ale mam orzech do zgryzienie….i głowę pełna myśli…
chodzi o pracę- w mojej -tej co pracowałam do porodu- chcą mnie na inny dział, w innym charakterze za większą kasę- tylko to się wiąże z inną całkowicie pracą
do tej pory byłam doradcą klienta, pracowałam w biurze, 8 godzin 5 dni w tyg+ 1 sobota w miesiącu
teraz miałabym być trenerem wewnętrznym- mobilnym
kocham pracę jako nauczyciel- umiem to i lubię
ale…..
czy ja nie myślę egoistycznie?
we środę jadę na rozmowę do Centrali firmy – bardzo chcę tam pracować, tylko boję się że Lilka się zatęskni jak mops:( i że to takie egoistyczne z mojej strony…
20 odpowiedzi na pytanie: dam radę?
Mobilność ma swoje:
plusy – nienormowany czas czasmi daje większą swobodę w ustalaniu terminu wykonywania pracy – jeśli np masz wizytę u lekarza czy np gdzieś koniecznie musisz być możesz tak ustawić sobie plan pracy na cały tydzień żeby w potrzebnym terminie mieć luz.
– minusy – czasami zamist 8 godzin pracuje się 12 🙁
no własnie…
Ale zadowolona mama to szczesliwa mama…jesli mialabys radosc z takiej pracy…moze nie bedziesz miala 12 godzin dzien w dzien…
bardzo bym chciała tam pracować- przyznam szczerze, że to mój cel zyciowy
ale jest to ale związane z zostawieniem Lilci- co prawda nie na cały mój pobyt w pracy, bo tatuś pracuje na zmiany, mieszkamy w jednym domu z moja siostrą, która zaopiekuje sie troszkę Lilką, mam dwie opiekunki w razie “W” i jeszcze jest moja babcia do pomocy…
Ja bym sie bala, ze taka okazja moze sie juz nie powtorzyc… A majac tyle opiekunek wokol siebie to bym sie nie zastanawiala… Ale kazdy inaczej odczuwa rozłąke z dzieckiem…chocby 12 godzinna…
tak pomyślałam- ze zawsze mogę zrezygnować po okresie próby:)
a masz rację- drugiej szansy mogę nie mieć- a Lilcia bedzie w dobrych rękach
bo teraz to ja sie bez pracy czuje taka “umamiona” i źle mi z tym
To zmienia postać rzeczy – ja bym w takim razie spróbowała – Lilcia podrośnie i jesli taka szansa się nie powtórzy to cały czas będziesz się zastanawiać co by było gdybym zaryzykowała…
ja na twoim miejscu bym spróbowała. Masz szansę żeby to wszystko pogodzić i być szczęśliwą kobietą= szczęśliwą mamą. Moim zdaniem to matki powinny pracować jeśli mają taką możliwośc (no może nie 12 godz dziennie w pracy i 12 w domu, ale tak żeby zachować równowagę)
ja mam taką “mobilną” pracę… Nie wiem jak ma wyglądać Twoja, na ile będziesz samodzielnie organizować sobie pracę, ale ja mimo minusów cieszę się, że nie pracuje sztywnych 8h. Łatwiej iść do lekarza, zapewnic opieke bez zwolnienia ( mój J tez nie pracuje na sztywnym etacie co tym bardziej ułatwia sprawę) na przedstawienia do przedszkola czy inne zebrania. Łatewiej wyrwać sie do kina, zakupy czy spacer kiedy mamy na to ochotę;)
Mala juz nie jest taka mała…teraz czy za kilka miesięcy pewnie i tak byś wracała do pracy… Ale moz ejuz nie TAKIEJ
bierz tę parcę…
a dziecka tęskonotą się niemartw ;)… wbrew pozorom i płaczowi (czasem) gdy mama wychodzi u dzieci rządzi zasada “co zoczu to i z serca”… pewne to dla ciebie będzie gorsze przeżycie, więc (tak na zaś napiszę) niepokazuj tego córce że przeżywasz rozstanie bo to dla neij nie będzie dobre no i sama szybciej się pogodzisz z faktem odpępowieninia dziecka ;)…
Dasz radę
Tak jak jedna już forumka napisała
Zadowolona mama to zadowolone dziecko
Oczywiście ze dasz radę!!! ja się tak najpierw bałam o starszaka że będzie tesknił, zostawię go ale mój cel – skończyć medycynę i mimo obaw nieprzespanych nocy na studia poszłam jednocześnie pracując jako pielegniarka czasem tez po 12 godzin. Potem bliźniaki i tez pogodziłam wszystko ze soba majac oczywiście wielkie wsparcie w rodzinie:) Z trójką dzieci przyszło mi przenieść się na inny kontynent i znaleść tam pracę a bliźniaki jeszcze 2 latek nie mają. Nie myślę z perspektywy czasu o sobie jako o egoistce która zastawia dzieci i spełnia swoje marzenia, choć nie ukrywam wiele miesięcy borykania sie z takimi dylematami za mną:( Uwazam że jeśli jest szansa na spełnienie swoich marzeń to jest tu i teraz i drugi raz może nie być mi dana. A czy kosztem dzieci? Nie. Z dziećmi i przy ich wsparciu i z ich uśmiechem i z ich pieluchami, zadaniami domowymi i Oni z moim zmęczeniem i czasem zasypiającą z Nimi przy czytanej bajce,,,i czasem sobie zadaję pytanie po co mi to wszystko naraz ale potem patrzę na te śpiące buźki, na sterty notatek, na kolejny sms z pracy i naprawdę myslę ze to jets odpowiednia pora i odpowiedni czas i nie jestem gorsza mama bo nie spedzam z dziećmi 24 godzin na dobę bo Oni maja najlepsza opieke jaka mogą mieć, nie jestem jedyna osoba w ich życiu ( to stwierdzenie cieżko mi przyszło). Życze podjęcia właściwej decyzji, takiej która dla Was bedzie dobra – bo to była moja perspektywa
jutro jadę na rozmowę….zobaczę na miejscu
trzymajcie kciuki za szczęśliwą podróż bo to ponad 200km a jadę autem i jeszcze nigdy tyle kilometrów sama nie pokonałam:) ale bedzie dobrze- tak czuję:)
trzymam kciuki, mam nadzieje ze rozmowa wypadla pomyslnie ja dzis bylam 2 dzien w pracy i jest zajeb… troche mnie sumienie gryzie ale mala jest z moja mama w domu
dasz rad kochana !!!
wracam do pracy od 1 lutego
No to gratulacje – żeby się wszystko ładnie poukładało 🙂
gratulacje, no pewnie że dasz radę a z taką opieką do małej to luzik 🙂
E no pewnie, że dasz radę!:) bierz tą robotę!
no i rewelacja
ogromne gratualcje!!!
gratulacje i trzymam za powodzenie
Znasz odpowiedź na pytanie: dam radę?