Zawsze wydawało mi się, że wszyscy rodzice interesują się życiem przedszkolnym swoich dzieci, ale ostatnio moja wiara trochę podupadła. U Hani był bal przebierańców, w czasie zwykłego dnia, info wisiało od miesiąca i nie sposób było przegapić. I co? i wiele dzieci nic nie miało, sama byłam świadkiem, jak po balu chłopiec z grupy Hania – 4,5 latek- mówił do mamy” był dzisiaj bal a ja nie miałem przebrania a inne dzieci miały i było mi przykro” a mamusia “o, był bal? no widzisz, nie przygotowałeś sobie ubranka, to nie byłeś przebrany”
a dziś, pewnie jak wszędzie, z 20 cm śniegu a dzieci wychodziły na dwór i okazało się, że niektóre nie mają spodni od kombinezonu, więc oczywiście dzinsy kompletnie przemoczone i to nauczycielka musi prosić każdego rodzica z osobna, żeby przynosić dla dzieci kombinezony! czy naprawdę tak ciężko się zorientować, że na śnieg są potrzebne nieprzemakalne spodnie?
ja nie wiem, ci rodzice tacy nieuważni, niemyślący, czy jak?
a może to ja się za bardzo przejmuję, bo dbam, żeby rękawice były nieprzemakalne, stój na bal na czas i żeby moje dziecko zawsze czuło się dobrze i komfortowo w przedszkolu?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: dlaczego niektórym rodzicom jest wszystko jedno?
ja to muszę poszperać w archiwum i pokopiować do pamiętnika Zuzankowego. kawał życia tu jej opisałam
akurat mam taką pracę ze moge pozwolić sobie na spóźnienie, oczywiscie jak nie jestem poumawiana
ale gdybym była umówiona, moje dziecko zostało by na balu w tym co przyszło do przedszkola 🙁
i może cię zadziwię ale moja 4 latka w drugiej grupie przez 2 tygodnie przypominała mi o zeszycie do religi :D, ciągle wypadało mi z głowy, palnęłam żeby przypomniała mi następnego dnia jak będziemy stały na przystanku. Pamietała skubana! Zeszyt gładki kupiony w kiosku ruchu
dzis zakupilam nieprzemakalne spodnie
te noc przespie bez wyrzutow sumienia
w tym roku dowiedziałam się o balu dzień przed. informacja podobno wisiała od jakiegoś czasu ale ja czasami po prostu wpadam i wypadam z przedszkola. na szczęście wszystko skończyło się dobrze i przebranie było:)
bardzo sie staram, żeby wiedzieć co się dzieje w przedszkolu ale czasami jak pani mi do ucha nie powie to jest ciężko;)
szperaj, szperaj, Zu będzie miała kiedyś super lekturę!
Dbamy o to, żeby Oli miał jakieś wdzianko. Ostatnio był rycerzem. Trzy stroje w supermarketów plus rękodzieło artystyczne małżonki. Trzy, bo jeden miał śliczną kolczugę i zbroję, ale do kitu hełm. W drugim była fajna tarcza i hełm, ale miecz twardy, z plastiku. I wreszcie trzeci zestaw – z miękkim mieczem. Całość prezentowała się nader zacnie, smoki nie miały szans. Duchowi też się dostało, a wróżka Zuzia została uratowana.
Mnie bardziej od braku stroju u dziecka irytuje brak rodziców. Dzieciaki szykują jasełka, jest wspólne kolędowanie i siedzą takie sieroty smutne. Wiem, że bywa ciężko w urlopem, ale to raptem raz – dwa razy w roku…
Ja mam w przedszkolu etat fotografa 🙂 Więc zaliczam wszystkie imprezki. Miodzio. Żona ostatnio wystąpiła w roli jednej z sióstr Kopciuszka. W ramach dnia dziecka rodzice zrobili teatrzyk dla dzieci :)) Ubaw po pachy.
Takoż, podsumowując – w przedszkolu Olka problem “tumiwisizmu” rodziców jest raczej jednostkowy, bryluje w tym jedna “biznesłumen” 😉 Na teatrzykach z komórką i gada o pracy, dzieciak przebrany na odwal się itd. A to, że mały tłucze wszytkich i nie dają sobie z nim rady to chyba efekty owego “tumiwisizmu” w wychowaniu.
u nas na bal rodzicom wstep wzbroniony 🙂
Ewa… śnieg już zszedł. Na termometrze 8 stopni. PRZERAŻAJĄCE!
😉
oszczedzilam go i dzis ubralam w polary 😉
u nas tez
sa imprezy z rodzicami – piknik i lekcje pokazowe i bez – tych zdecydowana wiekszosc
U nas równiez wstep wzbroniony.
Oj… Aż tak???
A nie uważasz, że to jest bolesne dla dziecka? Na imprezie świątecznej zaaranżowano zabawę rodzic-dziecko. Niestety do jednego chłopca rodzice nie dojechali. Jakoś nie wyglądał na szczęśliwego 🙁
Dlatego popieram imprezy zamknięte w przedszkolu choć przyznam, ze nie raz miała bym ochotę choc popatrzeć
no, to ja jestem z gatunku niemyślących. nie mam bladego pojęcia, kiedy jest bal, a moze już był? nie mam pojęcia, kiedy gdzieś wychodzą i kiedy coś się dzieje.
i trudno. muszę z tym żyć.
powody? Julę wozi mąż. wlatuje i wylatuje, bo spieszy się do pracy. ogłoszenia gdzieś tam wiszą, ale trzeba się troszkę postarać, a zwykle na wysilenie wyobraźni i przegląd wszystkich wolnych ścian w szatni nie ma czasu.
a nawet jak ja to robię, to dużo bardziej interesuje mnie, jak mojemu dziecku minął dzien – czyli wolę porozmawiać z opiekunką. i jednak oczekuję odrobinki inicjatywy od przedszkola w zakresie informowania rodziców o ważnych wydarzeniach w przedszkolu.
a strój odpowiedni? Jula ma spodnie do kombinezonu ze sobą, chyba że uznajemy, że akurat dziś nie wychodzi. ma nawet ciuchy na zmianę w razie czego. strój do gimnastyki – jest. codzienna szczegółowa informacja o zajęciach Julki – jest. wszystko zależy od tego, co kto uważa za istotne dla dziecka. dla mnie – są to postępy Julki, jej stosunki z rówieśnikami i sposób spędzania czasu. na rozrywki nie starcza mi już sił i wyobraźni.
wiec nie oceniaj rodziców tylko po ty, czy ktoś czyta ogłoszenia czy nie.są różne sytuacje. I chyba bardziej jest to kwestia organizacji – czyli sposobu powiadamiania rodziców o takich rzeczach niż szukania winnych. I są tutaj dwie strony, które powinny być zainteresowane przepływem takich informacji.
Dokładnie tak!
Wcale nie zwisa, tylko moze nie maja kiedy spojrzec na sciane. Pisze z perspektywy osoby, ktora “jest do tylu” jesli chodzi o przedszkolne rewelacje do tego stopnia, ze dyrektorka osobiscie mnie informuje co i kiedy sie kroi. Powod? Przychodze po Malgosie z Martinka, w przedszkolu jest chyba 25 stopni, gotuje sie, Marti tez,… poza tym Marti biega, Malgoska szaleje jak przychodze i podczas jej ubierania mysle tylko o tym, zeby stamtad jak najszybciej uciec. To dlatego nie mam czasu lustrowac wszystkich scian w poszukiwaniu ogloszen. I pewnie wielu zabieganych rodzicow ma tak samo… Oczywiscie nie usprawiedliwia to braku stroju na zabawe, ale… nie kazdy rodzic jest na biezaco. Ja dodatkowo mam bariere jezykowa: co innego spojrzec i juz sie wie, a co innego przeczytac wnikliwie od a do z i jeszcze spytac kogos o nieznane slowka. Masakra… Przyszlam kiedys po Malgosie, a cale przedszkole bylo na akademii w szkole obok… Raz przyprowadzilam ja rano, a dzieci nie ma, bo byla wycieczka. Ale tu jestem usprawiedliwiona, bo sprawa wynikla poprzedniego dnia po poludniu (!) jak mnie juz nie bylo… cholera mnie wtedy wziela…
Co do nieobecności rodziców…
Niestety w wielu przypadkach jest to wina przedszkola. Panie chyba jeszcze nie przestawiły się na inne czasy i np o imprezach grupowych potrafią mówic 2 dni wcześniej.
W zeszłym roku moj mąż się nasłuchał jak to przykro, że go nie było….
A nie przestawi sobie z dnia na dzień terminów zaklepanych już miesiąc wcześniej.
W tym roku o imprezie dla dziadków dostałam wcześniej informacje – ale impreza o godz. 10.00 -mam nadzieję ze przynajmniej moja mama da rade.
ha moja też ma dzień dziadka i babci do południa
przedszkolanki pewnie wychodzą z załozenia że babcia i dziadek to emeryci czy renciści….
u nas tez o 10
z niecierpliwoscia czekam godizne wystepow w przedszkolu siostrzenic… oby sie babcia nie musiala rozdwajac 🙁
Znasz odpowiedź na pytanie: dlaczego niektórym rodzicom jest wszystko jedno?