Dieta dla zdrowia

To fakt, że lekarze chętnie zwalają sporo na alergię.
I być może często dzieci z katarem to dzieci chore.
Ale na to jest tylko jedno lekarstwo (podnoszące ciśnienie rodzicom dzieci aktualnie chorujących na maxa ;)) – uodpornić się, no nie? 😉
A jeśli dziecko choruje ponad miarę to się dziecku przyjrzeć medycznie uważniej 😉
Moja przechorowała radośnie ponad 1,5 roku.Ostatnio chorowała już z tylko kilkudniowymi przerwami. Ale od kiedy jest na diecie okazało się, że jednak jest już odporna [tfu tfu odpukać :D]. I że w zasadzie winą za jej choroby powinnam obarczyć siebie a nie zarażające dzieci czy inne przyczyny. Bo to w zasadzie mój obowiązek znaleźć przyczynę chorób mojego dziecka (niestety dość trudny do zrealizowania w praktyce) 🙂
Nieodpowiedzialnych ludzi uniknąć się nie da. Trzeba nauczyć się powściągać lęk i iść dalej przez życie – takie przecież niebezpieczne i niezdrowe 😉 Zamieszczone przez aniast:A tak odbiegając od tematu – u nas w piaskownicy duuuużo mozna się dowiedzieć, na przeróżne tematy ;)

Bo piaskownica to prawdziwe centrum informacyjne 😉

169 odpowiedzi na pytanie: Dieta dla zdrowia

  1. Zamieszczone przez Figa123
    Ale od kiedy jest na diecie okazało się, że jednak jest już odporna [tfu tfu odpukać :D].

    Na jakiej jest diecie?

    • Zamieszczone przez olencja
      Na jakiej jest diecie?

      Bezpszenicznej, bezmlecznej i bezcukrowej (teraz juz prawiebezcukrowej bo troche czasem odpuszczam).
      Bardzo skuteczna dla Ptyśki jest.
      Odporność imho właściwa, żelazo wreszcie w normie, wygląda jak normalne dziecko a nie zombie z sińcami wokół oczu 😉

      • Zamieszczone przez majowamama
        A co jej dajesz jeść??
        Sama jestem na bezpszennej i bezcukrowej. Mleko i jego przetwory dopuszczam i prawdę powiedziawszy są moją bazą żywieniową, poza warzywami i mięsem, z których to kombinacje już mi się kończą 😉

        Na początku nie byłam specjalnie uszczęśliwona takimi ograniczeniami ;)))
        Ale teraz
        – namierzyłam piekarnię, a właściwie ich punkt sprzedaży), co piecze bułki żytnie bez domieszki mąki pszennej, do przedszkola nosi chleb żytni pp Fitness albo mestemacher (czy jak on tam się zwie)
        – dżemiki słodzone fruktozą
        – mleczko sojowe, po miesiącu postu mlecznego, przestało koleżankę kłuć w ząbki 😉
        – deserki sojowe czasem, ale nieczęsto bo jakoś szału na nie nie ma
        – nawet słodycze udało się jakieś znaleźć
        – makarony żytnie (nie chce ichjeść) były grane dotąd, ale sklep ze zdrową żywnością litościwie sprowadził sojowy (ma jasny kolor a to dla P. kluczowe 😉 ale niestety drogi jak nieszczęśćie) i kukurydziano-sojowy (też jaśniutki i w rozsądnej cenie – hit obecnie w domu)
        – jedzenia mięsa z uporem odmawia
        czyli
        kanapki to albo z dżemem albo z warzywami bo mięsne dodatki są be
        naleśniki z melka sojowego, wody, jaja i mąki zytniej (czasem mieszam z kukurydzianą)
        pierożki, kluski domowe (rzadko :D) z mąki żytniej, zupy wszelkie…
        W sumie je prawie normalnie, gdyby nie ten mięsny post i gdyby łątwiej było o te makarony dla niej 🙂
        Naprawdę po pierwszym przerażeniu nie jest źle 🙂 Jest nawet całkiem dobrze 😉

        A, i chyba skromniejszy wachlarz smaków spowodował, że P. zaczyna przepraszać się z owocami i z warzywami ostatnio nawet też.

        • Figa a skąd pomysł na taką dietę? Córa jest/była alergiczką?

          • Zamieszczone przez aniast
            Figa a skąd pomysł na taką dietę? Córa jest/była alergiczką?

            Okropnie chorowała. Wzięła 2 kolejki wszystkich dostepnych antybiotyków ciurkiem. Pediatra załąmała ręce i powiedziałą, że nie bardzo ma czym ją leczyć. Przerwy między chorobami 3-5 dniowe. Lawinowy rozwój każdego najmniejszego kataru w zapalenie oskrzeli albo płuc. Od września do lutego szpital w domu 😉 Przebadałam więc w rózne strony.
            P. ma alergię na pszenicę, tyle że ta jakoś nieszczególnie jasno się manifestowała. W lutym było podejrzenie uszkodzenia jelita cienkiego tą pszenicą nieszczęśną, bo morfologia kiepska, bardzo niskie żelazo, itd.
            Znana homeo (więc zaufałąm ;)) ją obejrzała i doradziła odstawić pszenicę (oczywiste), mleko (nietolerancja laktozy i homeo twierdzi, że jeszcze alergia) i cukier (nie wyjaśniała, a ja skołowana nie dopytałam :D)
            Teraz po 3 miesiącach diety wyniki są super 🙂

            • Zamieszczone przez Figa123
              Okropnie chorowała. Wzięła 2 kolejki wszystkich dostepnych antybiotyków ciurkiem. Pediatra załąmała ręce i powiedziałą, że nie bardzo ma czym ją leczyć. Przerwy między chorobami 3-5 dniowe. Lawinowy rozwój każdego najmniejszego kataru w zapalenie oskrzeli albo płuc. Od września do lutego szpital w domu 😉 Przebadałam więc w rózne strony.
              P. ma alergię na pszenicę, tyle że ta jakoś nieszczególnie jasno się manifestowała. W lutym było podejrzenie uszkodzenia jelita cienkiego tą pszenicą nieszczęśną, bo morfologia kiepska, bardzo niskie żelazo, itd.
              Znana homeo (więc zaufałąm ;)) ją obejrzała i doradziła odstawić pszenicę (oczywiste), mleko (nietolerancja laktozy i homeo twierdzi, że jeszcze alergia) i cukier (nie wyjaśniała, a ja skołowana nie dopytałam :D)
              Teraz po 3 miesiącach diety wyniki są super 🙂

              Cieszę się, że wychodzicie na prostą, tak trzymac dziewczyny!!!!

              • Zamieszczone przez aniast
                Cieszę się, że wychodzicie na prostą, tak trzymac dziewczyny!!!!

                Dzięki Ania,
                ja trochę boję się o tym pisać, żeby nie zapeszyć i nie odebrać laski z p-la z gorączką 🙂

                • Zamieszczone przez Figa123
                  Dzięki Ania,
                  ja trochę boję się o tym pisać, żeby nie zapeszyć i nie odebrać laski z p-la z gorączką 🙂

                  Rozumiem, czasami i mi takie “głupoty” (mam nadzieję, że nie uraziłam) chodzą po głowie. Obie wiemy, że jedno z drugim nie ma na siebie wpływu,!
                  Ale opisana dieta dała mi do myślenia w kontekście moich chłopaków

                  • Zamieszczone przez aniast
                    Rozumiem, czasami i mi takie “głupoty” (mam nadzieję, że nie uraziłam) chodzą po głowie. Obie wiemy, że jedno z drugim nie ma na siebie wpływu,!
                    Ale opisana dieta dała mi do myślenia w kontekście moich chłopaków

                    Może warto spróbować chocby w ciemno?
                    To w sumie łatwiejsze niż sie wydaje.
                    W bardzo wielu potrawach podmieniam wykluczone składniki na zamienniki i jakoś leci 🙂

                    • Dieta dla zdrowia

                      Piszę tutaj bo wątek, w którym zaczęłyśmy temat diety został zamknięty.

                      Figa, moja Ulka od 4 miesięcy jest na podobnej diecie (ostatnio trochę jej odpuściłam i znowu przez kilka dni miała katar).
                      Dieta jest przede wszystkim beznabiałowa (pozwalam na kilka plasterków żółtego sera tygodniowo, no i w przedszkolu trochę odpuściłam bo nie ma opcji, żeby np. zupa nie była zabielana).
                      i bezcukrowa (nam to lekarka wyjasniła, że po prostu dzieci w ogóle nie powinny jeść cukru bo jest niezdrowy, oprócz próchnicy, otyłosci powoduje nadpobudliwość, moze być przyczyną zachowań agresywnych, podobno dzieciom z ADHD zaleca się odstawienei cukru).
                      Oprócz tego żywność nieprzetworzona, bez sztucznych dodatków, konserwntów.

                      Razem z poczatkiem diety przeszliśmy tez odrobaczenie.
                      Efekty sa niesamowite.
                      Ulka zawsze katar miała od września do maja, a tu od lutego spokój.
                      Od ponad roku na wziewach bo skurcz oskrzeli – wziewy mogliśmy odstawić.
                      Zyrtek odstawić.
                      Od urodzenia skóra z AZS, trzeba było smarowac nawet 4 razy dziennie. Od marca nie kremuję jej WCALE, a skóra pierwszy raz w życiu jak jedwab.

                      Żadnych leków (lekarka przepisała leki homeopatyczne, ale mój mąz w nie nie wierzy i w końcu jest bez homeopatii) tylko dieta.

                      Dodatkowo była nadpobudliwa, krzykliwa, buntująca się, wpadająca w złość (krzyki i płacze z błahego powodu trwające ponad godzinę), zdiagnozowana jako dziecko nadwrażliwe z zaleconą terapią – znormalniała (dieta + odrobaczenie) i już terapii nie potrzebuje 😉

                      • No to u nas podobnie 🙂
                        Ptyśka się nieco zmieniła przez te 3 miesiące.
                        Rzadko ma zagrania na nie, jest spokojniejsza, lepiej kombinuje (serio, widzę szybki rozwój intelektualny, ale to może akurat rozwojowe), zaczęła bawić się sama bez asysty mamy. Zaczęła rysować kapitalne (imho 😉 ) rysunki.
                        Jest znacznie spokojniejsza, pogodniejasza i ta jej nadwrażliwość jakby nieco “stępiała”.
                        No i nie choruje.
                        Przez te 3 miesiące diety złapała infekcję raz i przeszła ją w zasadzie bez leków, tylko gorączkę zbijałam, kiedy szybowała za wysoko.
                        To była prawdziwa odmiana po miesiącach antybiotyków przeróżnych, walk nocnych z wymiotami, dusznościami, wziewami, mrożeniem pokoju, żeby mogła oddychać etc.
                        Powiem szczerze, że długo nie dowierzałam, że P. może normalnie odkasłać wydzieliny rano, nawet jeśli katar jest duży i nie kończy się na wymiotach.
                        Tak podskórnie czekałam na napady duszności. I nic 🙂

                        Wziewy odstawione, claritine stosuję doraźnie (np. przedwczoraj wybrałyśmy sie na wypad rowerowy w zieloną część osiedla i P wróciłą z opuchnięta wargą :D, to zapodałąm claritine), po wszystkich dusznościach, napadach kaszlu w nocy i temu podobnych atrakcji ślad wszelki zaginął.

                        I masz rację, dieta jest beznabiałowa.
                        Ja myślę o niej bezmleczna, ale to nieścisłe określenie 🙂
                        Ostatnio, jako że znów trenuję mm, jadłam na kolację jogurt, który Ptyśka uwielbia.
                        Zlitowałam się i pozwoliłam zjeść kilka łyżek – i być może to zbieg okoliczności, a może właśnie po tym jogurcie nastąpił gil do pasa 😉
                        Żarcia z konserwantami, sztucznego to ona i tak wcześniej prawie nie jadła, bo mam lekkie zwichnięcie po diecie mm 😉
                        P. odrobaczyłam zanim zaczęłam łażenie po lekarzach, więc o tym mowy nie było.

                        Zadziwiające podobieństwo sytuacji, nieprawdaż? 😉

                        • Przeniosłam posty z innego wątku.

                          Dlatego Figa stała się autorem tego wątku 🙂

                          Jeżeli coś przegapiłam, lub coś za dużo przeniosłam to proszę informacje na priva, poprawię 🙂

                          • Zamieszczone przez Figa123
                            Na początku nie byłam specjalnie uszczęśliwona takimi ograniczeniami ;)))
                            Ale teraz
                            – namierzyłam piekarnię, a właściwie ich punkt sprzedaży), co piecze bułki żytnie bez domieszki mąki pszennej, do przedszkola nosi chleb żytni pp Fitness albo mestemacher (czy jak on tam się zwie)
                            – dżemiki słodzone fruktozą
                            – mleczko sojowe, po miesiącu postu mlecznego, przestało koleżankę kłuć w ząbki 😉
                            – deserki sojowe czasem, ale nieczęsto bo jakoś szału na nie nie ma
                            – nawet słodycze udało się jakieś znaleźć
                            – makarony żytnie (nie chce ichjeść) były grane dotąd, ale sklep ze zdrową żywnością litościwie sprowadził sojowy (ma jasny kolor a to dla P. kluczowe 😉 ale niestety drogi jak nieszczęśćie) i kukurydziano-sojowy (też jaśniutki i w rozsądnej cenie – hit obecnie w domu)
                            – jedzenia mięsa z uporem odmawia
                            czyli
                            kanapki to albo z dżemem albo z warzywami bo mięsne dodatki są be
                            naleśniki z melka sojowego, wody, jaja i mąki zytniej (czasem mieszam z kukurydzianą)
                            pierożki, kluski domowe (rzadko :D) z mąki żytniej, zupy wszelkie…
                            W sumie je prawie normalnie, gdyby nie ten mięsny post i gdyby łątwiej było o te makarony dla niej 🙂
                            Naprawdę po pierwszym przerażeniu nie jest źle 🙂 Jest nawet całkiem dobrze 😉

                            A, i chyba skromniejszy wachlarz smaków spowodował, że P. zaczyna przepraszać się z owocami i z warzywami ostatnio nawet też.

                            A ryż (makaron ryżowy) można?
                            A ziemniaki?

                            • Zamieszczone przez Figa123
                              Okropnie chorowała. Wzięła 2 kolejki wszystkich dostepnych antybiotyków ciurkiem. Pediatra załąmała ręce i powiedziałą, że nie bardzo ma czym ją leczyć. Przerwy między chorobami 3-5 dniowe. Lawinowy rozwój każdego najmniejszego kataru w zapalenie oskrzeli albo płuc. Od września do lutego szpital w domu 😉 Przebadałam więc w rózne strony.
                              P. ma alergię na pszenicę, tyle że ta jakoś nieszczególnie jasno się manifestowała. W lutym było podejrzenie uszkodzenia jelita cienkiego tą pszenicą nieszczęśną, bo morfologia kiepska, bardzo niskie żelazo, itd.
                              Znana homeo (więc zaufałąm ;)) ją obejrzała i doradziła odstawić pszenicę (oczywiste), mleko (nietolerancja laktozy i homeo twierdzi, że jeszcze alergia) i cukier (nie wyjaśniała, a ja skołowana nie dopytałam :D)
                              Teraz po 3 miesiącach diety wyniki są super 🙂

                              Tak mi się skojarzyło: w jakiejś książce o dietach wyczytałam, że pszenicę można jeść, ale tylko przekwaszoną – czyli np. tak jak dawniej robili chleb na zakwasie, który ileś tam musiał leżakować to było ok. Pszenica “świeża” – czyli wszelkie naleśniki, bułeczki na polepszaczach, ciasta… wg tamtej książki była “trująca” i niszczyła jelita (niestety tytułu książki nie pamiętam).

                              O tym, że mleko tylko dla malutkich dzieci też parę razy słyszałam… I słyszałam też opinię od pediatry, że mleko “zaflegmia”.

                              O cukrze mam już dawno wyrobione zdanie ma nie (chociaż właśnie pomadkę do kawy podjadam – ale nie słodzę ;))

                              Coś w tym musi być…

                              • Zamieszczone przez Figa123

                                Zadziwiające podobieństwo sytuacji, nieprawdaż? 😉

                                Zadziwiające 🙂

                                Zamieszczone przez Figa123

                                zaczęła bawić się sama bez asysty mamy. Zaczęła rysować kapitalne (imho 😉 ) rysunki.

                                U nas to samo 🙂 A u już myślałam, że moje dziecko nie potrafi się samo bawić i nie lubi rysować 🙂

                                • Zamieszczone przez kurczak1
                                  A ryż (makaron ryżowy) można?
                                  A ziemniaki?

                                  Ryż raczej nie biały (biały jest przetworzony), ale tu robię odstępstwa.
                                  Ziemniaki nie.

                                  Króluje kasza jaglana 🙂

                                  • Zamieszczone przez kurczak1
                                    A ryż (makaron ryżowy) można?
                                    A ziemniaki?

                                    Można 🙂
                                    A kotlety panieruję w resztkach bułek żytnich albo w mące żytniej, albo w granulacie sojowym 🙂

                                    • Zamieszczone przez kurczak1

                                      O tym, że mleko tylko dla malutkich dzieci też parę razy słyszałam… I słyszałam też opinię od pediatry, że mleko “zaflegmia”.

                                      O cukrze mam już dawno wyrobione zdanie ma nie (chociaż właśnie pomadkę do kawy podjadam – ale nie słodzę ;))

                                      Coś w tym musi być…

                                      Mleko wzmaga wytwarzanie śluzu (więc katar, mokry kaszel…).
                                      Surowe owoce, soki owocowe oziębiają organizm, więc nie są zalecane zimą i przy chorobach
                                      (ciężko walczyć ze swoim wpojonym przekonaniem, że w czasie infekcji powinno się jeść cytrusy 😉 ).

                                      Bardzo dużo rzeczy jest słodzonych, nawet kaszka Sinlac 😉
                                      Nie wspominając już o Danonkach i tym podobnych.

                                      • Zamieszczone przez olencja
                                        Ryż raczej nie biały (biały jest przetworzony), ale tu robię odstępstwa.
                                        Ziemniaki nie.

                                        Króluje kasza jaglana 🙂

                                        O, a ja daję 😉 Ryżu nie lubi więc sporadycznie, ale dostaje 🙂
                                        Ale wszystko al dente – ziemniaki też 🙂

                                        • Zamieszczone przez Figa123
                                          Można 🙂
                                          A kotlety panieruję w resztkach bułek żytnich albo w mące żytniej, albo w granulacie sojowym 🙂

                                          Polecam też sezam (zawiera dużo wapnia) i jest słodki (a zdrowy :))

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dieta dla zdrowia

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general