Witam wszystkie forumowiczki.
Od niedawna jestem na waszym forum i w koncu odważyłam sie napisac.
Tak jak wy stramy sie z męzem o dzidziusia, jednak jak wiadomo wiatr w oczy i niestety klapa. Kolejny miesiac i rozczarowanie, ze sie nie udalo.
Ostatnio jest coraz gorzej mam chyba depresję ale taka konkretną.
Nic mnie nie ciesz jeszcze ostatnio moja psiól urodzila dzidzisia poszlam zobaczyc dziecinke i normalnie u niej dalam rade nic po mnie nie bylo widac. Ale od tamtej pory jestem jakas taka smutna, zamyslona juz nawet mój mąż stwierdzil ze to chyba nie był dobry pomysl poniewaz jest ze mna gorzej. Ale ja nic za to nie mogę, staram sie nie myślec ale lzy same cisna mi sie do oczu.
Wiecie ja odkad pamietam zawsze chciałam mieć taka mała fasoleczke a tu niestety nic. Klops
Moze macie jakieś złote rady co robić rzeczy nie zwariowac do końca?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: DEPRESJA starajacej się
Nie masz co sie przejmować tym, że dołująco działają na Ciebie wiesci od “kolezanek” o ciazy czy widok malego dziecka tj normalne jestes kobieta masz uczucia, instynkt nad tym nie da sie zapanowac. To co moge doradzic to olac wszystkich i skupic sie tylko na mezu i waszym szczesciu. Tylko on bedzie przy Tobie w trudnych momentach i nikt lepiej Cie nie zrozumie( oprocz innej staraczki) i nikt nie bedzie czul tej prawdziwej radosci jak przyszly tatus. Trzeba pozwolic sobie na upust emocji, ja odrazu powiedzialam mezowi ze chce odpoczac od rodziny mojej “wspanialej” bratowej ktora ma 6-latka i wszystko wokol niego sie kreci i innych zyczliwych osob ktore ciagle dopytywaly sie “kiedy” i nieraz mialam ochote odparowac” a wcale!”. Ludziom brak taktu, wyczucia uwazaja ze mlode malzenstwo w noc poslubna ma spolodzic dziecko!Nie mam zlotych rad ale po sobie wiem, że najlepiej wyszlam na odpoczynku od rodziny tylko z mezem a z kuzynka ktora urodzila rozmawialam przez gg i tyle. Skupilismy sie na sobie na organizowaniu sobie czasu wolnego > wypad co ktorys weekend, kino. Potem z premedytacja zaczelam planowac wyjazd zimowy tak jakbym nie byla w ciazy, od lekarza wzielam skierowanie na badania hormonalne>ktorych nie zdarzylam zrobic.. bo zaszlam w ciaze. I to jaka! Teraz dopiero szczena opadla jak okazalo sie ze bedziemy miec bliźniaki : a rodzince podziekowalam i tak naprawde z mezem dziele ta radosc bo to on od poczatku byl przy mnie. Trzymam kciuki żeby udalo sie i Tobie najwazniejsze i najtrudniejsze wg mnie to odblokowac psychike zajac sie czyms i starac nie miec czasu na myslenie. Jak choc troche sie odpusci> przy braku innych przeszkod, ciaza sie pojawi:)
Pozdrawiam
Paszula ja się starałam bardzo krótko bo już w drugim cyklu się udało
Uważam, że stan emocjonalny wpływa na całą gospodarkę również hormonalną i właśnie o tym mówiłam, żeby nie rozwodzić się i drążyć problemu nawet jak wiesz że on jest, po prostu musisz uwierzyć że się uda POMIMO WSZYSTKO, pamiętaj wiara bezwarunkowa!!!!!!!!
Tu nie ma nic z magii, takie są fakty. Nie lekceważyłabym tego
Pewnie macie racje z tym nastawieniem.Główka steruje wszystkim. Większość powtarza to samo…lekarz, koleżanki, kobitki,które juz zaciażyły. Tylko,że w praktyce to zupełnie inaczej wygląda!!!
Tamaoli ja też bym pewnie to samo radziła innym,gdyby za 2 razem sie udało…wtedy można sie nie stresować. Człowiek próbuje sobie wmówić “spokojnie, bez stresów, będzie dobrze….”a tu ZONK!!! i to kolejny!mijają następne cykle, a ciązy brak,wyniki są ok. a fasolki nie ma!!!
i wtedy zaczyna się samoistne nakręcanie: coś jest nie tak,może ze mną, może z M….
Więc zgadzam się z Paszulą, że to nie jest łatwe, jeśli wogóle możliwe!!!
Jak pech to pech. ale po kolei. w środe czyli dzisiaj mielismy wyjchac z mezem w gory zeby sie odstresowac od wsyztskiego no i klops jestem chora od niedzieli czyli od teoretycznie dni plodnych. wiec tera znowu nic. czy ten pech sie w koncu skonczy. mam nadzieje ze moze jutro sie bede lepiej czula i wtedy bysmy pojechali. a mialo byc tak pieknie wody termalne, baseny, spacery no i moze sanki
Myślę, że możecie pojechać. W górach się szybko wykurujesz. Podejrzewam, że bardziej efektywnie niż w miejście. Może nie będzie aż tak super jak gdybyś była zupełnie zdrowa, ale i tak będzie fajnie. No a górskie powietrze czyni cuda!!! 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: DEPRESJA starajacej się