewnie zapamiętają mi ten napiwek i już tak fajnie nie będzie 😉 Będą mi to pamiętać, myślicie? 😉
Wcześniej nie miałam takiego problemu, bo chodziłam osobno. Czyli fryzjerce (szefowej) płaciłam tak powiedziała, a napiwek dawałam dziewczynie od mycia włosów i innych niewdzięcznych czynności, bo się starała. A kosmetyczce też zaokrąglałam rachunek i było spoko.
A teraz ta kasa mnie jakoś onieśmieliła – coś jakbym w sklepie na silę próbowała zaokrąglać napiwkowo rachunek – no jakoś głupio, no nie?
PS. ja cztery razy w życiu w swojej pracy dostałam wyraz wdzięczności od pacjenta (przypominam pracuję w aptece). Raz kawę 100g Nescę 😉 kiedyś tam kwiatka doniczkowego Gloksynię, raz baranka ceramicznego (przed Wielkanocą) a w zeszłym tygodniu paczkę Michałków 😛 Głupia sprawa, ale jednak bardzo miło.
Kurcze, chyba nie bardzo wiedziałabym jak to zobić, jesli jest więcej osób do podziału, bo chyba byłoby mi głupio za kazdą z osobna łazić i wciskac do kieszeni. Ja nie mam tego problemu, bo mój fryzjer to tylko usługi fryzjerskie ma. Zdarzało mi się dawac napiwki, jesli byłam zadowolona, ale zawsze kasowała mnie osoba, która mnie obcinała/farbowała, więc po prostu wtedy więcej dawałam z informacją reszty nie trzeba 🙂
Obawiam się ze w Twoim wypadku tez bym wybrała opcję trzecią.
a propos dziwnych napików, podziekowań od klienta, to raz od świadków jehowy dostalam
prenumeratę Strażnicy:) raz od jednej Pani romansidło:) od zakonnicy różaniec, a od innych zakonnic robioną przez nie recznie na szydełku parasolkę!! no i jakieś czekoladki się zdarzały – zgadzam się, to bardzo miłe…
Kotaguś, chodze do podobnego zakładu jak Ty i pisałam, że ceny są wysokie, dlatego napiwku nigdy nie zostawiłam. Miałam swoją ulubioną fryzjerkę i tylko do niej chodziłam…
Prezent ode mnie dostała raz i to na sam koniec w zasadzie – jak mi powiedziala, że długo nie popracuje bo jest w ciązy:) wyszłam od niej, poszłam do zary i kupiłam dwupak ślicznych bodziaków… bardzo się ucieszyła…
Nigdy nie wiedziałam własnie jak jej dać te 5 zł i czy faktycznie trafi do niej i czy np. szefowa nie bedzie na to patrzyła jak na jakąs małą łapóweczkę i np jak dziewczyna schowa do kieszonki albo ja jej tam włoze to nie bedzie miała przeze mnie nieprzyjemnosci:)
Teraz moja Pani fryzjerka przyjmuje mnie u siebie w domu i płace 30zł:) płace tyle ile mówi, ale zazwyczaj mam ew torebce coś dla maluszka albo własnie coś do kawy herbaty:)
Znasz odpowiedź na pytanie: Dajecie napiwek w takiej okoliczności?….