Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

Juz z gory dziekuje wszystkim cierpliwym, ktorzy dobrna do konca tego postu.

Mam wielki problem, ktory strasznie mnie meczy. Wstydze sie o tym pisac, ale jednak postanowilam sie z tego zwierzyc i mam nadzieje, ze cos mi to?wypowiedznie sie? pomoze.
Wszystko zaczelo sie w marcu w roku 2003. Wtedy bylam w pierwszych tygodniach w ciazy z natalka. Siedzielismy z Adasiem u moich rodzicow, ktorzy byli krotko przed przeprowadzka i mama z takim wrednym usmiechem na twarzy powiedziala takie zdanie:?no przy przeprowadzce, adas ladnie podciagnie rekawki do gory i bedzie pomagal nam.? Wtedy ja odpowiedzialam na to, ze jezeli chce zeby ktos jej pomogl to musi poprosic, a nie takim tonem! Chodzilo mi glownie o ten ton, bo przeciez adas pomogl by tak czy inaczej, nawet by ni e musiala nic mowic, to sie rozumie samo przez sie. Ale to zdanie mnie wk….. Jak mozna tak traktowac ludzi?

Byl to czas przed wielkanoca, mielismy jechac do polski. Moi rodzice do swojego mieszkanka w kolobrzegu, a my z adasiem do jego mamy kolo koszalina. Mielismy sie zabrac z moimi rodzicami samochodem. Wtedy pracowalam jeszcze dorywczo w takiej gazecie i mialam wtedy PRAWDOPODOBNIE przez swiata isc do pracy. Szef mial do mnie krotko przed swietami zadzwonic i powiedziec mi kiedy mam przyjsc w swieta do pracy. Moj adas tez pracowal w tej gazecie, ale on przez swiata nie musial pracowac. Moj tata powiedzial, ze mam nie odbierac telefonu, a adas mial w pracy powiedziec, ze jakby co to ja juz pojechalam do polski i mnie nie ma, bo nikt mi nie powiedzial konkretnie, ze przez swiata bede pracowac i ze myslalam, ze pracowac nie musze. Tak tez zrobilismy.

W dzien wyjazdu telefon. Dzwoni mama i mowi ze tata nie chce nas ze soba zabrac, bo jego sie nikt nie pytal czy moze jechac! Boze! To byl wielki piatek, my nie mielismy w domu niczego do jedzenia, zadnych zakupow nic! Ja plakalam, chcialam rozmawiac z tata. Pytam sie czemu ni emozemy jechac, a on na to, ze nikt sie go nie pytal czy moze jechac…. ale przeciez juz od tygodni rozmawialismy o tym wyjazdzie!!!!!a on swoje,, ze konkretnie nikt sie go nie pytal!!!! ja do niego ze sie teraz pytam czy moge jechac? A jezeli ja nie moge to niech przynajmiej Adasia wezma, bo jego mama juz na niego w polsce czakala i sie cieszyla, ale on podal sluchawke mamie.ona mi powiedziala, ze to adas ma sie zapytac, czy mozemy jechac!!!! szlag mial mnie trafic, adas oczywiscie nie chcial sie prosic, na jego mielscu tez bym nie prosila. Potem tata chcial gadac z adasiem, ale adas nie chcial. Pojechali sami. Nie moglam wtedy zrozumiec jak nas mogli w taki sposob potraktowac, jak jakies smieci. Dlaczego? W wielka sobote spotkalam w sklepie kolezanke z pracy!!!!! Cholera na sama mysl az sie ze zlosci cala trzese!!! Ona do mnie mowi ze przeciez mialam byc w polsce!!!
Popoludniu dzwonie do szefa i znow wymyslam jakie s klamstwa. Poszlam przez swiata do pracy…..

Tata nie odzywal sie do mnie, przez pare miesiecy. Sami sie przeprowadzili. W maju mialam urodziny przywiozl mame pod dom, ona weszla do gory pogratulowac mi, a on nie przyszedl. Przykro mi bylo.
Potem latem mama zadzwonila do mnie, ze ma bole w brzuchu. Pojechalam do niej natychmiast. Zadzwonilam po karetke i zawiozlam do szpitala. Nic powaznego, tylko taka cysta jej sie zrobila. Operacja. W jesieni przezut i znow operacja. Jazdzilismy do niej codziennie z adasiem. A tata sie do nas nie odzywal, tylko na to co musial odpowiadal. Mozecie sobie wyobrazic jak ja sie czulam? Ja probowalam z nim nawiazac kontakt, ale on mnie ignorowal. Niby troche rozmawial, ale czulam dystans. Dzwonilam do babci do polski i pytalam o rade co mam robic? Moja babcia ukochana tez smutna byla z powodu tej sytuacji. Tez nie rozumiala czemu oni tek nas potraktowali.
Potem urodzila sie natalka. Z Adasiem rozmawial juz normalnie, ale ze mna roznie. Czasem ok, a innym razem znow mnie ignorowal. Troche zglupialam.
Nie wracalismy do tego co sie stalo wiosna. Bylo coraz lepiej. To ja staralam sie nawiazac znow z nim kontakt.

W marcu umarla moja kochana babcia. To byl dla mnie wielki cios. Wtedy z rodzicami a zwlaszcza z ojcem bylo juz (tak mi sie wydaje) wszystko po staremu. Nawet na stypie mowil, ze oni ze mna nie mieli nigdy zadnych problemow. ( a musicie wiedziec, ze on prawie nigdy nikogo nie chwali!)

Bylo troche tych przezyc w ostatnim roku. Ciaza, mama dwie operacje, ja ciezki porod, smierc babci.

Rodzice wybierali sie do Kolobrzegu w maju na trzy tygodnie! I mama ciagle namawiala mnie zebym w tym ostatnim tygodniu do nich przyjechala, troche sobie odpoczac, bo na ostatnich wakacjach bylaM latem 2002. ja nie chcialam jechac, nie chcialam adasia samego zostawiac. A mama swoje. w koncu sie zgodzilam i adas zgodzil si e zostac sam w domu.
Tato popieral ten wyjazd tym, ze w koncu rzeczywiscie mi sie nalezy troche odpoczynku i wogole….. kupilam bilety do polski.

Dzien przed ich wyjazdem, czyli kilka dni temu, dzwoni mama (tu musze powiedziec, ze ona ciagle do mnie wydzwania, co pol godziny z roznymi pierdolami….) znow nic konkretnego ni e mowi. Ja jakos tak od niechcenia pytam sie czy sie tato cieszy ze tam przyjade, a ona do mnie nie z tego nie z owego taki tekst:? jak byla panna to z rodzicami nigdzie nie chcial ajezdzic, bo wolala do swojej babci, a teraz nam sie WPIERDALA na wczasy.

Co to znow mialo znaczyc?????

Wieczorem bylam z mama umowiona(to bylo konieczne musialysmy zalatwic jeszcze pewna sprawe) i ona wychodzi z autobusu jakby nigdy nic. Ja sie do niej nie odzywam. Wkoncu do mnie mowi:?ale dzis jestes zmierzla?. A ja do niej ze jej nie cierpie i ze jaka mam byc skoro traktuje mnie jak ostatniego smiecia. A ona na to ze to ojciec tak powiedzial z tym wpierdalaniem i ona tylko powtorzyla.????????.

Nastepnego dnia podjechali pod nasz dom, tato czekal na dole, a mama przyniosla swoj klucz, zebym chodzila podlewac kwiatki.

Dojechali do kolobrzegu i nie dali znac, czy dojechali czy nie! Wyslalam smsa do taty z zapytaniem czy juz wczsuja czy nie. Nie odpowiedzial. 4 czerwca mam jechac do kolobrzegu i co wy na to?
Przepraszam ze pisze tak chaotycznie, ale chce z grupsza wszystko opowiedziec, a natalka nie daje mi pisac.
Co wy na to? Co o tem myslicie. Ja jestem zalamana. Psychicznie wykonczona.wierzcie mi.

Dodam jeszcze, ze natalka jest bardzo pogodnym dzieciem, lubi i usmiecha sie do wszystkich ludzi, oprocz swojego dziadka. Na niego ni emoze patrzec! gdy go zobaczy to wrzeszczy, odwraca glowke!

iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

18 odpowiedzi na pytanie: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

  1. Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

    Iwi, nie pojechałabym do nich… Popsujesz sobie nerwy, jeszcze może będą Ci te wczasy wypominać, po co? Zwróć bilety do Polski, albo leć, ale nie do nich! Sytuacja okropna, wspułczuję serdecznie… Chyba czas na poważną rozmowę z rodzicami…

    • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

      myśle, że powinnaś pojechać i szczewrze porozmawiać ze swoim tatą… może taka rozmowa wyjaśni o co tak naprawde chodzi
      moim zdaniem on postępuje niełaściwie
      napewno jest Ci przykro bo przecież Ty nic złego nie zrobiłaś 🙁
      trzymaj sie dzielnie i mam nadzieję, że ta sytuacja jakoś sie wyklaruje i twój tato zrozumie, że jesteś jego ukochaną córką a nie osoba obca do której sie nie trzeba odzywać !

      Kasia + Synus (25.01)

      • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

        napisze cie tak jak ja bym zrobiła – co powiedziała…..
        po pierwsze – moze twoja córcia ma racje ze nie lubi dzaidka – dzieci maja siódmy zmysł co do dobrych ludzi – dziecka nie da sie oszukać!!!

        a teraz o reszcie
        ja bym do nich nie pojechała
        na pewno bym z nimi juz dawno porozmawiała – ja mam taką nature ze nie moge przejsc do porządku dziennego z czymś co mi nie daje spokoju…..
        powiedziałabym im co czuje – dlaczego wtedy na wiosne tak was potraktowali i jak sie czuliscie wtedy
        i po prostu poprosiłabym o to aby przez jakis czas żyli tylko swoim życiem – żeby ojciec na was nie najezdżał – żeby mama z pierdołami nie wydzwanianiała….zebyścia sie mało widywali – bo skoro jest tak beznadziejnie – to dlaczego ty i twoja rodzina ma to znosić….

        moim zdaniem troszke masz “nie przerwaną pępowinę” z rodzicami…. Nie rozumiem dlaczego jedziesz odpoczac znimi a nie do kogos innego – choćby do tesciów jesli nie masz koleżanek…. A moze warto poczekac z odpoczynkiem i pojechac gdzies z meżem i córka razem….bez rodziców…..

        jesli moje rozmowy z nimi by nie przyniosły skutku i nadal zle was traktowali to na jakis czas na pewno bym zaniechała kontaktów…. Niech zrozumieją ze moga cie stracic “psychicznie” jesli beda tak was traktowac…..ze jestes ich dorosłą córką – a nie panienką którą mozna poniżac….

        wiecej nie bede pisac…..
        mysle ze po krótce wyraziłam swoje zdanie!!!

        • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

          nie jedź, tylko się niepotrzebnie zdenerwujesz. Tyle razy już wyciągałaś rękę do zgody… Nie bardzo rozumiem w tym wszystkim Twoją Mamę, mogłaby Ci pomóc w naprawieniu stosunków z ojcem, a mam wrażenie,że nic nie robi… Pogadaj może najpierw szczerze z Nią, może Ona powie Ci, o co ojcu chodzi, bo ja póki co niewiele rozumiem…
          Powodzenia

          Monika i Basia (22.09)

          • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

            Nie pojechalabym za nic w swiecie!!!!!!!!!!!!!!!

            Bylam w szkoku jak o tym wszystkim czytalam!!!!!!!!

            Nelly i Hubert14 miesiecy!!

            • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

              Współczuję ci, ja co prawda mam świetny kontakt z moim ojcem, ale bardzo podobna sytuacja jak u ciebie panuje pomiędzy moim ojcem i jego (czyli moim dziadkiem).
              Wiem jak bardzo dużo kosztują ojca te problemy z dziadkiem – ale u nas sytuacja jest chyba już nie do rozwiązania – dziadek ma 95 lat i pewne zachowania i teksty kładziemy na karb demencji starczej.

              Czy zachowanie twojego ojca wcześniej było serdeczne, przyjacielskie, partnerskie w stosunku do ciebie? Bo jesli tak to zupełnie nie moge zrozumieć dlaczego mu tak “odbiło” (sorry) – a może to jednak jakaś choroba – no bo nie zachowuje się normalnie. A twoja mama zawsze stawała po jego stronie? Może ma takie zachowania wdrukowane – nie można sprzeciwiać się mężowi?

              Czy po polepszeniu stosunków, próbowałaś porozmawiać z ojcem o tej sprawie ze świąt? Ja bym zapowiedziała, że przyjeżdżam na poważną rozmowę i spróbowała wyjaśnić zaistniałą sytuację. Nie mogą cię tak traktować – jesteś dorosła, masz swoją rodzinę. Jeżeli rozmowa nie przyniesie żadnych rezultatów, to cóż….. wiem, że na rodziców nie da się machnąć ręką… nie wiem co wtedy, bo łatwo jest napisać “przestań na nich zwracać uwagę”
              Porozmawiaj…. ale chyba raczej nie jedź na te wczasy…. porozmawiaj jak wrócą.

              Pozdrawiam, trzymaj się

              • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                Dziwna historia, choć poniekąd znane są mi tego typu klimaty.
                Z moją mamą mam teoretycznie dobry kontakt ale od czasu do czasu jej odbija i też zachowuje się irracjonalnie. Mieszka sama, bo tata nie żyje od 4 lat i potrafi zadzwonić do mnie ni z gruszki ni z pietruszki z awanturą, że ona mnie w ogóle nie obchodzi że nigdy nie może liczyc na mnie ani na mojego męża że w najcięższych chwilach zostawała sama ze swoimi problemami itp – ja dostaję szału bo jestem jedynaczką i zawsze starałam się być pomocna nawet kosztem mojego wolnego czasu co mój małżonek miał mi niejednokrotnie za złe. Dochodzi do ostrej wymiany zdań po czym okazuje się że mama miała dół i nie miała z kim pogadać i tak jej się jakoś nazbierało zgyzot – no więc pytam dlaczego nie zadzwoniła albo nie przyjechała do nas (mieszkamy w odległości 60 km) a ona mi na to że nie wiedziała czy może i powinnam była ją zaprosić??? Tragedia – jestem najbliższą jej osobą i za każdym razem podkreśmal że może przyjechać kiedy tylko ma ochotę a ona czeka na zaproszenie i jeszcze wyskakuje z awanturą. No ale tak to już wyglądają nasze stosunki – bywa że jest bardzo fajnie a potem nagle się zmienia teoretycznie bez powodu. Takich przykładów jest mnóstwo – ten opisany to jeden ostatnich…
                Na Twoim miejscu olałabym te wczasy z Twoimi rodzicami ale to wynika z mojej dumy. Wiem że łatwo się doradza z boku i wiem też że bardzo Ci zależy na utrzymaniu dobrych stosunków z rodzicami mimoże postępują nie fair. To jest coś w rodzaju psychicznego uzależnienia. Mam to samo czasem obrażam się na mamę i czekam aż skruszeje ale tak męczy mnie ta sytuacja że po tygodniu dzwonię żeby wszystko załagodzić choć wiem że nie powinnam tego robić. Tak naprawdę sama musisz zdecydować co czujesz w związku z tym wyjazdem i czy będzie on rzeczywistą przyjemnością czy też męczarnią. A może kiedyś przy okazji uda Ci się pogadać z tatą i zapytać skąd takie nagłe wyrzuty z jego strony, może mają jakieś źródło które można wysuszyć 🙂

                Ach ci nasi rodzice chociaż dają w kość i tak ich kochamy.

                Mam nadzieję że wszystko się ułoży.
                Pozdrawiam,

                • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                  Ja bym napewno do nich nie pojechała. Skoro szkoda biletow to wykorzystaj je i jedż np. do kogoś innego.Z nimi nie odpczniesz,tym bardziej że Natalka boi sie dziadka to po co dziecko stresować.
                  Po ich przyjeżdzie koniecznie bym porozmawiała z nimi. Taka sytuacja nie jest normalna. Niestety mam podobne problemy z moja mamą. Tylko ja ostro stawiam sprawe i jak mnie coś boili to wygarniam od razu.
                  Jestes dorosła,nie pozwól sie tak traktować.
                  Masz teraz nowa rodzine i im poświęć swój czas,moze warto pojechać gdzieś z męzem?

                  LESZCZYNKA,Mati,Natka i Emi.

                  • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                    Ja też bym nie pojechała.
                    I czas chyba, aby rodzice zaczęli Cę traktować poważnie. Nie jesteś już dzieckiem ! I to powinni jak najszybciej zrozumieć. I póki będą Ciebie i Adasia tak traktowali, ograniczyłabym z nimi kontakty do minimum.
                    Piszę, co ja bym zrobiła na Twoim miejscu, wszystko natomiast zależy od Ciebie.
                    Pozdrawiam

                    Małgosia z Weroniką (29.10.2003)

                    • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                      Ja powiem tylko, że z moim ojcem nie odzywam się od ponad roku-od urodzenia synka (wyobraż sobie, że nie zadzwonił, nie mówiąc o odwiedzeniu w szpitalu) i jest mi z tym dobrze. NMoże nawet lepiej. Mam tylko utrudnione kontakty z moją mamą, to ona nas odwiedza. Zresztą tez ostatnimi czasy stała sie nie do zniesienia. Żyjemy sobie sami (350 km od rodziny) i na prawdę nie narzekam
                      Kasia

                      • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                        Iwi,ja też bym nie pojechała na te wczasy z rodzicami… Ale po ich powrocie koniecznie z nimi poważnie porozmawiała…

                        oczywiście zrobisz jak sama uważasz,ale wiedz,że bardzo Ci współczuję…

                        i pozdrawiam serdecznie

                        Aga +
                        Dominika

                        5.grudzień 2001

                        • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                          Ojej. Po przeczytaniu twojego posta poczulam sie jakbym czytala fragment z mojego zycia. Z moimi rodzicami czasami w ogole nie mozna wytrzymac i czesto probuje rozwiazac zagadke pod tytulem :”O co im k… chodzi?” Ostatnio to juz w ogole nie mozna sie z nimi dogadac, przez to, ze moja 21-letnia siostra postanowila sie od nich wyprowadzic. I oczywiscie winna jestem JA. Juz mam po dziurki w nosie placzu matki i lamentowania ojca. Az nieprzyjemnie jak sie do nich pojedzie. Wychodzi mi to bokiem. I tlumacze sobie, ze moja rodzina teraz jest najwazniejsza i ze liczy sie tylko moja corcia i mezus, a jak oni chca tak na starosc zyc??? ich wybor. Ale sie rozpisalam o sobie. Ale na twoim miejscu nie pojechalabym. Napewno przyjemniej spedzisz czas w domku z mezem niz z rodzicami na wyjezdzie.

                          Serdecznie pozdrawiam

                          Ania i Alicja (12 marzec)

                          • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                            No to faktycznie masz dziewczyno problem. Może rzeczywiście nie powinnaś jechać na te wakacje z rodzicami, bo nie wiadomo jak się dla Ciebie skończą i czy zamiast odpocząć nie wrócisz jeszcze bardziej zestresowana. Moim zdaniem koniecznie powinnaś porozmawiać z rodzicami i wyjaśnić sytuację. Widzę, że to i tak już za długo się ciągnie. Mam wrażenie, że jeśli jak najszybciej nie dojdziecie do porozumienia to ten konflikt jedynie może się powiększyć i nic dobrego nie wyniknie z wzajemnego unikania się. Tylko czy ten obecny wyjazd jest odpowiednim momentem na taką rozmowę? Skoro tata dawał Ci do zrozumienia, że nie będziesz na nim mile widziana! Nie znam całej sytuacji i Waszych stosunków zanim zaczęły się kłopoty dlatego bardzo trudno mi cokolwiek doradzić. Jakiś powód musi być i koniecznie trzeba go znaleźć. W przeciwnym wypadku stracicie ze sobą kontakt, a nie mogę sobie wyobrazić aby Tobie albo Twoim rodzicom tak naprawdę na tym zależało. Ja w każdym razie powalczyłabym o to.
                            Zapraszam na priva jeśli chcesz jeszcze pogadać. Trzymaj się Słońce. Dobranoc.

                            Bożenka i Ewunia (05.11.2003)

                            • Re: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                              ja bym też tak zrobiła.
                              Wspołczuję Tobie strasznie i mam nadzieję że oni zrozumią jak się zachowują…
                              Teraz najważniejsza jest twoja rodzina – twój mąż i córka.
                              Wiem, ze boli jak rodzice tak ranią ale czasami trzeba odciąć się by samemu nie zwariowac.
                              Spędz wakacje z mężęm i córką. A z rodzicami spróbuj porozmawiać.
                              Trzyamm kciuki!

                              Julcia 26.04.2001

                              • tak to jest

                                Dziekuje wam za wszystko, za wasze rady, za wasz czas.
                                zadzwonilam wczoraj do nich i zapytalam dlaczego nie daja znaku zycia.
                                zaczeli sie tlumaczyc, ze sa strasznie zagonieni, bo szukali mebli do mieszkania…

                                tata podobno zartowal z tym “wpierdalaniem”. co oczywiscie moze sie zgadzac,
                                bo takie zarty sa do niego podobne, on nawet w taki sposob okazuje swoja czulosc:-)
                                mowili ze juz na nas czekaja.

                                wiecie oni sie wzajemnie tez traktuja jak smieci, tak sie do siebie odzywaja, ja juz sie do
                                tego przyzwyczailam i troche uodpornilam ale od czasu do czasu nawet ja jestem zaskoczona.

                                fakt zostaje faktem, musze sie od nich a zwlaszcza od mojej mamy odizolowac!!!! cholera, te wielkie postanowienia, ale nigdy mi na to nie sily nie starcza i po jakims czasie wszystko wraca do normy!
                                jak temu zaradzic? juz tyle razy probowalam.
                                najgorsze sa te jej telefony!!!!!!!!!!! co chwile, rano sie zaczyna a konczy o 22.00. ostatnio o 22 juz nie dzwoni, bo ja opiepszylam, ze natalke budzi! rozmowe telefoniczna zaczyna od slow: ” no co ty tam robisz?”.
                                ona ma naprawde ciezki i trudny charakter. ciezko z nia wytrzymac. ona nie ma swojego zdania. powtarza po ojcu i zeby to jeszcze powtarzala, ale ona tylko fragmenty powtarza i potem sa nieporozumienia!
                                jak ze mna gada przez ten cholerny telefon to ja mowie zdanie, a ona za mna na glos powtarza to co mowie, zeby ojciec slyszal! kurde cos z nami nie tak…..

                                chociaz kiedys bylo gorzej…

                                niechce stracic z nimi kontaktu, bo tak ogolnie to jednak zawsze w powaznych sytuacjach mozna na nich liczyc(chyba ze im znow odbije….). no jestem uzalezniona psychicznie i z tym musze walczyc!!!!!!

                                najlepiej by bylo zeby sie tak wyprowadzic gdzies dalej…. moze sie uda…
                                ach tak to jest z tymi starymi z jednej strony sie ich kocha z drugiej nienawidzi!

                                dziekuje dziewczyny raz jeszcze! i pozdrawiam.

                                iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

                                • Re: tak to jest

                                  Rozumiem dokładnie co czujesz. Z jednej strony to są Twoi rodzice, chcesz być wobec nich lojalna, kochasz ich, pomagają Ci z drugiej ich zachowanie potrafi Cię tak zranić. Wiem, bo mam podobną sytuację, czasami po prostu wstyd mi za moich rodziców- ten brak szacunku dla siebie o którym piszesz- obserwuję go od dzieciństwa i naprawdę muszę cały czas nad sobą pracować, żeby nie powielać tych wzorców. Dopiero osoby z zewnąrz uświadomiły mi ile we mnie agresji, nietolerancji- to wszystko bagaż od moich rodziców. Pewnie nie chcieli mnie skrzywdzić ale po prostu nie wiedzą że można inaczej

                                  Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                                  • Re: tak to jest

                                    Wlasnie masz sto procent racji! najgorsze i najniebezpieczniejsze w tym wszystkim jest to, zebysmy my nie nasladowaly tego zachowania! Boze az sie boje o tym myslec, zeby kiedys sie nie stac taka jak moi rodzice!!!
                                    bo to we mnie siedzi to zachowanie. tyle lat przygladania sie i sluchania….
                                    z drugiej jednak strony, za nic w swiecie nie chcialabym zyc tak jak oni i tak sie do siebie odzywac, dlatego bronie sie i walcze ze wszystkich sil, zeby ich nie nasladowac. Kiedys trzeba to kolo przerwac.

                                    Oni wzajemnie tez sie tak traktuja, z jednej strony sie wprost nienawidza i nie moga na siebie patrzec z drugiej nie potrafia bez siebie zyc. dziwne, ale coz tak widocznie musi byc.

                                    iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

                                    • Re: tak to jest

                                      Wlasnie masz sto procent racji! najgorsze i najniebezpieczniejsze w tym wszystkim jest to, zebysmy my nie nasladowaly tego zachowania! Boze az sie boje o tym myslec, zeby kiedys sie nie stac taka jak moi rodzice!!!
                                      bo to we mnie siedzi to zachowanie. tyle lat przygladania sie i sluchania….
                                      z drugiej jednak strony, za nic w swiecie nie chcialabym zyc tak jak oni i tak sie do siebie odzywac, dlatego bronie sie i walcze ze wszystkich sil, zeby ich nie nasladowac. Kiedys trzeba to kolo przerwac.

                                      Oni wzajemnie tez sie tak traktuja, z jednej strony sie wprost nienawidza i nie moga na siebie patrzec z drugiej nie potrafia bez siebie zyc. dziwne, ale coz tak widocznie musi byc. Dlatego nie dziwie sie nawet ze nas tak traktuja, jak traktuja.

                                      iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Dlaczego tak musi byc?-pordzcie mi prosze!!!-dlu

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general