Dlaczego niektórym odbija????

Od razu wytłumaczę się z tytułu, żeby nie było nieporozumień:)) Nie chcę nikogo zaczepiać, urazić czy obrazić… Po prostu od zawsze słyszałam, że niektórym po urodzeniu dziecka “odbija”. Że już tylko o kupkach i mlekach umieją rozmawiać… Nikogo takiego nie znałam. Szczerze mówiąc wydawało mi się (kiedy byłam jeszcze bardzo młoda), że to tylko takie gadanie nietolerancyjnych osób, które nie mają dzieci. Nieco mi się zmienił ogląd kiedy sama byłam po poronieniu i miałam kilka sytuacji koleżanek które z uporem maniaka rozmawiały przy mnie o ciąży i o dzieciach. No ale wtedy też nie uznawałam tego za osławione “odbijanie” tylko raczej za takt słonia. A teraz kiedy sama jestem mamą, mam kilka spostrzeżeń. No i o tym właśnie będzie post. Trochę się pożalę, trochę wygadam, trochę popytam- ok?
Zawsze mi się wydawało, że macierzyństwo musi zmieniać kobietę na lepsze. Że to nieomal fizjologiczne. Natomiast życie zweryfikowało…. Znam blisko przynajmniej 2 osoby, które macierzyństwo zmieniło na gorsze. Jedna z nich jest moją bliską przyjaciółką (ale czy aby na pewno nadal jest????) i na jej przykładzie opiszę o co mi chodzi. Ta dziewczyna- nazwijmy ją umownie Ola- zawsze była cudowną, ciepłą i otwartą osobą. Teraz nadal jest ciepłą i otwartą- z jedna tylko zmianą- wyłącznie dla swojego dziecka. Mam z tym poważny problem. Ja nie ona. Bo to ja nie umiem się przystosować do nowej Oli… Przede wszystkim stała się kłębkiem nerwów- nawet się nie dziwię, skoro od 2 lat śpi średnio 4 godziny na dobę i to z przerwami…. Czemu tak się dzieje? Tu będę złośliwa nieco. Bo “ona rozumie potrzeby swojego dziecka, wie, że układ nerwowy się rozwija i nie wolno nic wymuszać w kwestii snu dziecka, bo mu się zrobi trwały uraz w psychice”. Skutek: Maluch śpi od 22 do 24 i od 5 do 8 rano, tyle, że o 7 ona wychodzi do pracy…. Ale możecie powiedzieć to poświęcenie macierzyńskie a nie “odbijanie” – zgadzam się. Problem który ja mam z Olą jest troszkę innej natury. W rozmawach ze mną mówi tylko o swoim synku. Oczywiście – możecie powiedzieć, że to naturalne, “każda sroka swój ogon…” ale porzecież rozmowa to wymiana informacji- prawda? Natomiast w przypadku rozmów z Olą jest tak, że ona nawet pyta o mojego Miśka (który de facto jest jej chrześniakiem) ale w ogóle nie słucha mojej odpowiedzi… Mogłabym na pytanie “Jak Miś” odpowiedzieć, że właśnie uczy się akrobacji na pięcio-metrowym trapezie, a ona najprawdopodobniej w ogóle by na to nie zwróciła uwagi. Akurat z trapezem nie próbowałam, ale kilka razy puściłam jakieś głupie teksty i nigdy tego nie zauważyła. A nie zauważyła, bo wtedy już od jakiegoś czasu mówiła o swoim- nazwijmy go Franku, albo na Franka patrzyła, albo o Franku myślała… Nie chodzi o to, ze to potępiam, tylko czasem mi przykro, no i nie rozumiem tego. Kolejna rzecz- coś takiego jak empatia z chwilą gdy zaczęła być matką przestało u niej istnieć. Podam przykład: pytam kiedyś Olę, kiedy mnie odwiedzi. A ona mi na to, że powinnam zrozumieć, że ona teraz nie ma czasu bo pracuje a potem musi się zająć Frankiem, bo on za nią tęskni i jej potrzebuje, więc to ja powinnam do niej przyjść. I wszystko by było ok.. tylko, że mówi to do mnie, a doskonale wie, że pracuję min. 2 x dłużej niż ona (Ola ma pracę na 4 godziny dziennie- od 7.30 do 11.20, ja zazwyczaj wracam do domu po 17-tej), po nocach piszę (i to nie tylko na forum), no i poszłam do pracy 7 miesięcy przed nią…. To co?- jeżeli udzielam się poza tym czasami towarzysko to jestem wyrodną matką?!?! Inny przykład: jezeli Ola widzi, że daję Miśkowi jakieś jedzenie, którego jeszcze Frankowi nie wprowadziła, nieodmiennie powtarza, że “Nie chce się śpieszyć z wprowadzaniem, bo nie chce zaszkodzić przez swoją pochopność, swojejemu dziecku”….. Takie sytuacje zdarzają się często i coraz bardziej nie wiem jak się zachować (pomijam już fakt, że czasem chętnie pogadałabym o czymś innym niż o dzieciach) i coraz mniej mam ochotę na kontakty… Tylko, że ona jest Miśkową chrzestną i bardzo zależy mi na dalszych kontaktach ze względu na niego….
Wracając do tematu “odbijania”- gdy byłam w szpitalu z MIśkiem (w maju) poznałam ojca jednego z dzieci tam leżących, który opowiedział mi, że nie utrzymuje ze swoją rodzoną siostrą kontaktów od 3 lat (jego synek miał 4) bo ta siostra ma córeczkę- rówieśniczkę jego syna i zrobiła się między nimi konkurencja o to które dziecko co robi pierwsze, itd. i oni z żoną tego emocjonalnie nie udźwignęli… Sory, ale nie pojmuję…
No a teraz przeczytałam jeszcze post o “brzydkim imieniu”….

Co o tym wszystkim myślicie?Dlaczego tak się z niktórymi dzieje? A może to ja jestem nietoleracyjna? Bardzo interesuje mnie Wasze zdanie!

Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)

30 odpowiedzi na pytanie: Dlaczego niektórym odbija????

  1. Re: Dlaczego niektórym odbija????

    O matko!!!! Nie wiem naprawde. Czasem mam wrazenie, ze tak zachowuja sie mamy, ktore nie do konca sobie radza emocjonalnie zw swoim macierzynstwem. Pewnie, ze sie gada odzieciach, bo w koncu to teraz wazny element naszego zycia, ale zeby uwazac ze we wszystkim nasze dziecko i my robimy najlepiej i wszystko wiemy? Przypomina mi sie tu takie stwierdzenie o glupocie (juz nawet nie pamietam kogo), ze “nikt nie jest az taki konsekwentny, zeby we wszystkim sie mylic”. Sila rzeczy nasuwa sie analogia, ze z wszystkowiedzeniem jest tak samo;-)
    Ja mam natomiast inna refleksje. Czasem niedzieciaci znajomi sami poruszaja i draza kwestie dzieci, tak jakby to teraz byl jedyny temat do rozmowy;-))

    elik i antek 16,5 mies

    • Re: Dlaczego niektórym odbija????

      napiszę Ci na priva dlaczego. Tu byłby lincz 🙂

      madzia i Wicia (14 miesiecy)

      • Re: Dlaczego niektórym odbija????

        Osobiscie nie mialam do czynienia z takim “przypadkiem” ale wiem, ze niektorym odbija (moja kuzynka podobna tez tak ma ale na szczescie nie widzialam jej kilka lat 🙂
        A dlaczego odbija? Trudne pytanie – psychologia pewnie cos na ten temat wie.
        Wydaje mi sie, ze takie mamy tak bardzo chca byc “perfekcjonistkami” w stosunku do swojego dziecka, ze sie w tym zatracaja, nie zdajac sobie sprawy z tego w jak smiesznym swietle sie stawiaja – bo dla mnie jest to niestety smieszne. Smieszne i nudne, osobiscie nie wytrzymalabym z taka przyjaciolka ;))

        Byc moze jest tak, ze kobiety, ktore cala siebie oddaja dla przyslowiowego dobra dziecka maja problem z sama soba, nie radza sobie jakby z macierzynstwiem w naturalny sposob – i dlatego je “stymuluja”

        Pozdrawiam cieplo 🙂

        Ps: bez linczu prosze 😉

        Monika & Laurcia 21.06.04

        • Re: Dlaczego niektórym odbija????

          szpilki, ja tez poprosze na prive’a

          • Re: Dlaczego niektórym odbija????

            To mi też napisz, lubię Szpilkowe wypowiedzi, choć nie zawsze się z nimi zgadzam. Linczować nie będę.

            • Re: Dlaczego niektórym odbija????

              ja tez poprosze na priva. ciekawosc mnie zzera:)

              • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                szpilko! wbij szpileczkę publicznie, bo jest wiele mam ciekawych twojego zdania 🙂 ja też. a nuż mamy podobne 😉

                Ania, Tytus i Celinka

                • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                  też znam kilka takich mamuś 🙂

                  ograniczam z nimi kontakt jak się da, bo ich towarzystwo mnie po prostu nudzi. no bo ilez można o tym samym??

                  a czemu tak się dzieje?

                  1) mama totalnie zbzikowana na punkcie higieny. dziecko 4-letnie pije wode przegotowywaną 5 minut! wszystkie butleki, kubeczki, nawet łyżeczki są wyparzane nadal. itp, itd. powód prawdopodobny: późne macierzyństwo i strach, jeszcze z okresu prenatalnego, o zdrowe dziecko i szczęśliwe rozwiązanie, co w wieku 42 lat jest jak najzupełniej zrozumiałe, ale….
                  2) lęk przed chorobami, kichaniem, kaszlem innych dzieci, wietrzenie mieszkania w czasie choroby zimą jest zabójcze! spacer, gdy na dworzu nie ma idealnych warunków pogodowych jest nie do pomyślenia. powód: najprawdopodobniej przebyte 2 zapalenia płuc zanim dziecko nie ukończyło 2 miesięcy (zarażone gronkowcem w szpitalu), nadmienie, że po tym smutnym początku macierzyństwa dziecko rozwija się dobrze i mało choruje, ale może dlatego, że ma ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym.

                  Ania, Tytus i Celinka

                  • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                    To ja też na priva poproszę, w razie czego zlinczuję prywatnie (a czy to boli bardziej niż lincz publiczny czy nie to sama ocenisz )

                    Kaśka

                    • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                      A ja się przyznam, że czasem też tak “bzikuję” i zauważam, że samodzielnie dyskusję sprowadziłam na temat: moje dziecko… Na szczęście w większym gronie mam męża, który wtedy mówi :a one znowu o dzieciach i już wiem, że przesadziłam
                      Różnica też jest taka, że mnie interesują także inne dzieci i chętnie się dowiem co u nich słychać

                      Kaśka

                      • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                        dobra – ze względu na zapotrzebowanie społeczne – wieczorem usiąde i napisze na forum.

                        madzia i Wicia (14 miesiecy)

                        • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                          A mnie sie wydaje ze to normalne, że odbija. I ze potem przechodzi. Mi juz raz odbilo – tez musialam byc okropnie monotematyczna i zapatrzona w swoje dziecko. Potem mi przeszlo – nie mialam juz malego dziecko – temat pieluch i kupek nudzil mnie i draznil – nawet ograniczalam do minimum kontakty z kolezankami ktore byly na tym etapie bo mnie denerwowaly. Potem i kolezanki sie zmienily (przeszlo im bo im dzieci dorosly). A teraz mi odbilo drugi raz. Pewnie mi przejdzie jak wroce do pracy. A w sprawie snu dziecka – to ciezko zrozumiec matke dziecka ktore ma problemy ze snem jak sie ma dziecko dobrze sypiajace. A przypisywanie jej za to winy jest kompletnym absurdem.

                          Aga, Pawełek, Paulinka

                          • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                            ja jestem przyszłą matką i jeszcze jestem trochę obiektywna co do macierzyństwa 🙂 i na tej podstawie nasuwa mi się tylko jedna myśl…. Twoja przyjaciółka ma problem….
                            Mam koleżanki które kiedy były w 4 miesiącu (tak jak ja teraz) miały już część wyprawki, siedziały z innymi matkami w gronie, które ja nazywam – niestety złośliwie – kółek różańcowych, patrzyły jak matki karmią dzici, przewijają, kąpią, przemawiają do nich… Już na tym etapie wydawało mi się to absurdem, a po urodzeniu ich własnych dzieci kompletnie o niczym innym nie mówią.
                            Mam nadzieję, że nie u wszystkich się tak dzieje i że ja będę “normalną” mamą, która kocha bardzo mocno swoje dziecko i potrafi wychować je zgodnie z własnym rozsądkiem. I będzie miała swoje życie towarzyskie i zawodowe mając przy boku małego urwiska…
                            Już w tej chwili jestem czasem linczowana za moje podejście do ciąży (niektórzy twierdzą, że lot samolotem na 2-tygodniowe wakacje do Portugalii to nieodpowiedzialność, sprzątanie łazienki i wieszanie prania to już samobójstwo…..), a co będzie potem, kiedy zdecyduję się zabrać Maleństwo np. na wyprawę w góry….? Nie raz widziałam jak rodzice nieśli w nosidełku małego pędraka i pokazywali mu góry….

                            jak chcecie to mnie zlinczujcie, ale ja uważam że podejście przyjaciółki Bratek jest szkodliwe dla niej samej i dziecka.

                            deltax z Małym Ktosiem (6.12.2005)

                            • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                              czekam z zaciekawieniem….
                              Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)

                              • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                Uważam, że Twoja przyjaciółka przesadza, to znaczy na siłę porównuje dzieci i chce, żeby Jej dziecko było lepsze a Ona najlepszą matką. Pewnie tak się dowartościowywuje, kosztem Ciebie. I co Ty nie powiesz, pewnie zawsze będzie kontra, że ona tego nie robi/robi (oczywiście odwrotnie, niż Ty), bo… Może by Cię tak nie denerwowała, gdybyście miały takie same podejście nt. wychowania? Miejmy nadzieję, że Jej przejdzie i się dogadacie.
                                pozdr
                                P. S. A tak z ciekawości, to co ma do tej sytuacji mój post “brzydkie imię”? Czy to oznacza, żem ci jest nadwrażliwą matulką, co to nawet nie można jej powiedzieć że wybrała wstrętne imię dla dziecka

                                Gosia i Hania 20.05.2004

                                • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                  Ja tam nie wiem ale dla mnie to całkiem naturalna rzecz że kobiecie “odbija” po urodzeniu dziecka.
                                  Mi też odbiło i nie sądze żebym zamęczała tym swoje otoczenie 🙂 – bo po prostu w ziązku z odbiciem nie mam czasu na życie towarzyskie.
                                  Mimo że jestem aktywna zawodowo to i tak cały dzień jestem myślami w domu a całe życie domowe kręci się wokół dziecka.
                                  Za nienormalną raczej uważam sytuację – jaką zresztą mam okazję obserwować w dalszej rodzinie – że matka zajmuje się wszystkim tylko nie swoim dzieckiem. I nawet jak się z nią rozmawia to dziecko jest tematem numer jeden od końca. To dopiero dla mnie dziwne 🙂

                                  Agata i Ania (7.09.2004)

                                  • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                    Jasne- dokładnie o to mi chodziło

                                    A tak serio- to raczej miałam na myśli Twoich znajomych- że zanikła u nich empatia co jest dla mnie składową “odbijania”…
                                    A co do mojej przyjaciółki, to mnie ta sytuacja, najpierw ciekawiła, potem śmieszyła, a teraz nudzi. Ale z negatywnych emocji to tylko tyl;e- nic więcej- słowo!
                                    Pozdrawiam- Bratek- Michałowa mama (01.04.2004)

                                    • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                      Z dużym zaciekawieniem przeczytałam Twojego posta.
                                      Jest cosw tym o czym piszesz.
                                      Ja podobna sytuacje maiłam z moja przyjaciółka (która juz nia nie jest).
                                      Kiedy straciłam ciaze ona była juzmatka dwaumiesiecznego synka. Przyjechała do mnie do szpitala i chciała mnie “wesprzeć” fajnie tylko ja nie mogłam z niao tym wszystkim rozmawiać. Bełkotałam cos tam o tym, że nie bede jej dołować kiedy ona ma malutkie dziecko itp. Nie ważne Obraziła sie na mnie tak, że odezwałysmy siedo siebie dopiero po PÓŁTORA ROKU i to z mojej inicjatywy.
                                      Nie chce sietu rozpisywać szczegółowo o co chodziło ale generalnie padł zarzut, ze mój ból jest najwazniejszy. Trocheto dziwne bo ja z niawogóle na ten temat nie rozmawiałam.
                                      W tej chwili kiedy z nia rozmawiam (jej synek ma ponad półtora roku) to widzę jak ona mnie nie słucha. Dokładnie tak jak Ty mogłabym jakieś bzdury opowiedzieć a ona by tego nei zauwazyła.
                                      Ale nie mówi tylko o swoim synku ale o naszych dzieciach. Ja chce z niao czyms innym porozmawiać to kiedy np na gg rozmawiamy to ona wyłapuje tylko info o dzieciach.
                                      Nie mam za dużego kontaktu z innymi mamami ale kiedys usłyszałam od niej, że jak urodzę to przejdę do innego kręgu.
                                      Oby nie kamiennego :o)

                                      Jonatan (20.04.2005)

                                      • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                        Ja pierwsze co zrobiłam po przeczytaniu tego posta to zastanowiłam się, czy ja kurcze taka sama nie jestem. Analizowałam to całe popołudnie i doszłam do wniosku, że mogłam być “zapatrzona” w dziecko zaraz po porodzie. Byłam nawet czasami bardzo schizującą matką na punkcie czy oby na pewno z Julką wszystko ok, czy ona dobrze się rozwija itd. Nie wyobrażałam sobie powrotu do pracy. Jednak z czasem przyszło ochłonięcie i nabrałam do wielu spraw dystansu i dziś mogę powiedzieć, że z wyczuciem opowiadam o Julce w towarzystwie – akurat w pracy mam koleżankę, która ma synka o 4 tygodnie młodszego od Julki i dlatego też nie uniknione staje się poruszanie nawet w pracy tematów “dzieciowych”, ale obie znamy już chyba granice normy (na początku jednak tak łatwo i przyjemnie nie było ).
                                        Mam za to inną koleżankę bardzo podobną do Twojej – ona i owszem – czasami zapyta o Julkę, ale głównie rozmowa toczy się wokół Emila, a teraz wokół jej ciąży, bo w niej jest. Do dziś pamiętam jej krytyczne uwagi na temat tego, że ja nie karmię Julki piersią, że ją zatruwam, że Emil chodzi na boso, bo to lepiej dla stópek, a wszyscy mówią, że Emil to Emil tamto. To jest typ kobiety, która podkreśla, że ona się poświęci dziecku, ona nie wróci do pracy przed ukończeniem przez dziecko 3 lat, bo nie odbierze mu dzieciństwa, ona nie zajdzie w kolejną ciążę szybciej niż po 5 latach, bo chce najpierw poświęcić się wychowaniu jednego dziecka i tego typu wywody. I kobieta tak się poświęciła macierzyństwu, że dopiero będąc w 4 miesiącu ciąży (dwa lata po poprzedniej, by było zabawniej) zorientowała się, że w niej jest, bo wcześniej tak ją zaabsorbowała opieka nad Emilem, że nie miała czasu się połapać.
                                        I tu właśnie się zastanawiam czy to nie działa zasada – krowa, która dużo ryczy…?

                                        Duża buźka

                                        Mama Gacka i Julka (01.03.2004)

                                        • Re: Dlaczego niektórym odbija????

                                          No niestety – taka sytuacja jak z tym panem ze szpitala zdarza się. Powiem szczerze, że mój brat jakoś tak dziwnie się zachowuje – jego żona urodziła córkę 5 tygodni przede mną. A więc i w ciązę pierwsza zaszła, ale nic o tym nie powiedzieli. Jak ja powiedzialam o swojej ciązy to usłyszałam cierpkie “współczuję – nie macie pracy, ty studiujesz,..” (to było bardzo przykre, bo my dziecko planowaliśmy to nie była wpadka, a nasza sytuacja się zmieniła, nie byla taka zła) – nadal nic nie powiedzieli, że też spodziewają siedzicka, gdyby nie reszta rodziny to nie wiem kiedy bym się dowiedziała, bo mieszkamy daleko. Mój brat bał sie mi powiedzieć że będą mieli dziecko, żebym nie ściągnęła tego – chyba tak to mogę wytłumaczyć. Teraz nie chwalą się żadnymi osiągnięciami córeczki, a bardo rzadko się widzimy i tyko przez maile mogę coś wiedzieć o bratanicy. Ja czasem piszę do niego, żeby normalnie wymienić informacje, dzielić się radością z pierwszych kroczków itp. ale bez odwzajemnienia.. Jest mi smutno, bo brat był mi kiedyś taki bliski, a teraz jest daleki – dosłownie i w przenośni. No ale że ich córcia pierwsza obchodziła roczek i wysłałam jej prezent no to się brat odwdzięczył i też wysłał prezent Emilce. (muszę też coś pozytywnego napisać o nim)
                                          Trudno mi wyjasnić dokładniej tę sytuację, ale najbardziej przykro było, gdy ja ucieszona powiedziałam, że jestem w ciąży i spodziewałam się “gratulacje, a wiesz, że my też?” – i ogólnej radości, a usłyszałam “co? no to wam współczuję” 🙁
                                          No i podobno (tak to sobie w rodzinie tlumaczymy) moj brat nie dzieli sięswojej córeczki osiągnięciami bo.. boi się, że go będę naśladować – no głupio to brzmi, ale przyznam, że Emilka “ściąga” po swojej kuzynce wszystko – nauczyła się siadać, teraz chodzić – normalnie ciąga!… Aż mi głupio pisać bratu, że Emi ma 6 ząbków bo jego córcia ma mniej, i boję się, że on to źle zrozumie…

                                          Dagmara i Emilka ROCZEK!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Dlaczego niektórym odbija????

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general