Dieta w ciąży

Słuchajcie, mam takie pytanie.
Wiem, że mogłabym poszukać na necie wiadomości, ale bywają one sprzeczne, choc nie mówię, że nie będę się nimi posiłkować.
Powiedzcie mi, z czego powinnam zrezygnować, a co dołączyć do diety lub jakich nawyków żywieniowych nabrać?

I pytanie związane, ale ważne dla mnie – czy muszę zrezygnować z zielonej herbaty?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Dieta w ciąży

  1. Zamieszczone przez omartusiak
    a tak wogole to jesli chodzi o zdrowa zywnosc… nawet nie wiedzialam ze w keczupie majonezie i musztardzie jest benzoesan sodu… jakie to niezdrowe a jakie pyszne:)

    Ja gorsza jestem, bo raz w tygodniu lecha free pije, a on ma do 0,5 alkoholuToż chyba mniej niż po zjedzeniu jabłka. No i dzień bez kawy to dzień przespany i stracony, a czasami nawet sypaną piję.
    W pierwszym trym musztarde jadłam łyżkami. O zgrozo, jakaż jestem straszna dla swojego dziecka.
    Ja sobie dziś na targu świeże ogóreczki gruntowe kupiłam. Ciekawe czym są nafaszerowane… Bo że pomidorki denaturatem,żeby były tak pięknie czerwone, to chyba wiecie, prawda?
    studiuję na Uniwersytecie przyrodniczym i jakbym wam przekazała wykłady na temat środków chemicznych w warzywkach i owockach o ich skutkach rakotwórczych, wpływie na płód, to gwarantuje,że byście nic nie tknęły, a kupiły gdzieś skrawek ziemi, w promieniu 100km od którego, nie prowadziłaby droga i same sobie hodowały roślinki, pasły krówki i kózki. Tylko gdzie znaleźć glebę, na którą nie spadła ani kropla nawozu mineralnego,a na której da się uprawiać…czy to możliwe??
    Nie dajmy się zwariować. Rozsądek musi być zachowany we wszystkim, nawet w dbaniu o zdrowie;)

    • Zamieszczone przez ewasilek
      Ja gorsza jestem, bo raz w tygodniu lecha free pije, a on ma do 0,5 alkoholuToż chyba mniej niż po zjedzeniu jabłka. No i dzień bez kawy to dzień przespany i stracony, a czasami nawet sypaną piję.
      W pierwszym trym musztarde jadłam łyżkami. O zgrozo, jakaż jestem straszna dla swojego dziecka.
      Ja sobie dziś na targu świeże ogóreczki gruntowe kupiłam. Ciekawe czym są nafaszerowane… Bo że pomidorki denaturatem,żeby były tak pięknie czerwone, to chyba wiecie, prawda?
      studiuję na Uniwersytecie przyrodniczym i jakbym wam przekazała wykłady na temat środków chemicznych w warzywkach i owockach o ich skutkach rakotwórczych, wpływie na płód, to gwarantuje,że byście nic nie tknęły, a kupiły gdzieś skrawek ziemi, w promieniu 100km od którego, nie prowadziłaby droga i same sobie hodowały roślinki, pasły krówki i kózki. Tylko gdzie znaleźć glebę, na którą nie spadła ani kropla nawozu mineralnego,a na której da się uprawiać…czy to możliwe??
      Nie dajmy się zwariować. Rozsądek musi być zachowany we wszystkim, nawet w dbaniu o zdrowie;)

      hahaha 😀 ty alkoholiczka juz prawie jestes:D i jak wogole mozesz dziecku taka konska dawke aplikowac:)

      • Ja byłam dwa razy w ciąży i żadnej diety nie trzymałam. Po prostu jadłam to co zawsze + ewentualne zachcianki 🙂 Wiadomo, że trzeba wykluczyć alkohol. Kiedyś (chyba w Dzień Dobry TVN) wypowiadał się lekarz na temat toksoplazmozy. Większość ludzi kojarzy tę chorobę z kotami, a jednak najwięcej zachorowań jest z mięsa surowego i właśnie z serów wykonanych z niepasteryzowanego mleka (w tym pleśniowe).

        • Jeśli chdzi o toksoplasmosę – w ciąży weszło mi w zycie parzenie noży i desek uzywanych do krojenia surowego mięsa i dokładne mycie rąk po kontakcie z surowizną- najczęstrze źródło zakażenia.

          • Zamieszczone przez Fresz
            takich rzeczy jak fasola, kapusta itp.

            Tutaj bym nie przesadzała…. pewnie chodzi CI o efekt wzdymający… to tak samo jak z winogronami… fasola to źródło białka.. nie odstawiałabym.. a kapusta też niczego sobie…

            Moja rada co do diety jest taka:
            – kawa
            – czarna, biała, czerwona herbata
            – konserwanty i słodziki (w tym oczywiście aspartam)
            – sery pleśniowe te niosące ryzyko listerii
            – surowe mięso, surowe jaja (uwaga na Tiramisu)
            – źle umyte owoce i warzywa – uwaga na sałatki w restauracjach
            – no i alkohol

            może o czymś zapomniałam, ale myślę, że to podstawa….

            • Zamieszczone przez Kaccha
              Ja byłam dwa razy w ciąży i żadnej diety nie trzymałam. Po prostu jadłam to co zawsze + ewentualne zachcianki 🙂 Wiadomo, że trzeba wykluczyć alkohol. Kiedyś (chyba w Dzień Dobry TVN) wypowiadał się lekarz na temat toksoplazmozy. Większość ludzi kojarzy tę chorobę z kotami, a jednak najwięcej zachorowań jest z mięsa surowego i właśnie z serów wykonanych z niepasteryzowanego mleka (w tym pleśniowe).

              Mam trzy koty i oba miana toksoplazmozy ujmemne!! 🙂 Koty to mit… trzeba by zdjeść świeżą kupe kota lub samego kota żeby się zarazić.

              Całe życie obgryzałam pazury i przytulałam wszelkakie sierściuchy…. tokso nie mam… ale za to nigdy nie jadałam surowego mięsa i bardzo dbałam o to, aby warzywa i owoce były umyte!!

              • Jesli cale zycie masz koty to juz dawno sie uodpornilas, podobnie jak ja (mam nadzieje). Oczywiscie zrobie badania na wszelki wypadek, ale na pewno nie pozbede sie kociaka, jak robia to niektore niedoinformowane ciezarne.
                Wlasnie kiedy to pisze przyszedl kocurek i polozyl sie u mnie na ramieniu hihi, koty to maja intuicje 🙂

                • Zamieszczone przez sylwkasz
                  Jesli cale zycie masz koty to juz dawno sie uodpornilas, podobnie jak ja (mam nadzieje). Oczywiscie zrobie badania na wszelki wypadek, ale na pewno nie pozbede sie kociaka, jak robia to niektore niedoinformowane ciezarne.
                  Wlasnie kiedy to pisze przyszedl kocurek i polozyl sie u mnie na ramieniu hihi, koty to maja intuicje 🙂

                  moja znajoma musiala sie pozbyc kota- nie ze wzgledu na toksoplazmoze ale ze wzgledu na jego zachowanie. byl bardzo agresywny w stosunku do dziecka. koty czesto tak uwazaja ze dom w ktorym mieszkaja to ich terytorium i ewentualne dzieciatko moga traktowac jak intruza. a jesli chodzi o uodparnianie sie to nie wiem czy od toksoplazmozy mozna sie uodpornic- tu raczej mozna mowic o alergiach choc i to nie wiem czy jest mozliwe. ja zawsze mialam kota. kiedy ostatni zdech i kilka miesiecy nie mialam z rzadnym stycznosci- dostalam alergii na ich siersc. i juz kota miec nie moge

                  • Zamieszczone przez ciapa
                    Jeśli chdzi o toksoplasmosę – w ciąży weszło mi w zycie parzenie noży i desek uzywanych do krojenia surowego mięsa i dokładne mycie rąk po kontakcie z surowizną- najczęstrze źródło zakażenia.

                    Mi też.. Nigdy wcześniej tak nie robiłam

                    • Zamieszczone przez sylwkasz
                      Jesli cale zycie masz koty to juz dawno sie uodpornilas, podobnie jak ja (mam nadzieje).

                      No właśnie niekoniecznie..jeśli nie przechodziło się toxo to “odporności niet”..u Paszuli oba wskaźniki ujemne, więc “odporności niet”..podobnie jak u mnie..

                      • Zamieszczone przez Fresz
                        Ja bym zrezygnowała..z takich rzeczy jak fasola, kapusta itp.

                        ..uuuu..bez tego ani rusz..wszystko co wzdymające..mniam paluszki lizać..szkoda, że efekty takie a nie inne.. Ale zaparcia skutecznie opanowane przez kiwi:D

                        • Zamieszczone przez sylwkasz
                          Z tego co czytalam i mowil mi gin. niewielkie ilosci alkoholu nie sa grozne – sporadycznie i najlepiej rozcienczone. Czasem lampka czerwonego wina do uroczystosci ulatwi trawienie, sporadycznie male piwo nie zaszkodzi i moze pomoc nerkom. Byle w rozsadnych ilosciach i z rozwagą! I mysle, ze po 6 miesiacu raczej juz wcale.

                          Poczytaj wątek “pijane dzieci”… 😉

                          • Zamieszczone przez sylwkasz
                            Jesli cale zycie masz koty to juz dawno sie uodpornilas, podobnie jak ja (mam nadzieje). Oczywiscie zrobie badania na wszelki wypadek, ale na pewno nie pozbede sie kociaka, jak robia to niektore niedoinformowane ciezarne.
                            Wlasnie kiedy to pisze przyszedl kocurek i polozyl sie u mnie na ramieniu hihi, koty to maja intuicje 🙂

                            Nie uodporniłam się, bo oba miana mam ujemne…. IgG odpowiedzialne za odporność też… oznacza to, że nie przechodziłam tokso.

                            Ja kotów też bym się nie pozbyła… na początku izolowaliśmy je od Baśki, zeby nie wskoczyły jej do kołyski… teraz dwa z trzech naszych kotów śpią z nami w łóżku… a potem do tego w środku nocy dołącza Baśka… mąż asertywny, więc wszystko leży na mnie!!

                            • Jesli chodzi o koty to najwazniejsze, aby nie miec kontaktu z ich odchodami. Ja sie do kociej kuwety nie dotykam!!

                              • Przeczytalam ten artykul “Pijane dzieci”. Ja mam w ogole tak, ze chociaz kiedys czesto wypijalam sobie piwko to teraz zupelnie nie mam ochoty na zaden alkohol – nie musze sie zmuszac do niepicia, po prostu zupelnie nie czuje potrzeby wypicia nawet lyka ! Podobnie jest ze slodyczami, na ktore teraz mam wrecza alergie bleee oraz totalna neichec do kawy, ktora jeszcze niedawno pilam litrami !! Moj chlopak mowi, ze w takim razie pewnie bedzie dziewczyka 🙂

                                Pewnie, ze lepiej nie pic zeby miec pewnosc, ze nei zaszkodzi. Ale jak czytam o FAS (Fetal Alcohol Syndrome – alkoholowy zespół płodowy) to nie wpadalabym az w taką paranoje. Pol lampki wina rozcienczonego z woda mineralna do obfitego rodzinnego obiadu – ja nie wierze, ze to raz na miesiac wypite powiedzmy zaraz moze doprowadzic do takiego syndromu. To juz jakis absurd. Nie lubie przesady i zadnych skrajnosci, a tutaj chyba troszke jednak przesadzili.

                                • Zamieszczone przez sylwkasz
                                  Przeczytalam ten artykul “Pijane dzieci”. Ja mam w ogole tak, ze chociaz kiedys czesto wypijalam sobie piwko to teraz zupelnie nie mam ochoty na zaden alkohol – nie musze sie zmuszac do niepicia, po prostu zupelnie nie czuje potrzeby wypicia nawet lyka ! Podobnie jest ze slodyczami, na ktore teraz mam wrecza alergie bleee oraz totalna neichec do kawy, ktora jeszcze niedawno pilam litrami !! Moj chlopak mowi, ze w takim razie pewnie bedzie dziewczyka 🙂

                                  Pewnie, ze lepiej nie pic zeby miec pewnosc, ze nei zaszkodzi. Ale jak czytam o FAS (Fetal Alcohol Syndrome – alkoholowy zespół płodowy) to nie wpadalabym az w taką paranoje. Pol lampki wina rozcienczonego z woda mineralna do obfitego rodzinnego obiadu – ja nie wierze, ze to raz na miesiac wypite powiedzmy zaraz moze doprowadzic do takiego syndromu. To juz jakis absurd. Nie lubie przesady i zadnych skrajnosci, a tutaj chyba troszke jednak przesadzili.

                                  Ja też nie lubię przesady ale nie w kwestii zdrowia i życia mojego dziecka. To dla mnie świętość. Nie należę do nadopiekuńczych i nadgorliwych mam, ale są pewne świętości.
                                  Jeśli nie masz genów odpowiedzialnych za FAS to pół lampki rozcieńczonego wina pewnie dramatu nie zrobi, ale nie wiesz czy nie masz takich genów…

                                  Co do kup kocich i kuwety to sprzątam… całą ciążę z Basią sprzątałam…
                                  Wystarczy potem dokładnie ręce umyć. Acz śmiem twierdzić, że moje koty po prostu nie mają tokso. Po trzech sierściuchach trzeba dość często sprzątać… dwa już miałam zanim poznałam małża a na trzeciego namówiłam go przy pyszenj kolacji i winie… potem namówiłam go na psa z którym on wychodzi… z kuwetą by nie przeszło!!! 😀 😉

                                  • A ja zaczełam poprostu czytac skład tego, na co mam ochotę, zwłaszcza, jesli wiem, ze do najzdrowszych nie należy. Jak się przeczyta tą tablicę chemiczną to przechodzi mi każda zachcianka jak ręka odjął!
                                    Zaczełam tez czytać zwykłe produkty takie jak serki czy smietana i powiem wam, że sporo się naszukałam zanim znalazłam śmietanę bez gumy guar i ulepszaczy…

                                    • Zamieszczone przez paszula
                                      Nie uodporniłam się, bo oba miana mam ujemne…. IgG odpowiedzialne za odporność też… oznacza to, że nie przechodziłam tokso.

                                      Ja kotów też bym się nie pozbyła… na początku izolowaliśmy je od Baśki, zeby nie wskoczyły jej do kołyski… teraz dwa z trzech naszych kotów śpią z nami w łóżku… a potem do tego w środku nocy dołącza Baśka… mąż asertywny, więc wszystko leży na mnie!!

                                      Ja posiadam kota tokso tez mnie ominela i nigdy bym sie kota nie pozbyla !!! kiedys ogladalam reportaz na temat rzekomo czestego i nagminnego podgryzania tetnic szyjnych u dzieci przez koty i nie jest to prawda choc legendy kraza. Trzeba jednak uwazac gdyz koty jak wiadomo lubia cieplo wiec moga sie polozyc na klatce piersiowej noworodka a to moze sie zle skonczyc.

                                      • Zamieszczone przez Elza27
                                        Ja posiadam kota tokso tez mnie ominela i nigdy bym sie kota nie pozbyla !!! kiedys ogladalam reportaz na temat rzekomo czestego i nagminnego podgryzania tetnic szyjnych u dzieci przez koty i nie jest to prawda choc legendy kraza. Trzeba jednak uwazac gdyz koty jak wiadomo lubia cieplo wiec moga sie polozyc na klatce piersiowej noworodka a to moze sie zle skonczyc.

                                        Dlatego myśmy mieli zamiast moskitiery…. kotierę a na noc zamykaliśmy się w sypialni… jak Baśka podrosła to nie było to konieczne… a koty i tak Baśkę omijały szerokim łukiem poza pierwszą godziną jej pobytu w domu.
                                        A teraz to już nie wspomnę….
                                        Acz w przegryzanie tętnic nie wierzę… A nawet jeśli to prawda to nie dotyczy to mnie i moich kotów.

                                        • Zamieszczone przez paszula
                                          Dlatego myśmy mieli zamiast moskitiery…. kotierę a na noc zamykaliśmy się w sypialni… jak Baśka podrosła to nie było to konieczne… a koty i tak Baśkę omijały szerokim łukiem poza pierwszą godziną jej pobytu w domu.
                                          A teraz to już nie wspomnę….
                                          Acz w przegryzanie tętnic nie wierzę… A nawet jeśli to prawda to nie dotyczy to mnie i moich kotów.

                                          Ale Wam fajnie. Ja też chcę bardzo kota i M. też chce, ale powiedziała, że wpierw dziecko, a później kot, żeby kot wiedział, że przyszedł drugi, a nie pierwszy… Liczę więc na to, że za rok się wzbogacę o zwierza…

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dieta w ciąży

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general